Quantcast
Channel: Świat Biega
Viewing all 13095 articles
Browse latest View live

Trasa „fantastyczna”, ale za długa. Belfast przeprasza

$
0
0

Maraton potrafi się czasem ciągnąć w nieskończoność. Biegaczom wydaje się, że meta jest tuż za zakrętem, gdy tymczasem ciągle jej nie widać. Podobne wrażenie mogli mieć uczestnicy niedzielnego Belfast City Marathon w Irlandii Północnej.

Nowa trasa imprezy przyciągnęła na start rekordową liczbę ponad 5 000 osób. To o 60% więcej niż przed rokiem! W całej imprezie wzięło udział ok. 18 000 zawodników. Nowa trasa maratonu została przyjęta entuzjastycznie, a biegacze opisywali i ją i imprezę jako „fantastyczną”.

Jednak nie mogli pozbyć się uczucia, że biegną jakby trochę dłużej niż zamierzali. W oświadczeniu dla prasy organizatorzy przyznali, że odczucia maratończyków i wskazania trackerów się potwierdziły. Zawodnicy mieli do pokonania o niemal pół kilometra więcej niż królewski dystans. Dokładniej, nadłożyli 460 m.

Według organizatorów za taki stan rzeczy odpowiada „czynnik ludzki” i samochód prowadzący, który nieznacznie zjechał z wytyczonego kursu. Organizatorzy przeprosili wszystkich uczestników i obiecali dostosowanie wyników do właściwego dystansu.

Przeprosiny zostały przyjęte. W mediach społecznościowych przeważa opinia, że błędy się zdarzają, a dłuższy dystans nie zmienia faktu, że impreza była udana.

Jej zwycięzcą został Joel Kositany, który przekroczył linię mety z czasem 2:18:40. Po korekcie czasu wynik zweryfikowano na 2:17:09. Kenijczykowi nie przeszkadzają żadne zmiany trasy, w Belfaście wygrał już po raz czwarty.

Drugi rok z rzędu wygrała Caroline Jepchirchir. Czas Kenijki po korekcie 2:34:54 i jest to najlepszy wynik w historii imprezy.

IB



Szeroka, ale bez Polaków. Elita Transvulcanii 2019

$
0
0

W najbliższy weekend rusza Transvulcania. Na starcie jej biegów stanie przeszło 140 zawodników z elity.

W 74-kilometrowym ultramaratonie weźmie udział ubiegłoroczny zwycięzca Pere Aurell, który w ciągu roku od imprezy stanął na drugim stopniu podium Tromso Skyrace, ukończył Trofeo Kima na trzecim miejscu i wygrał ubiegłoroczny Pirin Ultra oraz tegoroczny bieg etapowy The Costal Challenge. Według listy startowej elity, Aurell będzie miał tych samych rywali, z którymi walczył o zwycięstwo przed rokiem.

Powrót na San Miguel de La Palma zapowiedział wicemistrz sprzed roku Dmitry Mityaev. Rosjanin również nie próżnował przez ostatni rok. Był m.in. trzeci na mecie Ultra Skymarathon na Maderze i trzeci w klasyfikacji TDS, tocząc zacięty pojedynek m.in. z naszym Marcinem Świercem, który wygrał tamte zmagania.

Także trzeci zawodnik Transvulcanii sprzed roku, Thibaut Garrivier ponownie stanie na starcie w Faro de Fuencaliente. Spotka tam takich zawodników jak: czwartego przed rokiem Marco de Gasperi, szóstego Manuela Anguitę i siódmego Daniela Junga. Na trasę wracają również zdobywcy ósmego i dziewiątego miejsca przed rokiem.

Oprócz zeszłorocznej czołówki zobaczymy mocną reprezentację USA i Japonii oraz Diego Pazosa -piątego zawodnika TDS i drugiego w Oman by UTMB, Jordiego Gamito– drugiego wicemistrza UTMB oraz Jonathana Albona - czwartego zawodnika mistrzostw świata w trailu, zwycięzcę m.in. Tromso Skyrace i Ultra Sky Madeira, a przede wszystkim – dominatora imprez OCR w Europie.

Mocną kandydatką do zwycięstwa jest Ragna Debats. Mistrzyni świata w trailu ma też na swoim koncie zwycięstwo w niedawnym Maratonie Piasków. Na liście startowej znajdują się m.in. Anne Lise Rousset– czwarty zawodnik CCC i wicemistrz Transvulcani w 2017 r., Maria Zorroza, która wygrała zeszłoroczną Transvulcanię na dystansie maratonu, oraz Jekatarina Mityaeva - zwyciężczyni Ultra Pirineu.

Niestety, chociaż tegoroczna elita jest rozbudowana, zabrakło w niej Polaków.

IB


Trochę zimy wiosną. Biegowy sezon w Górach Sowich otwarty [ZDJĘCIA]

$
0
0

Miniony weekend pod Wielką Sową to dwa dni biegania w górach – w sobotę 4 maja odbył się bieg górski Sowiogórska Dycha, a w niedzielę 6. Półmaraton Sowiogórski. Oba biegi startowały z Ludwikowic Kłodzkich i tam też się zakończyły.

O ile w sobotę warunki do biegania były wręcz idealne, o tyle w niedzielę zawodników przybywających do Ludwikowic witały ośnieżone góry i niska temperatura, a na szczycie Wielkiej Sowy zima rozgościła się tego dnia na dobre. Nie wystraszyło to jednak prawie 200 osób, które stanęły na starcie w niedzielę, a w sobotę frekwencja była podobna.

Sobotni bieg to malownicza i widokowa pętla poprowadzona po Wzgórzach Wyrębińskich w masywie Gontowej. I choć najwyższe partie Gór Sowich trasa ta omija, to oczywiście nie jest pozbawiona trudności. Bieg jest wymagający, trasa techniczna i selektywna, pełna niespodzianek z okresu II wojny światowej. Góry Sowie słyną przecież z tajemniczych sztolni, podziemnych fabryk i zapomnianych zagadkowych konstrukcji. Na pewno jest to dobra propozycja dla wszystkich poszukujących dobrego anglosaskiego biegu na początek sezonu.

Najszybciej tę premierową trasę pokonał Paweł Olijnyk z Ukrainy (One Team Mizuno), drugie miejsce zajął Krzysztof Jilek, a trzeci był Radosław Boniec. Czas zwycięzcy to 36:40.

Wśród pań pierwsze miejsce zajęła Danuta Piskorowska (Team LUKS Żórawina), druga była Natalia Wróblewska (Dental SPA Józefosław Team), a trzecia Lidia Niekrasz z Kłodzka.

Niedzielny półmaraton miał nieco ponad 22 km, a najwyższym punktem na trasie tradycyjnie była Wielka Sowa (1015 m). To już naprawdę solidna dawka przewyższeń i kilometrów. Najpierw czekało 14 km podbiegu, a potem długi powrót na metę do Ludwikowic. Dodatkowym utrudnieniem było 10 cm świeżego śniegu zalegającego w najwyższych partiach trasy. Najszybciej i najlepiej poradził sobie z tymi wyzwaniami Marcin Wróbel (Mitsubshi Materials MTB Team - 1:36:51). Drugi do mety dotarł Kamil Młynarz (SKB Kraśnik), a trzeci był Łukasz Flisiński.

Anna Ficner (OLAWS Złotoryja/ MKS Siechnice) wygrała klasyfikację open kobiet i dała się wyprzedzić tylko sześciu mężczyznom, zajmując w sumie 7. miejsce. Drugie miejsce wśród kobiet zajęła Ewa Huryń (Run the Mountains Ewa Huryń Team), a trzecie, mająca tureckie korzenie, Aysen Solak.

Na wszystkich czekał pyszny gorący makaron, lokalne wypieki i przysmaki, a na mecie każdy otrzymał pamiątkowy medal.

Dla organizatorów obu biegów było to przetarcie przed sztandarową imprezą Ludwikowic Kłodzkich i Gminy Nowa Ruda – biegiem na Wielką Sowę (runda Ligi Festiwalu Biegowego w kat. "Najlepszy góral"). Dziesiąta, jubileuszowa edycja tego wyjątkowego bieg odbędzie się 11 sierpnia, a zapisy już się rozpoczęły.

źródło: Organizator


Alpejczyk Długosz zaczyna sezon od wygranej na Rokošu. "Teraz szybkie przetarcie w Biegu Sądeczan"

$
0
0

Jak zacząć sezon, to z przytupem! Tak uczynił Andrzej Długosz, jeden z najlepszych specjalistów od biegania w stylu alpejskim. Formuła ta zakłada – najkrócej mówiąc – bieg cały czas (albo w przeważającej większości) pod górę, z metą zwykle na samym szczycie.

Niespełna 41-letni biegacz z Mlodowa, miejscowości pomiędzy Rytrem i Piwniczną, wygrał w Słowacji Bieg na Rokoš poprawiając o prawie minutę własny rekord trasy i ogrywając cała koalicję  miejscowych biegaczy, walczących o punkty w Pucharze Słowacji.

Bieg na Rokoš, wysoki na 1010 m n. p. m. szczyt Gór Strażowskich w słowackich Karpatach Zachodnich, był zorganizowany po raz trzeci. Andrzej Długosz startował w nim po raz drugi – i po raz drugi zwyciężył, ponownie z rekordowym wynikiem. Trasę długości 6,5 kilometra z przewyższeniem 700 metrów pokonał w czasie 36 minut i 53 sekund, o 55 sekund szybciej niż w roku 2018.

– Impreza w Nitrzańskim Rudnie jest dobrze zorganizowana i gromadzi silną stawkę zawodników – powiedział nam Andrzej Długosz, który drugiego na szczycie, młodszego o 16 lat Andreja Paulena, pokonał o 20 sekund. Trzeci na podium Miroslav Hraško, był wolniejszy od Polaka już o ponad 2 minuty.

– Trasa zawodów na Rokoš jest bardzo wymagająca. Dwa początkowe kilometry wiodą po asfalcie, a potem jest dosyć mocna góra. Z szybkiego biegania ostro wchodzi się w górę – opisuje trasę Andrzej Długosz. – Spodziewałem się, że mogę zakręcić się koło rekordu, czasy z treningów pokazywały formę podobną do ubiegłorocznej czy tej sprzed 3-4 lat. Swoje zrobiła, oczywiście, mocna konkurencja: jeśli nie ma z kim się ścigać i biegnie się samemu, trudno zmusić się do maksymalnego wysiłku i bić rekordy. Tu miałem do czynienia i z bardzo dobrymi „góralami”, i wieloma szybkimi biegaczami ulicznymi. To w końcu Puchar Słowacji, obsada musi być  mocna – twierdzi zwycięzca Biegu na Rokoš.

Tak jak Długosz wśród mężczyzn, także wśród pań bezkonkurencyjna była biegaczka z naszego kraju. 19-letnia narciarka z Istebnej Magdalena Kobielusz wbiegła na szczyt Rokoša w czasie 48 minut i 20 sekund, wyprzedzając Katarinę Gundovą o ponad minutę. Miejsce 16 zajęła o 4 lata młodsza (a więc zaledwie 15-letnia!) siostra triumfatorki Anna Marta Kobielusz (1:03:03). Startowało niespełna 50 zawodniczek.

Natomiast w rywalizacji mężczyzn, oprócz Długosza i plejady prawie 200 Słowaków, wystartował jeszcze jeden Polak. 17-letni Artur Bożek z Buczkowic koło Szczyrku zajął 18 miejsce z czasem 44:09.

WYNIKI

Andrzej Długosz wydaje się być świetnie przygotowany do kolejnego sezonu swoich startów. Zimę przepracował bardzo mocno, biegał po ponad 500 km miesięcznie. Sam jednak nieco bagatelizuje swe treningowe osiągi. – Nic nadzwyczajnego, ja nie trenuję już tak mocno jak kiedyś, mam 41 lat i nie powinienem nawet trenować tak intensywnie. Dla amatora to pewnie jest i mocne bieganie, ale dla mnie, w porównaniu z tym, co robiłem wcześniej - nawet i ponad 600 km miesięcznie - to był trening dość spokojny – uważa.

W rozpoczętym sezonie Andrzej Długosz zamierza nadal koncentrować się na startach w biegach alpejskich. – Staram się wybierać już prawie wyłącznie biegi alpejskie. Lata lecą, nie jestem już zbyt młody i biegi anglosaskie (góra dół – red.) są już zbyt uciążliwe dla mojego zdrowia. Alpejskie lubię i jestem w nich mocny, a najsilniejsze strony trzeba wykorzystywać – śmieje się zawodnik spod Rytra.

– W najbliższym czasie, na przetarcie szybkościowe, wystartuję w Starym Sączu w organizowanym przez was 6. Biegu Sądeczan z Kryniczanką, a jeśli zdrowie nie zastrajkuje i, odpukać, nic nie strzeli w nodze, w końcu maja wezmę udział w fajnym biegu Ötscher-Mountain-Run na 20 km w Austrii, w którym brałem udział już kilka razy i jestem nawet posiadaczem rekordu trasy – zdradza nam najbliższe plany Andrzej Długosz.

Biegacz tłumaczy, że nie ma jednak w tym sezonie konkretnego startu docelowego. – Wybrałem sobie 10 fajnych biegów alpejskich w ciągu całego roku, w których chcę mieć formę i dobrze wypaść. We wrześniu zależy mi na przykład na biegach na Schneeberg (w austriackich Alpach Wapiennych - red.), na Hochfelln (Alpy Wapienne w niemieckiej Bawarii), gdzie w tym roku odbywają się zawody Pucharu Świata. A pozostałe starty będą trochę „po drodze”, nie stawiam już sobie jakichś szczególnych wyzwań, tak żeby traktować priorytetowo na przykład mistrzostwa Polski. Z wiekiem mija parcie na zaszczyty i tytuły – śmieje się nasz mocarz biegania pod górę i zauważa, że wybór biegów alpejskich nie jest zbyt duży.

– Teraz w górach dominują biegi ultra, a to są wszystko biegi w formule anglosaskiej, nie ma długich biegów tylko pod górę – konstatuje Długosz. – W Polsce biegów alpejskich mamy dosłownie kilka, m. in. na Wielką Sowę, Babią Górę, Pilsko, Kasprowy Wierch czy Górę Żar, a także na Ślężę, gdzie w połowie maja odbędą się MP na krótkim dystansie i na Śnieżnik w Międzygórzu z alpejskimi mistrzostwami Polski. W porównaniu z biegami ultra to kropla w morzu. W Europie zresztą tendencja jest ta sama. Zostało tylko trochę starych biegów, organizowanych, jak pamiętam, od nawet 30 lat.

Piotr Falkowski


Na tyłach maratonu w Londynie. Będzie... śledztwo

$
0
0

Gdy Elisabeth Ayres, dzień po maratonie w Londynie zamieszczała swój post na Facebooku, chciała tylko wyrzucić z siebie negatywne doświadczenia z tego biegu. Nie przypuszczała, że przez kolejny tydzień będzie gościem programów telewizyjnych, udzieli wywiadów BBC i CNN i znajdzie swoje nazwisko w większości brytyjskich gazet. I chociaż nie taka była jej intencja, dzięki niej może się wiele zmienić na maratonach nie tylko w Wielkiej Brytanii, a już na pewno zmieni się na trasie London Marathon. Jego organizatorzy obiecali wnikliwe śledztwo.

Elisabeth Ayres była w Londynie oficjalnym pacemakerem. Jej zadaniem było motywowanie i pilnowanie tempa biegaczy, którzy marzyli o ukończeniu maratonu w czasie 7 godzin i 30 min. Wydaje się, że do dużo, ale tacy biegacze startują na całym świecie. Nie mają wielkich sportowych ambicji, nie chcą utrzymać tempa Eliuda Kipchoge i miejsce, na którym skończą bieg, nie ma dla nich większego znaczenia. Zazwyczaj stoi za nimi niezwykła historia i ogromna motywacja, by coś udowodnić - przede wszystkim sobie, by pokonać choroby, problemy, zrealizować cel. W tej grupie nie brakuje również biegaczy charytatywnych.

Elisabeth była dumna ze swojej grupy i zdeterminowana, by jak najwięcej wspieranych przez nią biegaczy dotarło do mety. Zadanie okazało się jednak trudniejsze niż przypuszczała. Maratończycy z jej grupy nie jeszcze przekroczyli 2 kilometra, gdy stali się niewygodnym problemem.

Ekipy sprzątające trasę nie miały bowiem zamiaru czekać aż przebiegną. Zaczęły swoją pracę ignorując najwolniejszych biegaczy. W praktyce oznaczało to brak wody w punktach nawadniania, bieg w oparach z chemikaliów czyszczących i przemoczenie mieszanką czyszczącą. Na tym jednak nie koniec.

Pracownicy służb oczyszczania, a nawet stewardzi na trasie nie szczędzili im uwag w stylu „to bieg, nie spacer”. Niektórzy poznali również przyczynę swojego wolniejszego tempa. Zdaniem wygłaszających uwagi, to nadmierna tusza spowalniała maratończyków. Wreszcie, jako zbyt wolniby korzystać z pełni praw, kontynuowali bieg przy otwartym ruchu drogowym, przepuszczając samochody.

Organizatorzy nie od razu zareagowali na doniesienia biegaczki. Jednak sprawa Elisabeth, która mimo wszystkich przeszkód utrzymała tempo i metę osiągnęła w czasie 7:28:47, stała się zbyt głośna, by ją ignorować. Maratończycy z końca stawki doczekali się przeprosin. Będzie też przeprowadzone drobiazgowe śledztwo, które ma znaleźć przyczynę tego incydentu.

IB

fot. Virgin Money London Marathon


Runmageddon Kraków: harmonogram, mapa i dodatkowe atrakcje

$
0
0

Już w najbliższy weekend do Liszek nadciągnie Runmageddon Kraków a wraz z nim dwa dni ekstremalnych, sportowych wyzwań dla dzieci, młodzieży i dorosłych. Jedno jest pewne emocje sięgną zenitu, a uczestnicy przeżyją jeden z bardziej niecodziennych weekendów.

Runmageddon Kraków będzie pierwszą edycją w tym roku, podczas której startujący poznają smak nocnej, ekstremalnej przygody. Właśnie na tym evencie będą mogli wziąć udział w tzw. Nocnym Rekrucie czyli biegu o dystansie 6 kilometrów najeżonym ponad 30 przeszkodami i rozpoczynającym się o zmroku.

Podczas krakowskiego wydarzenia dorośli uczestnicy będą mogli zmierzyć się z czterema formułami, zaś dla dzieci i młodzieży przygotowane zostaną specjalne trasy dostosowane do możliwości małych Runmageddończyków. - Nie mogę się już doczekać krakowskiego Runmageddonu. W zeszłym roku pobiegłam w 3-kilometrowym Intro i było fenomenalnie, dlatego teraz zdecydowałam się na jeszcze większe wyzwanie i zapisałam się na start w dwa razy dłuższej formule Rekrut z aż 30 przeszkodami. Będzie się działo! Do tego jeszcze, namówiłam do startu moich przyjaciół. Runmageddon świetnie pokonuje się grupie, najlepiej w trójce, gdy jedna osoba pomaga wspiąć się na przeszkodę, a druga łapie przy schodzeniu z niej - żartuje Justyna - Jedno jest pewne po tym weekendzie długo czuć będę ten niesamowity, runmageddonowy dreszczyk emocji - mówi mieszkanka Krakowa

Do wydarzenia zostało jeszcze kilka dni, dlatego chętni, którzy chcieliby wziąć udział w ekstremalnym biegu z przeszkodami mogą zakupić pakiet startowy na TEJ stronie. Internetowe zapisy trwają do czwartku - 9 maja 2019 r. Osoby, które podejmą spontaniczną decyzję o starcie w tuż przed weekendem albo w jego trakcie, będą mogły zakupić pakiet startowy w Biurze Zawodów na terenie eventu.

Harmonogram wydarzenia

Runmageddon Kraków rozpocznie się 11 maja o godzinie 7:40 startem 6-kilometrowej formuły Rekrut najeżonej ponad 30 przeszkodami. W dwóch pierwszych seriach wystartują biegacze Elite czyli profesjonalnie przygotowani sportowcy, którzy pokonując Runmageddon walczą o najlepszy wynik, a także o kwalifikację do Mistrzostw Europy OCR. Dekorację najlepszych uczestników oglądać będzie można o godzinie 11:00. Od 8:00 do 14:45, co 15 minut w tej samej formule startować będą osoby z serii Open, które Runmageddon traktują jako ekscytujący sprawdzian siły i charakteru.

Od rana, a dokładnie od 09:00 wystartuje Runmageddon Kids (1 km, 10 przeszkód). Mali startujący podzieleni zostaną na grupy wiekowe, dzięki czemu będą czuć się pewniej na trasie (4–5 lat: 9:00; 10:00; 11:00; 12:00; 6-8 lat:  9:20; 10:20; 11:20; 12:20, 9–11 lat:  9:40; 10:40; 11:40; 12:40).  W godzinach popołudniowych na trasy wybiegną debiutanci, którzy między 16:00 a 17:30 będą się mierzyć z 3-kilometrowym dystansem naszpikowanym 15 utrudnieniami. Po nich, ekstremalnej przygodzie stawi czoła młodzież w wieku 12-15 lat, która sprawdzi się pokonując dwa kilometry z 15 przeszkodami.

Sobota zakończy się Nocnym Rekrutem - formułą biegu z przeszkodami po ciemku tylko w towarzystwie światła z latarek czołowych i gdzieniegdzie płonących ognisk lub pochodni. Niedziela zarezerwowana zostanie głównie dla startujących w formule Classic, których zadaniem będzie przebiegnięcie 12 kilometrów i pokonanie 50 przeszkód. Pierwsi z nich, Ci z serii Elite wystartują już o godzinie 8:40 i 8:50, a od 9:00 do 12:30 rusza bojownicy serii Open. W samo południe odbędzie się uroczystość dekoracji zwycięzców serii Elite. 12 maja, w tych samych godzinach co dnia poprzedniego z ekstremalnym wyzwaniem będą mogły zmierzyć się też dzieci w wieku 4-11 lat.

(kliknij by powiększyć)

Dodatkowe Atrakcje

Uczestnicy mogą być pewni, że Runmageddon Kraków dostarczy im mnóstwo emocji, wyzwań, ale także pozwoli odpocząć i zregenerować siły. Na trasie najdłuższej formuły na Runmageddończyków czekać będzie specjalny regeneracyjny punkt marki Wawel. W Miasteczku kibica, dzielni śmiałkowie jak i kibicujący fani  będą mogli zrelaksować się w nowej strefie partnera biegu - marki Lech oraz zjeść smakołyki z całego świata w strefie Gastro.  Chętni będą mogli odwiedzić sklep z kolekcją odzieży Runmageddon Pitbull West Coast, czy też przetestować buty marki Salomon. Startujący będą mogli też odpłatnie wydrukować swoje zdjęcie z mety w specjalnym punkcie marki Canon.

Dodatkowo na terenie miasteczka będzie strefa partnera marki Melvit, gdzie będzie można otrzymać zdrowe przekąski. Fundacja DKMS będzie rejestrowała potencjalnych dawców szpiku kostnego, zaś Team Vinderen o godz. 8:45 pobiegnie dla Fundacji Czerwone Noski Klown w Szpitalu.  Mali Runmageddończycy będą mogli skorzystać z atrakcji przygotowanych przez partnerów Runmageddonu Kids. Dzieci będą mogły spróbować, jak jeździ się na rowerkach biegowych Strider oraz jak strzela się z pistoletów na piankowe strzałki „Nerf” od Hasbro.

Dodatkowo, będą mogły sprawdzić, jakie niespodzianki czekają na nie w pełnej słodyczy ciężarówce marki Wawel oraz co przygotował dla nich producent soków owocowych Kubuś. Podczas krakowskiego eventu, w specjalnej strefie drużyny OCR-owiej Husaria Race Team rodzice będą mogli zapisać swoje dzieci na treningi Runmagedddonu w ramach nowego projektu dla dzieci Akademi Runmageddonu.

Informacja praktyczne

Miejsce: Ośrodek Rekreacji i Wypoczynku „Nad Zalewem”, Cholerzyn 361, 32-060 Liszki

Data: 11-12 maja 2019 r.

Godziny odbioru pakietów startowych w Biurze Zawodów:

  • Piątek - 16:00 - 21:00 (10.05.2019)
  • Sobota 6:00 - 14:30 oraz 15:00 - 21:45 (11.05.2019)
  • Niedziela 7:00 - 12:00 (12.05.2019)

Nowe zapisy:

  • Piątek - 16:00 - 21:00 (10.05.2019)
  • Sobota 6:10 - 17:30; 19:00 – 22:00 (11.05.2019)
  • Niedziela 7:10 - 16:00 (12.05.2019)

źródło: Runmageddon


Pobiegnij i przebadaj się w Bydgoszczy. Ostatni dzień zapisów – NIE PRZEŚPIJ!

$
0
0

PKO Bank Polski po raz czwarty partnerem PKO Bydgoskiego Festiwalu Biegowego. Imprezie będzie towarzyszyła akcja charytatywna „biegnę dla Marcina” - zaangażowanie biegaczy zostanie przeliczone na darowiznę od sponsora. W trakcie imprezy będzie można także przebadać serce Start 12 maja 2019 r. na Stadionie Zawiszy.

4. PKO Bydgoski Festiwal Biegowy, wspierany przez PKO Bank Polski, to rekreacja i rywalizacja na szybkich atestowanych trasach na dystansach:

  • 10 kilometrów
  • Półmaratonu
  • Rolek na dystansie 10 i 20 km

Do udziału w zawodach głównych zgłosiło się już 3200 uczestników oraz kilkaset dzieci. Można jeszcze zarejestrować się na liście startowej, ale tylko do północy 8 maja! NIE PRZEGAPCIE!

Na najmłodszych czekają biegi oraz bezpłatne animacje sportowe, w których można wziąć udział w sobotę i niedzielę. W sobotę na uczestników czeka także rywalizacja w „Szybkiej Pięćdziesiątce”, czyli sprinterskiej rozgrzewce z profesjonalnym pomiarem czasu, która będzie odbywała się w sobotę w godzinach 14:00 - 19:00.

W czasie zawodów przeprowadzone zostanie badanie mające na celu wykrycie arytmii serca wśród osób uprawiających sport niezawodowo. Badanie organizowane jest przez Klinikę Kardiologii SU nr 2 im. dr. Jana Biziela w Bydgoszczy. W badaniu może wziąć udział każdy pełnoletni uczestnik zawodów. Wystarczy wypełnić ankietę dotyczącą ogólnego stanu zdrowia, a następnie zgłosić się dwukrotnie na wykonanie badania EKG dzień przed startem oraz po ukończeniu biegu. Udział w badaniu jest całkowicie BEZPŁATNY.

Podczas 4. PKO Bydgoskiego Festiwalu Biegowego w Bydgoszczy w niedzielę 12 maja 2019 r. zapraszamy do przyłączenia się do akcji charytatywnej na rzecz Marcina. Chłopiec zachorował na nieoperacyjny guz pnia mózgu (DIPG) i przechodzi specjalistyczne leczenie.

Aby pomóc, wystarczy przypiąć do koszulki kartkę „biegnę dla Marcina” i dotrzeć z nią do mety. Zaangażowanie biegaczy partner imprezy przeliczy na darowiznę. Ta zostanie przekazana na konto organizacji, w której Marcin jest podopiecznym – Fundacji „Kawałek Nieba”. Kartki będzie można odbierać u przedstawicieli PKO Banku Polskiego w biurze zawodów w sobotę i niedzielę 11 i 12 maja.

Biuro zawodów zlokalizowane jest w sali konferencyjnej Stadionu Zawisza w Bydgoszczy (ul. Gdańska 163). Godziny otwarcia:

Piątek (10.05.19): 18:00-20:00
Sobota (11.05.19): 9:00-20:00
Niedziela (12.05.19): 7:00-9:00

Harmonogram zawodów – 12 maja:

  • 9:00 – Start Rolki 10 i 20 km
  • 10:00 – Start biegu na 10 km
  • 10:15 – Start Półmaratonu
  • 11:00 – Rozpoczęcie zawodów dla dzieci

źródło: PKO Bydgoski Festiwal Biegowy

W niedzielę Bieg SGGW w Warszawie – łap darmowe pakiety! [KONKURS]

$
0
0

Już 12 maja na terenie ursynowskiego Kampusu Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie będzie można pościgać się na przełajowej, 5-kilometrowej trasie. Mamy dla Was 5 bezpłatnych pakietów startowych na bieg!

Aby zdobyć pakiet, należy w komentarzu facebookowym dot. konkursu napisać dlaczego chcecie pobiec w niedzielę w Warszawie.

Wybierzemy 5 najciekawszych odpowiedzi, a autorów uhonorujemy bezpłatnymi pakietami.

Na komentarze czekamy do czwartku 9 maja do godz 15:00.

red.



Rekordowy Elbrus Race [WYNIKI POLAKÓW]

$
0
0

Tegoroczny Elbrus Race zakończył się rekordami autorstwa rosyjskich zawodników.

Impreza rozpoczęła od rywalizacji narciarskiej, a głównymi punktami programu był Vertical i dłuższy bieg, rozgrywany w wersji sportowej - Skymarathon i w wersji okrojonej z dystansu - Skyrace. Na starcie stanęło także czterech Polaków.

Biało-czerwoni biegacze spotkali się na 5-kilometrowym Verticalu o tradycyjnym przewyższeniu 1000m. Tu zwycięzcą został Aleksiej Pagnuev, któremu droga do mety zabrała 44 minuty i 40 sekund. Najszybsza wśród pań była sierżant z Syberii Natalya Rudenko. Rosjanka brała udział w imprezie po raz pierwszy, jednak wygrała zarówno rywalizację narciarską, jak i bieg pod górę.

Najszybciej z Polaków bieg ukończył zawodnik z Krakowa Łukasz Przebinda, który z czasem 1:15:02 zajął 156. miejsce. Inny biegacz z Krakowa, Maciej Podgórny był 159. z wynikiem 1:15:30. Dalej uplasowali się trener personalny Radosław Kruczek– 234. miejsce z wynikiem 1:23:12 i Grzegorz Wierzba, który biegł w celach charytatywnych, zbierając fundusze na rozbudowę hospicjum. Wierzba uzyskał czas 1:29:37 i zajął 270. mejsce.

W biegu wertykalnym wzięło udział 366 biegaczy z 20 krajów. Większość potraktowała ten start jak rozgrzewkę przez zasadniczym dystansem. Po dniu przerwy, 90 zawodników wystartowało w Skymarathonie, kolejnych 167 wybrało Skyrace.

Skymarathon wygrał został biegacz z Kazachstanu Shyngys Baikashew, który narzekał, że wcześniejszy bieg 5-kilometrowy dał mu się we znaki. W praktyce chyba jednak nie było tak źle. Kazach uzyskał czas 3:30:39. Zajmujący drugie miejsce Yevgieny Markov, też miał powody do radości. Ustanowił rekord Rosji w drodze tam i z powrotem, pokonując ją w czasie 4:22:21. Na górze zameldował się z wynikiem 3:36:10. Czas, jaki poświęcił na zejście jest nowym rekordem świata w tym wyzwaniu.

W Skymaraathonie wystartował również Łukasz Przebinda, któremu udało się zająć 50. miejsce z czasem 6:28:58.

Wśród pań padł rekord trasy za sprawą Anny Oglobiny, która uporała się z trasą w 4:20:48. W dwie strony trasa zabrała jej 5 godzin 35 minut i 3 sekundy, co również jest nowym rekordem.

Na 90 startujących, do mety dobiegło tylko 55. We znaki zawodnikom dawał się silny wiatr. Jego szybkość nie zmieniła się, gdy na trasę wybiegli uczestnicy Skyrace. Tu najszybszymi zawodnikami zostali Siegiej Szymanowski - 2:50:33 i Marina Gieorgieva -3 :05:45.

Wyniki Polaków w Skyrace, jeszcze według nieoficjalnych zestawień - prezentują się następująco:

34. Maciej Podgórny - 4:23:37

79. Radosław Kruczek - 5:55:10

82. Grzegorz Wierzba - 5:59:58

IB


Łukasz Sagan wraca do Grecji - 215 km pamięci posłańca po ogień. W listopadzie znów Phidippides, po drodze... może Krynica

$
0
0

Łukasz Sagan wraca do Grecji. Ten kraj jest szczególnym miejscem dla naszego znakomitego ultrasa. 36-letni biegacz ukończył trzy kultowe Spartathlony na 246-kilometrowej trasie z Aten do Sparty (dwa razy zajął 7 miejsce). Dwukrotnie triumfował w biegu 48-godzinnym na Festiwalu Biegów Ultra w Atenach. A jesienią roku ubiegłego dokonał rzeczy niebywałej: wygrał Authentic Phidippides Run, bieg na 490 km z przewyższeniem 7000 m, nazywanym potocznie „podwójnym Spartathlonem”, bo jest rozgrywany na trasie Ateny-Sparta i z powrotem. „Chyba dokonałem czegoś niezwykłego” – powiedział nam wtedy Łukasz Sagan po powrocie z Grecji.

"Myślę, że zrobiłem coś wielkiego". Łukasz Sagan, triumfator Authentic Phidippides Run

Na początku tego roku ultras mieszkający od kilku lat w Krakowie zmienił barwy „klubowe”: przeszedł z Salco Garmin Teamu do nowo tworzącej się polskiej grupy koncernu Hoka One One. Długo jednak bez ojczyzny igrzysk olimpijskich nie wytrzymał. Właśnie udał się do Grecji na kolejne zawody, a będzie to jego już… drugi tegoroczny start w Grecji! Poprzedniego dobrze jednak nie wspomina. Styczniowy (trzeci w karierze) występ w ateńskim Festiwalu Ultra i bieg 48H zakończył już po 13 godzinach i przebiegnięciu 121 km, z powodu urazów pachwin.

Potem o Łukaszu było cicho. Miał powoli, delikatnie wchodzić w trening, by w marcu wskoczyć na wysokie obroty. Niewiele z tego jednak wyszło. – Nie udało mi się porządnie przepracować lutego. Zmieniłem pracę i miałem bardzo dużo zajęć, których nie udało mi się połączyć z bieganiem. Na wychodzenie na trening po 12 godzinach nie miałem jakoś ciśnienia… Dopiero potem na szczęście trochę się rozkręciłem – mówi niezbyt zadowolony z obecnej formy. – Z drugiej strony… ponoć lepiej się biega niedotrenowanemu niż gdy się jest przetrenowanym, więc może dzięki temu nie będzie tak źle – mówi z nadzieją..

W  piątek Łukasz Sagan stanie na starcie mało znanego w Polsce, ale mającego już dwie dekady tradycji biegu Euchidios Hyper-athlos na 215-kilometrowej trasie Delfy-Plateje-Delfy na północny-zachód od Aten.

Na liście startowej jubileuszowej, 20 imprezy, jest jedynym przedstawicielem naszego kraju. Pośród 60 uczestników najdłuższego dystansu (można biegać także  połowę, czyli Euchidios-Athlos na 107,5 km oraz Bieg 9 Muz na 59 km) są także Finowie, Francuzi, Niemcy, Węgrzy, Albańczyk, Brytyjczyk, Cypryjczyk i Włoch, a najliczniejsi – oczywiście – Grecy.

– Nie znam rywali, ale specjalnie mnie to nie zajmuje. Skupiam się tylko na sobie, bo na siebie i swoją postawę mam wpływ, a na to jak pobiegną inni - żadnego. Jeśli ktoś będzie ode mnie mocniejszy to wiadomo, nic z tym nie będę mógł zrobić. Będę robił swoje, to jest dla mnie start treningowy przed drugą częścią roku i dwoma najważniejszymi biegami sezonu. Okaże się, w jakiej jestem dyspozycji i ile pracy przede mną. Zobaczymy, czy uda mi się zbliżyć do rekordu trasy wynoszącego 21:38:11.

– Chętnie startuję w Grecji, bo tutejsze biegi mają najczęściej otoczkę historyczną, są związane z jakimś wydarzeniem ze starożytności. To mnie bardzo interesuje – tłumaczy Łukasz Sagan swoją atencję do biegów w Helladzie. Bieg Euchidios Athlos też nawiązuje do pięknej historii…

Latem 479 rok p. n. e., u stóp góry Kitajron pod Platejami, wojska greckie (głównie spartańskie) rozbiły w pył perskich najeźdźców. Ale skażoną wcześniejszą obecnością napastników ziemię platejską trzeba było natychmiast oczyścić świętym ogniem z sanktuarium Apolla w Delfach. Wysłany został tam hemerodromos (pieszy posłaniec) Euchidas. W świętej misji, wąwozami, górami i ścieżkami, przemierzył drogę z Platejów do Delf, skąd zabrał ogień i w ciągu 24 godzin wrócił do miasta. Przekazał mieszkańcom oczyszczający ogień i padł martwy… Piękna legenda, godna znacznie słynniejszej o Filippidesie i genezie biegu maratońskiego.

– Trasa ultramaratonu wydaje się być bardzo ciekawa. Prawie cały czas biegnie się po asfalcie, sporadycznie tylko pojawia się jakiś szuter. Nie jest płaska, choć przewyższeń bardzo dużo też nie ma (2120 metrów w górę). Trochę podbiegów, więc nudy cierpieć nie będę. Jest początek maja, więc mam nadzieję, że będzie wreszcie ciepło, bo od 2 lat, jak startuję w Grecji, wciąż brakuje mi słońca. Ale może w końcu się spocę – śmieje się Sagan.

Jeden ze wspomnianych startów docelowych, w drugiej połowie roku, też jest związany z Grecją. – W listopadzie chcę powtórzyć Phidippidesa. Miał być kolejny raz  Spartathlon, ale z różnych względów uznałem, że łatwiej będzie mi wystartować właśnie w Authentic Phidippides Run. Powalczę o to, co nie udało mi się w zeszłym roku: czas 60 godzin. Zobaczymy czy lepsza będzie pogoda, bo poprzednio pokrzyżowała moje plany. Może też uda mi się dołożyć do tego aspekt charytatywny – snuje plany Łukasz Sagan.

O drugim głównym biegu sezonu, zaplanowanym na sierpień, Łukasz Sagan nie chce na razie nic mówić. – Wpisowe jest już opłacone, ale szczegóły zdradzę dopiero jak będę pewny budżetu. Muszę zebrać sporą kasę, bo wyjazd jest daleki, a musimy jechać w 4 osoby – zdradza tylko tyle. Nie chodzi, oczywiście, o ultramaraton Badwater, bo tam lista startowa jest już powszechnie znana. Start w słynnym biegu w Dolinie Śmierci Łukasz Sagan planuje na rok przyszły.

Wtedy też Łukasz Sagan myśli o stopniowym powrocie do biegów górskich, od których kiedyś zaczynał. – Wiąże się to z trochę większymi kosztami przygotowań, bo trzeba pojeździć w góry, zimą na 2-3 tygodnie obozu za granicą, jak to robią nasi „górale”. Żeby być bliżej gór przeprowadziłem się z Warszawy do Krakowa. Na razie wprawdzie plan przygotowań w górach niespecjalnie mi wychodzi, ale… to się zmieni – zapewnia.

– A już na 8 czerwca tego roku mam zaplanowany start w biegu 6xBabia w ramach Ultramaratonu Babia Góra, choć ostateczną decyzję podejmę po obecnym starcie w Grecji. Zobaczę jak będę się czuł i czy będę miał jak potrenować w górach. Nie ukrywam, że chciałbym te 6 wbiegnięć na Babią osiągnąć w 17-godzinnym limicie. Jest nowa trasa, poprowadzona inaczej niż ta, którą (jako jedyny) 6 razy pokonał Krzysiek Dołęgowski. Jeśli więc mnie się uda, także będę pierwszy – mówi z nadzieją.

– Myślę również o starcie w Festiwalu Biegowym – zdradza ultramaratończyk. – Termin jest ok, Krynica w żaden sposób nie koliduje z listopadowym Phidippidesem. Kwestia tylko jak będę się czuł i w jakiej będę dyspozycji po sierpniowych zawodach, które na razie utrzymuję w tajemnicy. W tej chwili decyzji nie podejmuję, zwłaszcza, że teraz moją głowę zajmuje tylko piątkowy start w Euchidios Hyper-athlos 215 km – kończy Łukasz Sagan.

Piotr Falkowski


2nd Wizz Air Half Marathon pokazał trasy. Już ponad 3,3 tys. zgłoszeń! [REJESTRACJA]

$
0
0

Znamy trasy tegorocznego półmaratonu, sztafety oraz biegu na 10 km, które już 2 czerwca odbędą się w ramach 2nd Wizz Air Katowice Half Marathon. - Wiemy, że czekaliście na to z niecierpliwością! - piszą organizatorzy.

- Nie będzie płasko ani łatwo, ale po drodze zobaczycie wiele ciekawych miejsc! Będzie okazja przebiec głównymi ulicami Katowic, czyli tak jak zapowiadamy - w samym sercu ŚląskaNa trasie miniecie również m.in piękną i zieloną Dolinę Trzech Stawów czy Archikatedrę Chrystusa Króla w Katowicach.

(kliknij by powiększyć)

– Wkrótce dostępne będą także profile topograficzne – anonsują organizatorzy.

Na listach startowych katowickie imprezy jest już 3353 osoby, z czego ponad 2800 osób opłaciło już udział w biegu. Uczestnicy przyjadą z 19 krajów, w tym m.in. z Włoch, Litwy, Rumunii, Rosji, Szkocji czy… Papua-Nowej Gwinei!

Zapisy do biegu trwają TUTAJ

red. / org

6. Bieg Sądeczan z Kryniczanką już 19.05 w Starym Sączu. Zobacz medal! [ZAPISY]

$
0
0

Bieg Sądeczan z Kryniczanką to sportowy akcent święta społeczności ziemi sądeckiej – Zjazdu Sądeczan. W tym roku bieg odbędzie się już po raz szósty, na dystansach dostępnych zarówno dla początkujących jak i wprawionych biegaczy. Wciąż można się zapisywać! Czekają nagrody w wysokości ponad 20 tys. zł oraz pamiątkowe medale dla wszystkich uczestników imprezy!

Sportowo Bieg Sądeczan z Kryniczanka to 3 dystanse do wyboru – 3, 6 i 9 km wyznaczone na trenie Centrym Pielgrzymowania w Starym Sączu. Nawierzchnia jest urozmaicona, z kostką, asfaltem i trawą. Profil trasy jest łagodny, z minimalnym przewyższeniem. Bezpośrednio przy ośrodku zlokalizowana będzie strefa startu/mety.

Poszczególne serie wystartują o godz. 9:00, 13:00 i 15:00. Limity na pokonanie poszczególnych dystansów to 20, 50 oraz 70 minut i są one przystępne zarówno dla osób stawiających swoje pierwsze biegowe kroki jak i uczestników biegów ulicznych czy górskich, odbywających się co weekend w całej Polsce. Do kolejnych biegów uczestnicy będą ruszać z przewagą czasową uzyskaną we wcześniejszej serii. Najwytrwalsi, którzy pobiegną trzy razy, zostaną sklasyfikowani w Tryptyku Sądeckim.

Zwycięzców będzie… sześcioro, w każdej z kategorii wiekowych 18-29 lat, 30-49 lat, 50+ lat. Zwyciężą Ci, którzy uzyskają najlepszy łączny czas we wszystkich trzech startach. Nagrody finansowe i rzeczowe trafią w sumie do 60 osób!

Nagrody 6. Bieg Sądeczan - Tryptyk Sądecki (18 km):

A. Kategorie wiekowe 18-29 lat, 30-49 lat i 50 K/M:

1. miejsce - 600 zł
2. miejsce - 500 zł
3. miejsce - 400 zł
4. miejsce - 300 zł
5. miejsce - 200 zł
6. miejsce - 100 zł

B. Najlepszy Sądeczanin K/M:

1. miejsce - 500 zł
2. miejsce - 400 zł
3. miejsce - 300 zł

Serie 3 km  / 6 km / 9 km open K/M:

1. miejsce - nagroda rzeczowa 
2. miejsce - nagroda rzeczowa 
3. miejsce - nagroda rzeczowa 

Pamiątkowe medale imprezy czekają na wszystkich dorosłych uczestników, którzy ukończą co najmniej 1 dowolną serię biegu:

Na liście zgłoszeń do biegu jest już blisko 300 osób. Im bliżej startu, tym przybywa rejestracji. Zgłoszenia przyjmujemy przez Internet oraz na miejscu w Biurze Zawodów.

Wpisowe to tylko 10 zł, a zebrana kwota zasili konto Funduszu Stypendialnego Braci Potoczków, wspierającego uzdolnioną młodzież z terenu Sądecczyzny.

W ramach 6. Biegu Sądeczan z Kryniczanką rozegramy też biegi dzieci na dystansach 400 i 1000m. Zapisy w biurze zawodów, start o godz. 12:00.

Więcej informacji o 6. Biegu Sądeczan dostępne są tutaj:

6. Bieg Sądeczan z Kryniczanką - ruszamy z zapisami! 3, 6, 9 km i Tryptyk Sądecki do wyboru. Wysokie nagrody! [REJESTRACJA]

6. Bieg Sądeczan z Kryniczanką - blisko 20 tys. zł w gotówce dla zwycięzców! Startujemy 19.05 w Starym Sączu [REJESTRACJA]

Partnerem tytularnym biegu jest Kryniczanka. Właścicielem marki jest Uzdrowisko Krynica Żegiestów S.A.

Zapraszamy do Starego Sącza!

Fundacja Sądecka

Fundacja Festiwal Biegów

Poczuć atmosferę Orła. Ruszył kolejny sezon Warsaw Track Cup [WYNIKI, ZDJĘCIA]

$
0
0

Orła cień mogli zobaczyć uczestnicy Warsaw Track Cup, który w środowy wieczór zainaugurował sezon 2019 na na stadionie przy ul. Podskarbińskiej. Dawniej startowali tam Jamajczyk Asafa Powell, paraolimpijczyk z RPA Oskar Pistrorius czy też polska krajowa czołówka. Teraz jak światowe gwiazdy mogli poczuć się tam amatorzy.

Tak jak wśród kibiców piłkarskich popularny jest „groundhopping”, czyli stadionowa turystyka, tak i uczestnicy Warsaw Track Cup mają okazję zwiedzić stołeczne obiekty. Impreza rozgrywana była na Agrykoli, później na słynnej Skrze i przez sekundę na stołecznym AWF. Wszystko wskazuje na to, że na Orle cykl może wylądować na dłużej. W zeszłym roku dzielnica Praga-Południe przejęła stadion od zadłużonego klubu i chce go przywrócić do życia.

– Mistrzostwa Świata i Igrzyska też zmieniają stadiony, więc dlaczego mamy nie iść tą drogą? A tak poważnie, Praga Południe otwiera się na bieganie. Ten stadion ma być bardziej dostępny dla biegaczy. Można nawet powiedzieć, że sami zostaliśmy tutaj zaproszeni. Bardzo się cieszę, bo jest fajny klimat. Mam nadzieję, że uczestnicy też to poczują – powiedział Mariusz Giżyński, wicemistrz Polski w maratonie i organizator cyklu.

Ostatni prestiżowy mityng gościł tu w 2013 roku i był to Memoriał im. Kamili Skolimowskiej. Łącznie odbyły się tam trzy edycje imprezy upamiętniającej mistrzynią olimpijską z Sydney. Wcześniej na obiekcie rozgrywany był m.in. Memoriał im. Janusza Kusocińskiego oraz Pedros Cup.

– Startowałem tu w Memoriale Kusocińskiego. W 2009 w biegu na 5000 m byłem nawet blisko podium (piąte miejsce 14:12.89 - red). Gorzej było trzy lata wcześniej, podczas Pedros Cup. Wtedy biegłem na 3000 m z prz., na łuku biegacz z Kenii zabiegł mi drogę. Musiałem uciekać z nogą i do dziś mam lekką kontuzję kolana. Wtedy startował tu Asafa Powel i była bardzo fajna atmosfera na trybunach, choć pogoda nie dopisała – wspominał Giżyński.

Teraz każdy mógł się sprawdzić na bieżni pamiętającą wiele doskonałych pojedynków. To tu w 2013 roku Artur Noga ustanowił rekord Polski w biegu na 110 m ppł (13.26 – red), choć akurat tej konkurencji nie było jednak w programie Warsaw Track Cup. Zamiast tego można było rywalizować na: 3000 m, 1500 m i 800 m oraz w sztafecie 4x400 m. Uczestnikom nie przeszkadzał chłodny wiatr, a gdy zrobiło się ciemno odpalono lampy.

Na najdłuższym z rozgrywanych dystansów, najlepszy okazał się Jacek Wichowski, biegnący w ostatniej, najszybszej serii. Zwyciężył uzyskując czas 8:41.55, wyprzedzając Artura Kerna (8:48.48) i Łukasza Oskierko (8:50.08)

– Nie biegłem na miejsce tylko na czas. Marzyłem o wyniku poniżej 8:40.00. Mało zabrakło. Szkoda, że większość dystansu musiałem biec sam…. Chciałem przepalić płuca i to się udało. To jest dobra forma przygotowań. Do czego? Przede wszystkim do MP na 5 km. Wierzę, że takie starty na bieżni zaprocentują na ulicy. Tu się łapie szybkość, luz i dynamikę. To jest bardzo potrzebne w biegach ulicznych – mówił za metą Jacek Wichowski.

Wśród pań na dystansie o połowę krótszym najlepsza okazała się Klaudia Jakubowska. Startując w pierwszej serii, czyli teoretycznie najwolniejszej, uzyskała wynik 5:31:14. Po dekoracji zawodniczka nie miała dużo czasu na cieszenie się z wygranej, bo musiała przygotowywać się do startu w sztafecie.

– Byłam bardzo podekscytowana tym startem i cieszę się z wygranej. Biegałam już podczas Warsaw Track Cup rok temu na 1500 m i cieszę się, że udało mi się poprawić swój rekord życiowy (5:35.7 - red). Szykuje się obecnie do Amatorskich Mistrzostw Polski w biegu na milę i to jest dobre miejsce, żeby się sprawdzić. Teraz przed nami sztafeta i oczywiście chcemy wygrać – mówiła nam Klaudia Jakubowska.

Kolejny mityng Warsaw Track Cup 2019 zaplanowano na 5 czerwca. Żeby uczestnik został ujęty w generalnej klasyfikacji, powinien w ciągu całego cyklu wystartować na każdym z trzech z dystansów 3000 m, 1500 m, 800 m). Wynikiem jest suma uzyskanych wyników

Zwycięzcy 1 mityngu:

3000 m

  • Jacek Wichowski - 8:41.55 / Diana Gosk-Dawidziuk - 10:30,40

1500 m

  • Paweł Rozmianiec - 4:15,82 / Klaudia Jakubowska - 5:31,14

800 m

  • Mateusz Wyszomirski - 1:59.19 / Marcelina Kawęcka - 2:31,20

4 x 400 m

  • Warsaw Run Club - 4:01,75

Pełne wyniki: TUTAJ

RZ


Bieg Sądeczan i Zjazd Sądeczan – biegaj i smakuj kulturę lachowską!

$
0
0

Bieg Sądeczan z Krynczanką to sportowa część programu Zjazdu Sądeczan. Zjazd, który odbywa się na Starosądeckich Błoniach, łączy rodowitych mieszkańców Sądecczyzny oraz miłośników regionu, którzy czują potrzebę kultywowania lokalnej tożsamości oraz troskę o społeczny i kulturowy rozwój Ziemi Sądeckiej. Dla „przyjezdnych” jest doskonałą okazją do bliższego poznania bogatej kultury regionu.

Organizatorem Zjazdu Sądeczan jest Społeczno-Kulturalne Towarzystwo „Sądeczanin”, którego pomysłodawcą i prezesem jest Zygmunt Berdychowski, polityk i społecznik, Przewodniczący Rady Programowej Forum Ekonomicznego i pomysłodawca Festiwalu Biegowego w Krynicy-Zdroju. Współorganizatorami są Diecezjalne Centrum Pielgrzymowania im. Jana Pawła II oraz Miasto i Gmina Stary Sącz.

Zjazd inauguruje zawsze uroczysta Msza Święta (w tym roku o godz. 10:00), koncelebrowana na Ołtarzu Papieskim, wzniesionym na wizytę Jana Pawła II w Starym Sączu w czerwcu 1999 roku.

Ważnym punktem Zjazdu jest rozstrzygnięcie Plebiscytu o Nagrodę Społeczno-Kulturalnego Towarzystwa „Sądeczanin” w kategoriach: Instytucja oraz Osoba fizyczna (od godz. 11:30)

Na plenerowej scenie DCP zaprezentują się zespoły regionalne, kapele i orkiestry dęte oraz osoby, które swoim dorobkiem twórczym i talentem artystycznym uczą szacunku do miejsca w którym żyją, do tradycji i kultury regionu. Osoby, które kultywują historię i tradycję swojej Małej Ojczyzny – Sądecczyzny.

Odbędą się także konkursy, w tym smakowity konkurs kulinarny dla Kół Gospodyń Wiejskich i restauracji, a także loteria fantowa.

Oprócz Biegu Sądeczan z Kryniczanką, zjazdowi towarzyszyć będzie Turniej Gmin...

... zawody Ochotniczych Straży Pożarnych, pokazy ratownictwa i pierwszej pomocy, jarmark wyrobów regionalnych.

– Każdy, kto jest sądeczaninem powinien wziąć udział w zjeździe – mówi Zygmunt Berdychowski. – Jest to doroczne spotkanie sądeczan, ludzi pochodzących z Sądecczyzny. To wydarzenie powinno być dla każdego sądeczanina najważniejszym wydarzeniem, które buduje poczucie dumy z tego, że jesteśmy sądeczanami, poczucie wyjątkowości Sądecczyzny - tego wspaniałego pod każdym względem regionu. Bardzo gorąco zapraszam wszystkich 19 maja na Starosądeckie Błonia.

Zaproszeni na Zjazd Sądeczan czuć mogą się też uczestnicy i kibice Biegu Sądeczan z Kryniczanką, którzy do Starego Sącza przyjadą z daleka. Zjazd to doskonała okazja by zobaczyć, posłuchać i posmakować kulturę lachowską.

– Zjazd Sądeczan to radosne święto i barwny piknik z wieloma atrakcjami, który zawsze przyciąga tłumy. To wielkie święto miłośników regionu, eksplozja folkloru i pyszności kuchni regionalnej. To największa w tym rejonie wystawa plenerowa dzieł twórców ludowych. To impreza, w której warto się zanurzyć i czerpać garściami z jej bogatej oferty. Do czego gorąco namawiam! – zachęca Zygmunt Berdychowski.

red.

Rosyjska biegaczka zdyskwalifikowana na… 12 lat! Zasłużyła

$
0
0

Na dwanaście lat została zawieszona Rosjanka Ksenia Savina, specjalizująca się w biegu na 800 m. Na tak surowy wymiar kary zawodniczka długo i ciężko zapracowała.

Komisja ds. Integralności Lekkiej Atletyki przy IAAF wymierzyła Rosjance srogi wyrok z kilku powodów.

29-letnia biegaczka w maju 2018 roku została przyłapana na stosowaniu EPO. Próbka pobrana została w ośrodku treningowym w Ifrane w Maroko. Zawodniczka już wtedy została czasowo zawieszona i poproszona o wyjaśnienie sprawy. Według biegaczki, zakazany środek mógł znaleźć się w jej organizmie przypadkowo. Mąż i trener Aleksei Savin miał stosować bowiem lek na przewlekłe zapalenie nerek, a biegaczka mogła przyjąć go przez nieuwagę. Działaczom IAAF przedstawiono kopię zaświadczenia ze szpitala na Krymie o stanie zdrowia Alekseia Savina.

AIU razem z odwieszoną niedawno przez WADA rosyjską agencją antydopingową RUSADA, podstawili sprawdzić autentyczność dokumentacji. Na miejscu okazało się, że nie było dowodów na leczenie partnera i trenera w jednej osobie. Ordynator szpitala potwierdził, że okazana wcześniej dokumentacja została sfałszowana. A ingerowanie w kontrole antydopingową i przedstawienie fałszywych dokumentów to kolejne złamanie zasad.

Dyskwalifikacja Rosjanki obejmuje okres od 16 maja 2018 roku i dotyczy wszystkich uzyskanych wyników i zdobytych nagród.

Na 4 lata zdyskwalifikowany został też maż-trener.

Oboje mają prawo odwołania się od tej decyzji do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu w Lozannie.

Wszystko wskazuje, że to koniec burzliwej kariery biegaczki. Do 2014 Savina, mieszkająca na Krymie, reprezentowała Ukrainę, ale po aneksji półwyspu przez Rosję przyjęła nowe obywatelstwo. Ponieważ jednak Sborna otrzymała zakaz startów w imprezach międzynarodowych z powodu afery dopingowej, znów postanowiła startować jako Ukrainka, ale pod zmienionym nazwiskiem - Galina Syszko, zapożyczonym od... przyjaciółki z dzieciństwa.

RZ

fot. Archiwum biegaczki via Vkontakte



Ostatnie pakiety na Sky Tower Run we Wrocławiu

$
0
0

Wielkimi krokami zbliża się kolejna edycja zawodów Sky Tower Run, podczas których komplet ponad tysiąc biegaczy pokona 1142 schody, aby dotrzeć do mety zlokalizowanej na 49 piętrze wieżowca. Impreza ma rangę Mistrzostw Polski w Towerrunningu i wszystko wskazuje, że 26 maja w stolicy Dolnego Śląska pobiegnie komplet uczestników.

Jak czytamy w komunikacie prasowym organizatora, start we Wrocławiu potwierdził już Piotr Łobodziński - czterokrotny zwycięzca Sky Tower Run i rekordzista „trasy” biegu – 4:52.

- Start serii elity z roku na rok jest coraz mocniej obstawiony. Niewątpliwą zachętą są wysokie nagrody pieniężne: 5000, 3000 i 1000 zł, ale również chęć zdetronizowania mistrza, Piotra Łobodzińskiego. Jak będzie w tym roku? Przekonamy się już wkrótce! Zapraszam wszystkich chętnych, kategorii jest sporo, warto spróbować swoich sił i przeżyć fantastyczną sportową przygodę - zaprasza Jacek Urbanowicz z Pro-Run Wrocław.

W Sky Tower, w dniach 25-26 maja, trwać będzie wielkie energetyczne święto sportu i zdrowia. Na miejscu czekać będzie moc atrakcji dla całych rodzin, konkursy z nagrodami oraz duża dawka aktywności fizycznej i wiedzy z zakresu zdrowego stylu życia. Udział w wydarzeniu zapowiedziały znane osobistości świata sportu i fitness, ale organizatorzy nie zdradzają jeszcze nazwisk.

Wiemy na pewno, że wydarzenie poprowadzą Bożydar Iwanow - dziennikarz sportowy telewizji Polsat oraz Grzegorz Pieczarka z Pro-Run Wrocław.

Zgłoszenia przyjmowane są do 23 maja do północy za pomocą internetowego formularza, dostępnego na: www.skytowerrun.pl. Opłata - cegiełka za udział w biegu wynosi 60-100 zł. Limit miejsc jest ograniczony, a lista startowa zapełniona już prawie w 100% - informuje organizator.

Sky Tower, najwyższy budynek w Polsce w kategoriach wysokość do dachu (212 m) oraz wysokości do najwyżej położonego piętra. Całkowita powierzchnia obiektu, otwartego w marcu 2013, wynosi ok. 171 000 m2. Na 49 piętrze uruchomiono najwyższy punkt widokowy w Polsce, który jest ogromną atrakcją turystyczną.

Źródło: Organizator

fot. Adrian Szczekutowicz, Ambasador Fesitiwalu Biegów


EMU 6 Days: Ośmioro Polaków już biegnie

$
0
0

Ruszyli. Ośmioro Polaków przez najbliższe 6 dni będzie biegać po prawie kilometrowej asfaltowej pętli biegu EMU 6 Days.

Na Węgry pojechali: Andrzej Wereszczak - zwycięzca Ultrabalatonu 2018, Łukasz Jarocki - trzeci na mecie 72-godzinnego biegu w Timisoarze, Dariusz Darowski - trzeci na mecie 48h Festiwalu Utramaratonu w Atenach, Bogusław Maciejewski– weteran imprezy, Ryszard Kałaczyński - Spartathlończyk, rekordzista 366 maratonów w rok, pomysłodawca Korony Witunii i maratończyk zajmujący pierwsze miejsce wśród 100 maratończyków z największym dorobkiem w kraju.

W stawce są też Izabela Dziedzic - druga zawodniczka Festiwalu Ultramaratonu w Atenach, Kamil Gwóżdź - uczestnik maratonów w Wituni i Joanna Biała - triumfatorka 48-godzinnego biegu w Kladnie.

W sumie na starcie EMU 6 Days stanęło 96 zawodników. Najszybsi mają już za sobą półmaraton. Na czele stawki w tym momencie znajduje się Dan Lawson. Brytyjczyk jest propagatorem idei „zero waste”, w obszarze odzieży biegowej. Trzeci zawodnik Badwater z 2016 r. uważa że biegacze generują zbyt dużo śmieci. Z tego powodu otworzył firmę, która ma pełnić rodzaj sklepu z używaną odzieżą, tyle że będzie to odzież biegowa, oddawana przez biegaczy w Wielkiej Brytanii i przeznaczona dla biegaczy w krajach, w których jest o nią trudniej.

Brytyjczyk nie poprzestaje na zwracaniu uwagi innym. Sam też wprowadza zmiany. W EMU 6 Days startuje od stóp do głów odziany w ciuchy z drugiej ręki. Dotyczy to także butów.

Pozycja lidera na tym etapie imprezy, nie daje jeszcze podstaw do wyciągania wniosków. To dopiero początek zmagań. Na bieżąco wyniki wszystkich zawodników można śledzić TUTAJ.

IB


„Cała Polska biega z mapą”. Od 15 do 20 maja globalne święto zielonego sportu!

$
0
0

Od Choszczna po Łętownie, przez Łódź i Warszawę. W 25 miastach na terenie całego kraju biegacze będą mogli zapoznać się z tajnikami biegania na orientację. Wszystko w ramach kolejnej edycji „Cała Polska biega z Mapą”.

Zapowiada się tydzień wielkiej promocji zielonego sportu! Przez pięć dni od 15 do 20 maja, zupełnie bezpłatnie będzie można spróbować swoich sił w biegu na orientację. Tu liczy się nie tylko szybkość jaką mamy w nogach, ale też sprawność umysłu czy umiejętność planowana (trasy). Organizatorzy spodziewają się, że akcja przyciągnie 9 000 uczestników.

„Cała Polska biega z mapą” jest jednym z wydarzeń organizowanych w ramach Światowego Dnia Orienteeringu (World Orienteering Day). W tym roku za mapy złapią biegacze w prawie1200 miastach w 78 krajach! Najwięcej oczywiście lokalizacji znajduje się w Skandynawii, gdzie tzw. oreentering bije rekordy popularności, a imprezy na orientację pokazywane są w publicznych kanałach telewizi (!), ale bieganie na orientację dotarło np. też do Afryki, gdzie jest 5 lokalizacji (Kamerun i Gabon)

W Polsce to będzie już dziewiąta odsłona akcji. Każdorazowo ponad 3 000 osób po raz pierwszy w życiu brało mapę do ręki! Teraz plan jest jeszcze ambitniejszy. Zgłoszenia prowadzone będą na miejscu u lokalnych organizatorów. Dla przykładu w Warszawie biegać można w trzech terminach: 15 maja na Bulwarach Wiślanych podczas Szybkiego Mózgu, dzień później w Wesołej, a 20 maja w Parku Wiecha na Targówku. W Łodzi orientować będzie można się 15 maja w Parku Klepacza.

Polecamy i zapraszamy!

Strona akcji: www.biegajzmapa.pl

RZ


Łańcucka Piątka zaprasza dzieci

$
0
0

Biegi dla dzieci są darmowe, a zapisy będą przyjmowane w dniu startu w biurze zawodów w godzinach od 8:00 do 9:30 – informuje Łukasz Kuźniar, koordynator Łańcuckiej Piątki.

Łańcut wciąż zaprasza tylko obywateli UE. „Wiemy, że budzi to kontrowersje, ale...”

Kategorie i dystanse:

  • Przedszkole: 150 metrów
  • Klasy 1-3 szkoły podstawowej: 400 metrów
  • Klasy 4-6 szkoły podstawowej: 700 metrów
  • Klasy 7-8 szkoły podstawowej oraz Gimnazjum: 1000 metrów

Biegi poprzedzi rozgrzewka, by przygotować dzieci do startu.

Na każdego uczestnika biegów dziecięcych będzie czekał pamiątkowy medal. Na zwycięzców czekają zaś atrakcyjne nagrody rzeczowe.

Nagrody w poszczególnych kategoriach:

  1. miejsce: dyplom, puchar, nagrody rzeczowe
  2. miejsce: dyplom, pamiątkowy medal
  3. miejsce: dyplom, pamiątkowy medal

Wzorem ubiegłego roku przygotowujemy dla młodych biegaczy dekoracje na linii startowej biegu głównego, tuż przed startem. Liczymy na brawa ze strony dorosłych biegaczy, tak by z twarzy dzieci nie schodził uśmiech.

Dekoracje będą się odbywać tuż po zakończeniu biegu poszczególnych kategorii.

Po biegu dla dzieci mamy naturalne lody włoskie (softy) z dodatkiem lub mały jogurt mrożony z dodatkiem – na ochłodę po biegowych emocjach, których jak mamy nadzieję nie zabraknie.

Zapraszamy 8 czerwca do Łańcuta!

Łukasz Kuźniar, koordynator Łańcuckiej Piątki


Zmiana w niezmienialnym składzie... Paweł Czerniak w reprezentacji Polski na MŚ w trailu!

$
0
0

„Dla PZLA nie ma rzeczy niemożliwych” – można by rzec. Zwykle takie stwierdzenie ciśnie się na usta, gdy piszemy o różnych dziwnych, niezrozumiałych, wręcz bulwersujących działaniach lekkoatletycznej centrali, zwłaszcza w obszarze biegów górskich i ultra. Tym razem – kontekst jest diametralnie inny. Wyrażamy uznanie dla działania i decyzji Polskiego Związku Lekkiej Atletyki!

W teoretycznie niemożliwym do zmiany składzie reprezentacji Polski na MŚ w trailu udało się jednak dokonać istotnej modyfikacji: w miejsce kontuzjowanego Marcina Rzeszótki został powołany Paweł Czerniak!

Jak do tego doszło?

Za miesiąc, 8 czerwca w portugalskim Miranda do Corvo odbędą się Mistrzostwa Świata w trailu. W zawodach wystartuje 8-osobowa reprezentacja Polski (po 4 kobiety i mężczyźni), której imienny skład – jak nas wielokrotnie informował Andrzej Puchacz odpowiedzialny w PZLA za biegi górskie i ultra – musiał być zgłoszony do Międzynarodowego Stowarzyszenia Biegaczy Ultra IAU najpóźniej 2 miesiące przed imprezą, czyli do 8 kwietnia.

PZLA zmienił zatem ustalone wcześniej zasady kwalifikacji do kadry, według których do Portugalii mieli pojechać przede wszystkim najlepsi zawodnicy tegorocznych Mistrzostw Polski na długim dystansie. Wielka Prehyba w Szczawnicy była po prostu zbyt późno (27 kwietnia).

Znamy skład na MŚ w trailu. Szczawnica bez znaczenia, znów mnóstwo zamieszania

Według nowych kryteriów opublikowanych na stronie pzla.pl, skład reprezentacji Polski ustalono na podstawie wyników w 3 imprezach roku 2018: MŚ i MP w długodystansowym biegu górskim w Karpaczu i Szczawnicy oraz MŚ ultratrail na hiszpańskiej Penyagolosie.

Kto na MŚ i ME w biegach górskich i ulicznym ultra? Znamy zasady kwalifikacji do reprezentacji Polski

W wymaganym terminie, do IAU zgłoszono kadrę Polski w składzie:

  • Edyta Lewandowska, Magdalena Łączak, Katarzyna Solińska i Paulina Wywłoka,
  • Artur Jabłoński, Tomasz Kobos, Kamil Leśniak i Marcin Rzeszótko.

Związek kupił od razu zawodnikom bilety lotnicze, by na żądanie organizatorów MŚ podać dokładne daty i godziny ich przybycia do Portugalii (logistyka transportu z lotnisk do miejsca zawodów).

Szybko okazało się jednak, że ekipa męska będzie uszczuplona, bo Rzeszótko doznał urazu kolan. Wszystko wskazywało, że mężczyzn do Portugalii poleci tylko trzech, a bilet Marcina przepadnie.

Aby uniknąć straty finansowej i znanych z lat ubiegłych problemów z rozliczeniem wyjazdu reprezentacji z Ministerstwem Sportu i Turystyki (wyjazd kadry finansuje MSiT), PZLA postanowił powalczyć o zwolnione miejsce. Okazało się, że było warto!

IAU „w drodze wyjątku” – jak to określił Andrzej Puchacz – wyraził zgodę na zastąpienie kontuzjowanego Marcina Rzeszótki innym zawodnikiem. Do reprezentacji na MŚ w Miranda do Corvo został w jego miejsce powołany Paweł Czerniak z klubu Biegaj z Pasją Szklarska Poręba, działającego przy Karkonosz Running Teamie.

Paweł Czerniak spisał się znakomicie w mistrzostwach Polski w Szczawnicy. Zajął w maratonie Wielka Prehyba czwarte miejsce w czasie 3:35:12, a brązowy medal przegrał z Kamilem Leśniakiem o niespełna dwie minuty. Biegacz Salco Garmin Teamu przyznał nam potem, że oddech Czerniaka czuł na plecach niemal do samej mety!

"Bieg kontrolowany, Bartek i Martyna poza zasięgiem". Mówią medaliści MP w Szczawnicy

Wstępną propozycję startu w MŚ (którą, oczywiście, przyjął) Paweł Czerniak otrzymał już na mecie w Szczawnicy od Andrzeja Puchacza z PZLA. Telefoniczne potwierdzenie przyszło w poniedziałek, po wyrażeniu przez IAU zgody na zmianę w składzie. – Byłem w delikatnym szoku, do tej pory zresztą trudno mi uwierzyć. Nie miałem pojęcia, że w ogóle jest taka możliwość, a w mistrzostwach Polski chciałem po prostu jak najlepiej pobiec – powiedział nam szczęśliwy debiutant w reprezentacji Polski.

34-letni biegacz z Sosnówki pod Jelenią Górą nigdy jeszcze nie biegł w koszulce z orzełkiem, a zapytany o dotychczasowe sukcesy z wahaniem odpowiada: – Specjalnie żadnych nie ma, może zwycięstwo w Chojnik Maratonie, ale tam nie było nikogo z elity. Ja dopiero w tym roku zrobiłem duży postęp, teraz się wreszcie rozkręcam – przyznał.

Niewiele może powiedzieć także na temat swoich szans w MŚ. – Nie mam jeszcze żadnego planu na zawody w Portugalii, bo, jak mówię, jestem jeszcze w szoku po niespodziewanym powołaniu. Ciężko mi nawet powiedzieć, w jakie miejsca mogę celować. Ale na pewno powalczę o jak najlepszy wynik! – zapewnia.

Czerniak nie ma natomiast problemu z określeniem swego największego atutu w biegach górskich. – To zdecydowanie zbiegi! Bardzo dobrze zbiegam – mówi z przekonaniem. – Rzadko kto ma w dół ze mną szansę. Widzę to na zawodach, że dużo zyskuję na zbiegach. Pod górę natomiast sporo mi jeszcze brakuje do najlepszych – przyznaje.

Po  niespodziewanym powołaniu do reprezentacji, Paweł Czerniak rozpoczął przygotowania do MŚ. – Mój trener Dariusz Kruczkowski z Karkonosz Running Teamu zmodyfikował mój plan treningowy pod kątem startu w Portugalii, trenuję intensywniej niż to było wcześniej założone – mówi Paweł. – Za tydzień wystartuję też w alpejskim Biegu na Ślężę, podczas którego odbędą się mistrzostwa Polski w biegu na krótkim dystansie. To będzie szybkie przetarcie, ale sukcesów się nie spodziewam, bo takie krótkie bieganie (5 kilometrów i 530 metrów pod górę) to nie moja domena – twierdzi Paweł Czerniak.

  • Mistrzostwa Świata w trailu: 8 czerwca w Miranda do Corvo w Portugalii, podczas zawodów Trilhos dos Abutres.
  • Dystans 44 km, przewyższenie 2100 m.
  • Skład reprezentacji Polski:
  • KOBIETY: Edyta Lewandowska, Magdalena Łączak, Katarzyna Solińska, Paulina Wywłoka
  • MĘŻCZYŹNI: Paweł Czerniak, Artur Jabłoński, Tomasz Kobos, Kamil Leśniak

Piotr Falkowski

zdj. Biegi w Szczawnicy/Foto Rzusto, Magdalena Sedlak


Viewing all 13095 articles
Browse latest View live


<script src="https://jsc.adskeeper.com/r/s/rssing.com.1596347.js" async> </script>