Quantcast
Channel: Świat Biega
Viewing all 13095 articles
Browse latest View live

Beirut Marathon z elitą i MŚ Wojskowych. Szymon Kulka debiutuje w maratonie

$
0
0

Kenijczyk Wesley Korir ma być największa gwiazdą tegorocznego BLOM BANK Beirut Marathon. W stolicy Libanu rozegrane zostaną też Wojskowe Mistrzostwa Świata. Nie zabraknie tam reprezentantów Polski.

Największym sukcesem w karierze Wesleya Korira jest wygrana w Maratonie Bostońskim w 2012 roku. W tym samym roku, tyle że w Chicago, Kenijczyk ustanowił swój rekord życiowy - 2:06:13. Od lat nie może jednak nawiązać do tamtych występów. Ostatni raz granicę 2:10:00 złamał w 2014 roku. Zresztą 35-letni zawodnik nie zajmuje się tylko sportem. W swoim kraju jest czynnym politykiem. Zamierza jednak wygrać w Bejrucie, bo jak zapewnia ,wygrana da mu impuls, żeby jeszcze wejść na wyższy poziom.

Na starcie stanąć ma też znany stołecznym kibicom Ezekiel Omullo. Kenijczyk dwa razy wygrywał Maraton Warszawski i raz Orlen Warsaw Marathon. Jego rekord życiowy to 2:08:55 z 2016 roku.

W elicie znalazł się też Etiopczyk Bazu Worku - zwycięzca maratonu w Huston, posiadający najlepszym wynik w karierze 2:05:25. Do walki o wygraną włączyć powinien się tez Andrew Ben Kimutai, który w tym roku w Sevilli uzyskał życiówkę 2:08:32.

W Bejrucie rozegrane zostaną 50. Wojskowe Mistrzostwa Świata w maratonie. W zeszłym roku w Ottawie Polacy zdominowali zmagania zdobywając komplet 6 medali. Tym razem również będą chcieli powalczyć o wysokie miejsca w klasyfikacji mundurowych, ale też w klasyfikacji generalnej maratonu.

Do Libanu wybiera się wojskowa reprezentacja w składzie: broniący złota w MŚ Wojskowuch Arkadiusz Gardzielewski (2:11:34), Marcin Chabowski (2:10:07) i debiutant Szymon Kulka. Swoją szanse ma dostać także doświadczony Artur Pelo (2:15:44), który zastąpi Błażeja Brzezińskiego. Wśród pań wystąpią: trzykrotna olimpijka Monika Stefanowicz (2:28:26), Olga Ochal (2:31:33), Aleksandra Lisowska (2:33:13) oraz mistrzyni kraju Karolina Pilarska (2:43:29).

– Zobaczymy jaki będzie poziom mistrzostw. Na pewno trudniej będzie za rok, podczas Światowych Igrzysk Wojskowych - to najważniejsza impreza, rozgrywana co 4 lata. Oczywiście byłoby miło powtórzyć taki sukces jak rok temu. Zdaje sobie sprawę, że Arek Gardzielewski robił szczyt formy na mistrzostwa w Berlinie. Ciągle jednak podtrzymuje swoją dyspozycje startami. Widać, że w bardzo dobrej formie jest Marcin Chabowski, który udowodnił to ostatnim półmaratonem (1:02:24 -red). On jest takim pewniakiem do medalu – mówi trener naszej kadry Grzegorz Gajdus.

– Dziewczyny też mamy mocne i utalentowane. Doświadczona Monika Stefanowicz ciągle podtrzymuje swój poziom. Olga Ochal biega skutecznie. Rok temu co prawda nie zdobyła medalu, ale to przez problemy zdrowotne. Teraz powinna sobie to zrekompensować – wskazuje szkoleniowiec. I dodaje:

– W wojsku jest tak, że oczywiście ważny jest medal indywidualny, ale prestiżowy jest medal drużynowy. Wtedy wszyscy wchodzą na dekoracje.

Ciekawie zapowiada się maratoński debiut Szymona Kulki, który na przełomie maja i czerwca zamienił mundur policyjny na wojskowy.

– W wojsku Szymon ma na pewno ma lepsze warunki szkoleniowe. Teraz ma się skupić tylko na bieganiu. Uważam, że ma spory potencjał, ale ostatnie 3 lata go nie pokazywał. Fakt, był skuteczny w biegach ulicznych, ale poziom wyników był słaby jak na jego możliwości. Nie złamał jeszcze 29 min na 10 km (w rzeczywistości 28:36 podczas Biegu Niepodległości w Rzeszowie i 28:31 na opadającej trasie Życiowej Dziesiątki w Krynicy-Zdroju – red.). Teraz mieliśmy trzy etapy przygotowań i obozów, które na pewno mu pomogą. Ale ile pobiegnie, to dopiero zobaczymy – ocenił nasz rozmówca.

Maraton w Bejrucie zaplanowano na 11 listopada. Start o 6:30, czyli 5:30 czasu polskiego. Impreza posiada certyfikat IAAF Silver Label.

RZ



Chicago Marathon udany dla Biało-Czerwonych [WYNIKI POLAKÓW]

$
0
0

Ponad 40 tys. zawodników wyruszyły w minioną niedzielę na trasę 41. Bank of America Chicago Marathon. Wśród nich było 215 Polaków (osób, które zadeklarowały narodowość polską).

Chicago Marathon: Mo Farah bije rekord Europy! Suguru Osako zgarnia fortunę!

Do mety dotarło 188 rodaków. Najlepiej poradzili sobie Maciej Łucyk, który zajął wysokie 137. miejsce open, oraz Karolina Waśniewska, która była 148. wśród kobiet (1585. miejsce open).

Polskie podium w Wietrznym Mieście kompletują Grzegorz Czyż (2:41:45), Roman Kołodziejczyk (2:42:53) oraz Dorota Gruca (3:09:37) i Magdalena Białorczyk (3:12:17).

Pełne zestawienie wyników Polaków (miejsca open):

137. Maciej Łucyk - 2:34:36
250. Grzegorz Czyż - 2:41:45
297. Roman Kołodziejczyk - 2:42:53
330. Slawomir Naskret - 2:44:16
511. Błażej Szymoniak - 2:49:05
720. Damian Bednorz - 2:53:16
858. Szczepan Borowski - 2:55:33
1026. Tomasz Glow - 2:57:36
1052. Mateusz Janiszewski - 2:57:54
1353. Pawel Pasko - 3:00:17
1417. Pawel Makarowski - 3:01:23
1451. Robert Zalecki - 3:01:48
1566. Tomasz Łuczynski - 3:03:08
1585. Karolina Waśniewska - 3:03:16
1619. Michal Wojciechowski - 3:03:34
1665. Rafal Kitlas - 3:04:00
1707. Janusz Malski - 3:04:23
1787. Arkadiusz Schultek - 3:05:18
1922. Daniel Penk - 3:06:37
2114. Piotr Bulacz - 3:08:13
2125. Edmund Bejgier - 3:08:19
2304. Dorota Gruca - 3:09:37
2322. Michal Matląg - 3:09:43
2403. Andrzej Marszałek - 3:10:30
2439. Jaroslaw Taczkowski - 3:10:51
2447. Marcin Filipowicz - 3:10:54
2487. Arkadiusz Wysocki - 3:11:22
2500. Witold Tosik - 3:11:31
2514. Odowski Tomasz - 3:11:42
2549. Miroslaw Ziębowicz - 3:12:07
2570. Magdalena Białorczyk - 3:12:17
2594. Anna Panchyrz - 3:12:31
2632. Katarzyna Wallin - 3:12:48
3274. Andrzej Kubaszczyk - 3:17:12
3297. Wojciech Clapiński - 3:17:22
3581. Grzegorz Zieliński - 3:19:16
3624. Patryk Rosiński - 3:19:30
3916. Michał Lewiński - 3:21:09
3966. Przemyslaw Pikus - 3:21:29
4589. Grzegorz Krawczyk - 3:24:44
4656. Magdalena Bubela - 3:25:09
4710. Grzegorz Krysiak - 3:25:25
4784. Radoslaw Mądry - 3:25:43
5260. Jacek Kostka - 3:28:01
5345. Michał Wodziński - 3:28:23
5399. Pawel Kwaśnik - 3:28:36
5593. Magdalena Popławska - 3:29:18
5846. Magdalena Mrozek - 3:30:19
5959. Daniel Wojdyło - 3:30:48
6040. Marcin Górka - 3:31:09
6213. Szymon Luczkow - 3:31:59
6403. Przemyslaw Głębocki - 3:32:57
6503. Krzysztof Kozak - 3:33:23
6551. Sławomir Palucki - 3:33:36
6795. Piotr Golos - 3:34:33
6985. Grzegorz Dziubek - 3:35:20
6986. Robert Grabkowski - 3:35:20
7157. Michal Mrowiec - 3:36:00
7198. Piotr Iwanicki - 3:36:08
7259. Leszek Deska - 3:36:22
7265. Piotr Bizior - 3:36:24
7319. Adam Flaszewski - 3:36:38
7362. Łukasz Ryndak - 3:36:50
7389. Marek Janta - 3:36:57
7720. Rafal Rutkowski - 3:38:12
7817. Dawid Kloch - 3:38:33
8137. Pawel Kozlowski - 3:39:39
8731. Radoslaw Luczak - 3:42:05
8734. Agnieszka Sikora - 3:42:05
8759. Rafał Zawrotniak - 3:42:12
8805. Katarzyna Bednarowicz - 3:42:23
9134. Karol Kozak - 3:43:39
9178. Justyna Jezierska - 3:43:49
9689. Przemek Kacikowski - 3:45:33
9730. Mikołaj Guranowski - 3:45:43
9903. Marcin Rusinek - 3:46:27
9911. Grzegorz Mucha - 3:46:28
10053. Adam Napiorkowski - 3:47:03
10081. Jedrycha Bozena - 3:47:08
10275. Tomasz Turkow - 3:47:46
10589. Paweł Ganczewski - 3:48:47
10597. Marzena Wystrychowska - 3:48:49
10796. Marek Bogdol - 3:49:28
10894. Janusz Stepniak - 3:49:44
11261. Grzegorz Kicinski - 3:51:00
11434. Bozena Czak - 3:51:33
11515. Jacek Trela - 3:51:50
11710. Tomasz Berus - 3:52:22
12081. Dagmara Wysocka - 3:53:30
12249. Janusz Wiesław Karaszewski - 3:54:02
12262. Beata Jajko - 3:54:04
12281. Wojciech Mikulski - 3:54:08
12339. Urszula Skiba - 3:54:19
12345. Andrzej Chmielecki - 3:54:20
12354. Wojtek Masalski - 3:54:22
12395. Adam Studniarek - 3:54:29
12601. Marek Prech - 3:55:05
12613. Slawomir Ziebowicz - 3:55:07
12654. Malgorzata Gargas-Marut - 3:55:16
12706. Magdalena Gruca-Maciążek - 3:55:26
12884. Roman Zaczkiewicz - 3:55:56
13562. Lucyna Pleśniar - 3:57:53
13952. Jaroslaw Jurczak - 3:58:56
14567. Grzegorz Tutkaj - 4:00:47
14825. Aleksander Kurkus - 4:01:39
15042. Nicholas Rytel - 4:02:27
15551. Anna Borawska - 4:04:25
15636. Paweł Pacławski - 4:04:47
15751. Zbigniew Sroka - 4:05:12
16083. Marlena Begier - 4:06:29
16337. Wojciech Molinńki - 4:07:20
16496. Ewa Kosior-Karczewska - 4:07:51
16713. Michal Karp - 4:08:32
16949. Marcin Wystrychowski - 4:09:19
16964. Leszek Sulej - 4:09:22
17248. Sławomir Bernaciak - 4:10:17
17256. Kamil Świętochowski - 4:10:19
17601. Malgorzata Irena Kowalska - 4:11:32
17640. Paweł Lech - 4:11:40
17816. Agnieszka Michalak - 4:12:16
18050. Miroslaw Pyrsz - 4:13:09
18054. Iwona Jaworska - 4:13:09
18138. Tomasz Makaruk - 4:13:26
18344. Krzysztof Raszka - 4:14:08
18515. Alan Kowalczyk - 4:14:42
18874. Piotr Kaczmarek - 4:15:54
18885. Paweł Kuźniak - 4:15:56
18896. Ania Michalak - 4:15:58
19032. Stanislaw Jarecki - 4:16:29
19286. Irek Mirowski - 4:17:25
19517. Tomasz Mazurkiewicz - 4:18:10
19876. Grzegorz Lebski - 4:19:27
20175. Monika Golon - 4:20:30
20298. Piotr Przewodowski - 4:20:55
20466. Michał Nowicki - 4:21:31
20671. Jerzy Lejba - 4:22:10
20933. Konrad Czebreszuk - 4:22:58
21248. Hanna Daszewska - 4:24:03
21341. Artur Jędrycha - 4:24:22
21375. Monika Zychowicz - 4:24:29
21403. Karol Bąk - 4:24:36
21736. Pawel Misiurewicz - 4:25:41
22135. Dorota Wójcik - 4:26:58
22604. Natalia Jażdżyk - 4:28:33
23110. Robert Pawlikowski - 4:30:10
23311. Lukasz Kozikowski - 4:30:49
23547. Bartosz Pundyk - 4:31:40
23549. Arkadiusz Ptak - 4:31:40
24030. Janusz Leski - 4:33:25
24121. Kamila Kropatwa - 4:33:46
24123. Nicola Pakula - 4:33:46
24241. Daniel Borun - 4:34:12
25002. Marcin Iskra - 4:36:40
25394. Bartosz Skwirtnianski - 4:38:06
25428. Pawel Radulski - 4:38:15
25528. Ryszard Ellert - 4:38:37
26769. Patrycja Golos - 4:43:18
27333. Maciej Ferek - 4:45:21
27507. Monika Słomska - 4:45:58
28158. Janusz Bielowka - 4:48:26
28313. Marcin Dziegielewski - 4:49:05
28600. Paweł Kalbarczyk - 4:50:06
28901. Zbigniew Karaszewski - 4:51:14
28970. Zuzanna Kubaszczyk - 4:51:30
28975. Filip Barzycki - 4:51:31
29550. Jan Kaluski - 4:53:35
30052. Wojciech Kolacz - 4:55:22
30411. Izabela Ciesielczyk - 4:56:37
30516. Malgorzata Witkowska - 4:57:03
30601. Justyna Ilczuk - 4:57:21
30677. Magdalena Ryndak - 4:57:38
31345. Bartosz Borgus - 5:00:18
32223. Maciej Godlewski - 5:04:20
32419. Michal Malkiewicz - 5:05:12
32955. Małgorzata Maciejewska - 5:08:06
33089. Adam Adamski - 5:08:51
33416. Tomasz Sopalski - 5:10:36
33501. Wojciech Uszycki - 5:11:00
33535. Monika Grzadka - 5:11:10
33661. Urszula Jurgielewicz - 5:11:49
34478. Marta Prior - 5:16:15
35563. Mateusz Filipkowski - 5:22:05
35594. Irena Czaplicka-Bednarz - 5:22:12
37012. Artur Jarosz - 5:30:55
37770. Magdalena Luminska - Rudnicka - 5:36:04
39215. Karol Rola-Podzcaski - 5:46:48
39272. Ilona Gibala - 5:47:18
42175. Anna Kaminska - 6:19:23

Pełne wyniki: TUTAJ

opr. red.


Nie żyje dwóch uczestników Cardiff Half Marathon

$
0
0

Obydwaj przekroczyli linię mety, a do zatrzymania akcji serca doszło u nich w odstępie 3 minut.

Obaj biegacze otrzymali natychmiastową pomoc medyczną na miejscu i zostali przewiezieni do szpitala. Według zapewnień organizatora biegu, wszystkie procedury zostały zachowane, ale nie udało się uratować życia biegaczy.

To pierwsze śmiertelne przypadki w piętnastoletniej historii biegu – dziś drugiego co do frekwencji biegu na 21,097 km w Wielkiej Brytanii. Organizatorzy i kibice są wstrząśnięci informacją o tragedii biegaczy i ich rodzin, zwłaszcza że pogoda do biegania była idealna, a obydwaj uczestnicy byli w dobrej kondycji.

Jednym ze zmarłych był 25-letni Ben McDonald, który biegał w grupie swoich przyjaciół i bliskich osób. Uprawiał kajakarstwo, rafting i inne sporty wodne. Próbował swoich sił w snowboardzie. W półmaratonie debiutował, ale do biegu przygotowywał się kilka tygodni. 10 dni przed startem zrobił sobie próbny półmaraton w towarzystwie brata. Do Cardiff Half Marathon był dobrze przygotowany.

Teraz jego rodzina rozpoczęła zbiórkę charytatywną na rzecz Maternity Africa, szpitala promującego bezpieczne porody, w którym Ben McDonald przyszedł na świat.

Drugi z biegaczy to 32-letni Dean Fletcher. Biegacz charytatywny, który zbierał fundusze na badania nad nowotworami i zdrowiem mentalnym. Za linią mety upadł na oczach swojej żony i rocznego dziecka. Początkowo, pierwszej pomocy udzielali mu kibice.

W biegu wzięło udział około 20 tys biegaczy. Zwycięzcą został Jack Rayner z Australii (1:01:01). Wśród pań najszybsza była Juliet Chekwel z Ugandy (1:09:45).

IB


Runmageddon i Bieg Rzeźnika Kaukaz już na mecie [ZDJĘCIA]

$
0
0

Wymagające trasy kontra nieziemskie widoki, taka była pierwsza, gruzińska edycja Runmageddonu Global. Dumni ze swoich dokonań i pełni wrażeń zawodnicy 8 października wrócili do swoich domów.

W piątek, 4 października, punktualnie w południe, 77 uczestników z Polski, Wielkiej Brytanii, Szwecji, Włoch, Danii oraz 10-osobowa grupa reprezentantów Gruzji stanęło na linii startu Runmageddonu Kaukaz. Mieli przed sobą zadanie pokonania jednej z trzech formuł ekstremalnego biegu, który po raz pierwszy odbył się na wzgórzach Kaukazu. 

Większość uczestników zdecydowała się spróbować swoich sił w stukilometrowym dystansie Kaukaz 100 z przeszkodami. Druga grupa podjęła się wyzwania przebiegnięcia 100 kilometrów w Biegu Rzeźnika Kaukaz, a trzecia wzięła udział w pięćdziesięciokilometrowym biegu z przeszkodami Kaukaz 50. Zagraniczna edycja Runmageddonu podzielona była na cztery etapy. Pierwsze trzy liczyły się w klasyfikacji generalnej wydarzenia, a ostatni miał charakter integracyjno-sportowy.

- Runmageddon zaznaczył swoją obecność na pograniczu dwóch kontynentów Europy i Azji, i to jest fantastyczne, wymyśliliśmy sobie eventy międzynarodowe, zaczęliśmy od Sahary w marcu tego roku, teraz góry Kaukaz. Myślę, że następne kontynenty są tylko kwestią czasu. Ja jestem szczęśliwy, że to co wymyślamy, realizujemy w niedługim czasie. To co tutaj przeżyliśmy, to wspaniała przygoda, która zostanie w naszej pamięci na zawsze. Chciałem podziękować wszystkim zawodnikom za wspaniałą atmosferę i pogratulować im siły i charakteru. Specjalne podziękowania należą się Ambasadzie Gruzji, która bardzo nas wspierała podczas organizacji tego wspaniałego, sportowego wydarzenia - mówi prezes Runmageddonu, Jaro Bieniecki.

Etapy Runmageddonu Kaukaz

Etap pierwszy rozpoczął się słońcem, a zakończył śniegiem. Runmageddończycy wystartowali z malowniczego narciarskiego kurortu - miejscowości Gudauri. Ruszyli z poziomu 2 tys m. n.p.m., by po kilku morderczych godzinach stanąć na mecie na wysokości ponad 3 tys. metrów nad poziomem morza. Piękne ale mordercze góry już pierwszego dnia zebrały swoje żniwo. Kilku zawodników nie zdołało zmieścić się 7,5 godzinnym limicie czasu.

Drugi dzień przyniósł ochłodzenie. Po nocy szczyty Kaukazu pokryte były śniegiem, a temperatura wynosiła około jednego stopnia Celsjusza. Tego dnia, Runmageddończycy musieli poradzić sobie z licznymi przewyższeniami, biegli około 670 metrów w górę i 530 w dół. Trasa wiodła przez rwący górski potok, przez który Uczestnicy kilkanaście razy musieli się przeprawiać. Ostatni odcinek 800 metrów pokonywali wspinając się pod górę z obciążeniem, którym były ich torby i plecaki. Na mecie czekała na nich nagroda - piękny widok na tzw. Gruzińskie Dolomity. - Widoki, które dziś mi towarzyszyły, zostaną w mojej pamięci do końca życia! Liczne wejścia do wody powodowały, że stopy chciały mi odpaść, a podejście z bagażami pod górę było wycieńczające. Przede mną noc w naszym campie z niesamowitymi widokami. Będzie to niezapomniane doświadczenie – komentuje po drugim etapie Ewelina Zielińska z drużyny RMF4RT OCR.

Trzeci etap rozpoczął się w sobotę 6 października. Runmageddończycy sprawdzali się biegnąc na odcinkach trawiastych, szutrowych, skalistych, a także błotnych. Pokonywali malownicze trasy Runmageddonu u stóp drzemiącego wulkanu, masywnego szczytu Kazbek. Zawodnicy musieli poradzić sobie z dużą liczbą podbiegów, których różnica wysokości sięgała 1800 metrów. -To, co dziś zobaczyłem zabiorę ze sobą do grobu! Tych widoków nie da się opisać! One rekompensują trud, który wkładam w ten bieg. Trasa jest bardzo ciężka. Te podbiegi będą mi się śniły po nocach. – mówi na mecie wrocławianin Adam Ryszczyk.

Ostatni dzień Runmageddonu Kaukaz upłyną w atmosferze integracji i sportowej zabawy. Uczestnicy wraz z gościnnie startującymi gruzińskimi weteranami wojennymi wystartowali w 6-kilometrowym Biegu Przyjaźni.

- Runmageddon zaznaczył swoją obecność na pograniczu dwóch kontynentów Europy i Azji, i to jest fantastyczne, wymyśliliśmy sobie eventy międzynarodowe, zaczęliśmy od Sahary w marcu tego roku, teraz góry Kaukazu. Myślę, że następne kontynenty są tylko kwestią czasu. Ja jestem szczęśliwy, że to, co wymyślamy, realizujemy w niedługim czasie. To, co tutaj przeżyliśmy, to wspaniała przygoda, która zostanie w naszej pamięci na zawsze. Chciałem podziękować wszystkim zawodnikom za wspaniałą atmosferę i pogratulować im siły i charakteru. Specjalne podziękowania należą się Ambasadzie Gruzji, która bardzo nas wspierała podczas organizacji tego wspaniałego, sportowego wydarzenia.- mówi prezes Runmageddonu, Jaro Bieniecki.

And the winners are...

W formule Kaukaz 100 z przeszkodami najlepszy okazał się Daniel Stroinski, którego łączny czas wyniósł 10 godzin 43 minuty. Drugie miejsce zajął Marcin Ćwirzeń z czasem 11 godzin i 39 minut, a trzecie - Uffe Petersen, który trzy etapy Runmageddonu Kaukaz pokonał w 12 godzin i 38 minut. Wśród kobiet najlepsza okazała się być Agata Pietroszek z czasem 14 godzin i 19 minut. 

Najszybszy w formule bez przeszkód - Bieg Rzeźnika Kaukaz był Grzegorz Gurecki, którego łączny czas to 13 godzin i 13 minut. Tuż za nim z czasem 13 godzin i 15 minut miejsce drugie zajął Krystian Straszecki, a trzecie wywalczył Michał Mocny z wynikiem 15 godzin i 10 minut.

W trzeciej formule, czyli 50 kilometrów z przeszkodami zwyciężył Piotr Dybowski, który osiągnął czas 7 godzin i 40 minut. Dwa kolejne miejsca należały do Pawła Koczorowskiego z wynikiem 7 godzin i 57 minut oraz do Mariusza Deptuka, którego czas to 8 godzin i 10 minut. Najszybszą kobieta formuły Kaukaz 50 została Tatiana Młynarczyk z czasem 10 godzin 27 minut.

Pierwszy Runmageddon Kaukaz zakończył się sukcesem, zawodnicy pełni wrażeń szcześliwie wrócili do domów. Kolejna edycja ekstremalnego biegu w Gruzji odbędzie się w dniach 23-29 września 2019 roku, więcej informacji na ten temat znaleźć można na stronie: http://bit.ly/2Eem2g3.

źródło: Runmageddon


(Ultra)Maraton Rzeszów. Kopeć i Wywłoka brylowali nad Wisłokiem [ZDJĘCIA]

$
0
0

Miesiąc po trzecim miejscu w Biegu 7 Dolin 100 km, cztery tygodnie po wygranej w 3. Ukiel Półmaratonie, trzy tygodnie po wygranej w półmaratonach w Kętrzynie i Elblągu, dwa tygodnie po ósmym miejscu w 40. Maratonie Warszawskim i starcie w kolejnym dniu w... Biegowym Potopie Szwedzkim, Wojciech Kopeć znów pobiegł na długim dystansie. I wygrał! 

W niedzielę biegacz z Olsztynka bezapelacyjnie zwyciężył 6. PKO Maraton Rzeszów. W trudnych, bo bardzo wietrznych warunkach Kopeć uzyskać 2:28:11. 

- To był bardzo ciężki bieg. Prawie go nie skończyłem, ale mogą głowa była mocna i zrobiłem to – skomentował swój występ zawodnik z Warmii, który na Podkarpacie wybrał się… w dniu startu, późną nocą. 

Kopeć o 42 sekundy wyprzedził Kamila Czaplę z Rybnika i o blisko 4 minuty dwukrotnego zwycięzcę maratonu nad Wisłokiem Przemysława Dąbrowskiego

Bieg kobiet wygrała Paulina Grzegórzek, która do stolicy Podkarpacia przyjechała aż ze Szczecina. Druga była ultramaratonka, Paulina Wywłoka… druga zawodniczka Biegu 7 Dolin 100 km w Krynicy! Podium uzupełniła Dorota Gapys z Łodzi. 

Wyniki:

1. Wojciech Kopeć  - 2:28:11
2. Kamil Czapla - 2:28:53
3. Przemysław Dąbrowski – 2:32:07
4. Marcin Ciepłak - 2:39:18
5. Zbigniew Kalinowski - 2:40:17

Kobiety:

1. Paulina Grzegórzek – 2:56:15
2. Paulina Wywłoka – 3:01:34
3. Dorota Gapys – 3:22:57
4. Katarzyna Błasiak - 3:42:19
5. Agnieszka Dziama - 3:43:22

Zmagania pięcioosobowych sztafet – aż 55 zespołów na starcie - wygrała drużyna Gukla Bratkowice  - 2:22:32.

Pełne wyniki: TUTAJ

red.

fot. Organizator – pełna galeria: TUTAJ


Nowy ultramaraton w kalendarzu. Już za dwa miesiące!

$
0
0

(Ultra)maraton Jurajski to impreza nowa, choć z historią. W głowie organizatora powstała już dawno. 8 grudnia ujrzy światło dzienne. Do wyboru będą trzy dystanse i dwie formy aktywności, pakiet startowy można skomponować samemu a do udziału w imprezie zachęca nas sympatyczny tyranozaur w logo.

- Maraton Jurajski funkcjonuje w mojej głowie od dobrych dziesięciu lat – przyznaje organizator Łukasz Maletz z Miasta Sportu. – Kiedy robiłem zdjęcia w trakcie Półmaratonu Jurajskiego w Rudawie, pomyślałem, że nie ma maratonu. Ponieważ jest moda na ultra, dodałem taki dystans. Pętlę mamy o długości 21 km, więc idealnie się składa: od razu mamy półmaraton, maraton i ultra 63 km.

Wyboru dystansu należy dokonać podczas zapisów, czyli przed startem. Jeśli jednak komuś nie uda się ruszyć na kolejną zadeklarowaną pętlę i zejdzie z trasy z wcześniej, zostanie sklasyfikowany na krótszym dystansie. Ale uwaga – na końcu listy! Ma to zapobiec zmianom dystansu wynikającym z czystej kalkulacji, gdzie uda się zająć wyższe miejsce i zdobyć nagrodę.

Przydomek „jurajski” brzmi groźnie, będący logo biegu tyranozaur również nie zapowiada sielanki. Ale to tylko pozory, bo trasa pierwszej edycji Maratonu Jurajskiego nie będzie straszna: - Wbrew pozorom, tym razem będzie płasko. Dla odmiany po Zamku 12h robimy coś płaskiego – uspokaja organizator. - Ale to nie znaczy, że będzie łatwo. Jesteśmy przecież na Jurze a my wybieramy trasy widokowe. Po raz pierwszy wystartujemy ze Złotego Potoku, konkretniej sprzed pałacu.

Na pętli mierzącej 21 km, poza punktem startu/mety będzie czekał jeden dodatkowy punkt odżywczy z napojami i czymś do jedzenia. Wszyscy otrzymają medale z maskotką imprezy - dinozaurem, koszulki oraz kominy są opcjonalne i można je zamówić podczas rejestracji.

Maraton Jurajski zaplanowano jako imprezę cykliczną. Grudniowa edycja będzie pierwszą i… jesienną: - Przecież początek grudnia to jeszcze kalendarzowa i astronomiczna jesień. Zimową edycję też planujemy, na początku lutego. Jeśli poniesie nas fantazja, być może wydłużymy dystans i czas do 24 godzin – zdradza Maletz. – Jurajski będzie rozgrywany według pór roku. Terminy kolejnych edycji postaramy się podać podczas pierwszej. Terminy i miejsca, bo każda odsłona odbędzie się gdzie indziej. Pętle będą miały każdorazowo około 21 km. Nie wszędzie da się uniknąć asfaltu, ale staramy się, żeby nie przekraczał on maksymalnie 10% nawierzchni na trasie.

Maraton Jurajski wystartuje w sobotę 8.12.2018. Można wybierać między dystansami półmaratonu, maratonu lub ultra (63 km), biegiem lub techniką nordic walking. Limit czasu to 9 godzin. Zapisy na stronie http://biurozawodow.pl/ ruszają 8.10.2018 o godzinie 20:18.

(Ultra)maraton Jurajski w festiwalowym KALENDARZU IMPREZ.

KM


Przełaje - uwielbiamy... oglądać? WOM daje przykład [WYNIKI, ZDJĘCIA, WIDEO]

$
0
0

Z biegami przełajowymi jest trochę jak z drogimi autami. Uwielbiamy popatrzeć. Tylko czemu zawsze podziwiamy te zagraniczne? Czy rodzime biegi typu XC to nisza? Okazuje się że nie. Potrzebna jest tylko większa promocja.

Co roku chętnie wymieniam się filmami z przełajów w USA czy Wielkiej Brytanii. Może nie mam czasu na seriale Netflixa, ale obejrzałem już całą serię imponujących startów, upadków i zabawnych sytuacji z tego typu zawodów. Ot przykład, tylko z tego weekendu:

Mówiąc o tej fascynacji jednemu z lekkoatletycznych sędziów, usłyszałem: „Przyjdź na finał Warszawskiej Olimpiady Młodzieży, a zobaczysz, że i u nas też są tłumy”. Nie mogłem nie skorzystać z tego zaproszenia. Co prawda termin biegów indywidualnych mocno mi nie pasował, a szkoda. Na początku października na warszawskim AWF wystartowało w sumie blisko 2000 młodych biegaczy.

Skruszony, we wtorek zawitałem w końcu na tereny AWF, gdzie odbywały się finał sztafet. Wystartowało 18 szkół z 18 dzielnic Warszawy, wyłonionych z wcześniejszych eliminacji. Frekwencja - ponad 1000 osób! Biegi rozgrywano w trzech kategoriach wiekowych - szkoły podstawowe, gimnazja, licea, zarówno wśród chłopców i dziewcząt. Do pokonania były dwa dystanse: 10 x 800 m i 10 x 1 km. 

Zawody stały na dobrym poziomie organizacyjnym. Każda dzielnica posiadała swój namiot, w którym młodzi sportowcy mogli się przebrać. Wyniki drukowane były co okrążenie i podawane sędziom, tak żeby usprawnić ustawianie kolejnych zmian.

„Speed”, „gazu” „ z wątroby” - krzyczeli do swoich koleżanek i kolegów pozostali członkowie drużyn. Nauczyciele mierzyli czas każdego koła. Walka była zacięta, a pilot na rowerze nie miał łatwego zadania; gimnazjaliści na krętej trasie biegli w tempie nawet ok. 3:20 min/km! Tradycyjnie pierwsze metry to gaz do dechy, walcząc o pozycje, jakby jutra miało nie być.

W finałach dominowały Śródmieście oraz Bielany, które na swoim terenie mają kluby sportowe jak Polonia, AWF czy UKS G-8. Zwycięzcy awansowali do mistrzostw Mazowsza, które odbędą się w przyszłym roku.

Wyniki:

Bieg 1 - dzieci - 10x800 m dziewcząt: ZOBACZ
Bieg 2 - dzieci - 10x800 m chłopców: ZOBACZ
Bieg 3 - młodzież - 10x800 m dziewcząt: ZOBACZ
Bieg 4 - młodzież - 10x1000m chłopców: ZOBACZ
Bieg 5 - licealiada - 10x800 m dziewcząt: ZOBACZ
Bieg 6 - licealiada - 10x1000 m chłopców: ZOBACZ

"Giża" podpowiada

Na podobnych szkolnych zawodach swoją karierę zaczynało wielu zawodników jak m.in aktualny wicemistrz Polski w maratonie - Mariusz Giżyński.

– Nie mieliśmy w Płocku tartanu, nawet dobrej bieżni żużlowej, nie mówiąc o hali lekkoatletycznej. Większość treningów realizowaliśmy w terenie. Biegi przełajowe były dla mnie na tamten czas (lata 90. - red) dużymi wydarzeniami. Choć nie różnią się wiele od obecnych, jeśli chodzi o infrastrukturę. Było tylko to, co niezbędne, żeby odbył się bieg. Przebieralnie były najczęściej w autobusie, toalety w lesie, taśmy na drewnianych kołkach - tak to pamiętam – wspominał Mariusz Giżyński.

– Zawsze przed biegiem odbywał się spacer po trasie, aby zawodnicy jej nie pomylili. Kibicami byli zawodnicy z pozostałych dystansów, trenerzy i nieliczni rodzice. Najważniejsza była jednak rywalizacja i nadzieja na wybicie się, informacje o wynikach zawodów zamykały się jedynie w kręgu zainteresowanych. Sukcesy przenikały do szkoły, rodzina była dumna. Emocje były jednak wielkie. Pamiętam szczegóły każdych przełajów, w których startowałem – ciągnął sentymentalnie Giżyński.

– W tej chwili biegi przełajowe dzieci i młodzieży są moim zdaniem niedoinwestowane. Tak jest w większości imprez. Trzeba robić duże, medialne wydarzenia, aby zaoferować młodemu pokoleniu produkt interesujący, mający oddźwięk w mediach – sugerował popularny „Giża”.

Oczywiście biegi przełajowe są bardziej popularne w krajach anglosaskich. Trasy są tam też bardziej urozmaicone i wymagające. Jednak czy to nie dziwne, że szybciej dowiadujemy się o tym jak wyglądały zawody w USA, czy w Wielkiej Brytanii, niż o imprezach odbywających się kilkaset metrów od naszego domu? Warto o tym pomyśleć, zwłaszcza teraz, gdy przełaje wracają na igrzyska. Póki co na te młodzieżowe, w Buenos Aires….

RZ


19. PKO Poznań Maraton - co, gdzie, kiedy...

$
0
0

W niedzielę, 14 października w Stolicy Wielkopolski z dystansem 42 kilometrów zmierzy się blisko 5 000 zawodników z 40 państw. Poniżej najważniejsze informacje dla startujących w komunikacie organizatora.

Biuro zawodów

Pakiety startowe będzie można odbierać w piątek (12 października) i sobotę (13 października) na Międzynarodowych Targach Poznańskich w godzinach od 10.00 do 20.00.

Weryfikacja zawodników oraz odbiór pakietów odbywać się będzie na podstawie karty startowej lub dokumentu tożsamości. Jeżeli ktoś nie może osobiście odebrać pakietu startowego, wystarczy że przekaże skan powyższych dokumentów osobie, która odbierze pakiet za niego.

Niezbędne informacje zawarte zostały w informatorze dla startujących, który znajduje się TUTAJ. Zachęcamy do zapoznania się z zawartymi w nim informacjami.

Zapisy trwają

Zapisy on-line potrwają do 10 października. Po tym terminie będą przyjmowane już wyłącznie w godzinach pracy Biura Zawodów na Międzynarodowych Targach Poznańskich Opłata startowa wynosi 200 zł.

Instruktaż na debiut

Dla debiutantów przygotowaliśmy również kilka materiałów video, które pokazują jakich błędów unikać, by sprawnie odebrać swój pakiet czy ustawić się we właściwej strefie startowej. Oto kilka z nich: 1, 2, 3

W ustalaniu ostatniej strategii startowej zapewne będzie pomocy materiał video z trasy. Dobrze go zanalizujcie i zobaczcie co w trawie piszczy: TUTAJ

Dla koneserów przygotowaliśmy interaktywną mapę oraz aplikację mobilną! Na mapie możecie zaplanować swój czas biegu, a poprzez aplikację mobilną Wasze rodziny będą mogły podejrzeć, gdzie w danym momencie na trasie się znajdujecie.

Muzyka, zające...

W pokonaniu dystansu 42,195 km pomogą Wam kibice, zespoły muzyczne oraz pacemakerzy.

W tym roku do grupy „zajączków”, prowadzących bieg stałym tempem dołączyli specjaliści od strategi tempowych, realizowanych metodami: Galloway’a, negative split oraz positive split. Szczegóły: TUTAJ 

Utrudnienia w ruchu

19.PKO Poznań Maraton, to też zmiany w organizacji ruchu i transporcie publicznym. Ulice wchodzące w przebieg trasy Maratonu zostaną zamknięte dla ruchu kołowego w godzinach od 6.30 do 15.30. Wszystkie informacje znajdują się na stronach: https://marathon.poznan.pl/utrudnienia-w-ruchu/. Informacje o utrudnieniach dostępne będą w aplikacjach Yanosik, Waze oraz TomTom. Zachęcamy do pobrania bezpłatnych aplikacji naszych komunikacyjnych Partnerów!

Jednocześnie informujemy, że w dniach 12-14.10.2018 na Międzynarodowych Targach Poznańskich odbywać się będzie również Poznań Game Arena, w związku z czym poruszanie się zarówno na terenie MTP jak i w najbliższej odległości będzie utrudnione, zwłaszcza parkowanie samochodów. Tym samym przypominamy, że uczestnicy naszego Maratonu mają prawo do bezpłatnego poruszania się komunikacją miejską. Podczas kontroli wystarczy okazać numer startowy oraz dokument tożsamości.

Do zobaczenia na starcie!

Źródło: POSiR



Kamil Jastrzębski przed maratonem w Poznaniu: „Złamać 2h20, a może...”

$
0
0

W najbliższy weekend w stolicy Wielkopolski rozegrany zostanie 19. PKO Poznań Maraton. Wśród faworytów jest jeden Polak - 26-letni Kamil Jastrzębski. Będzie to dla niego czwarty maraton w karierze. Biegacz liczy przede wszystkim na poprawę życiówki.

Z zawodnikiem rozmawialiśmy tuż po wygranej w Biegnij Warszawo. Zwycięzca imprezy przyznał wtedy, że nie spodziewał się iż znajdzie w elicie wielkopolskiego biegu. Chce jednak pokazać się z dobrej strony na wielkopolskich ulicach.

– Biegnę w Poznaniu, bo startują tam zawodnicy w okolicach 2:15:00 i na pewno będę się ich trzymał. Chciałbym połówkę minąć w czasie 1:08:00. Zobaczymy jak to wyjdzie. Czuje się dobrze przygotowany. To przetarcie też wyszło pozytywnie. W tym tygodniu muszę tylko odpocząć i za tydzień stanąć na linii startu – mówił w stolicy Kamil Jastrzębski.

Pochodzący z Kraśnika biegacz ma za sobą pracowity okres. Na początku września wygrał 4F Wieczorny Półmaraton Praski, ustanawiając rekord życiowy 1:06:09. Tydzień później startował na królewskim dystansie we Wrocławiu, a następnie udał się do Andory na Mistrzostwa Świata w biegach górskich w stylu alpejskim, gdzie był 37., plasując się najwyższej z Polaków.

– Miałem intensywne trzy tygodnie, gdy każdy weekend kończyłem startem. Później jednak zrobiłem trochę odpoczynku. Ostatni długi trening zrobiłem w czasie 40. PZU Maratonu Warszawskiego, gdzie biegłem 21 km na konkretne założenia – wyjaśniał nam Kamil Jastrzębski.

Dla naszego bohatera będzie to czwarty start w maratonie. Jego rekord życiowy to 2:21:02 z tegorocznego Orlen Warsaw Marathon. Wynik ten dał mu też piąte miejsce w Mistrzostwach Polski w Maratonie, rozgrywanych od lat w stolicy. Oprócz tego dwa razy startował we Wrocławiu (2:21:36 w 2017 r. i 2:24:37 w tym roku).

– Na pewno nie czuje się jeszcze doświadczonym maratończykiem. Na wynik ścigałem się tylko raz, w Warszawie. Dwa razy biegłem na określone założenia, powiedzmy do 30 km. Zobaczymy więc co będzie. Ja jestem dobrze nastawiony. Na pewno chciałbym złamać 2:20:00, a może nawet zakręcić się koło 2:16-2:17:00 – mówił nam Kamil.

Dodajmy, że rok temu zwycięzca maratonu w Poznaniu, Ukrainiec Mykola Iukhymchuk uzyskał wynik 2:14:30. Tylko trzech zawodników złamało wspominaną granice 2:20:00. W tym roku poziom zapowiada się wyższy. Impreza otrzymała status IAAF Bronze Label i zgodnie z wymogami, musi posiadać w stawce biegaczy na poziomie 2h16 oraz 2h38 wśród pań. Nie chodzi tu jednak o życiówki, ale o wyniki uzyskane wciągu ostatnich 36 miesięcy.

19. PKO Poznań Maraton rozegrany zostanie 14 października. Start o godzinie 9. Chwilę wcześniej ruszą wózkarze.

RZ


Maraton Londyński już po loterii. Biegniecie?

$
0
0

Dokładnie 414 168 osób zgłosiło się do przyszłorocznego Virgin Money London Marathon. Ulicami stolicy Zjednoczonego Królestwa pobiegnie jednak tylko ok. 10% z nich. Organizatorzy wysyłają już e-maile do szczęśliwców.

Maraton Londyński to jeden z sześciu biegów cyklu Abott World Marathon Majors, z szybką i płaską trasą oraz niepowtarzalną atmosferą, którą tworzą m.in. tłum kibiców rozciągnięty wzdłuż trasy czy fantazyjnie przebrani biegacze (liczne próby bicia rekordów Guinessa).

Polka rekordzistką Guinessa w maratonie! „Marzenia są po to, by je spełniać”

To także setki akcji charytatywnych i miliony funtów zbierane przez biegaczy dla organizacji pozarządowych.

Maraton Londyński znów bije rekord świata!

Start w Londynie to marzenie każdego maratończyka. Niestety nie wszyscy mogą je zrealizować, bo Londyn to najbardziej oblegany maraton świata. W tym roku na start zgłosiło się 347 876 osób z terenu Wielkiej Brytanii, co stanowiło wzrost o ponad 20 tys. osób w ujęciu rok do roku. Z kontynentalnej Europy, Azji czy Ameryki Północnej na start zapisały się kolejne 66 292 osoby.

Ciekawa jest jeszcze jedna statystyka – nieco poniżej 55% zgłoszeń pochodziło od maratońskich debiutantów, co jeszcze bardziej podkreśla prestiż londyńskiej imprezy.

Loteria Virgin Money London Marathon ma typowy format, a każda zgłoszona osoba ma taką samą szansę na start. E-maile do tegorocznych aplikantów wysyłane będą do 15 października. Po tym czasie dowiemy się ile osób otrzyma prawo startu. Nie znaczy to, że lista startowa zostanie zamknięta – kolejne pakiety trafią do uczestników wspomnianych akcji charytatywnych czy też przez tour operatorów.

Za kilka tysięcy złotych kupili wyjazd na wymarzony maraton. Zostali na lodzie. „Mój biegowy świat się zawalił”

Na maraton z tour operatorem? Nie daj się oszukać!

Virgin Money London Marathon odbędzie się 28 kwietnia 2019 r.

red.


"Niecierpliwa" Gwen Jorgensen. Minęła się z przeznaczeniem?

$
0
0

Po udanym występie w Chicago (2:36:23 – poprawiona życiówka 2:41:01 z Nowego Jorku), mistrzyni olimpijska w triathlonie Gwen Jorgensen jest coraz bliżej wymarzonego startu maratońskiego na Igrzyskach w Tokio. Wątpliwości co do wyboru konkurencji wyraziła ostatnio Shalane Flanagan.

Zwyciężczyni ubiegłorocznego Maratonu Nowojorskiego jest pod ogromnym wrażeniem występów i etyki treningowej swojej klubowej koleżanki z Bowerman Track Club, ale zasugerowała, że Jorgensen osiągała by większe sukcesy, gdyby postawiła na dystans 5000 lub 10 000 metrów.

W lutym, zaledwie pół roku po urodzeniu dziecka Gwen Jorgensen pobiegła 15:15 na 5000 m. To, przy słabszej postawie koleżanek - tylko 5 Amerykanek pobiegło w tym roku szybciej niż 15:10 – mogło by jej dać już teraz możliwość walki o miejsce w reprezentacji USA na azjatyckie igrzyska. Tym bardziej, że Molly Huddle, raczej nie zdecyduje się na kwalifikację właśnie na tym dystansie.

Shalane Flanagan twierdzi, że maraton na wysokim poziomie sportowym wymaga od biegacza cierpliwości - Jorgensen miała być niezadowolona, że już przed Chicago nie biega maratonu w... 2h19 - i systematycznego, precyzyjnie zaplanowanego treningu fizycznego i mentalnego. Maraton wg. Flanagan wymaga też precyzyjnego żywienia, z czym Jorgensen ma jeszcze problemy. Nie wiadomo czy zdąży się poprawić w tej materii – Jorgensen zapowiedziała, że chce maratońskiego medalu w Tokio - dlatego zaoferowała koleżance pomoc w tym zakresie.

Sama Flanagan co raz częściej wspomina o zakończeniu kariery zawodowej i zostaniu trenerką. Nie wyznaczyła jednak dokładnej daty przejścia na sportową emeryturę. Żyje z dnia na dzień. W dłuższej perspektywie zaplanowała na razie tylko powrót do Nowego Jorku.

Gwen Jorgensen za to goni marzenia. Ani myśli się zatrzymywać, o czym wspominała m.in. w sesji AMA w popularnym serwisie Reddit.

Bieganie, triathlon, przepisy, rodzicielstwo… AMA z Gwen Jorgensen

red. / źródło: LetsRun.com


Biega mimo porażenia mózgowego. Podpisał zawodowy kontrakt [WIDEO]

$
0
0

Amerykański biegacz Justin Gallegos został pierwszym sportowcem chorym na porażenie mózgowe, który podpisał profesjonalny kontakt z firmą Nike. Część mediów ochrzciła go przydomkiem „Air Justin”, zestawiając biegacza z legendarnym koszykarzem Michalem Jordanem, który z gigantem z Oregonu ma umowę dożywotnią.

Osoby dotknięte porażeniem mózgowym codziennie zmagają się z problemami. Zaburzenia mowy i komunikacji sprawiają, że postrzeganie są osoby upośledzone. Mało kto wtedy myśli o bieganiu czy pokonaniu półmaratonu.Justin Gallegos uwodnił, że niemożliwe nie istnieje.

20-letni niepełnosprawny biegacz w kwietniu ukończył półmaraton w Eugene z wynikiem 2:03:49. Jego własnym projektem #Breaking2 było złamanie 2 godzin na tym dystansie. Nawiązanie do słynnej próby Eliuda Kipchoge na torze Monza nie było przypadkowe, bo półmaraton w Eugene odbywał się niemal w rocznicę tamtego biegu. Gallegos zwierzył się ze swoich planów koledze, który pracował w sportowym gigancie. Ten pchnął sprawy dalej, przedstawiając chłopaka ludziom ze Nike Sport Lab.

W centrum innowacji nike obmyślono plan pomocy młodego biegacza i stworzono dla niego odpowiednie buty. Sam Justin doradzał ekspertom w zakresie potrzeb osób niepełnosprawnych. Tak powstał model Zoom Pegasus 35 FlyEase.

A Tak wyglądał moment, gdy Justin Gallegos dowiedział się, że zostanie członkiem zawodowego teamu Nike.

Justin Gallegos nie wyobraża sobie życia bez biegania. Wszystko zaczęło się w liceum, gdy dołączył do drużyny trenującej przełaje. Powiedzieć, że początki były trudne to jakby nie powiedzieć nic. Chłopak często upadał, a do domu wracał z ranami na kolanach i łokciach. Musiał wypracować swój sposób biegania i poprawić koordynację. Dziś jest przykładem dla wielu, zarówno chorych, jak i tych zdrowych, którzy zgubili motywację.

RZ


Walczył na bieżni o prawa człowieka. Zbudują mu pomnik i...

$
0
0

Pamiętacie słynny gest Tommie Smitha i Johna Carlosa na Igrzyskach Olimpijskich w Meksyku? Tamto wydarzenie miało jeszcze jednego, kto wie czy nie najwazniejszego bohatera.

Podczas dekoracji zwycięzców biegu na 200 m, obaj Amerykanie - złoty i brązowy medalista - założyli na prawą dłoń czarne rękawiczki i unieśli ręce, wzywając Amerykę do równości rasowej. Pomysł wyszedł od srebrnego medalisty, Australijczyka Peter Normana. Gdy Amerrykanie zorientowali się, ze mają tylko jedną parę rękawiczek, Norman doradził, by założyli po jednej rękawiczce. On sam na znak solidarności założył plakietkę The Olympic Project for Human Rights – organizacji walczącej z segregacją rasową w USA i Afryce.

Po prezentacji medalowej Smith i Carlos, w atmosferze skandalu zostali usunięci z Igrzysk. Peter Norman otrzymał ustną reprymendę od szefa australijskiej reprezentacji Juliusa Patchinga i nie poniósł w owym czasie żadnych innych konsekwencji. Ale na kolejne Igrzyska już nie pojechał.

Upamiętniając postawę Petera Normana, Lekkoatletyczna Federacja Australii i administracja stanu Victoria wybudują pomnik sportowca. Monument „lekkoatlety, który był adwokatem praw człowieka” stanie na Lakeside Stadium w Melbourne.

- Rząd Victorii jest przywiązany do równości płci i rasy i uznaje moc sportu w przełamywaniu barier, i rolę sportowców, jaką Peter Norman odegrał w inspirowaniu mieszkańców stanu, by podążali za własnymi śladami – powiedział Minister Sportu stanu Voctoria John Eren. Podkreślił, że Peter Norman wstawił się za wartościami, w czasie, gdy inny przechodzili obok nich obojętnie.

Córka Petera Normana, Janita, przyjęła decyzję o budowie pomnika z radością. Wyraziła dumę z postawy ojca.

Ponadto australijska federacja lekkoatletyczna ustanowiła nagrodę im. Petera Normana. Nagroda będzie trafiać dorocznie do zawodnika, trenera, działacza czy wolontariusza, który wykaże się wartościami, którym hołdował Peter Norman. Pierwszym laureatem nagrody został olimpijczyk Eloise Wellings, dyrektor Love Mercy Foundation, która pomaga mieszkańcom północnej Ugandy.

Athletic Australia uchwaliła też, że każdego roku w Victorii dzień 9 października obchodzony będzie jako Dzień Petera Normana. Podobny dzień obchodzony jest też w USA, gdzie Peter Norman żył, trenował i startował, z inicjatywy USATF.

Peter Norman zmarł 3 października 2006 r. w Melbourne. Wśród osób, które niosły trumnę, byli Tommie Smith i John Carlos. Podkreślili, że był jednym ze sportowych pionierów praw człowieka i równouprawnienia.

Źródło: IAAF / wikipedia


Salomon i Intersport zapraszają na wspólne bieganie. Testuj obuwie i korzystaj z jesiennych promocji!

$
0
0

Jak co roku, na początku sezonu jesiennego marka Salomon wraz z siecią sklepów Intersport zaprasza na wspólne bieganie. Dla wszystkich miłośników biegania w terenie i górach, marka Salomon przygotowała kilka propozycji modeli butów, pośród których każdy biegacz znajdzie coś dla siebie. My szczególnie polecamy model Sense Escape NOCTURNE, który wydaje się idealny na jesienne warunki.

Wraz z Intersportem zapraszamy na testy butów Salomona do wybranych miast w Polsce. Pojawimy się między innymi w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Trójmieście, Katowicach, Biesku-Białej. Podczas treningów biegowych będziecie mieli okazje testować obuwie, a same zajęcia będą prowadzone przez ambasadorów marki Salomon.

Nasze testy będą odbywały się w czwartki o godzinie 18:30 na dystansach około 5-8 km. Zajęcia są bezpłatne, a ilość miejsc ograniczona. Każdy uczestnik naszych testów otrzyma atrakcyjny gadżet, idealny na jesienną pogodę.

Na treningi możesz zapisać się TUTAJ.

Sense Escape to but, który zadebiutował w 2017 roku i wywołał na rynku niemałe zamieszanie. Jest to model który ma nas komfortowo wprowadzić w świat szeroko pojętych biegów terenowych i górskich. Bardziej obszerna cholewka niż w popularnej serii Speedcross oraz większa amortyzacja tworzą z niego ciekawą alternatywę zwłaszcza dla początkujących i średnio zaawansowanych biegaczy. Nowe rzesze biegaczy napędzają tę dyscyplinę i nie sposób nie adresować do nich dedykowanych produktów.

Na bazie takiej filozofii pojawił się w zeszłym roku właśnie Sense Escape - model, który jest doskonałą odpowiedzią na tego typu zapytania. Jesienną wersją tego modelu, wyposażonego dodatkowo w świecące, odblaskowe pigmenty jest Salomon Sense Escape Nocturne. Sense Escape Nocturne to idealne buty trailowe dla początkujących zawodników oraz dla osób, które szukają hybrydy dającej możliwość wykorzystania buta na ścieżkach szutrowych oraz asfalcie.

Salomon Sense Escape Nocturne oferują komfortowe dopasowanie, miękkość klasycznych butów biegowych oraz bardzo dobrą przyczepność terenową dzięki podeszwie Contargrip. Buty wyposażono w innowacyjną technologię podeszwy VIBE, do tej pory wykorzystywaną wyłącznie w zaawansowanych butach treningowych firmy Salomon. VIBE to połączenie stabilnej podeszwy środkowej Energy Cell™+ oraz elementów dopełniających z materiału OPAL™, który odpowiada za miękkość oraz niwelowanie drgań. W ten sposób otrzymujemy podeszwę, która nie traci dynamiki i pozostaje niezwykle komfortowa w użyciu, a jednocześnie chroni stopę przed przeciążeniami i mikro urazami.

Model Nocturne posiada lekką i przewiewną cholewkę o bezszwowej konstrukcji, która minimalizuje ryzyko obtarć i łatwiej dopasowuje się do stopy. Klasyczne sznurowanie umożliwia indywidualne dopasowanie, a miękki zapiętek stabilizuje stopę podczas ruchu. Przyczepność terenową zapewnia agresywny bieżnik z materiału Contagrip, który sprawdzi się zarówno na suchych jak i mokrych nawierzchniach.

Model Sense Escape Nocturne to but, który świetnie będzie spisywał się w wymagającym terenie, np. parki, ścieżki szutrowe. Jeśli na naszej trailowej ścieżce kawałek będzie prowadził drogą asfaltową to również te buty spełnią nasze oczekiwania dzięki wspomnianej technologii Vibe.

Jeśli chcecie przetestować model Nocturne, serdecznie zapraszamy na nasze testy która zaczynają się w tym tygodniu i potrwają aż do końca listopada. W trakcie testów będziecie mogli dowiedzieć się więcej jak przygotować się do biegania w terenie, jak odpowiednio dostosować sprzęt, na co zwrócić uwagę w trakcie podbiegów czy zbiegów. Zapiszcie się na testy już dzisiaj – TUTAJ!

I najważniejsze! W okresie października i listopada w wytypowanych sklepach Intersport, których listy znajdziecie na stronie sklepu, czekają na Was specjalne promocje zakupowe. Przy zakupie zakupie modelu Nocture zgarniesz w prezencie czołówkę wiodącego producenta na rynku za 1zl (czołówka jest o wartości około 100 zł).

Więcej informacji o promocjach i całej akcji znajdziecie TUTAJ.

Artykuł sponsorowany

Być jak Adam Kszczot – Patryk Rychlik, młody bohater Krynicy

$
0
0

Ma 10 lat, ogromny zapał i wielkie marzenie. Na koncie sporo sukcesów, ale największym z nich jest to, że skłonił do aktywności fizycznej swoich rodziców. By wspierać syna, zaczęli biegać. Tata chce dla niego przebiec półmaraton a on dla rodziców… wystąpić na Olimpiadzie. Być jak Adam Kszczot. Poznajcie następcę Profesora, Patryka Rychlika.

Młodego sportowca spotkaliśmy w Krynicy, podczas biegów dla dzieci w ramach 9. TAURON Festiwalu Biegów. Swoją serię wygrał bez trudności, wbiegając na metę pięknym krokiem i z dużą przewagą nad kolegami. – Mam na imię Patryk, jestem z Klucz i zacząłem biegać podczas 2018 roku, dokładniej 31 lipca na wakacjach, bo wtedy wystartowałem w swoim pierwszym biegu. Ukończyłem na pierwszej pozycji – wyrecytował do mikrofonu na jednym wydechu.

Ma zaledwie 10 lat i dumnie reprezentuje barwy drużyny Lisy Pustyni, związanej z Pustynią Błędowską. Taką samą koszulkę nosi tata Patryka. I to nie on ubrał ją pierwszy, jak to zwykle bywa. Tutaj było odwrotnie, to dziecko zaraziło bieganiem rodziców: – Biegam dla radości i zabawy. Cieszy mnie, że tata i mama się wciągnęli w tę fajną zabawę – mówił mały sportowiec. – Mam takie marzenie, żeby być jak Adam Kszczot, który biega na 800 metrów i wystąpić na Olimpiadzie. I żeby rodzice mnie oglądali.

Biegi to rodzinne hobby. – Mama mnie zapisuje a tata wybiera taktykę. Na przykład tutaj mówił, że nie wolno spalić się na początku, tylko zacząć spokojnie a potem walczyć do końca. Bo walka do końca powoduje, że ma się dobry czas i zwykle nikt nie jest w stanie mnie wyprzedzić – zdradził. Zaplanował, że wygra i tak zrobił. Po prostu. Zapytany o plany na przyszłość, zadeklarował bez mrugnięcia okiem. – Dalej będę zwyciężał i miał sukcesy w bieganiu.

Tata Sebastian Rychlik dzięki utalentowanemu synowi sam zaczął biegać. – Jemu się lepiej trenuje, kiedy ktoś z nim biega. Więc faktycznie się wciągnęliśmy i biegamy, co możemy. Patryk od zawsze mówił, że chce się ścigać, więc mówiliśmy, żeby się ścigał z kolegami na podwórku czy w szkole. Ale on chciał w wyścigach, chciał biegać…

Biega od roku. Ani razu nie wypadł poza podium a za swoją największa porażkę uważa dwa trzecie miejsca, które zajął swego czasu. – To było dla niego straszne. Płakał, bo nie wygrał – zdradza tata. Sukcesy nie biorą się z niczego. – Biega dwa razy w tygodniu a ja biegam z nim. Staram się planować te treningi. Zawsze też próbuję mu podpowiedzieć jakąś strategię przed startami, w zależności od dystansu. Tak, żeby nie spalił się na początku, ale spokojnie dobiegł do mety i wygrał. Uczę go też, żeby biegł z uśmiechem na twarzy, nawet, jeśli nie wygra.

Rodzice rozważają powierzenie syna w przyszłości opiece profesjonalnego trenera. Na razie sami dają radę wspierać jego pasję. Boją się też przetrenowania i wypalenia. – To ma być zawsze przyjemność. Jeśli danego dnia nie chce biegać, to nie biegamy. Ruchu ma i tak sporo, bo przecież chodzi do klasy sportowej. Ma dużo zajęć, lubi sport: pływanie, bieganie, piłkę nożną. Ale jest indywidualistą w każdej dyscyplinie, zawsze sam musi przegonić rywali.

Syn tak zmobilizował tatę do wysiłku, że ten zaczął trenować też solo. W Krynicy pierwszy raz w życiu pokonał 10 km. Z występu w Życiowej Dziesiątce był bardzo zadowolony: - Pierwszy start i czas poniżej 50 minut, więc się cieszę. Nawet żona, która nigdy nie biegała, dzisiaj zrobiła 600 m w ramach Biegu Kobiet – pochwalił się.

Pani Aneta wystartowała spontanicznie. – Wczoraj Bieg w Krawacie, dzisiaj Bieg Kobiet. Dla mnie to mega osiągnięcie. Może to będzie początek treningów… Na pewno staramy się dla syna, żeby wiedział, że my też się poświęcamy, próbujemy coś osiągnąć. I żeby widział, że regularną pracą można coś osiągnąć.

Pierwsze efekty rodzinnych treningów już widać. – Odkąd biegamy, czujemy się lepiej, jesteśmy zdrowsi. Kiedyś 10 km wydawało mi się niemożliwym wyzwaniem, dzisiaj to nie problem. Celem jest półmaraton w przyszłym roku. Ale najważniejszy jest Patryk, to o niego trzeba dbać i jego talent rozwijać.

KM


Magda Łączak i Paweł Dybek na podbój Skandynawii! Biegowy Potop Szwedzki już 22.10. Zapraszają Stena Line i Festiwal Biegów

$
0
0

To już ostatnia okazja tej jesieni, by turystycznie pobiegać za morzem! Zapraszamy na trzeci w tym roku Biegowy Potop Szwedzki, który jak 3 tygodnie temu odbędzie się na nowych, niezwykle urokliwych trasach ośrodka sportowego Karlsnäsgården niedaleko Ronneby, w południowej części Szwecji.

Impreza polskiego oddziału linii promowych Stena Line, na której trasy wytycza i znakuje oraz mierzy czas biegaczom ekipa Festiwalu Biegów, to idealne wcielenie popularnej obecnie turystyki biegowej, łączącej sportową pasję z poznawaniem świata!

Szwecja znów podbita! Biegowy Potop zalał Karlskronę!

Tradycyjnie zawody odbędą się na przełajowych, pięknych trasach długości 5, 10 i 15 km (do wyboru dla każdego), z elektronicznym pomiarem czasu i nagrodami dla najszybszych. Impreza ma jednak charakter sportowo-towarzyski – niekoniecznie czas i zajęte na mecie miejsce są w Biegowym Potopie Szwedzkim najważniejsze. Równie istotna jest integracja biegowej braci, nawiązanie nowych, często później bardzo trwałych znajomości i znakomita wspólna zabawa. I jeszcze – okazja bliskiego poznania biegowych gwiazd. Byli z nami m. in. Piotr Bętkowski, Mateusz Jasiński, Kamil Leśniak, Dominika Stelmach, a ostatnio - Angelika Cichocka i Wojciech Kopeć. Tym razem popłyną i pobiegną z nami Magdalena Łączak i Paweł Dybek, para znamienitych ultrasów, znanych nie tylko w Polsce, ale i na świecie.

Ruszyła kwadrans później, ale i tak wygrała! Dominika Stelmach gwiazdą Biegowego Potopu Szwedzkiego

Wyprawa do Szwecji jest niezwykle atrakcyjna. To nie tylko bieg w pięknych okolicznościach przyrody. To także dwa nocne rejsy z noclegami w kajutach (z Gdyni do Karlskrony i z powrotem) na gigantycznym (175 m długości i 30 m szerokości) promie pasażerskim „Spirit” mogącym jednorazowo zabrać na pokład 1300 pasażerów i 550 samochodów. To także cały dzień w Szwecji – ranek na sportowo, a popołudnie turystyczne.

Z portu w Karlskronie, autokary przewiozą biegaczy do oddalonego o niespełna 40 km ośrodka Karlsnäsgården, gdzie odbędzie się rywalizacja biegowa. Trasy są przełajowe (trail), o bardzo zmiennej nawierzchni (leśne ścieżki, igliwie, korzenie, piach, kamienie), należy więc zabrać buty przystosowane do biegania w terenie. Zachwyceni będą miłośnicy grzybów – runa leśnego jest w tamtejszych lasach zatrzęsienie, a Szwedzi, choć trudno w to uwierzyć, grzybów nie zbierają. Skarby lasu są więc do Waszej dyspozycji!

„Grzybowy” Potop Szwedzki: bieganie, piękne lasy i super zabawa!

Po zawodach nastąpi część rekreacyjno-turystyczna, czyli autokarowa wycieczka z przewodnikiem po Karlskronie. Biegacze poznają najciekawsze miejsca miasta położonego na 33 wyspach,  bałtyckiego portu wojennego. Mogą skosztować pysznych miejscowych lodów, spróbować miejscowych specjałów (odważnych namawiamy na zakup słynnych na cały świat surströmming, czyli kiszonych śledzi bałtyckich, elementu tradycyjnej kuchni szwedzkiej od XVI wieku.

Po powrocie na prom – ostatni etap Biegowego Potopu Szwedzkiego, czyli zabawa! Najpierw podsumowanie imprezy: dekoracja najlepszych zawodników i wręczenie nagród, a potem w biegowym gronie tańce, hulanki i swawole do rana! Ani się obejrzycie, jak statek dobije do portu w Gdyni i z powrotem znajdziecie się w kraju.

Cały wyjazd w promocyjnej cenie 249 pln (przy rezerwacji 2 miejsc w kajucie) obejmuje:

  • rejs promem do Szwecji i z powrotem (wypłynięcie z Gdyni w niedzielę 21.10.2018 o godz. 21:00, powrót we wtorek 23.10.2018 o godz. 9:00),
  • miejsce w kabinie 2-osobowej z łazienką (2 noclegi),
  • śniadania (szwedzki stół),
  • rozrywkę na pokładzie (m. in. dyskoteka),
  • start w biegu na 5, 10 lub 15 km,
  • transport autokarem na trasę biegową i z powrotem,
  • wycieczkę autokarową z przewodnikiem po Karlskronie,
  • medal dla każdego uczestnika,
  • ubezpieczenie NW i KL.

Warto zebrać grupę – to gwarantuje nie tylko dobrą zabawę, ale i obniża koszt wyjazdu: rezerwacja 4 miejsc to cena tylko 199 pln od osoby!

Zapraszamy serdecznie, bo kolejny Biegowy Potop Szwedzki – dopiero w przyszłym roku!

Piotr Falkowski


Za krótka trasa? W Bostonie też potrafią

$
0
0

Blisko 2700 biegaczek na ulicach Bostonu obchodziło w poniedziałek Dzień Kolumba. Sportowe obchody narodowego święta Amerykanów mogło wypaść efektownie, bo zwyciężczyni poprawiła rekord trasy. Niestety do pełnych 10 kilometrów zabrakło ok. 400 metrów.

Po raz czterdziesty drugi w stolicy stanu Massachusetts rozegrany został kobiecy bieg Reebok Boston 10K, wcześniej znany jako Tufts Health Plan 10K. Certyfikowana trasa ściągnęła wiele dobrych biegaczek, jak m.in. Etiopka Buze Diriba z życiówką 31:37. Na najlepsze z pań czekały nagrody w wysokości od 9000 dolarów za wygraną, do 3000 za trzecie miejsce.

Wygrała Emily Sisson. Na pokonanie trasy potrzebowała tylko 30:39. Amerykanka o 32 sekundy wyprzedziła wspomnianą Etiopkę. Trzecia była Erin Clark z czasem 32:19.

Początkowo podano, Sisson poprawiła rekord trasy należący do olimpijki Molly Hudlle 31:21 z 2015 r.). Okazało się jednak, że trasa nie miała pełnych 10 km. Nawiązując do ostatnich wydarzeń z Włocławka…

[AKT.] Włocławek: Półmaraton za krótki, dycha za krótka... lub za długa. "Organizatorzy sami się zakręcili”

... można zażartować, że bostońską trasą „Ameryki nie odkryto”. Tam gdzie są zakręty, prawdopodobieństwo popełnienia błędu rośnie.

Jak się okazuje, trasa została dobrze zmierzona. Problem pojawił się na drugim nawrocie, gdzie niewłaściwe ustawiono barierki. Emily Sisson, która wygrała tu również w 2016 roku z wynikiem 31:47, już przed 7. kilometrem miała zdać sobie sprawę, że coś jest nie tak. Spoglądając na zegarek nie wierzyła, że ma aż tak dobre tempo.

Impreza w Bostonie rozgrywana jest od 1977 roku. W tym roku sponsorem zawodów została słynna marka sportowa. Przez lata był to największy kobiecy bieg w USA, gromadzący tłumy uczestniczek i kibiców. Wśród zwyciężczyń widnieją wspomniana Molly Huddle, Jordan Hasay czy Joan Benoit Samuelson - pierwsza w historii złota medalistka olimpijska w maratonie.

RZ


Ultra na świecie: Jerozolima - ultra, które musisz pobiec przynajmniej raz w życiu

$
0
0

Organizatorzy twierdzą, że to bieg, który każdy ultras powinien przynajmniej raz w życiu pokonać. Obiecują ucztę nie tylko dla ciała, ale i dla ducha. Hirus Ultra Marathon wziął swoją nazwę od jednego z imion Jerozolimy. Jego grecka wersja Hirus oznacza „Świętą”. To z serca Ziemi Świętej wyruszy niezwykłe ultra, którego trasa prowadzi po wzgórzach wokół Jerozolimy. Na biegaczy czekają pola, lasy, góry, rzeki, strumienie i niezwykłe doznania.

Bieg odbędzie się w grudniu, zapisy są nadal otwarte. Może to okazja, żeby zrobić sobie prezent na zakończenie sezonu… albo od Mikołaja? Dystans ultra wystartuje bowiem dokładnie 6 grudnia. Do wyboru są też krótsze trasy, w tym 50 km i półmaraton.

TERMIN

Hirus Ultra Marathon wystartuje 6.12.2018 r. o godz. 22:30.

POGODA

Chociaż bieg odbywa się w grudniu, warunki mogą być wprost idealne. Średnia temperatura tego miesiąca to 11 stopni Celsjusza. Maksymalna sięga 15 stopni.

TRASA

Tytułowy HUM mierzy 80 km, ale do wyboru mamy też trzy inne biegi o dzikich nazwach: ultra „Lwy” (50 km), półmaraton „Tygrysy” oraz „Wilki” na dystansie 12 km.

HUM to 80 km i ponad 3000 m przewyższeń. Na ich pokonanie mamy 16 godzin.

Organizatorzy zapewniają 9 stacji odżywczych oferujących wodę i poczęstunek. Można przekazać swój prowiant na poszczególne punkty. Będą one jednocześnie punktami kontrolnymi.

HUM wystartuje z jerozolimskiego parku Nahal Refaim, tuż obok ZOO zwierząt biblijnych. Trasa prowadzi szlakami i jest oznakowana. Będzie tez patrolowana przez organizatorów.

Lions 50 to 50 km z przewyższeniem około 1600 m i limitem 9,5 godziny.

Bieg startuje w Wadi Refaim w sąsiedztwie Jerozolimskiego Biblijnego Zoo. Trasa prowadzi w górę Yad Kennedy z pięknym widokiem. Dalej do źródeł i tarasów Sataf, nieistniejącej starożytnej wioski, sadów Nahal Kisalon i Ein Kobi. Przed powrotem do Jerozolimy czeka nas jeszcze Khurvat Seadim. Bieg, choć nie charakteryzuje się imponującymi przewyższeniami, jest wymagający technicznie. Organizator zapewnia 6 punktów odżywczych/kontrolnych. Trasa jest oznakowana.

Tigers 21 to półmaraton, którego trasa pokrywa się z ostatnim odcinkiem dłuższych biegów. Organizatorzy zapewniają transport do Sataf, gdzie odbywa się start. Limit czasu to 3,5 godziny.

Wolves 12 to bieg dedykowany głównie początkującym biegaczom. Dystans nie jest wymagający, widoki po drodze wspaniałe a na ich podziwianie mamy aż 2,5 godziny.

Na dystansach ultra trzeba posiadać telefon z numerami alarmowymi, 1 litr wody, oświetlenie (czerwone z tyłu), kubek oraz gwizdek. Nie wolno korzystać z pomocy ani towarzystwa (biegacza, rowerzysty) na żadnym odcinku trasy.

ZAPISY

Dostępne na TEJ stronie.Nadal obowiązują podstawowe progi opłat (do 10.11.), ale i tak są one bardzo wysokie. Za start na najdłuższym dystansie trzeba zapłacić 500 NIS, czyli około 516 zł.

WYMAGANE DOKUMENTY

Paszport.

WYJAZD

Bezpośrednie przeloty z Warszawy to koszt od kilkuset złotych do ponad 2 tysięcy, zależnie od linii.

KOSZTY POBYTU

Nowe szekle izraelskie przelicza się na złotówki w stosunku niemal 1:1. Za nocleg w hostelu zapłacimy co najmniej 100 zł, za pokój w hotelu od 130 do ponad 400 zł. Sporo będą nas kosztowały posiłki. Te najtańsze, w barach i restauracjach o najniższym standardzie to koszt minimum 50 zł. Za posiłek w lepszej restauracji zapłacimy już ponad 100 zł. Butelka wody w sklepie kosztuje minimum 5-6 zł. Bardzo drogie są produkty mięsne (ceny kilograma mięsa oscylują w okolicy 100 zł).

Strona imprezy:https://en.hum.co.il/sign/

KM


Mo Farah "tuż za Eliudem Kipchoge". Wróci na... bieżnię?

$
0
0

– To niesamowite przekroczyć metę w glorii zwycięzcy! – dzielił się wrażeniami z kapitalnego występu w 41. Bank of America Chicago Marathon Mo Farah, czym wprawił w euforię swojego trenera.

Dla Brytyjczyka, czterokrotnego Mistrza Olimpijskiego na 5000 i 10 000 m, był to dopiero trzeci oficjalny start w maratonie. Pierwszy poza Londynem. W brytyjskiej stolicy zajmował ósme (2014 r.) i trzecie miejsce (2018 r.). O ile debiut był dla niego wielką przygodą, drugi start, już po zakończeniu występów na bieżni, poparł rekordem Wielkiej Brytanii (2:07:13).

W Chicago zaliczył ogromny przeskok jakościowy. Wynikiem 2:05:11 pobił rekord Europy Norwega Sondre Nordstata Moena. – Moje przygotowania do tego startu były znakomite – ocenił Farah, który w drodze do wygranej w Chicago trenował na bieżni we Flagstaff. Novum w treningu miał być krótszy czas na regenerację po kolejnych jednostkach. W kontrolnym starcie Farah zwyciężył - po raz piąty z rzędu - prestiżowy półmaraton Great North Run. Jak wyjaśnił, do biegu przygotowywał się dokładnie dwa miesiące, rzadko bywając w domu.

Chicago wybrał nieprzypadkowo. – To wielka impreza i miło jest rywalizować z Galenem (Ruppem - red.) i innymi – zaznaczył Farah, podkreślając bardzo dobrą obsadę biegu i możliwość rywalizacji z byłym kolegą z Nike Oregon Project, obrońcą tytułu w Chicago, Mosinetem Geremew – zwycięzcą maratonu w Dubaju czy mistrzem świata, zwycięzcą Maratonu Bostońskiego z 2017 r. Geoffreyem Kirui.

Jaki będzie kolejny sportowy cel Mo Faraha? Niewykluczone, że… wróci na bieżnię. Jak powiedział The Guardian Gary Lough, trener Faraha, Mo bardzo chce wystąpić na przyszłorocznych Mistrzostwach Świata, niekoniecznie w maratonie. – Myślę, że niebawem usiądziemy do rozmowy na ten temat i podejmiemy decyzję. Mo bardzo chce wystartować w Doha. W jakiej konkurencji? Nie podjął jeszcze tej decyzji – stwierdził szkoleniowiec.

Mo Farah, jako obrońca tytułu Mistrza Świata na 10 000m z Londynu, nie musi się kwalifikować do startu w Doha. Docelowym startem pozostaje olimpijski maraton w Tokio, gdzie Farah chce stanąć na podium. Zdaniem Gary Lough, na maratońskich trasach Farah ustępuje dziś... tylko Eliudowi Kipchoge (pomimo, że Farah jest dopiero dziesiąty na listach światowych - red.), a wynik biegu w Tokio wcale nie jest przesądzony. – Na miejscu Kipchoge, obawiałbym się już Mo Faraha – stwierdził opiekun nowego rekordzisty Europy w maratonie.

Źródło: Athletics Weekly / The Guardian


Meb Keflezighi wróci z maratońskiej emerytury?

$
0
0

Czterokrotny olimpijczyk i wicemistrz olimpijski z Aten (2004) stwierdził, że wciąż może biegać maratony na poziomie 2h12 – 2h13, „a może i szybciej”. I że chciałby wystartować w 2020 r. w Tokio.

Po ubiegłorocznym finale swojej zawodowej przygody z maratonem, który przypadł na bieg w Nowym Jorku, Keflezighi wciąż czuje głód rywalizacji na wysokim poziomie. Nie wie jednak, czy jest gotowy na wielomiesięczne przygotowania do zmagań ze światową czołówką. – To będzie bolało o wiele bardziej niż w przeszłości. No i nie ma żadnej gwarancji… – stwierdził Meb w rozmowie z Runner’s World USA.

Jak zaznaczył, jest w pełni usatysfakcjonowany swoimi osiągnięciami, bez względu na to czy wróci do szybkiego biegania. Z drugiej strony, same rozważania o powrocie do zawodowstwa są dla niego bardzo ciekawe, intrygujące, bo skończył z maratonem ledwie 17 miesięcy temu.

– Jeśli dla ludzi wciąż jestem czempionem, to może powinienem się dowiedzieć, czy chcą oni mojego powrotu do biegania. Może powinienem wrzucić pytanie na twittera i zapytać co ludzie zrobili by w mojej sytuacji. Może powiedzą mi, bym biegał. A może nie powiedzą tego… – zastanawiał się 43-letni Keflezighi, który wciąż biega po 5-6 razy w tygodniu do ok. 70 km. Zaplanował już nawet kolejny start – w listopadzie w Nowym Jorku, znów jako amator, uczestnik akcji charytatywnej. Celuje w 3 godziny na mecie.

Oficjalnie Meb Keflezighi jest zadowolony z obecnego stylu życia – odprowadzania córek do szkoły, spotkań - często tych aktywnych ruchowo - z rodziną, treningów z uczniami. Znalazł już sobie nawet nową pasję - boogie boarding. Wciąż myśli jednak o szybkim bieganiu – na dychę, w półmaratonie, docelowo w maratonie olimpijskim. Pełna treść rozmowy – TUTAJ.

US Marathon Trials odbędą się 29 lutego 2020 r. w Atlancie (Keflezighi wspierał lokalnych organizatorów w staraniach o eliminacyjny bieg). Na azjatyckie Igrzyska pojedzie trójka zwycięzców biegu, pod warunkiem wypełnienia minimum olimpijskiego (te poznamy dopiero na wiosnę).

Źródło: Runner’s World USA

fot. wikipedia


Viewing all 13095 articles
Browse latest View live


<script src="https://jsc.adskeeper.com/r/s/rssing.com.1596347.js" async> </script>