Quantcast
Channel: Świat Biega
Viewing all 13095 articles
Browse latest View live

Z Etiopii do Norwegii, z Kenii do USA… Kolejni biegacze zmieniają obywatelstwo

$
0
0

Od dwóch miesięcy obowiązują zaktualizowane przepisy IAAF dot. zmiany obywatelstwa i federacji lekkoatletycznych. Nowe, w zamierzeniu Stowarzyszenia bardziej restrykcyjne kryteria, spełniło już 8 sportowców, w tym pięciu biegaczy.

Etiopski na norweski paszport zamienił maratończyk Weldu Negash Gebretsadik. 31-letni biegacz może pochwalić się życiówką 2:09:14, osiągniętą w 2014 r. w Rotterdamie. Wcześniejszą życiówkę - 2:10:37 - osiągnął w Polsce, podczas 35. PZU Maratonu Warszawskiego. W tym sezonie Negash pobiegł 2:10:39 w koreański Daegu.

Kenię na USA zamienił 35-letni Haron Kiptoo Lagat. W swojej karierze biegał już półmaraton w czasie 1:01:01 (Houston 2018), 10 km w czasie 28:43 (Nowy Jork 2009) i 5 km w czasie 13:38 (Carlsbad 2009).

Amerykański paszport i prawo reprezentowania nowej ojczyzny w imprezach mistrzowskich otrzymał też Rai Benjamin (ma także obywatelstwo Antigua i Barbuda). Specjalizuje się on w biegach na 200 i 400 m (życiówki odpowiednio 19:99 i 44:74) a także w biegach rozstawnych.

Barwy Hiszpanii reprezentować może już też nigeryjski sprinter Patrick Ike Origa - życiówka 10.16 na 100 m. Granatowo – czerwone barwy Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii na zielono-biało-pomarańczowe Irlandii zamienił sprinter Leon Reid– życiówka 10.33 na 100 m i20.27 na 200 m.

W sumie w okresie objętym nowymi przepisami dot. zmiany obywatelstwa do IAAF wpłynęło już 14 wniosków sportowców. Pięć aplikacji wciąż czeka na rozpatrzenie, a kubański trójskoczek Pedro Pablo Pichardo musi poczekać do 1 sierpnia 2019 r., by przywdziać na zawodach trykot reprezentacji Portugalii.

Wg nowych przepisów, aby móc reprezentować nową ojczyznę – kraj członkowski IAAF, zawodnik musi odczekać minimum 3 lata. Nie jest to jednak proces automatyczny – każda zmiana federacji jest opiniowana przez specjalną komórkę IAAF. Analizowane są m.in. gratyfikacje, jakimi kraje kuszą sportowców.

Każdy sportowiec może zmienić obywatelstwo – w ujęciu sportowym – tylko raz. Dodatkowo z procedury zmiany narodowości wykluczono sportowców w wieku 20 lat i młodszych.

red.

Źródło: IAAF



Nowe odznaki, ranking, "złota" elita… zmiany w biegach ulicznych

$
0
0

„To ma być kamień milowy dla IAAF i biegów ulicznych” - powiedział prezydent światowej federacji Sebastian Coe, prezentując nowości administracyjno – regulaminowe w biegach ulicznych na świecie. Kto jak to, ale o mili Coe wie całkiem sporo.

Od 2020 roku wprowadzone zostaną zmiany w biegach z certyfikatem IAAF Label Road Race. Podstawową nowością jest utworzenie nowej, czwartej już odznaki - IAAF Platinum Label. To pokłosie współpracy IAAF z cyklem Abbott World Marathon Majors. Jest niemal pewnym, że nowy status uzyskają biegi tego cyklu – maratony w Tokio, Bostonie, Londynie, Berlinie, Chicago i Nowym Jorku.

O certyfikat IAAF Label Road Race będą mogły ubiegać się także biegi na dystansie 5 km. Do tej pory był on nadawany zawodom od 10 km, m.in. Ottawa 10 KM czy 10K Valencia Trinidad Alfonso. Choć kalendarz IAAF wśród biegów z odznaką wypełniają jednak głównie półmaratony i maratony, to nie brakuje też nietypowych dystansów jak np. „20 km de Paris”.

O tym, kto zostanie sklasyfikowany wśród czołowych biegaczy świata - elity, decydować będzie Światowy Ranking IAAF. Federacja dąży do tego, by grono maratończyków startujących w grupie „złotej” było możliwie jak najwęższe, tak, by kibice mogli znać ich sylwetki i utożsamiać się z nimi. Za szczytnym celem stoi zapewne także pomysł, że mniejszą elitę łatwiej kontrolować pod względem środków dopingowych, ale to tylko spekulacje.

Na początku grudnia ma zostać opublikowane wspomniane zestawienie. I tak dla przykładu biegacze rywalizujący na 42,195km, którzy znajdą się na miejscach od 1 do 150 otrzymają status „złoty”. Ci z pozycji 151-300 - status „srebrny”, a Ci od 301 do 400 - status „brązowy”.

Będą też rankingi w kategoriach „biegi uliczne” i 10 000 m. Każdy bieg spełniający wymogi musi posiadać w elicie co najmniej 6 mężczyzn i 6 kobiety z 4 różnych krajów. Żeby promować lokalnych biegaczy, w zawodach „platynowych i „złotych” będzie można dołączyć do tego grona od 4 do 8 maratończyków - bez względu na pleć - z najlepszej „setki” danego kontynentu.

Do tej pory, żeby zorganizować bieg na poziom „Gold Label”, trzeba było zakontraktować biegaczy na poziomie 2:10:00 wśród mężczyzn i 2:28:00 wśród kobiet. Nie chodzi tu jednak o rekordy życiowe, a wyniki z ostatnich 36 miesięcy. Status „złoty” można było uzyskać dodając do stawki kogoś z 25 najlepszych zawodników / zawodniczek Igrzysk Olimpijskich czy Mistrzostw Świata. Od 2019 roku ta reguła przestaje już obowiązywać. IAAF stawia na swój Światowy Ranking.

Ranking ma wyłonić uczestników Mistrzostw Świata w Doha czy Igrzysk Olimpijskich w Tokio.

Oczywiście wszystkie imprezy oprócz poziomu sportowego muszą zadbać też o sprawy techniczne: kompetentną i liczną obsługę medyczną, atest trasy zgodny z IAAF/AIMS, rozmieszczenie odpowiedniej liczby puntów z wodą, odpowiednią liczbę toalet, także dla osób niepełnosprawnych, zamknąć trasę dla ruchu kołowego i zapewnić policje na wszystkich skrzyżowaniach. To tylko ułamek wymogów nad którymi czuwa delegat techniczny IAAF, śledząc zawody starające się o certyfikację IAAF.

W Polsce organizowanych jest w sumie 6 biegów certyfikowanych przez IAAF.„Brązową” odznakę posiadają Gdynia Półmaraton, PZU Półmaraton Warszawski, DOZ Łódź Maraton, PZU Maraton Warszawski oraz PKO Poznań Maraton. Najwyższą rangę - „srebrną”, posiada Orlen Warsaw Marathon. W tym roku o odznakę ubiegał się też PZU Cracovia Maraton – w stolicy Małopolski czekają z niecierpliwością na werdykt IAAF.

RZ


Przez Krynicę do Torunia. Ruszyła rejestracja na HMŚ Masters 2019

$
0
0

Już można się zapisywać na 8. Halowe Mistrzostwa Świata Masters w Lekkiej Atletyce. Impreza odbędzie się w Polsce, w dniach 24-30 marca 2019 roku w Arenie Toruń.

Zapisy na WMACI 2019:TUTAJ Płatności za wpisowe dokonywane są w euro.

- Czekamy na uruchomienie polskiej wersji rejestracji przez odpowiedzialną za to amerykańską firmę Simply Register. Powinna ona ruszyć już za kilka dni – informuje Polski Związek Lekkiej Atletyki Masters, gospodarza toruńskich mistrzostw.

Przypomnijmy, że złoci medaliści Mistrzostw Polski Masters w Biegu Ulicznym na 10 km, które 8 września odbyły się w ramach Życiowej Dziesiątki 9. TAURON Festiwalu Biegowego w Krynicy-Zdroju, otrzymali prawo do bezpłatnego startu w biegu ulicznym na 10 km, który znajdzie się w programie WMACI 2019. Są to:

Kobiety:

  • K35-39 - Ewa Jagielska
  • K40-44 - Małgorzata Siembida
  • K45-49 - Dorota Ustianowska
  • K50-54 - Bogusława Kupczak
  • K55-59 - Eugenia Szafarczyk
  • K60-64 - Helena Wszołek
  • K65-69 - Renata Grabska
  • K70+ - Zofia Turosz

Mężczyźni:

  • M35-39 - Kamil Makos
  • M40-44 - Bogusław Andrzejuk
  • M45-49 - Wiesław Sosnowski
  • M50-54 - Piotr Pobłocki
  • M55-59 - Zbigniew Błaszczyk
  • M60-64 - Czesław Niedźwiadek
  • M65-69 - Henryk Gorak
  • M70+ - Henryk Czerniak

Fundacja „Festiwal Biegów” została oficjalnym partnerem WMACI 2019 i partnerem reprezentacji Polski w biegu na 10 km.

W programie WMACI 2019 znajdzie się także półmaraton. Bezpłatne pakiety startowe będzie można zdobyć podczas 38. Toruń Maratonu, który przebiegnie ulicami Grodu Kopernika już 28 października. Impreza będzie też okazją do przetestowania mistrzowskiej trasy.

36. Toruń Maraton przetestuje półmaratońską trasę HMŚ Masters 2019

Jak szacują Polski Związek Lekkiej Atletyki Masters, w WMACI 2019 weźmie udział ponad 4 000 zawodników ze 100 krajów świata. PZLAM chce wystawić aż 1000-osobową reprezentację Polski, która powinna powalczyć o wygraną w klasyfikacji medalowej.

Mistrzostwa Świata Masters nie tylko dla mistrzów! Wystartuj i Ty!

red. / źródło PZLAM


Tagi:

„Ultra jest kobietą!” – wyjątkowy kalendarz z polskimi biegaczkami

$
0
0

To projekt, który pokazuje, że ultra to nie tylko „krew, pot, łzy” i dużo błota, ale też piękno. Wyjątkowe piękno pod postacią niezwykle pięknych i zadziwiająco silnych kobiet – polskich ultrasek. Wybrano do niego prawdziwe bohaterki, finiszerki i triumfatorki najtrudniejszych i najdłuższych biegów kraju. Kobiety, które nie boją się ani dystansu, zimna, błota ani wyzwań. Już wkrótce będzie można nabyć kalendarze „Ultra jest kobietą” na rok 2019.

Sprawczynią zamieszania jest Marzka Janerka, utytułowana biegaczka, która ma na swoim koncie między innymi pierwsze miejsce w Biegu 7 Szczytów i niezliczone zwycięstwa w dog trekkingu.

- Biegam „trochę” po górach, jestem kobietą i kocham zwierzaki, zwłaszcza psiaki. I tak biegając pewnego razu, wpadłam na zwariowany pomysł, żeby to połączyć w jedną całość – opowiada Marzka. - Pionierski, totalnie amatorski pomysł zaczął kiełkować: udało się zarazić tym pozytywnym szaleństwem kilku sponsorów i fotografa Jacka Denekę, który zgodził się pomóc charytatywnie. Nie robiłam wcześniej podobnych akcji, ale tak mi się marzyło, a marzenia są przecież po to, żeby je spełniać. Ponieważ biegam ultra, miałam sporo czasu na wymyślenie kalendarza – śmieje się.

W kalendarzu znajdą się zdjęcia najtwardszych z twardych, czyli najlepszych ultra biegaczek w kraju. Po jednej na każdy miesiąc. Ich tożsamość na razie jest tajemnicą, choć okładka sporo zdradza. Autorem zdjęć jest przede wszystkim Jacek Deneka a fotografie pochodzą zarówno z tras zawodów, jak i specjalnych sesji zdjęciowych.

Po co ten projekt?

- Według mnie to świetny pomysł na pokazanie, że świat ultra to kobiety. Pomimo tego, że zazwyczaj w sporcie jesteśmy w mniejszości – wyjaśnia pomysłodawczyni. - Zaprosiłam do projektu dziewczyny, które wiele razy stawały na ultra podium, mają ciekawą osobowość i są pozytywnie nastawione do życia. Od początku było dla mnie jasne, że cel będzie jedyny i słuszny = pomoc. Jeśli można jednocześnie pomagać i zrobić coś dla swojej pasji to czemu nie…

Kalendarz ukaże się niebawem, jego cena to 40 zł + koszty wysyłki. Nakład to jedynie 300 sztuk, więc trzeba się spieszyć. By nabyć jeden dla siebie wystarczy się skontaktować z Marzką Janerką (najlepiej za pośrednictwem konta na Facebooku: TUTAJ).

KM


10. Biegnij Warszawo - oficjalne wideo

"Moab 240 to prawdziwy potwór". Piotr Hercog przed startem do najdłuższego biegu w życiu

$
0
0

W piątek o 7 czasu miejscowego, czyli godzinie 16 w Polsce, Piotr Hercog stanie na starcie najdłuższego biegu swego życia. Trasa Moab 240 Endurance Run w amerykańskim stanie Utah liczy sobie 238 mil, czyli ponad 380 km długości oraz prawie 9 tysięcy metrów przewyższenia. Prowadzi przez pustynię, kaniony i dwa pasma górskie na terenie 2 parków narodowych Canyonlands i Arches.

Zawodnik Salomon Suunto Teamu wyruszył do Stanów Zjednoczonych ponad tydzień temu w towarzystwie zaprzyjaźnionych 11 osób, w tym… trojga rocznych dzieci. Podróżują po Stanach Zjednoczonych 3 kamperami. – Mamy różne cele – powiedział nam Piotr w telefonicznej rozmowie, gdy ekipa była akurat w Las Vegas i szykowała się do finałowego etapu podróży, do Utah. – Część mojej ekipy nastawia się na zwiedzanie, część będzie także mnie wspierać i serwisować na trasie, a moim celem jest dodatkowo trening i start w tym ekstremalnym biegu.

– Trochę mam „pietra” – przyznaje Hercog – ale jestem niesamowicie „podjarany”, tak jak już dawno nie byłem. Przypominają mi się dawne czasy, kiedy jeszcze startowałem w rajdach przygodowych, bo to będzie zbliżony czas wysiłku, ok. 70 godzin na trasie. A najdłuższe moje biegi do tej pory – Fuji, Patagonia czy UTMB –sięgały 23-24 godzin.

– Moab 240 Endurance Run będzie jednym z najtrudniejszych biegów w moim życiu – mówi Piotr Hercog. – Technicznie porównywalne były z pewnością zawody na Elbrusie czy w Patagonii, ale tu zdecydowanie większe będą i dystans, i wysokość. W dolinach pobiegniemy na poziomie 1600 m, a w najwyższych górach wzniesiemy się ponad 3100 m n.p.m.Średnia wysokość, na której będziemy biegali to 2,5 tysiąca metrów nad poziomem morza – wylicza biegacz.

Dodatkowe utrudnienie stanowi ogromna różnica temperatur. – Organizatorzy twierdzą, że w nocy może być nawet minus kilkanaście stopni, podczas gdy w dzień upał może przekraczać 30 stopni! To jak w słynnej Dolinie Śmierci, którą odwiedziliśmy po drodze, a w której odbywa się słynny ultramaraton Badwater – opowiada Piotr Hercog.

– Moim głównym celem jest ukończenie biegu, bo Moab 240 to prawdziwy potwór – mówi. – O ewentualnej pozycji na mecie i wyniku będę myślał dopiero pod koniec trasy. Czuję ogromny respekt – przyznaje i szacuje, że na sukces złożą się w równych częściach trzy czynniki: przygotowanie fizyczne, dobra logistyka i psychika. – Na krótszych biegach ultra, błędy można nadrobić dobrym wytrenowaniem. Dystans taki jak Moab 240 błędów nie wybacza – zakończył rozmowę Piotr Hercog.

Trzymamy zatem mocno kciuki! Piotr Hercog pokazał niejednokrotnie, że biegaczem jest znakomitym i potrafi radzić sobie w każdych warunkach, wygrywając choćby półtora roku temu 100-milowy Ultra Fiord w chilijskiej Patagonii, uznawany za jeden z najtrudniejszych biegów górskich na świecie.

Jesteśmy z Piotrem umówieni na rozmowę po jego szczęśliwym dotarciu na metę Moab 240 Endurance Run. Za kilka dni szukajcie zatem na naszym portalu gorących wrażeń zawodnika Salomon Suunto Teamu z ultrabiegu w stanie Utah.

Przebieg Moab 240 Endurance Run i postępy naszego biegacza można będzie śledzić TUTAJ.

Z Piotrem Hercogiem rozmawiał Piotr Falkowski


 

Marathon Travel Gate: Właścicielka obiecywała zwrot kosztów, do dziś nie zobaczyli ani złotówki. Pośrednik bez gwarancji UFG

$
0
0

Jakiś czas temu pisaliśmy o odwołanym wyjeździe na maraton do Nowego Jorku. Jego (niedoszli) uczestnicy w większości dowiedzieli się o tym, że wyjazd nie dojdzie do skutku mediów społecznościowych. Po interwencji otrzymali od organizatora, firmy Marathon Travel Poland zapewnienie o zwrocie poniesionych kosztów do dzisiaj, to jest 12.10.2018. Teoretycznie sprawa została rozwiązana. No właśnie, teoretycznie…

Za kilka tysięcy złotych kupili wyjazd na wymarzony maraton. Zostali na lodzie. „Mój biegowy świat się zawalił”

Jak dowiedzieliśmy się od klientów firmy, nie był to pierwszy przypadek, kiedy sprzedano biegaczom nieistniejące numery startowe na maratony z obowiązującą procedurą losowania.

Na maraton z tour operatorem? Nie daj się oszukać!

Sytuacja powtórzyła się w przypadku maratonu w Londynie oraz Tokio. Jak przyznaje jeden z klientów firmy, wówczas o tym, że nie ma numerów startowych, dowiedzieli się dopiero po przylocie na miejsce, na lotnisku. Nasz rozmówca do dzisiaj nie otrzymał rekompensaty za tamten wyjazd.

Pani Joanna opowiada historię, którą słyszeliśmy już poprzednio. Chodzi o wyjazd na maraton do Aten: – Nagle okazało się, że wylot zamiast z Warszawy, ma być z Berlina. Wyjazd autokarem… z Poznania – mówi. O zmianie miejsca wyjazdu organizatorka poinformowała drogą mailową dobę przed wyjazdem. Pierwsza wiadomość zawierała informację o zmianie lotu i zbiórce przed odjazdem autokaru na Dworcu Letnim. Dopiero druga, wysłana kilka godzin później, tuż przed 22:00, zawierała ważną informację: „Zapomniałam dodać, że Dworzec Letni jest w Poznaniu”. – My z mężem bilety zmienialiśmy trzy razy – mówi dalej pani Joanna. – Było dużo stresu, ta pani ciągle nas okłamywała. Na miejscu okazało się, że pakietów też nie ma.

Jak się okazało, nie było również biletów powrotnych: – My zamiast wracać z Aten do Polski, to lecieliśmy na Cypr, tam jej syn zbierał pieniądze i po długim czekaniu w ostatniej chwili weszliśmy na pokład. Ja byłam cała mokra... Gdyby nie to, że grupa była świetnie zorganizowana, to byśmy tam siedzieli i wracali na swój koszt….

Z innych źródeł wiemy, że część osób musiała zapłacić za bilety lub dopłacić za bagaż z własnej kieszeni.

Od innej uczestniczki tamtego wyjazdu otrzymaliśmy kopię pisma, które pani Edyta, właścicielka Marathon Travel Poland, przesłała po feralnym wyjeździe jego uczestnikom. Przeprasza w nim i zobowiązuje się do zwrotu poniesionych kosztów do 30.12.2016 roku.

Żadne z czworga uczestników tego wyjazdu, do których dotarliśmy, do dziś nie zobaczyło ani złotówki. – Ja do pani Edyty wysyłałam pismo z kancelarii, które ona zupełnie zignorowała.... Także odpuściłam, bo sama z mężem i tak nic nie zdziałam – przyznaje pani Joanna.

Swoich pieniędzy nie otrzymali też niedoszli uczestnicy wiosennej wyprawy na Virgin London Marathon, choć obiecano zwrot do dnia 20.04.2018. Nasi rozmówcy nadal czekają.

Jak to możliwe, że doszło do tak absurdalnej sytuacji, w której kolejni biegacze padają ofiarami tej samej firmy? Wiadomo, nie myli się tylko ten, kto nic nie robi. Każdy ma prawo do błędu. Ale w sytuacji kryzysowej, kiedy coś pójdzie nie tak (odwołane loty, anomalie pogodowe, wypadki losowe), uczestnicy wyjazdu powinni zostać objęci odpowiednią opieką i otrzymać odszkodowanie. Zapewnia je Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny a każda firma organizująca wyjazdy turystyczne powinna posiadać polisę ubezpieczeniową w wysokości stosownej do oferowanych usług (czyli wyższą w przypadku organizacji wyjazdów do Stanów Zjednoczonych niż tylko na terenie Europy). Marathon Travel takiej gwarancji nie posiadało.

Marathon Travel nie należy też do Polskiej Izby Turystyki. Co więcej, firma w międzyczasie przechodziła z rąk do rąk, choć „wszystko zostaje w rodzinie”. Przez pewien okres była zarejestrowana jako Marathon Travel Poland – Edyta Bartkowiak, od 2015 roku jako Marathon Event Bartosz Bartkowiak (wspomniany wcześniej syn). Klienci przyznają, że dostawali umowy wystawione na jedną z firm a podbite pieczątką drugiej. Na szczęście właścicielka firmy po ostatnich wydarzeniach zadeklarowała zakończenie działalności. Szkoda, że tak wiele osób padło jej ofiarami. Pozostaje liczyć na to, że tym razem obietnice zostaną dotrzymane i pieniądze wrócą na konta oszukanych biegaczy.

KM


Michał Kiełbasiński z Wyczynem Roku?

$
0
0

Trwa głosowanie w plebiscycie Wyczyn Roku 2018 na targach turystycznych World Travel Show 2018. Wśród nominowanych znalazł się Michał Kiełbasiński.

Michał startował w niezliczonej ilości rajdów przygodowych i ultramaratonów. Był uczestnikiem legendarnej wyprawy Camel Trophy, której trasa wiodła ze wschodu na zachód indonezyjskiej części wyspy Borneo. Zimą 2017 roku w 33 dni Michał pokonał 1600-kilometrową trasę z Whitehorse do Fairbanks na Jukonie. Swój projekt zadedykował naszym Braciom Mniejszym – psom.

Zrobił to! Michał Kiełbasiński na mecie Run Dog!

Za swój bieg na Jukonie, Michał otrzymał już m.in. wyróżnienie na gali Kolosów.

Michał Kiełbasiński wyróżniony na gali Kolosów!

Do nagrody Wyczyn Roku 2018 nominowani zostali także:

- Krzysztof Starnawski, podróżnik, speolog, ratownik TOPR, a przede wszystkim nurek. W 2018 r. ustanowił już trzeci rekord świata w nurkowaniu głębokim z użyciem obiegu zamkniętego, tym razem na jeziorze Garda we Włoszech – 303m.

- Andrzej Bargiel, himalaista, biegacz i narciarz wysokogórski, który w 2018 r. zjechał na nartach z drugiego najwyższego szczytu świata K2 (8611 m n.p.m.). Na swoim koncie ma także zjazd na nartach z Shisha Pangmy, Manaslu i Broad Peak oraz zdobycie w rekordowym czasie pięciu siedmiotysięczniczków Śnieżnej Pantery.

Głosowanie w konkursie trwa do 21 października. W ramach konkursu zostaną wyłonieni także laureaci w kat. „Blog roku 2018” i „Osobowość podróżnicza 2018”.

Strona plebiscytu:TUTAJ

red.



Toruń Maraton 2018: Płaska trasa i medal obrotowy!

$
0
0

Końcówka października to ostatni moment na ustanowienie rekordu życiowego na dystansie królewskim jeszcze w 2018 roku! Dokładnie 28 października o godzinie 9 wystartuje po raz 36. Toruń Maraton. Organiarzy postawili przede wszystkim na szybką i płaską trasę oraz wyjątkowy medal. Imprezie będzie towarzyszyć także półmaraton i biegi dla dzieci. Na listach startowych ponad tysiąc osób!

Zapisy on-line potrwają do niedzieli 21 października 2018 r. Nie późnej niż dwa tygodnie przed imprezą Organizator może ogłosić limit miejsc. W przypadku dostępnych pakietów po zamknięciu rejestracji elektronicznej, dodatkowe zapisy będą prowadzone także w biurze zawodów w sobotę.

Na mecie na zawodników będzie czekał wyjątkowy medal obrotowy przedstawiający Astrolabium Sferyczne Mikołaja Kopernika.

Astrolabium sferyczne to przyrząd astronomiczny stosowany przez naukowców, m.in. Kopernika. Na toruńskim pomniku, znajdującego się w centrum Starego Miasta, można zaobserwować astrolabium sferyczne trzymane w lewej ręce Kopernika. Przyrząd ten stanowi model sfery niebieskiej i służy do wyznaczania współrzędnych równikowych i ekliptycznych. W centrum sfery armilarnej znajduje się kula obrazująca Ziemię, którą otacza jeden z czterech pierścieni. Medale na maraton, połmaraton i biegi dla dzieci będą różnić się kolorem, wyszczególnionym dystansem oraz szarfą.

Zdobywcy maratonu otrzymają medale w kolorze złotym, półmaratonu w kolorze srebrnym, a uczestnicy biegów dla dzieci medale w kolorze brązu. Więcej informacji znajdziecie TUTAJ

Znamy także sylwetki osób, które będą pełnić funkcję pacemakerów, tj. będą pomagać swoim kolegom z trasy pokonanie dystansu maratońskiego w założonym tempie od 5 do 3 godzin i 30 min. Szczegółowa prezentacja poszczególnych osób znajduje się na TUTAJ.

Podczas imprezy nastąpi pierwsze oficjalne przetestowanie trasy, na której 30 marca 2019 roku odbędzie się półmaraton w ramach 8. Halowych Mistrzostw Świata w Lekkiej Atletyce Masters. Start, meta oraz miasteczko biegowe zlokalizowane będą w nowoczesnej hali sportowo-widowiskowej – Arena Toruń. 

Ze względu na łagodny profil trasy i potencjalnie dobre warunki atmosferyczne, spodziewane są liczne „życiówki” biegaczy, a nawet pobicie najlepszych czasów osiągniętych w maratonie w klasyfikacji mężczyzn i kobiet w Toruniu. 

W trakcie oczekiwania na maratończyków na Stadionie Miejskim zlokalizowanym w pobliżu miasteczka biegowego odbędą się biegi dla dzieci i młodzieży. Młodzi zawodnicy będą mieć do pokonania od 100 do 1000 m w zależności od swojego wieku. Każdy uczestnik biegów dla dzieci otrzyma na mecie pamiątkowy medal i słodką niespodziankę. Po dotarciu na metę Toruń Maraton 2018 na Motoarenie na biegaczy i kibiców będą czekały liczne atrakcje m.in. pokazy taneczne, bezpłatny masaż, pomiary zdrowotne i smakowity posiłek!

Wszystkich biegaczy wraz z rodzinami i kibicami, a także mieszkańców Torunia serdecznie zapraszamy 28 października 2018 r. do miasteczka biegowego do Areny Toruń ! Szczegółowy program imprezy dostępny na stronie wydarzenia 

źródło: Organizator


Hajnowska Dwunastka honoruje młodzież [ZDJĘCIA]

$
0
0

Tradycyjnie, w pierwszą sobotę października, już po raz dziewiąty spotkaliśmy się w Hajnówce na „Hajnowskiej Dwunastce”. Przy wyjątkowo pięknej pogodzie na starcie stanęło 201 zawodników z całej Polski i Białorusi. W biegu towarzyszącym, który odbył się tuż po starcie głównym w „Biegu za żubrem” na dystansie 800 metrów wystartowało 52 dzieci.

Uroczystego otwarcia biegu dokonał Burmistrz Miasta Jerzy Sirak. Punktualnie w samo południe zawodnicy wybiegli na 12 km trasę prowadzącą drużkami Puszczy Białowieskiej.

Czołówkę biegaczy prowadził Siergiej Jaroszuk - zawodnik z Białorusi, który po piątym kilometrze uzyskał przewagę i utrzymał ją do mety. Trasę pokonał w czasie 44,20. Drugi na metę wbiegł Jakub Perkowski z czasem – 44,49s.

Najszybszą kobietą została Anna Kesler ze Starego Lubiejewa z czasem 50,19. Druga była Marta Jakuszko (53,50), a trzecia Joanna Grochowska (54,11)

Pierwszy wśród hajnowian, a tym samym trzeci w kategorii open, był Bartosz Kupa (45,08), a z kobiet Jagoda Tomaszuk (1:03,20). Bieg ukończyło 47 hajnowian.

Prowadzona była również klasyfikacja drużynowa. Wystartowało 10 drużyn. Na najwyższym stopniu podium stanęła drużyna 3T RUNNERS z czasem 3:15,07 - Magdalena Ostapowicz, Jakub Perkowski, Łukasz Grodzki, Dariusz Grabala. Druga miejsce zajął zespół NAREW – KLESZCZELE w składzie Monika Terebun, Edward Terebun, Paweł Pleskowicz, Łukasz Pleskowicz. Nasza drużyna – Hajnówka Biega w składzie: Jagoda Tomaszuk, Bartosz Kupa, Adam Bondaruk, Ireneusz Mackiewicz zajęła trzecie miejsce z czasem 3:23,23

Na mecie na wszystkich czekała herbata, pączki i banany. Każdy zawodnik przekraczający metę otrzymywał pamiątkowy, imienny medal. Chętni mogli skorzystać z atrakcji Parku Wodnego. W tym samym czasie na terenie gospodarza terenu - Nadleśnictwa Hajnówaka - odbywał się kiermasz rzemiosła, na którym można było zakupić pamiątki. Szczególnym zainteresowaniem cieszyły się stoiska z miodami z puszczańskich pasiek. Odbył się również zlot motocyklistów z grupy MOTO Hajnówka.

W czasie imprezy w specjalnym ambulansie można było oddać krew. Przed rozpoczęciem dekoracji młodzież z Hajnowskiego Domu Kultury zaprezentowała swoje umiejętności wokalne i taneczne. Dzieciom przygotowano atrakcję w postaci dmuchanej zjeżdżalni. 

Przed dekoracją zwycięzców Burmistrz wyróżnił i nagrodził profesjonalnym zegarkiem hajnowiankę Gosię Karpiuk, która podczas Mistrzostw Polski Młodzików PZLA U16, 22 września w Bełchatowie, wywalczyła srebrny medal w biegu na 2000m, a tym samym zapewniła sobie tytuł Wicemistrzyni Polski Młodziczek.

Zwycięzcom Hajnowskiej Dwunastki, oryginalne, drewniane puchary ufundowane przez Nadleśniczego Nadleśnictwa Hajnówka, wręczył młodszy inspektor nadzoru Krzysztof Zamojski. Najlepsi w poszczególnych kategoriach otrzymali pamiątkowe statuetki, a trzy zwycięskie drużyny sękacze z rąk Burmistrza, por. Tomasza Snarskiego i mł. bryg. Grzegorza Bajko. Po dekoracji odbyło się losowanie nagród rzeczowych a następnie Dyrektor OSiR Mirosław Awksentiuk zaprosił wszystkich uczestników na poczęstunek i wspólną zabawę. 

Przy realizacji imprezy biegowej Ośrodek Sportu i Rekreacji w Hajnówce wspierali:

  • Nadleśniczy Nadleśnictwa Hajnówka Mariusz Agiejczyk
  • Funkcjonariusze Placówki Straży Granicznej w Białowieży
  • Funkcjonariusze Komendy Powiatowej Policji w Hajnówce
  • Funkcjonariusze Straży Leśnej w Hajnówce
  • Hajnowski Dom Kultury
  • Grażyna Petruk i uczennice SP nr 1
  • Lucyna Waszkiewicz i uczennice SP nr 2
  • Firmia Gospoda Anatola Timoszuka z Michałowa

Sędziowie na trasie: Sergiusz Juziuczuk, Andrzej Zasim, Roman Daniluk, Andrzej Grygoruk, Mikołaj Laszkiewicz, Mirosław Muśko, Michał Leoniewski, Michał Szpakowicz, Sławomir Gołubowski, Sławomir Lunda.

Wklejkę medalu dla dzieci zaprojektował Tomasz Samojlik - autor wielu książek dla dzieci, między innymi o Żubrze Pompiku.

Mamy nadzieję, że Hajnowska Dwunastka, która przeszła już do historii, wszystkim się podobała i w kolejnym roku na starcie zgromadzi starych i nowych fanów.

Galeria zdjęć z biegu: TUTAJ

Roman Wnuczko


3. Bieg Niepodległości w Gminie Nieporęt - zapraszamy! [ZAPISY]

$
0
0

Już po raz trzeci zapraszamy na Bieg Niepodległości w Gminie Nieporęt, nieopodal Jeziora Zegrzyńskiego pod Warszawą. Rywalizacja biegaczy dla uczczenia 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości odbędzie się w wigilię narodowego święta, 10 listopada, ponownie na ulicach Stanisławowa Pierwszego.  

Start jest bezpłatny, właśnie ruszyły zapisy!

Przy zapisywaniu się, prosimy o pobranie ze strony druku stosownego oświadczenia, wypełnienie go, podpisanie i przyniesienie ze sobą do biura zawodów w dniu imprezy. Usprawni to pracę biura i przyspieszy wydawanie pakietów startowych

Jak co roku, wraz z Urzędem Gminy w Nieporęcie, proponujemy biegi dla dzieci, młodzieży i dorosłych. Pakietów startowych przygotowaliśmy w sumie 600.

Najmłodsi wystartują na dystansach 400 (roczniki 2010-2013) i 800 m (roczniki 2005-2009). Młodzież urodzona w latach 2001-2004 będzie rywalizowała na trasie długości 3,5 kilometra. Dla dorosłych – mamy dystans 5 km i atestowaną trasę 10 km, co oznacza, że na „dyszce” można walczyć o rekordy życiowe. Nie ma to jak zakończyć sezon „życiówką”!

Każdy uczestnik biegów otrzyma w pakiecie startowym okolicznościową koszulkę w barwach narodowych (białą lub czerwoną) z rocznicowym nadrukiem (gwarancja koloru i rozmiaru dla osób zapisanym do 24 października), a na mecie – pamiątkowy medal.

Najlepsi w biegach dzieci i młodzieży zdobędą atrakcyjne nagrody rzeczowe, zaś dla trójek najszybszych kobiet i mężczyzn w biegach na 5 km i 10 km przewidziano premie finansowe (300, 200 i 100 złotych oraz 500, 400 i 300 zł).

Zapraszamy serdecznie w imieniu gminy Nieporęt oraz Festiwalu Biegów, którego ekipa wytyczy dla Was trasę oraz zadba o jej profesjonalne oznakowanie i elektroniczny pomiar czasu. Do zobaczenia w Stanisławowie Pierwszym!

Fundacja "Festiwal Biegów"


1462 km! Biegną do Watykanu z Augustem Jakubikiem

$
0
0

W czwartek około godziny 9:00 z Rudy Śląskiej wyruszyła Śląska Pielgrzymka Biegowa pod kierownictwem Augusta Jakubika. Dla znanego ultramaratończyka to już kolejne tego typu przedsięwzięcie. Sam biegł między innymi do Santiago de Compostela a pierwszą biegową sztafetę do Rzymu zorganizował dokładnie 20 lat temu.

Tradycyjnie już odprawę biegaczy rozpoczęto mszą świętą o godzinie 8:00. Po niej, po krótkich przygotowaniach i oficjalnym pożegnaniu, z ręki zastępcy Prezydenta Miasta Krzysztofa Mejera padł strzał startowy. Piętnastoosobowa pielgrzymka w licznej asyście przyjaciół oraz eskorcie straży miejskiej ruszyła na trasę. Do granic Rudy Śląskiej, czyli przez 7 km wszyscy biegli razem. Tam przyjaciele pożegnali biegowych pielgrzymów a pałeczka została w rękach Mariusza Adamczyka.

W skład sztafety wchodzą: Dorota Szeszko, Aneta Rajda, Urszula Szewczyk, Stanisław Jurek, Marian Stefański, Marek Szeszko, Irek Krzon, Mariusz Adamczyk, Tomek Matejek, Zbigniew Jurek, Zenek Wojtkowiak, Janek Kracla, Rafał Jóskowski, Bartek Zbąski oraz, oczywiście, August Jakubik.

Dla Rafała Jóskowskiego oraz Bartka Zbąskiego bieg ten ma wyjątkowy rodzinny charakter – w pierwszej sztafecie do Watykanu, która wyruszyła w 1998 roku, z Jakubikiem pobiegli ich ojcowie: śp. Wojciech oraz Roman. Drugi z panów towarzyszył tegorocznej sztafecie przez pierwszych 7 km.

Sztafeta ma na celu uczczenie 40. rocznicy wyboru papieża Jana Pawła II i według planu na Watykan powinna dotrzeć dokładnie 16 października. Zawodnicy mają do pokonania 1462 km a trasa prowadzi przez Polskę, Czechy, Austrię i Włochy. Po drodze zatrzymają się między innymi w Asyżu.

Pierwszego dnia sztafeta pokonała 304 km, czyli dokładnie tyle, ile zaplanowano. Do miejscowości Hevlin, gdzie czekał nocleg, biegacze dotarli z niewielkim opóźnieniem a dzisiaj już wyruszyli na trasę kolejnego etapu. Trzymamy kciuki za tę wyprawę!

KM


Kocierski Sponiewierator i Lodowa Zjeżdżalnia - niespodzianki Górskiego Runmageddonu na Kocierzu

$
0
0

Stok narciarski oraz Aquapark na terenie ośrodka wypoczynkowego Kocierz Spa&Hotel staną się areną Górskiego Runmageddonu Kocierz. Już za tydzień ekstremalne szaleństwo ogarnie wschodnią część Małopolski. 

 W dniach 20-21 października w góry Beskidu Małego zjadą się głodni wyzwań Runmageddończycy, którzy staną przed zadaniem pokonania górskiego Hardcor’a, czyli 21- kilometrowego biegu z ponad 70 przeszkodami. Runmageddon Kocierz to też świetna okazja do aktywnego wypoczynku i sportowej rywalizacji dla całych rodzin. Dorośli wystartować będą mogli w specjalnie dla nich przygotowanych formułach: trzykilometrowym Intro z ponad 15 przeszkodami czy sześciokilometrowym Rekrucie z minimum 30 utrudnieniami.

Pierwsza z formuł to propozycja dla osób debiutujących w Runmageddonie, które chcą poznać smak ekstremalnego wydarzenia. Druga to wyzwanie, a zarazem sprawdzian siły i charakteru dla osób aktywnych sportowo. Runmageddon Kocierz będzie również niesamowitą przygodą dla dzieci w wieku 4-11 lat. Najmłodsi będą mieli okazję wziąć udział w niecodziennej zabawie pokonując formułę Kids, czyli dystans jednego kilometra najeżony ponad 10 przeszkodami. 

Trasa Górskiego Runmageddon będzie wyjątkowo malownicza i wymagająca. Uczestnicy pokonywać będą liczne podbiegi, pagórki, powalone drzewa, a także rzekę Targaniczankę.  Muszą być gotowi na spotkanie z coraz to bardziej zaskakującymi przeszkodami Runmageddonu. W górskiej edycji Runmageddonu w Kocierz Spa&Hotel staną twarzą w twarz z połączeniem słynnej Lodowej, kontenera z lodowatą wodą ze zjeżdżalnią. Będą też sprawdzali swoje siły pokonując Kocierski Sponiewierator czyli pętlę z obciążeniem, podczas pokonywania której będą musieli wbiec i zbiec ze stoku narciarskiego o długości 750 metrów.

- Każdy Runmageddon jest inny, ale „nasz” będzie wyjątkowo „inny”. Dlaczego? Bo Beskid Mały to góry wyjątkowe. Nie chodzi tu o oczywistą urodę czy ich malowniczość. Chodzi o „genius loci”, ducha opiekuńczego tego miejsca. Zawsze ceni on sobie najbardziej ludzi twardych i zdecydowanych, szanujących góry ale i nie bojących się ich. Szanuje tych, którzy odnoszą się do innych z przyjaźnią.  Opiekuje się nawet najsłabszymi a zwycięstwem nagradza determinację w dążeniu do celu. Dlaczego o tym mówię? Bo mam wrażenie, że uczestnicy Kocierskiego Runnmagedonu będą Mu szczególnie mili. Tak jak w 1939 roku przyglądał się, jak na tajnym poligonie Wojska Polskiego na Kocierzu szkoliło się dwudziestu pięciu wyselekcjonowanych komandosów pod nadzorem generała Kazimierza Fabrycego, późniejszego dowódcy armii „Karpaty”. I jak tu nie mówić o „duchu miejsca”? - mówi Tomasz Żak, Burmistrz Andrychowa.

 Górski Runmageddon Kocierz odbędzie się w dniach 20-21 października, będzie to dobra okazja do spędzenia aktywnego i pełnego wrażeń jesiennego weekendu. Do udziału w wydarzeniu zapisać się można do dnia 18 października do godziny 14:00 poprzez stronę. Po tym terminie będzie można zapisać się do startu osobiście w Biurze Zawodów przy hotelu Kocierz Spa&Hotel.

źródło: Runmageddon


Yared Shegumo wraca do zdrowia. Na razie… „wolę nie patrzeć jak inni biegają”

$
0
0

Powtórzyć sukces z 2014 roku – to był plan Yareda Shegumo na Mistrzostwa Europy w Berlinie. Niestety kontuzja, której doznał przed startem pokrzyżowała te plany. Teraz biegacz wraca do zdrowia i odlicza dni do pierwszego treningu.

12 sierpnia. Berlin. Wśród maratończyków, którzy przygotowują się do startu na królewskim dystansie widać biało-czerwone koszulki. Jest i ta Yareda Shegumo – aktualnego mistrza kraju. Ostatnie pobudzenie mięśni, skupienie. Rusza bieg o mistrzostwo Europy.

Yared zaczyna wolno. Praktycznie zamyka stawkę. Może się będzie rozkręcał... Po tempie biegu widać jednak, że coś jest nie tak. Ostatecznie schodzi z trasy przed 20. kilometrem. DNF – pierwszy w karierze.

Na gorąco, naszej berlińskiej reporterce tłumaczy, że jeszcze w Etiopii, gdzie przygotowywał się do tego startu, poczuł ból, promieniujący do biodra. Po przylocie do Europy nie udało się znaleźć przyczyny problemu. Wystartował na środkach przeciwbólowych.

– To już było, minęło. Nie ma co do tego wracać. Myślę o tym, co przede mną - mówi nam w ciagu tygodnia Yared Shegumo. Nie próbuje nawet opisać z jakim bólem musiał sobie radzić. Wykrzywia twarz...

Po imprezie, jeden z naszych maratończyków przyznał, że Yared w formie z 2014 r. mógł zdobyć medal w Berlinie. Sam zawodnik na pewno chciał też udowodnić, że wciąż należy do europejskiej elity. Zwłaszcza, że miał za sobą nieudane igrzyska w Rio (127. miejsce z wynikiem 2:31:54).

– To chyba jakiś pech. Igrzyska mi nie wyszły przez podróż. Teraz mistrzostwa i kontuzja. Uważam, że byłem w dobrej formie, przygotowania szły bardzo dobrze. Byłem pewny swojego biegu, aż przyszedł ból i wszystko pokrzyżował – opowiada ze smutkiem Yared.

S1 i S2. Brzmi jak nazwa dróg ekspresowych. Dla Yareda Shegumo to odcinek kręgosłupa krzyżowego, gdzie doszło do złamania dwóch kręgów. Na szczęście na leczenie nie było za późno.

– To było złamanie zmęczeniowe, ale ze zdrowiem jest już coraz lepiej. Byłem na rezonansie 2 tygodnie temu i wszystko się goi. Za miesiąc mam kolejny kontrolny rezonans. Wtedy będzie jakaś decyzja, kiedy zacznę trenować. Może na przełomie roku zacznę już biegać. Ale póki co żadnych startów nie chce deklarować. Najważniejsze jest zdrowie – podkreśla Yared.

– Oczywiście tęsknie za bieganiem i wolę nie patrzeć jak inni biegają – dodaje.

W 2012 roku w swoim debiucie maratoński, Yared Shegumo został mistrzem Polski (Dębno 2:15:19 - red). W tym roku w Warszawie jeszcze raz zdobył złoto na królewskim dystansie (Orlen Warsaw Marathon - 2:13.53). Na koncie ma dwa wygrane maratony - w 2013 roku zwyciężył 35. Maraton Warszawski, ustanawiając rekord życiowy 2:10:34, a rok później triumfował w Łódź Maratonie z czasem 2:10:41. Największy sukces odniósł w sierpniu 2014 r., zostając w Zurychu wicemistrzem Europy.

Jak przyszłość czeka naszego zawodnika? – Czas pokaże.

RZ


MosirGutwinRun 2018: Znamy zwycięzców klasyfikacji rodzinnej

$
0
0

Rodzeństwo Rogozińskich wygrało po raz piąty w rywalizacji rodzin podczas tegorocznego cyklu MosirGutwinRun i przed finałową rundą, która odbędzie się 28 października, zdecydowanie prowadzi w klasyfikacji generalnej. Na podium wróciło rodzeństwo Gębka.

W piątej rundzie do rywalizacji przystąpiło 8 rodzin. Tradycyjnie najliczniejszą reprezentację wystawili bracia Rogozińscy, których team tym razem liczył 4 osoby. Już na starcie dało im to przewagę w postaci dwóch punktów bonusowych (po 1 za każdą osobę ponad minimalną liczbę 2 osób, jaką musi liczyć drużyna rodzinna). Rogozińscy nie dali też szans rywalom w rywalizacji sportowej, ustanawiając najlepszy sumaryczny czas przedstawicieli w biegu na 5 i 10 km (01:04:00). Drugie miejsce zajęli Natalia i Karol Gębka i dzięki temu wrócili na podium klasyfikacji (kosztem rodziny Machnickich).

Przed finałową rundą cyklu MosirGutwinRun 2018 w klasyfikacji rodzinnej jedno jest już pewne - na pewno wygrają ją Rogozińscy. Przewaga 23 punktów nad kolejną rodziną pozwoliła im obronić zdobyty przed rokiem tytuł najlepszej rodziny cyklu już po rozegraniu pięciu z sześciu rund. Sprawa pozostałych miejsc na podium wydaje się być otwarta, co zapowiada emocje podczas finałowej rundy.

Wyniki 5. rundy w klasyfikacji rodzinnej i Klasyfikacja Generalna: TUTAJ

Finałowa - szósta runda cyklu MosirGutwinRun 2018 odbędzie się 28 października. Zapisy internetowe na stronie www.ostrowiecbiega.pl.

FestiwalBiegow.pl jest patronem medialnym cyklu  MosirGutwinRun 2018.

źródło: MOSiR Ostrowiec Św.



Japonia przejmuje pałeczkę. IAAF World Relays w Jokohamie

$
0
0

Pod znakiem zapytania stała czwarta edycja IAAF World Relays, po tym, jak z organizacji zawodów wycofały się Bahamy. Ostatecznie nieoficjalne mistrzostwa świata sztafet odbędą się w Japonii.

Stolica Bahamów – Nassau była gospodarzem wszystkich odsłon imprezy. Latem kraj ten zrezygnował jz tej roli. Powodem był brak zapewniania finansowania wydarzenia przez rząd, co nie dziwi, bo wyspa zmaga się jeszcze ze skutkami huraganu „Irma”. Według lokalnej prasy, organizacja zawodów kosztowała kraj co dwa lata aż 5 milionów dolarów.

Czasu do organizacji imprezy było mało, a termin zawodów został ogłoszony. Imprezę chętnie u siebie widziały lekkoatletyczne władze Jamajki, ale tamtejszy rząd również nie zdecydował się pokryć kosztów wydarzenia. Później swoją ofertę złożyła Australia. Ostatecznie, decyzją Rady IAAF, w maju 2019 roku, najszybsze sztafety globu zawitają do Jokohamy – drugiego co wielkości japońskiego miasta, położonego na wyspie Honsiu.

Dla Japończyków ma być to ważna impreza przygotowująca kraj do organizacji Igrzysk Olimpijskich w 2020 r. w Tokio. Na przygotowanie IAAF World Relays mają 7 miesięcy.

Nie wiadomo jeszcze nic o programie przyszłorocznej edycji. Ostatnio rywalizowano w zarówno w klasycznych konkurencjach (4x100 m i 4x400 m), ale też w biegach nietypowych (4 x 200 m i 4 x 800 m) oraz sztafecie mieszanej (4x400 m). Polska zdobyła wówczas 1 srebrny medal (4 x 400 pań) i 1 brązowy ( 4 x 800 m panów).

IAAF World Relays zaplanowano na 11-12 maja 2019 r.

RZ


Usain Bolt strzela 2 bramki w oficjalnym meczu! [WIDEO]

$
0
0

Najszybszy człowiek świata utrzymuje tempo także na boisku piłkarskim. Właśnie strzelił dwie bramki dla swojej drużyny Central Coast Mariners.

Bolt, który walczy o profesjonalny kontrakt w zespole występującym w australijskiej ekstraklasie, trafił do siatki w oficjalnym przedsezonowym meczu Mariners z Macarthur South West United. Mecz rozegrano w Sydney, a Bolt wystąpił w podstawowej jedenastce swojego zespołu.

Pierwszą bramkę Jamajczyk zdobył w 55 minucie gry, podwyższając stan meczu na 3:0. Po golu wykonał swoją tradycyjną cieszynkę, którą znamy jeszcze z czasów występów na bieżni. 

Druga bramka padła po kolejnych 5 minutach gry. Bolt wykorzystał nieporozumienie bramkarza i obrońcy i wpakował piłkę do pustej bramki. W całym meczu zaliczył kilka kolejnych dogodnych okazji do strzelenia bramek.

– Jestem szczęśliwy, że mogłem wystąpić w tym meczu. Jestem z siebie dumny – mówił Bolt po meczu dziennikarzom Fox Sports. – To niesamowita sprawa… pierwsza jedenastka i dwa gole. To super uczucie, a zarazem efekt mojej pracy. Staram się poprawiać i jestem na dobrej drodze by to to robić.

Sezon Hyundai A-League startuje już 19 października. Przyszłość Bolta w zespole Mariners pozostaje wciąż zagadką.

Ośmiokrotny mistrz olimpijski oraz rekordzista świata w biegach na 100 i 200 m, próbował rozpocząć przygodę z piłką nożną w kilku klubach. Ćwiczył m.in. z francuskim amatorskim zespołem JS St-Jean Beaulieu, z niemiecką Borussią Dortmund oraz norweskim Stromsgodset. Jednak to właśnie w Central Coast Mariners ma szansę spełnić swoje marzenie o zostaniu zawodowym piłkarzem.

red.


Norweg bije rekord świata w biegu 24h na bieżni mechanicznej!

$
0
0

W ciągu doby Bjørn Tore Taranger nabiegał 264,55 km. 

39-latek poprawił dotychczasowy rekord Australijczyka Luci Turriniego, ustanowiony w kwietniu ubiegłego roku - 261,18 km. Pobił też dotychczasowy rekord Norwegii - 240 km.

Próba odbywała się od czwartku do piątku w norweskim Bergen i była transmitowana na żywo na stronie internetowej zawodnika.

Bjørn Tore Taranger to nie jest anonimowa postać w świecie biegów. W 2017 r. zajął dziesiąte miejsce w Mistrzostwach Świata w biegu 24-godzinnym w Belfaście z wynikiem 257,6km. Podczas tych samych zawodów rekord świata w w biegu 24-godzinnym (na ulicy) poprawiła Patrycja Bereznowska.

IAAF nie uznaje rekordów świata w biegach na bieżni mechanicznej. Najlepsze wyniki notuje za to Biuro Rekordów Guinessa. Wynik Tarangera zostanie poddany stosownej weryfikacji.

- Nie przez chwilę nie miałem wątpliwości, że pobije rekord świata. Wystarczyło tylko utrzymywać reżim zywieniowy i trzymać się planu tempowego. Pomagali mi w tym cudowni ludzie, którzy byli ze mną przez tę ostatnią dobę. To było niesamowite! – skomentował swoje osiągnięcie Bjørn Tore Taranger w rozmowie z serwisem fastrunning.com.

W rozmowie z telewizją NRK podkreślił, ze jest to jego nawiększy wyczyn w dotychczasowej karierze.

red.

źródło: fastrunning.com / NRK


L jak... mistrz. Medale MP w górskim ultra rozdane [WYNIKI]

$
0
0

Kamil Leśniak i Edyta Lewandowska zdobyli złote medale Mistrzostw Polski w Ultradystansowym Biegu Górskim.

Mistrzostwa rozegrano na trasie ŁUT 70 z Chyrowej do Komańczy, wiodącą fragmentem Głównego Szlaku Beskidzkiego (70 km, +/-2520). Warunki na trasie sprzyjały szybkiemu bieganiu, co potwierdziły wyniki na mecie. 

Pod nieobecność czołowych polskich ultrasów - Marcina Świerca, Bartosza Gorczycy, Piotra Hercoga - Kamil Leśniak była faworytem zmagań. Zrobił więcej niż się spodziewano.

Od początku nakręcał tempo rywalizacji, którego rywale nie byli jednak w stanie podjąć. Drugiego na mecie Rafała Klechę wyprzedził o ponad 13 minut, ale na trasie przewaga przekraczała nawet 20 minut. Czasem 5:43:15 Leśniak poprawił rekord trasy ŁUT70. 

To pierwsze złoto MP w górskim ultra w dorobku Kamila Leśniaka.

Brązowy medal MP dla Miłosza Szcześniewskiego.

W biegu kobiet przewaga Edyty Lewandowskiej nie była już tak wyraźna, ale na trasie Katarzyna Solińska nie potrafiła zniwelować 2-3 minutowej przewagi rywalki.

Na mecie obie zawodniki dzieliły 3 minuty i 33 sekundy. To drugie z rzędu złoto MP w górskim ultra dla Edyty Lewandowskiej, po zwycięstwie w 2017 r. w Niepokornym Mnichy w Szczawnicy. 

Brąz dla Anny Kącki

Wyniki:

Mężczyźni:

1. Leśniak Kamil - 5:43:15
2. Klecha Rafał - 5:56:41
3. Szcześniewski Miłosz - 6:06:27
4. Kobos Tomasz - 6:19:41
5. Sikora Sebastian - 6:33:52

Kobiety:

1. Lewandowska Edyta- 6:38:45
2. Solińska Katarzyna - 6:42:18
3. Kącka Anna - 7:14:01
4. Kwiatkowska Kinga - 7:25:41
5. Ziółek Magdalena - 7:31:33

Pełne wyniki: TUTAJ

red. 


Runbertów: Patriotycznie, szybko, rekordowo! [WYNIKI, ZDJĘCIA]

$
0
0

„Runbertów dla Niepodległej” - pod takim hasłem rozegrano szóstą odsłonę biegu ulicznego w warszawskim Rembertowie. Oprawa nawiązywała do zbliżającej się setnej rocznicy odzyskania wolności przez Polskę; nie zabrakło grup rekonstrukcyjnych czy też wojskowej grochówki. Podniosły nastrój udzielił się biegaczom, którzy nie szczędzili sił na szybkiej trasie.

Płaska, atestowana trasa i piękna pogoda skusiły do startu 401 osób. To nowy rekord frekwencji zawodów. Wynik można uznać za spory sukces, zwłaszcza że tego dnia w samej tylko Warszawie rozgrywane były jeszcze dwa inne biegi (Bieg Papieski, Czas na Wzrok). Dodatkowo, wielu stołecznych biegaczy wybrało się na półmaratonu do Krakowa, maraton do Poznania czy biegi ultra w Bieszczadach.

Start i meta biegu znajdowały się na terenie Akademii Sztuki Wojennej (dawny AON). Jest to jedna z wizytówek Rembertowa. Dzielnica jest znana ze swoich wojskowych korzeni. Pod koniec XIX wieku wojska carskie wybudowały tam poligon, co przyczyniło się do rozwoju okolicy. Dziś to ulice były poligonem dla biegaczy, którzy walczyli o życiówki.

Z bardzo dobrej strony pokazał się Jakub Nowak, który po samotnym biegu wygrał z czasem 14:43. Jest to najlepszy wynik maratończyka nie tylko w tym sezonie, ale w przeciągu ostatnich trzech lat. Lat – dodajmy – przerywanych urazami.

– Ostatnie lata nie były u mnie zbyt dobre. Ubiegły rok straciłem przez operację nogi. Dlatego jestem bardzo zadowolony z tego biegu. Pogoda marzenie! Trasa jest tu też bardzo szybka. Od początku chciałem się nie oszczędzać, bo za tydzień mam mocny start (przełaj w Dublinie – red). Wynik to dobry prognostyk. Pokazuje, że praca którą wykonujemy z trenerem Jakubowskim idzie w dobrą stronę i jest progres. Może jeszcze wrócę do swoich normalnych wyników i rywalizacji na wysokim poziomie – mówił po biegu Jakub Nowak, którego życiówka na 5 km to 14:05 z 2015 roku. Wspomnieniem jest też - na razie - wicemistrzostwo Polski w maratonie z tego samego roku.

Za plecami zwycięzcy toczyła się wyrównana walka o kolejne lokaty. Ostatecznie drugi był Adam Świrgoń z czasem 15:36, a trzeci metę przekroczył Daniel Żochowski z rezultatem 15:42. Sekundę za nim finiszował Filip Babik.

Wśród pań wygrała druga zawodniczka 40. PZU Maratonu Warszawskiego – Anna Łapińska. Biegaczka przyznała, że jest już po sezonie. Mimo to dystans 5 km pokonała w 17:45.

– Biega mi się ciężko, ale nic w tym dziwnego, bo mam już roztrenowanie. Nie ma już tego luzu. Jestem więc zadowolona z wyniku – wyjaśniała Pani Anna na mecie. – Biegłam sama i starał się trzymać chłopaków. Może zabrakło rywalek pod koniec, to by mnie bardziej zmobilizowało i czas byłby lepszy.

– Myślałam o tym, żeby biec półmaraton w Krakowie, ale ta „piątka” okazała się lepszym pomysłem. To był mój pierwszy start tutaj i przyznam, że trasa była fajna. Było kilka zakrętów, ale one w niczym nie przeszkadzały – relacjonowała zwyciężczyni.

Drugie miejsce zajęła Marta Jusińska z wynikiem 19:10, a trzecia była Sara Dytłow z czasem 19:34.

Pełne wyniki: TUTAJ

Wśród uczestników biegu był m.in. „Maduro”. Tak znajomi mówią o Luisie Freitesie. Wenezuelczyk od lat biega z flagą swojego kraju, bo w ten symboliczny sposób chce zwrócić uwagę na trudny los rodaków. To co Polska uzyskała w 1918 roku, dla innych wciąż jest tylko marzeniem.

– Od ok. 8 lat biegam w imię niepodległości Wenezueli, która cierpi. Wszystko zaczęło się od rosnących tam represji. Myślałem długo co mogę zrobić dla swojego kraju. Postanowiłem biegać z flagą, bo ludzie mało wiedzieli o tym co działo się po drugiej stronie oceanu. Flaga pokonała ze mną już kilka tysięcy kilometrów – mówił nam Luis Freites. – Tam wciąż jest dyktatura, milion procent inflacji. 35 tysięcy osób rocznie ginie z rąk reżimu. Na szczęście społeczeństwo i media coraz bardziej się już tym interesują wszystkim interesują.

– Czuje się Polakiem i czuje, że ta setna rocznica jest bardzo ważna. Mam nadzieję, że kraj, z którego się wywodzę, też kiedyś będzie wolny – dodał sympatyczny biegacz.

RZ


Viewing all 13095 articles
Browse latest View live


<script src="https://jsc.adskeeper.com/r/s/rssing.com.1596347.js" async> </script>