Quantcast
Channel: Świat Biega
Viewing all 13095 articles
Browse latest View live

Pobiegli w las.... 2. Cross Półmaraton w Kaliłowie

$
0
0

W niedzielę 19 lipca w Kaliłowie koło Białej Podlaskiej odbyła świetna impreza sportowa II Cross Półmaraton „Biegnij w las z nami”. Zawodnicy rywalizowali w półmaratonie, biegu crossowym na pięć kilometrów oraz marszu z kijkami również na pięć kilometrów. Zawody zorganizowali Klub Biegacza Biała Biega i firma Time2Go.

Będąc w tym rejonie, nie mogłem sobie odmówić startu w tym biegu, tym bardziej że jego trasa przebiegała po terenach leśnych, a start odbył się o godzinie dziewiątej, gdy jeszcze była bardzo przyjemna temperatura.

Organizatorzy ostrzegali nas przed komarami, a te o dziwo chyba trochę zaspały i nie dokuczały nam na trasie. Wybrałem wraz ze znajomymi krótszy dystans biegu na 5 km. Trasa prowadziła przez malownicze leśne tereny.

Cała impreza została zorganizowana na terenie rekreacyjnym Popówka. Na każdego czekał pamiątkowy medal, a po biegu wspólny grill. Najlepsi otrzymali puchary. Mnie też trafiła się miła niespodzianka, bo wywalczyłem drugie miejsce w swojej kategorii wiekowej pow. 50 lat.

Ponadto wraz z grupą biegaczy w Słowie Podlasia znalazłem się w materiale w największym tygodniku lokalnym na Południowym Podlasiu. 

Organizatorzy przygotowali wspaniałą imprezę i za to należą się duże podziękowania!

Półmaraton wygrał Bartosz Kupa z czasem 1 godzina, 27 minut i 44 sekundy, wśród pań najlepsza była Katarzyna Pajdosz z Klubu Biegacza Biała Biega - 1.43,50.

W biegu na pięć kilometrów pierwsze miejsce zajął Rafał Golec z czasem 18 minut i 35 sekund, a wśród kobiet Ewa Furmanik z czasem 23.29.

W rywalizacji nordic walking na 5 kilometrów najlepszy okazał się Sylwester Męczyński i Teresa Hryciuk.

Wyniki: Półmaraton, Bieg na 5 km, NW 5 km

Marek Podraza, Ambasador Festiwalu Biegów



Marek i Marcin - biegacz i trener, a przede wszystkim przyjaciele. Pora na Runek Run!

$
0
0

Jedno z osiedli w Węgierskiej Górce, prawie dwadzieścia lat temu. To tu poznali się Marcin Dyrlaga i Marek Słowik, który przyjeżdżał ze Śląska w każde ferie i wakacje w odwiedziny do cioci. Z grupą kumpli razem spędzali czas, grali w piłkę, pochłaniali kilogramy frytek.

Obojgu sport towarzyszy od dziecka. Marcin, idąc w ślady swojego ojca, skupił się na bieganiu, Marek był reprezentantem szkoły w piłce ręcznej i w piłce nożnej. Z czasem ich kontakty się rozluźniły, a z wiekiem Marek przestał spędzać wolne chwile u cioci, porzucił również gry zespołowe w reprezentacji.

Marcin treningi i bieganie traktował bardzo poważnie, a jego konikiem stały się biegi górskie.

W Rankingu Biegaczy Górskich – RMT – zajmuje 65 pozycję w kraju, a 46 z podziałem na płeć. Jego starty, poprzedzane wielogodzinnymi przygotowaniami, to praktycznie same sukcesy: w 2018 roku wygrał prestiżowy Baran Trail Race na dystansie 60 km, rok później ustanowił rekord trasy Crossu Beskidzkiego na dystansie 17 km, a zaledwie tydzień temu zwyciężył w Biegu Górskim Żentycy.

Marcin stawał też na podium półmaratonów, m.in. w Żywcu i w Tychach. I to właśnie podczas zeszłorocznych tyskich zawodów Marek i Marcin spotkali się przypadkiem. Marcin dobiegł trzeci na metę, a Marek, który właśnie wracał do amatorskiego biegania po problemach z kręgosłupem, kibicował żonie. Odnowili kontakty i tak od słowa do słowa doświadczony biegowo Marcin zaczął rozpisywać plany treningowe Markowi.

Początki nie były łatwe. Markowi ciężko było wejść w treningową rutynę, jednak piecza Marcina z czasem dodała mu wiatru w skrzydła. Jak sam przyznaje, świadomość, że ma się dla kogo starać i że ten ktoś poświęca mu, całkiem bezinteresownie, mnóstwo czasu daje niezłego kopa motywacji.

Dla Marcina to też niezłe doświadczenie, bo nieśmiało przyznaje, że trenowaniem biegaczy chciałby się kiedyś zajmować zawodowo. Na razie trenuje Marka, a razem ze swoją żoną, Justyną, ma też pod opieką grupę biegaczek, które przygotowują się do jastrzębskiego Biegu Kobiet. Te przygotowania to nie tylko rozpisane plany treningowe. Służą też radą co do odżywiania się, odpowiedniego sprzętu, czy wsparciem psychologicznym. Co sobotę o 9:00 rano na stadionie w Węgierskiej Górce prowadzą urozmaicone darmowe zajęcia biegowe dla wszystkich chętnych.

Po pół roku pod okiem Marcina, Marek zrobił niesamowite postępy. Treningowo poprawił tempo na dystansie 5 km o prawie minutę. Zaczął też wydłużać swoje dystanse i przebiegł półmaraton. Sytuacja z COVID-19 obojgu pokrzyżowała plany startowe, bo razem mieli biec połówkę wokół Jeziora Żywieckiego, lecz mimo przełożonych zawodów, nie zrezygnowali ze wspólnych treningów.

Teraz przed Markiem - zawodnikiem i Marcinem - trenerem stoi inne wyzwanie – festiwalowy Runek Run we wrześniu. Dla Marka będzie to debiut w biegach górskich na takim dystansie, ale oboje są dobrej myśli. Marcin dzieli się doświadczeniem i fachową wiedzą, a Marek podchodzi do tego zadania bardzo ambicjonalnie.

I choć dwadzieścia lat temu pewnie nie przypuszczali, że tak potoczy się ich znajomość, to przypadkowe spotkanie po latach na mecie półmaratonu niesie ze sobą wspaniałe rezultaty i biegową przyszłość.

Kora Słowik, Ambasadorka Festiwalu Biegów


RWSB – reaktywacja. Kowary-Okraj 15 sierpnia

$
0
0

Koronawirus to główny tegoroczny rozgrywający – również w sporcie i imprezach biegowych. Cykl Runner's World Super Bieg miał mieć rekordową ilość startów, kilka nowych lokalizacji i odrębną klasyfikację biegów alpejskich. Epidemiczna rzeczywistość postawiła te plany na głowie, a zamiast w maju – cykl i sezon zaczynamy w sierpniu. Z ośmiu planowanych biegów, zostały nam cztery, ale jest też ogromna determinacja żeby je wreszcie „zrobić”, biorąc oczywiście pod uwagę obiektywne możliwości i sanitarne ograniczenia.

Pierwszy raz w historii cyklu nie będzie klasyfikacji generalnej na koniec sezonu. W rozkładzie jazdy mamy więc alpejskie Kowary – Okraj, potem Duszniki – Zdrój i Zieleniec, Polanicę – Zdrój i Świeradów – Zdrój, czyli tradycyjnie na koniec alpejski 4F Świeradów Run wiodący na Stóg Izerski.

Część tegorocznych biegów odwołano, część udało się przenieść na inne terminy. Opłaty startowe oraz pakiety opłaconych startów można wykorzystać w tym sezonie lub przenieść na kolejny rok albo dokonać cesji na inne osoby. Wszystkie niewykorzystane pakiety zachowają ważność w roku 2021. Tym zawodnikom, którzy chcą zwrotu opłat startowych za odwołane biegi, organizatorzy RWSB zwracają wpisowe.

15 sierpnia pobiegniemy więc wreszcie z Kowar na Przełęcz Okraj – to będzie nie tylko jeden z niewielu górskich biegów odbywających się aktualnie w kraju, ale przede wszystkim jeden z niewielu alpejskich. Warto więc tego dnia przyjechać w Karkonosze. Prawie 10 km w górę i prawie 650 m przewyższenia z metą na wysokości 1046 m n.p.m. Opłata startowa wciąż jeszcze wynosi tylko 70 PLN i zawiera się w niej numer startowy na wszystkie kolejne biegi RWSB 2020.

Zapisy online już działają: TUTAJ

Dzień przed zawodami zapisać się można w biurze zawodów w Kowarach (ul. Jagiellończyka 12, przy muszli koncertowej) – godziny pracy biura to 17:00 – 20:00. W dniu biegu odbiór numerów i zapisy od 8:00 do 10:30. Limit startujących w Kowarach to 300 osób.

Trzeba pamiętać, że to będzie bardzo sportowy weekend – w sobotę odbędzie się bieg oraz wyścig kolarski – indywidualna jazda na czas w ramach cyklu PKO Ubezpieczenia Via Dolny Śląsk, a w niedzielę czeka coś dla fanów kolarstwa górskiego, czyli Bike Maraton. I wszystko to właśnie w Kowarach!

Kolejne spotkanie w ramach RWSB będzie jeszcze w sierpniu – 30 sierpnia w Zieleńcu odbędzie się I Półmaraton Duszniki – Zdrój oraz Zieleniecka 10. Przeniesionyz maja na wrzesień V Półmaraton Polanica – Zdrój wraz z Dziesiątką Staropolanki odbędą się 20 września, a alpejski 4F Świeradów Run 4 października.

Strona cyklu: https://cykl.superbieg.pl

źródło: Organizator


Wokół Mont Blanc – wirtualnie. Zapraszają...

$
0
0

Zbierz 170 km oraz +10 000 m przewyższeń i wygraj sprzęt sportowy od columbia sportswear. Sponsor UTMB i Marcin Świerc – ambasador marki zapraszają na wirtualne zawody „Wokół Mont Blanc”

Pandemia COVID-19 pokrzyżowała plany startowe biegaczom. W tym roku nie spotkamy się m.in. w Chamonix podczas UTMB®, największego święta trail runningu na świecie.

„Zdrowie, wrażenia, równość, solidarność”. Festiwal UTMB 2020 odwołany [KOMUNIKAT ORGANIZATORA]

Aby podtrzymać ducha sportowej rywalizacji Columbia Sportswear oraz Marcin Świerc, zwycięzca TDS w 2018 roku i ambasador marki w Polsce, zapraszają wszystkich biegaczy do wzięcia udziału w wirtualnych zawodach „Wokół Mont Blanc”.

Rywalizacja będzie trwała od 1 do 31 sierpnia, a więc w miesiącu, w którym co roku odbywa się festiwal UTMB®. Aby wziąć udział w wirtualnych zawodach „Wokół Mont Blanc” należy posiadać profil biegacza na stronie RateMyTrail.com, na której w w/w przedziale czasowym rejestrowane będą szczegóły aktywności biegowych.

Aby ukończyć wydarzenie uczestnik musi pokonać łączny dystans odpowiadający flagowemu biegowi UTMB® - 170 km oraz uzyskać minimum +10 000 m przewyższeń.

Uczestnicy mają pełną dowolność w wyborze tras biegowych, co oznacza, że aktywności mogą być realizowane w Polsce, jak i za granicami kraju. Co ważne, mogą to być kilometry i przewyższenia zbierane w ramach indywidualnych biegów, jak również startów w zawodach.

Trzy pierwsze osoby, które ukończą wymagany dystans i zbiorą minimum + 10000m przewyższeń, otrzymają od Columbia Sportswear możliwość wyboru nagród rzeczowych z kolekcji Montrail do łącznej wartości 1000 PLN.

Wśród pozostałych finiszerów i finiszerek zostanie rozlosowanych 10 koszulek biegowych z kolekcji Columbia Montrail. Na liście nagród jest też poradnik „Czas na ultra. Biegi górskie metodą Marcina Świerca” z dedykacją autora.

- Mocno kibicuję temu projektowi, bo to świetna okazja dla biegaczy, by sprawdzili swoją kondycję fizyczną, ale przede wszystkim by nie tracili motywacji do treningów i pobijania własnych rekordów. Niech wygra radość biegania. Głowa do góry i w góry! – powiedział Marcin Świerc, ambasador Columbia Sportswear w Polsce.

Szczegółowe informacje oraz regulamin wirtualnych zawodów „Wokół Mont Blanc” jest dostępny na stronie http://ratemytrail.com/virtual-race/dookola-mont-blanc-2020

Columbia jest partnerem UTMB® Mont Blanc od 2016 roku.

mat. pras.


„Moja Droga”. Główny Szlak Beskidzki Ambasadorki

$
0
0

Styczeń. Ponuro, zimno i ciemno. Pora na planowanie sezonu biegowego, górskiego. Wtedy zaczynałam czuć, że chciałabym w tym roku znaleźć czas tylko dla siebie. Taki czas gdzie będę mogła ze sobą dłużej poobcować, pobyć tu i teraz. Najlepiej gdzieś w górach, lasach. Na szlaku. Szybko sprawdzam – tak! Najdłuższy oznakowany szlak w Polsce – Główny Szlak Beskidzki – brzmi fantastycznie! Czuje, że to jest „to” czego szukałam. Niemal od razu kupuję przewodnik, żeby zobaczyć jak wygląda przebieg szlaku, zaczynam planować – start – lipiec. Kierunek: Wołosate – Ustroń. 501,7 km. Jeszcze tyle czasu..

Po drodze biegnę ZUKa – jak się okazuję moje ostatnie zorganizowane ultra do tej pory. Nastał czas COVIDu. Wszystkie wiosenne planowane starty, w których miałam brać udział m.in. Dolomity Ultra Trail zostają odwołane. Tym bardziej chce wcielić w życie mój plan – jednak troszkę go modyfikuję. Postanawiam pokonać GSB na lekko, biorąc maksymalnie mało rzeczy, na biegowo oraz możliwie na krótko. W końcu będzie wszystko co kocham – bieganie i góry. Przez całe 12 dni!

W czerwcu mój plan się krystalizuje. Układam trasę, zaklepuje noclegi, kompletuje sprzęt i potrzebne rzeczy. Gdy kupuje bilet do Ustrzyk Górnych wiem, że to już tuż tuż…

8 lipca we wtorek o godz. 18:20 wysiadam na przystanku w Ustrzykach, zadając sobie pytanie „co ja tu robię?”. Zaczynam mieć wątpliwości , czy to aby na pewno dobry pomysł? Czy dam sobie radę? Czy moje ciało jest gotowe na codzienny maraton lub ultramaraton po górach? Nie pozostaje mi nic innego jak się przekonać i rozpocząć moją ponad 500 km przygodę.

9 lipca 2020 r. o godz. 7:00 przybijam piątkę z kropką w Wołosate. GSB Czas start. Od teraz przez 12 dni kolor czerwony będzie moim nieodłącznym towarzyszem podróży, którego będę wypatrywać dosłownie wszędzie. Pierwsze dwa dni czyli ok. 100 km spędzam w Bieszczadach – pokonuje dystans od Wołosate do Smereka i od Smereka do Komańczy w dwa dni. Po drodze nie obywa się bez przygód i pierwszych toczonych bitew ze swoimi strachami – poznaje bieszczadzkie lasy w każdej odsłonie – od pięknej pogody na pełnej turystów Połoninie Caryńskiej , samotnych godzin na szlaku, który zresztą kilkukrotnie udaje mi się zgubić, po podejście na Okrąglik, które na długo zapamiętam - drżę na widok odbitych w błocie niedźwiedzich łap. Uff. Komańcza.

Kolejne dni na szlaku to Beskid Niski. Niech nikogo nie zwiedzie nazwa tego pasma. Podejścia pod Tokarnię, Cergową czy Kozie Żebro potrafią niezłe dać w kość. Pogoda dopisuje, ilość błota jak to w Beskidzie Niskim odpowiednia –zaczynam żartować, że dzień bez suchych, ubłoconych butów byłby dniem straconym. Podobnie jak dzień spędzony w tym paśmie bez gubienia szlaku czy spotykania zaledwie kilku osób przez cały dzień. Staram się nie uruchamiać wyobraźni, która podsuwa różne scenariusze, nie pozwalać aby strach brał górę. Czasem jednak zmęczenie, lęk dają o sobie znać. Oby do Krynicy Zdrój..

Do Schroniska PTTK na Jaworzynie Krynickiej docieram 6 dnia moich zmagań. Podejście pod Jaworzynę do lekkich nie należy. Ale wiem, że tutaj wybija połowa -252 km mojej trasy. Teraz z każdym kilometrem będzie już coraz bliżej mety. Każdego dnia po dotarciu do miejsca, w którym śpię odprawiam swoisty rytuał: zjadam obfity obiad, biorę ciepły prysznic, robię małe pranie. Na szlaku wszystko sprowadza się do zaspokajania podstawowych i najważniejszych potrzeb: jedzenia, picia, odpoczynku, ciepła i poczucia bezpieczeństwa. Głowa odpoczywa od codzienności.

Następnego dnia czeka mnie długi odcinek prowadzący przez kolejne, górskie pasmo – Beskid Sądecki. Biegnę 53 km aż do Krościenka nad Dunajcem. Tego dnia toczyłam prawdziwą walkę – z bólem stóp, pierwszymi odciskami, ultra dystansem, upałem, długimi i żmudnymi podejściami pod Niemcową, Radziejową, Przechybę. W schronisku PTTK na Przechybie, gdzie zatrzymuje się na kolację mam ogromny kryzys. Mam już dość tego dnia. Pierwszy raz jestem tak potwornie zmęczona. A tu jeszcze 13 km do Krościenka! Ostatkami motywacji w mojej głowie ruszam na szlak i ok. 21:00 docieram do celu. Jestem wykończona. Po drodze pełnej zmęczenia i łez kilkukrotnie rzucam bieganie ultra, góry i postanawiam zająć się mniej wymagającym sportem – padło na szachy!.

Nad ranem 15 lipca wychodząc z Krościenka po kryzysie nie ma śladu. Nadal jest ból, ale do niego powoli się przyzwyczajam. Najważniejsze, że głowa jest na swoim miejscu. Czas na Gorce. Tego dnia pogoda dopisuje, nawet podejścia pod Lubań i Turbacz nie sprawiają dużego problemu. Dzisiejszy dystans pokonuje z dużym uśmiechem. W Schronisku PTTK na Starych Wierchach gdzie zatrzymuje się na nocleg wybija mój 341 km.

7:15 – wychodzę ze schroniska. Dziś do pokonania 45 km do Schroniska PTTK na Hali Krupowej, do której tego dnia nie dotrę. Burza za burzą, grad i totalnie przemoczone ubrania zatrzymują mnie w Jordanowie. Tam spędzam noc i układam nowy plan na najbliższe dni – już wiem, że mój pobyt na szlaku się przedłuży i skończę 13 dnia – w poniedziałek 20 lipca. Nie na wszystko mamy wpływ. I tak uważam, że pogoda mnie rozpieszczała. A, że 13 to moja szczęśliwa liczba to nie może się nie udać!

Po noclegu w Jordanowie z nową energią wchodzę do świata Beskidu Żywieckiego, w którym króluje Babia Góra. Już dziś po pokonaniu Okrąglicy, Policy będzie mi dane stanąć na jej szczycie i o 14:40 melduje się na Diablaku. Tego dnia wierzchołek tonie w chmurach ale burze mnie omijają. To był dobry dzień. Na nocleg szczęśliwa zbiegam do Schroniska PTTK Markowe Szczawiny.

W Sobotę i Niedzielę – czyli ostatni weekend na szlaku pokonuje łącznie 69 km – od Markowych Szczawin aż do Schroniska Przysłop pod Baranią Górą. W Węgierskiej Górce Przekraczam granicę pomiędzy Beskidem Żywieckim a Beskidem Śląskim. W międzyczasie podziwiam przepiękny wschód słońca na Pilsku, taniec chmur w drodze z Rysianki czy zbliżającą się burzę nad Baranią Górą. W powietrzu czuje zbliżający się koniec mojej wędrówki.

Ostatniego dnia czuje się jakby wyrosły mi skrzydła – przede mną ostatnie 37 km, podejście pod Czantorię i Równicę – celebruje każdą chwilę spędzoną tego dnia na szlaku. Cieszę się lasem, jego zapachem, nawet błoto już nie jest takie straszne. Tego dnia wzruszam się, wiedząc jak długą i trudną drogę przeszłam. Wiedząc, że się nie poddałam. Gdy docieram do kropki w Ustroniu nie wiem co powiedzieć, jest we mnie tyle emocji!

Nie mogę uwierzyć w to, że to zrobiłam! W 12 dni 7 godzin i 48 minut pokonałam 501,7 km wiodące przez 5 górskich pasm z łączną sumą przewyższeń 20 000 m.

Rok temu jeżeli ktokolwiek powiedziałby mi, że odważę się i zrealizuje taki szalony, biegowy pomysł pewnie bym nie uwierzyła! A dziś? Dziś już wiem, że warto przełamywać swój strach, że warto się nie poddawać, że warto poddać się swojej pasji i zawalczyć o swoje marzenia.

Droga, którą przebyłam była pełna strachu, bólu, niewyspania, zmęczenia – ale była również pełna chwil, które mnie uskrzydlały, widoków dla których warto było wstać wcześniej czy wdrapać się na kolejną górę. Uśmiechu na widok sarny czy zająca czy radości z odnalezienia zgubionego szlaku. Dziś wiem, że pokochałam ten czerwony kolor wskazujący mi drogę. Moją drogę. I nigdy nie chce stracić go z oczu.

Mój plecak...

Tak jak wspominałam GSB robiłam na lekko – ilość rzeczy była mocno ograniczona, co budziło zdziwienie u innych osób na szlaku. Mój plecak łącznie z wodą ważył ok 6-6,5 kg. Miałam ze sobą:

- plecak biegowy Kalenji 15 l, bukłak 2l, kubek silikonowy, 2 x bluzka z krótkim rękawem, 2 x spódniczka biegowa, 1 x legginsy biegowe, 1x bluzka z długim rękawem, kurtka przeciwwiatrowa i przeciwdeszczowa, 2 x skarpetki, 1 x skarpetki kompresyjne CEP, 2 x stanik biegowy, 2 x bielizna osobista, 2 x buff, 1 czapka z daszkiem, rękawki biegowe, japonki, kosmetyczka, ręcznik, opaska na kolano, apteczka, 2x maść przeciwbólowa, czołówka, powerbank, telefon, kable do ładowania, przewodnik z mapami, niewielką ilość proszku do prania, folia NRC, kijki biegowe, baton, saszetki z kawą/herbatą (kilka sztuk), żelki, chusteczki higieniczne, środek na komary, obuwie biegowe.

Katarzyna Janisz, Ambasadorka Festiwalu Biegów


Galeria: 

17. Krakowski Półmaraton Marzanny przełożony na 2021 r.

$
0
0

Komunikat organizatora biegu, który miał wystartować 29 sierpnia.

W związku z ostatnim komunikatem Rządu dot. zmniejszenia obostrzeń podczas przeprowadzania imprez masowych, Zarząd Krakowskiego Klubu Biegacza „Dystans" i Fundacja Schola Cordis Wspierania Kardiochirurgii Dziecięcej prof. Janusza Skalskiego, w poczuciu odpowiedzialności za bezpieczeństwo epidemiczne i mając świadomość zagrożeń istniejących przy organizacji tak dużej imprezy masowej dla 5500 osób, pełni troski o zdrowie biegaczy, wolontariuszy, służb zabezpieczenia, pracowników biura zawodów i służb technicznych, oświadczają co następuje:

Zostaliśmy zmuszeni do podjęcia decyzji, której chcieliśmy uniknąć o nieorganizowaniu w terminie rezerwowym w dniu 29 sierpnia 2020 r. i przeniesieniu zawodów na tradycyjny termin w 2021 roku. Termin 17. Krakowskiego Półmaratonu Marzanny oraz 6. Krakowskiego Biegu z Dystansem "Dla małych serc" został już wcześniej podany do publicznej wiadomości i jest to niedziela 21 marca 2021 r.

Jest to dla nas ogromnie trudna decyzja, gdyż ustanowienie obecnego limitu 300 uczestników w zawodach sportowych, nie najlepsza sytuacja epidemiczna w Polsce oraz uciekające terminy uzyskania opinii i zezwoleń dla przeprowadzenia Biegu (m.in.: Właściciel terenu - Gmina Miejska Kraków, Sanepid, Straż Pożarna, Pogotowie Ratunkowe i Policja) całkowicie wiążą nam ręce w sprawach organizacyjnych i nie dają żadnej pewności przeprowadzenia imprezy na poziomie, którego Państwo od nas oczekujecie.

Jednocześnie informujemy, że wszystkie osoby, z wniesioną opłatą startową na 17. Krakowski Półmaraton Marzanny lub 6. Krakowski Bieg z Dystansem "Dla małych serc" stają się automatycznie uczestnikami zawodów w dniu 21 marca 2021 r. i nie muszą wykonywać żadnych czynności związanych z przeniesieniem swojego udziału. Wykona to Firma pomiaru czasu, która prowadzi również zapisy uczestników biegu.

Jeśli komukolwiek z Państwa termin ten nie będzie odpowiadał, zapewnimy możliwość uczestnictwa na bazie przygotowanej aplikacji , żeby medal do kolekcji każdy z Was mógł sobie wybiegać. Medal i pakiet startowy prześlemy wtedy Państwu pocztą.

Ryszard Machlowski
Prezes Zarządu Krakowskiego Klubu Biegacza "Dystans"
Dyrektor Biegu

Krakowski Półmaraton Marzanny współtworzy program Ligi Festiwalu Biegowego.

źródło: Organizator


Półmaraton MŚ w Gdyni także w wersji wirtualnej

$
0
0

Wirtualny bieg masowy w ramach World Athletics Half Marathon Championships – to nowa inicjatywa World Athletics i gdyńskich organizatorów. Udział jest bezpłatny. 

- W projekt zaangażowały się legendy sportu z kraju i ze świata. Dzięki temu w mistrzostwach świata będą mogli wystartować wszyscy chętni biegacze, nawet jeśli nie chcą lub nie mogą przyjechać 17 października do Gdyni w Polsce - informuje organizator w komunikacie prasowym.

- Na wstępie należy podkreślić, że organizacja biegu wirtualnego nie oznacza, że bieg konwencjonalny na ulicach Gdyni nie dojdzie do skutku. To inicjatywa realizowana równolegle – chcemy, aby 17 października cały świat pobiegł z nami w największym półmaratonie w historii – mówi Michał Drelich, szef komitetu organizacyjnego mistrzostw.

Organizatorzy gdyńskiego czempionatu intensywnie pracują nad tym, aby impreza – w tym bieg masowy – doszła do skutku. Jednak zarejestrowani uczestnicy biegu, którzy nie będą mogli lub chcieli wystartować w konwencjonalnym biegu masowym, mogą już teraz zgłosić chęć przepisania się na bieg wirtualny. W ramach wcześniej wniesionej opłaty, otrzymają nie tylko prawo startu w wirtualnej rywalizacji, ale też pełny pakiet startowy uczestnika biegu masowego, obejmujący oficjalną koszulkę marki Asics, pamiątkowy plecak oraz unikalny medal finishera.

Bieg wirtualny kierowany jest jednak przede wszystkim do globalnej społeczności biegaczy amatorów, a jego główna idea kryje się w haśle ALL YOU NEED IS RUNNING. Na potrzeby tego projektu powstała specjalna aplikacja „All You Need is Running”, która będzie kompleksowym wsparciem w przygotowaniach do startu dla uczestników biegu wirtualnego, jak i masowego.

- Jako biegacz jestem zachwycony, widząc ogromną rzeszę osób, które niedawno rozpoczęły lub powróciły do swojej aktywności biegowej, by utrzymać formę w tym wymagającym okresie związanym z pandemią – powiedział Sebastian Coe, przewodniczący Światowej Federacji Lekkoatletycznej - Wyznaczenie sobie celu jest zawsze najlepszą motywacją, by dbać o kondycję i dlatego mam nadzieję, że biegacze podejmą wyzwanie wzięcia udziału w półmaratonie, bez względu na to w jakim miejscu na świecie będą 17 października – dodał.

Otwarty charakter inicjatywy podkreśla fakt, że udział w biegu wirtualnym będzie bezpłatny. Aby dołączyć do rywalizacji, wystarczy założyć konto na specjalnie stworzonej platformie www.AllYouNeedIsRunning.com. Każdy może jednak odpłatnie domówić medal finishera – nieco różniący się od oryginalnego medalu gdyńskiego czempionatu – a także koszulkę biegu wirtualnego lub inne gadżety związane z imprezą.

- Gdynia kocha sport w każdej formie, również wirtualnej. Wielkim zaszczytem będzie dla nas przyjęcie miana biegowej stolicy świata. I jestem przekonany, że nawet jeśli część z Państwa tym razem nie stawi się na starcie osobiście, to prędzej czy później odwiedzicie nasze piękne miasto i przekonacie się, jak fantastyczne są gdyńskie trasy. Zapewniam, że błękit morza i wszechobecna zieleń zapewniają masę dodatkowej energii. Zapraszamy do Gdyni! Zawsze – mówi Wojciech Szczurek, Prezydent Gdyni.

Jeden dzień, jeden dystans, dowolne miejsce na świecie, dowolna trasa, dowolne tempo. To będzie wielkie święto biegania, a Polska i Gdynia zapiszą w ten sposób wspaniałą kartę w historii sportu masowego. Do udziału w biegu zachęcają m.in. gwiazdy lekkiej atletyki:

- Postarajmy się zrobić największy bieg masowy na świecie i bądźmy razem. Liczę na Was, a ja sam na pewno wezmę w tym biegu udział – mówi Robert Korzeniowski, 4-krotny złoty medalista olimpijski w chodzie sportowym – Możesz zostać częścią wielkiej historii. Ale na początek, zacznij biegać. Zrób ten mały, pierwszy krok. Reszta już sama pójdzie – zachęca Marek Plawgo, medalista mistrzostw świata i Europy, a także halowy mistrz Europy w biegu na 400m.

Więcej informacji dotyczących biegu wirtualnego w ramach World Athletics Half Marathon Championships Gdynia 2020 można znaleźć na stronie www.AllYouNeedIsRunning.com. Tam też biegacze będą mogli dołączyć do regularnych wyzwań biegowych, które pomogą im w przygotowaniach do startu w półmaratonie.

źródło: Organizator


Chudy Wawrzyniec 2020 – dodatkowa rejestracja

$
0
0

Rok 2020 wywrócił do góry nogami rynek biegowy w Polsce i na świecie. W czerwcu wróciła rywalizacja w kameralnych biegach, a także tych organizowanych na długich dystansach – głównie w górach. Jedną z imprez, która odbędzie się w sierpniu jest ultramaraton Chudy Wawrzyniec w Beskidzie Żywieckim. Formuła zawodów została zmodyfikowana – biegacze będą startować indywidualnie, przez trzy dni - 8, 9 i 15 sierpnia. Trwa dodatkowa rejestracja.

Chudy Wawrzyniec to jeden z najstarszych biegów górskich w Polsce – pierwsza edycja odbyła się w 2012 roku. Tegoroczne zawody odbędą się na dystansach 50, 80 i 100 km, a dla mniej zaprawionych w bojach będzie 20-kilometrowa, „młodsza siostra” Chudego - Mała Rycerzowa.

Na trasie 80 km rywalizować będą czołowi polscy biegacze, bowiem dystans ten to Mistrzostwa Polski w Biegu Górskim na Ultra Dystansie. Na liście startowej są m.in. Edyta Lewndowska, Bartosz Gorczyca i Kamil Leśniak – cała trójka ma na koncie medale mistrzostw Polski z biegów górskich, a Edyta dodatkowo worek medali z biegów ulicznych oraz stadionowych.

Trasy Chudego Wawrzyńca i Małej Rycerzowej rozpoczynają się w Rajczy, a kończą w Ujsołach. Ciekawostką jest fakt, że ostateczną decyzję o dystansie, biegacze startujący w Chudym podejmują już na trasie – po minięciu 40. kilometra.

Dodatkowe zapisy

Zawodnicy, którzy byli zgłoszeni do udziału w zawodach w I terminie wybierali dzień startu spośród 8, 9 i 15 sierpnia. Część zawodników zrezygnowała z biegu lub przepisała pakiet starowty na przyszły rok, co pozwoliło uruchomić dodatkowe zapisy. – Udostępniliśmy 150 miejsc dla osób, które nie zdążyły zapisać się w styczniu i lutym, bo właśnie w lutym wyczerpał się limit miejsc – mówi Piotr Książkiewicz, organizator Chudego Wawrzyńca.

– Nasza tegoroczona formuła zakłada, że – poza zawodnikami z mistrzostw Polski - każdy startuje sam, między godziną 4 a 10. Meta jest otwarta do godziny 21, więc każdy musi oszacować, o której powinien ruszyć na trasę, żeby zmieścić się w limicie czasu. Ten wynosi 16 godzin. To nasza tegoroczna formuła w wielkim skrócie, istotnych szczegółów jest znacznie więcej, a znaleźć je można na stronie biegu – www.chudywawrzyniec.pl– podkreśla Książkiewicz, który w maju, w ramach treningu przebiegł najdłuższą z tras Chudego.

Bieganie charytatywne

Edycja 2020 jest kolejną, w której biegacze mogą zaangażować się w pomoc Fundacji Braci Golec, która rozwija talenty muzyczne dzieci z Żywiecczyzny. W tym roku w ramach pakietów charytatywnych udało się zebrać 4305,60 zł – to kwota, dzięki której podopieczni Fundacji mogli wziąć udział w obozie górskim. Dodatkowo biegacze licytowali numery startowe, a dochód z licytacji został przekazany: wspomnianej Fundacji Braci Golec, Żywieckiej Fundacji Rozwoju, Hospicjum Pomorze Dzieciom oraz na rzecz akcji Czyste Beskidy.

Więcej szczegółów o imprezie i zapisy znajdują się na stronie www.chudywawrzyniec.pl.

źródło: Organizator



Moje 33-kilometrowe górskie bieganie… DFBG Ambasadora

$
0
0

Choć jeszcze w 100% wszystko nie wróciło do „normy”, to dyrektor i sędzie główny Piotr Hercog nie poddał się i zorganizował, z bardzo dobrym zresztą skutkiem, kolejną już edycję Dolnośląskiego Festiwalu Biegów Górskich.

Moja obecność na tej imprezie, była zupełnie nieplanowana, ba powiedziałbym nawet, że przypadkowa. Do udziału namówił mnie kolega Łukasz Stachowiak zwany Staszkiem, który na 4 tygodnie przed oznajmił mi, że będzie tam biegł 33 kilometry i fajnie byłoby się spotkać i po rywalizować, a dodatkową atrakcją, z uwagi na pandemię, był fakt puszczania na trasę zawodników w interwałach co 10 sekund. Nastąpiła więc krótka domowa narada z małżonką Karolą i podjęliśmy decyzję o wyjeździe.

Pozostawała jeszcze rezerwacja noclegu na nasz 5 dniowy pobyt w Lądku Zdrój i przyznam, że chwilę mi zajęło zanim znalazłem odpowiednie miejsce. Miałem naprawdę niebywałe szczęście, bo rezerwacja padła na Lutynię, miejsce przez które przebiega kilka tras tegorocznych biegów.

Teraz pozostało czekać na wyjazd i trenować dalej.

Dni mijały bardzo szybko i ani się nie obejrzałem pakowaliśmy już bagaże. Pewnym utrudnieniem był fakt, iż prognozy nie były optymistyczne, bo zapowiadały deszcze i burze, trzeba więc było dopakować kilka dodatkowych, chroniących przed „wilgocią' okryć.

Na miejsce zakwaterowania przyjechaliśmy we środę przed południem.

Zostało nam do zagospodarowania całe popołudnie, postanowiliśmy więc szybciutko uzupełnić węglowodany i niespiesznie przemaszerować się na pobliską Borówkową Górę. Z tego niedużego wypadu wyszło blisko 15 kilometrów „spacerku”, co przed piątkowym startem nie do końca było rozsądne, ale bieg traktowałem bardziej w formie szybkiego treningu, więc jak najbardziej warto było zobaczyć to co czekało nas na szczycie góry.

We czwartek przed południem wdrapaliśmy się na Trojaka, aby zakosztować pięknych widoków oraz zbadać początek trasy piątkowego biegu, a po 18-tej, zgodnie z wytycznymi organizatora, odbierałem pakiet. W samym miasteczku biegowym spotkaliśmy mnóstwo znajomych, startujących na różnych dystansach, uwielbiam tą przedstartową atmosferę.

Przejdźmy już do samego biegu.

Godzinę startu, za namową kolegi, zaplanowaną miałem na 14:15, czyli blisko godzinę po starcie elity. Chodziło o to by raczej gonić wszystkich niż uciekać. Pozostało jeszcze zdecydować w co na start wsadzić obowiązkowy ekwipunek i wodę. Po dłuższym namyśle wybrałem plecak i 500 ml softflask.

Na start w Lądku przyjechaliśmy troszkę szybciej, wiadomo, trzeba na spokojnie się przygotować i rozgrzać przed biegiem. Słońce mocno świeciło i było to wyraźnie odczuwalne, choć z chwili na chwilę wyglądało, że może to być zbyt optymistyczna prognoza. Ostatnie rozmowy, „kopniak” szczęścia od mojej Karoli i w dobrych nastrojach, z maseczkami na twarzy, udaliśmy się ze Staszkiem do wyznaczonej strefy. Kolega startuje 10 sekund przede mną. Końcowe odliczanie i ruszam w trasę. Na pierwszych 100 m głośne okrzyki kibiców i Karoli, która robi mi zdjęcia.

Początek po asfalcie, a potem schody, te prawdziwe i nie tylko, i zaczynamy prawdziwą zabawę. Wąska ścieżka pod górkę w kierunku Trojaka, która mocno daje mi w kość i to nie z powodu swojej stromości, a z powodu wyprzedzania, które momentami jest dość uciążliwe. Na szczęście po pierwszych kilometrach wąskich ścieżek robi się troszkę swobodniej. Niestety pogoda się zmienia i zaczyna padać deszcz i jest mi chłodno, do tego moja koszulka bez rękawów zbytnio nie ogrzewa. Staram się przestać o tym myśleć i chwytam w rękę pierwszy żel, popijając go wodą.

Na widoku pierwszy punkt odżywczy, z którego nie korzystam. Po Nowym Gierałtowie zaczyna się chyba najtrudniejsza część trasy, niemniej dla mnie będzie ona znacznie później.

Na parokilometrowym podbiegu pod Czernicę podziwiam widoki, choć przez panującą aurę są one mocno ograniczone. Przez kolejne kilometry biegnie się bardzo dobrze, może dlatego, że cały czas kogoś wyprzedzałem. Cieszę się, że moje nowe New Balansy Hierro v5 dają radę, bo przez padający deszcz i błoto momentami jest niebezpiecznie. Przed kolejnym pit stopem posilam się żelkiem i wypijam do końca wodę.

Wbiegając na punkt w Starym Gierałtowie wolontariusz pilnuje wszystkich wymogów sanitarnych, a po ich spełnieniu mogę uzupełnić softflaska i biec dalej. Do mety nie zostało już wiele, do tego zaczyna się przejaśniać i słoneczko coraz częściej na mnie spogląda.

Na około 26 kilometrze tą optymistyczną atmosferę zakłóca mój nagły spadek sił. Moja moc odfrunęła gdzieś w niebyt i czuję brak sił, co więcej podbiegi i chaszcze nie pomagają. Postanawiam poczęstować się jeszcze jedną dawką żelowego wsparcia, cóż mam do stracenia. Ten stan trwa około 2 kilometry i tuż przed ostrym skrętem w kierunku ruin zamku Karpień jest już dobrze. Przed samym zakrętem wołam biegnącego przede mną biegacza, który nie zauważył oznaczonego skrętu i pobiegł prosto. To część trasy, którą jeszcze chwilę wcześniej biegliśmy w przeciwnym kierunku. Teraz trzeba się tylko wdrapać pod Skalną Bramę i można zbiegać w kierunku Lądka.

Czuję już metę i powoli zaczynam ją słyszeć. Fajnie jest móc usłyszeć okrzyki kibiców i doping. Ostatnie zakręty wokół parku i wbiegam na metę, dostaję medal i wypatruje mojej Karoli. Szybko się odnajdujemy i wpadamy w ramiona, to wtedy wyzwala się najwięcej endorfin.

Co do wyniku na mecie to spodziewałem się lepszego wyniku, ale trudno było cokolwiek zakładać przed, bo wcześniej nie biegłem takiego dystansu w górach, a do tego w tak niesprzyjających warunkach, nie miałem żadnego punktu odniesienia.

Podsumowując:

Piątkowy 33 kilometrowy bieg GOLDEN MOUNTAINS TRAIL zajął mi 3:34:02, co dało 38 miejsce open i 9 w kat M40.

Piotr Kotkowski, Ambasador Festiwalu Biegów


Patrycja Bereznowska bije rekord 281-kilometrowego ultra w Portugalii

$
0
0

Polska triumfatorka i rekordzistka Badwater 35 czy Spartathlonu nie pozostawiła złudzeń uczestniczkom Portugal 281 Ultramarathon w miejscowości Beira Baixa. Patrycja była też trzecia open!

Z wymagającą 281-kilometrową trasą, temperaturami przebijającymi 40 stopni Celsjusza, dymem ze spalonego lasu, który unosił się w okolicy i deficytem snu, Patrycja Bereznowska rozprawiła się w 41 godzin i 10 minut. To najlepszy czas w historii rywalizacji kobiet w Beira Baixa.

Imprezę wygrał Portugalczyk Votor Rodrigues, który spędził na trasie 39 godzin.

Wystartowało blisko 100 zawodniczek i zawodników z Portugalii, Hiszpanii czy Włoch. Patrycja Bereznowska była polskim rodzynkiem wydarzenia.

red.

Fot. Matias Novo - Fotografias


Bartek Przedwojewski i Miśka Witowska ze złotymi medalami MP w biegu górskim na długim dystansie!

$
0
0

Mistrzostwa odbyły się w sobotę w Kościelisku w ramach pierwszej edycji Tatra Skymarathon. Uczestnicy mierzyli się z 42-kilometrową trasą z przewyższeniem +/- 3500 m.

Zawodnicy dwukrotnie wspinali się na wysokość ponad 2000 m n.p.m - z Kościeliska, z wysokości niespełna 1000 m na Kopę Kondracką, 2005 m n.p.m. oraz z Hali Ornak, z wysokości 1100 m na Starorobociański Wierch 2176 m n.p.m..

Triumf Przedwojewskiego, dziewiątego zawodnika GoldenTrail Series 2019, członka zawodowego teamu Salomona, nie podlegał dyskusji.

Z wymagającą trasą Bartek poradził sobie w 4:16:10 i wypracował ponad 35-minutową przewagę nad drugim w czempionacie Bartoszem Misiakiem (nad drugim na mecie rywalizacji open Słowakiem Peterem Frano Bartek miał blisko 24 minuty przewagi).

Brązowy medalista MP Kamil Leśniak stracił do Przedwojewskiego prawie 39 minut.

Triumfatorka rywalizacji kobiet, Mirosława „Miśka” Witowska (5:28:36) o blisko 6 minut wyprzedziła Martynę Kantor i ponad 7 minut Dominikę Stelmach.

Pełne wyniki -TUTAJ

W zawodach open wzięło udział 224 osoby. Zgodnie z nowymi regulacjami rządowymi dot. przeciwdziałaniu pandemii koronawirusa, zezwalającymi na udział w imprezach sportowych do 250 uczestników, rywalizacja miała charakter masowy, ze wspólnym startem.

red.

fot. Organizator / salomonrunning.pl


Biegowa Korona Pogórza pod górkę, w upale i z pięknymi medalami [WYNIKI]

$
0
0

Start i meta imprezy zlokalizowany był w rejonie rynku w pobliżu słynnego Pomnika Emigranta.

Imprezę rozpoczęły biegi dla dzieci. Następnie odbył się bieg główny i marsz nordic walking na dystansie 5,5 km.

Po raz drugi miałem okazję pobiegać w Ryglicach. Trasa biegu była mi znana. Nie jest ona łatwa. Początek to prawie dwu kilometrowy podbieg, a później już z górki. Towarzyszył nam też upał, ale rodzinna i miła atmosfera na trasie biegu sprawiła, że do mety przybiegliśmy w większej grupie i w doskonałych nastrojach.

Miło było zobaczyć bardzo licznie przybyłą na imprezę Grupę Biegową Wilki Jodłowa, w której jest dość liczne grono mojej rodziny, a większość trasy pokonałem z bratem Stanisławem. 

Bieg główny wygrał Marcin Jakubik z Ustrzyk Dolnych z czasem 00.19.11, a wśród pań Nina Skalski z Ilkowic z czasem 00:25:07.

W marszu nordic walking zwyciężali Tadeusz Kukułka z Ryglic i Małgorzata Oleksyk z Ustrzyk Dolnych.

Wyniki: bieg / nordic walking

Marek Podraza, Ambasador Festiwalu Biegów


Wirtualny Bieg Powstania Warszawskiego. "Dowolny dystans" na Starym Mokotowie - ku inspiracji

$
0
0

Bieg Powstania Warszawskiego, to kolejna impreza, która z racji na panującą w 2020 roku pandemię, nie mogła odbyć się w tradycyjny sposób. Aktywna Warszawa, czyli organizator biegu, zaprosił jednak do rywalizacji wirtualnej na dystansach: 5 km, 10 km i dowolnym.

Mam sentyment do tego biegu, więc postanowiłem podejść kreatywniej do mojego startu na dowolnym dystansie. Mam nadzieję, że będzie to dla Was inspiracją oraz interesującą lekcją historii.

 
 
 
 

 
 
 
 
 
 
 
 
 

W ramach pandemicznego Wirtualnego Biegu Powstania Warszawskiego 2020 @aktywna_warszawa wymyśliłem sobie wyjątkową historyczną trasę po Starym Mokotowie. Garmin nie działa, trzeba było odpalić Endomondo. Luźnym tempem, nieco ponad 5 km, ale ogrom otaczającej historii, co widać na zdjęciach. #loverunning #running #bieganie #biegambolubie #rusz4litery #ambasadorzyfb #runnersofinstagram #instarunner #instarun #instarunners #polskabiega #run #runningmotivation #runhappy #runnersworld #runWarsaw #runner #training #pobiegane #biegam #bieg #biegacz #biegamdobrze #aktywnawarszawa #wirtualnybpw #wallphabet #zabiegajopamiec #biegPowstaniaWarszawskiego #stolicawolnosci #pkobiegajmyrazem

Post udostępniony przez Running Mike  (@run.like.mike)

Wyznaczyłem trasę po moim Starym Mokotowie, gdzie właściwie na każdym kroku można się natknąć na miejsca, które były świadkami tragicznych wydarzeń sprzed lat.Ściągnąłem aplikację "Pamięć Miasta" przygotowaną przez Muzeum Powstania Warszawskiego i śladem oznaczonych tam miejsc przygotowałem dla siebie i dla Was biegową historyczną trasę z okazji wirtualnego Biegu Powstania Warszawskiego.

Start: Skrzyżowanie ul. Niepodległości i ul. Dąbrowskiego, to tu mieszkał prezydent Warszawy, Stefan Starzyński i aktualnie znajduje się tablica na jego cześć.

Kierując się na południe w stronę ul. Racławickiej czekać będzie wyjątkowe wejście do windy do Metro Racławicka, upamiętniające Pułk AK "Baszta".

Gdy miniecie II Ogród Jordanowski, skręćcie w lewo w ul. Odyńca, aż do ul. Krasickiego, w którą znów należy skręcić w lewo, ona przechodzi momentalnie w ul. Kazimierzowską i tutaj cały czas prosto, aż do ul. Rakowieckiej.

Na tym odcinku natknąć się można na napisy na murach mające ponad 70 lat, budynki, w których znajdowały się szpitale powstańcze i miejsca punkty ruchu oporu, budynki, które jeszcze kilka lat temu miały ślady kul na elewacji, tablice "Miejsca uświęcone krwią Polaków poległych za wolność Ojczyzny", "Miejsca walki Polaków o wolność Ojczyzny" oraz miejsce pierwszego boju Batalionu Bałtyk w dniu 1 sierpnia 1944 r. (niedaleko skrzyżowania ul. Kazimierzowskiej i ul. Narbutta).

Dobiegając do ul. Rakowieckiej można na chwilę skręcić w lewo, gdzie znajduje się były areszt. 2 sierpnia 1944 r., w tym miejscu rozpoczęła się pacyfikacja więzienia przez oddziały SS, podczas której zamordowano 600 więźniów. Część więźniów uciekła i przyłączyła do Powstania.

Kolejnym krokiem przygotowanej trasy biegowej jest zawrócenie i kierowanie się prosto, aż do ul. Sandomierskiej, tam skręt w prawo i prosto do ul. Madalińskiego, gdzie również należy skręcić w prawo. Na skrzyżowaniu można zobaczyć dość świeży typograficzny mural Warsaw Mokotów.

Ul. Madalińskiego kierujcie się aż do ul. Kazimierzowskiej, którą będzie powrotna trasa (ale polecam biec drugą stroną).

Wcześniej jeszcze na tym skrzyżowaniu są dwa miejsca do zobaczenia. Pierwsze koło boiska Orlik, upamiętniające miejsce nocnego starcia Pułku AK "Baszta" z SS i poległych tu żołnierzy.

Po drugiej stronie skrzyżowania tablica pamięci prof. dr hab. Romana Kuntzego, który prowadził tajne nauczanie podczas wojny.

Czas na powrót ul. Kazimierzowską na południe, aż do ul. Odyńca. Tu polecam skręcić w prawo do parku gen. Gustawa Orlicz-Dreszera. Park ten podczas Powstania znajdował się w centrum walk, dziś jest oazą spokoju i relaksu w pędzącym mieście. To tutaj znajduje się głaz narzutowy Walczącego Mokotowa 1944. Warto się zatrzymać na chwilę.

Dobiegając do ul. Puławskiej czas skręcić w lewo i podążać aż do ul. Dąbrowskiego.

Finisz trasy jest przy skwerze Broniewskiego, przy skrzyżowaniu ul. Dąbrowskiego i ul. Puławskiej. Tu znajdują się kolejne punkty do zobaczenia: tablica w hołdzie łączniczkom i sanitariuszkom AK oraz właz kanałowy, którym pod koniec września powstańcy Mokotowa ewakuowali się do Śródmieścia.

To już koniec trasy. W sumie nieco ponad 5 kilometrów,

Teraz sprawdźcie ślad GPS na mapie. Zobaczcie jak wygląda cała trasa.

Po drugiej stronie miejsca finiszu trasy znajduje się park Morskie Oko, który będzie stanowił perfekcyjne miejsce do odpoczynku po biegu.

To tu w 2019 r. po raz pierwszy odbył się bieg "Rodzinna Sztafeta Pamięci" na dystansie 1944 metrów. Tutaj też codziennie o godz. 17 rozbrzmiewa Marsz Mokotowa i nieopodal przy ul. Dworkowej znajduje się pomnik żołnierzy pomordowanych już po kapitulacji.

To wydarzenie zostało uwiecznione na jednym z bardziej emocjonalnych zdjęć z Powstania (Egzekucja przy ulicy Dworkowej), a nawiązanie do niego było w filmie "Kanał".

Michał Sułkowski, Ambasador Festiwalu Biegów

41. PKO Półmaraton Szczecin - już półtora tysiąca chętnych do biegu wirtualnego

$
0
0

- Można przebiec półmaraton „na raz” lub jeśli nie czujesz się na siłach to „na raty” - jest na to cały miesiąc. Można pobiec w dzień lub w nocy, w lesie lub w mieście, nad jeziorem lub w górach. 

Stowarzyszenie K2 Partners zaprasza na wirtualny 41. PKO Półmaraton Szczecin. Na listach startowych jest już ponad 1500 osób. 

- W tym roku w 41. PKO Półmaraton Szczecin pobiegną biegacze w całej Polsce i za granicą. Mamy zgłoszenia z ponad dziesięciu różnych państw m.in. w Portugalii, Szwajcarii, Wielkiej Brytania, a nawet w Stanach Zjednoczonych.

Jeśli biegasz i brakuje Ci dużych imprez, nie zwlekaj zarejestruj się i pobiegnij wirtualnie w Szczecinie - 41. PKO Półmaraton Szczecin ma naprawdę ciekawą propozycję i przepiękny medal.

Pokażmy, że bieganie nie boi się wirusa, że bieganie nie zna granic ani barier, że biegać każdy może, a imprezy biegowe są właśnie tym miejscem i czasem gdzie możemy się spotkać i być razem – w tym roku w taki właśnie sposób.

Najważniejsze informacje:

  • zapisy do 30 sierpnia
  • biegamy od 1 do 30 sierpnia
  • biegniemy „na raz” lub „na raty”
  • biegamy gdzie chcemy i z kim chcemy
  • do 31 lipca niższa opłata startowa
  • w pakiecie przepiękny medal i koszulka do wyboru

Szczegółowe informacje znajdziecie TUTAJ.

źródło: Organizator


Kolejne 3 mln zł na nowe boiska i siłownie plenerowe oraz remonty miejsc rekreacji w Małopolsce

$
0
0

Symboliczne czeki gwarantujące przyznanie dofinansowania na modernizację boisk sportowych i miejsc rekreacji w ramach projektu „Małopolska Infrastruktura Rekreacyjno-Sportowa” wręczył uroczyście w Krościenku nad Dunajcem Witold Kozłowski - Marszałek Województwa Małopolskiego. W spotkaniu wziął udział senator Jan Hamerski.

Jednostki samorządu terytorialnego z powiatów: gorlickiego, limanowskiego, nowosądeckiego, nowotarskiego i tatrzańskiego otrzymały razem 25 czeków, o łącznej wartości ponad 3 mln zł. Środki na realizację zadań pochodzą z budżetu województwa.

– Środki finansowe przeznaczone na modernizację obiektów sportowych pozwolą mieszkańcom naszego regionu na aktywne i twórcze spędzanie czasu wolnego. Umożliwią także rozwijanie zainteresowań i pasji sportowych wśród najmłodszych Małopolan. Pamiętajmy, że sport to bardzo ważna część uczniowskiego życia. Kształtuje charakter, uczy współpracy i wytrwałości – podkreśla marszałek Witold Kozłowski.

Projekt „Małopolska Infrastruktura Rekreacyjno-Sportowa - MIRS”, realizowany od 2019 roku zakłada przede wszystkim modernizację istniejących obiektów sportowo-rekreacyjnych, a w szczególności: ogólnodostępnych boisk sportowych (w tym między innymi piłkarskich i lekkoatletycznych), wielofunkcyjnych boisk sportowych (przeznaczonych do gry w piłkę ręczną, siatkówkę czy koszykówkę), siłowni plenerowych, skateparków oraz placów sportowo-rekreacyjnych - sprzyjających aktywności fizycznej, rozwijaniu siły, zręczności i wytrzymałości. Środki finansowe przeznaczone w 2020 roku na ten cel to 12 mln zł (w 2019 r. przeznaczono kwotę 9 mln zł).

Celem projektu jest podniesienie standardu i rewitalizacja istniejących obiektów sportowych, będących w niedostatecznym stanie technicznym i funkcjonalnym. Uatrakcyjni to ofertę i zwiększy dostępność do podstawowej bazy sportowo-rekreacyjnej regionu. Pozwoli także na prowadzenie zdrowego stylu życia poprzez spędzanie czasu wolnego aktywnie i na świeżym powietrzu.

Powiat Gorlicki

Dzięki dotacjom z budżetu Województwa Małopolskiego na terenie Powiatu Gorlickiego zostaną zrealizowane trzy zadania:

  • budowa infrastruktury rekreacyjno-sportowej w Bobowej (dofinansowanie w wysokości ponad 122 tys. zł)
  • urządzenie ogólnodostępnej siłowni zewnętrznej i placu zabaw przy Zespole Szkolno – Przedszkolnym w Mszance (dofinansowanie w wysokości ponad 56 tys. zł)
  • oraz budowa boiska rekreacyjno – sportowego  przy Szkole Podstawowej w Banicy (dofinansowanie w wysokości ponad 66 tys. zł).

Łączna wartość przekazanych czeków to blisko 250 tys. zł.

Powiat Limanowski

Na terenie Powiatu Gorlickiego zostanie zrealizowanych sześć zadań. Są to:

  • modernizacja ogólnodostępnego boiska do piłki nożnej w Dobrej (dofinansowanie w wysokości ponad 150 tys. zł)
  • modernizacja wielofunkcyjnego przyszkolnego boiska sportowego przy Zespole Placówek Oświatowych w miejscowości Raba Niżna (dofinansowanie w wysokości ponad 150 tys. zł),
  • przebudowa boiska sportowego w Starym Rybiu (dofinansowanie w wysokości ponad 140 tys. zł)
  • budowa wielofunkcyjnego boiska szkolnego o nawierzchni syntetycznej w miejscowości Konina (dofinansowanie w wysokości ponad 150 tys. zł)
  • przebudowa boiska sportowego przy Szkole Podstawowej w Piekiełku (dofinansowanie w wysokości ponad 150 tys. zł)
  • remont boiska wielofunkcyjnego przy Specjalnym Ośrodku Szkolno - Wychowawczym w Dobrej (dofinansowanie w wysokości ponad 150 tys. zł).

Łączna wartość przekazanych czeków to ponad 900 tys. zł.

Powiat Nowosądecki

Dzięki wsparciu województwa na terenie Powiatu Nowosądeckiego zostanie zrealizowanych siedem zadań. Dofinansowanie uzyskały następujące inwestycje:

  • remont boiska wielofunkcyjnego przy ZSP w  miejscowości Biała Niżna (dofinansowanie w wysokości ponad 130 tys. zł)
  • przebudowa boiska sportowego w Miłkowej (dofinansowanie w wysokości ponad 150 tys. zł
  • budowa boiska wielofunkcyjnego w Czyrnej (dofinansowanie w wysokości ponad 150 tys. zł)
  • modernizacja boiska sportowego przy Szkole Podstawowej w Kiczni (dofinansowanie w wysokości ponad 77 tys. zł)
  • modernizacja ogólnodostępnego boiska sportowego przy szkole podstawowej w Stańkowej (dofinansowanie w wysokości ponad 77 tys. zł)
  • przebudowa boiska sportowego przy Zespole Szkół Zawodowych im. Stanisława Staszica w Grybowie (dofinansowanie w wysokości ponad 150 tys. zł)
  • oraz przebudowa boiska sportowego przy Zespole Szkół i Placówek w Piwnicznej-Zdroju (dofinansowanie w wysokości ponad 150 tys. zł).

Łączna wartość przekazanych czeków to ponad 900 tys. zł.

Powiat Nowotarski

Na terenie Powiatu Nowotarskiego również zostanie zrealizowanych siedem zadań. Są to:

  • budowa placu sportowo - rekreacyjnego oraz siłowni plenerowej w Czarnym Dunajcu (dofinansowanie w  wysokości ponad 63 tys. zł)
  • modernizacja placu zabaw i boiska do piłki plażowej w gminie Lipnica Wielka (dofinansowanie w wysokości ponad 84 tys. zł)
  • modernizacja infrastruktury rekreacyjno-sportowej w Łapszach Niżnych (dofinansowanie w wysokości ponad 145 tys. zł)
  • budowa siłowni plenerowej w Dębnie (dofinansowanie w wysokości ponad 34 tys. zł)
  • modernizacja i rozbudowa infrastruktury rekreacyjno - sportowej w Tylmanowej (dofinansowanie w wysokości ponad 148 tys. zł)
  • budowa wielofunkcyjnego boiska sportowego wraz z infrastrukturą w Skawie (dofinansowanie w wysokości ponad 150 tys. zł)
  • oraz budowa placu sportowo - rekreacyjnego w Spytkowicach (dofinansowanie w wysokości ponad 149 tys. zł). 

Łączna wartość przekazanych czeków to blisko 780 tys. zł.

Powiat Tatrzański

Wsparcie ze strony województwa pozwoli także na realizację dwóch zadań na terenie Powiatu Tatrzańskiego:

  • przebudowy istniejącego przyszkolnego boiska sportowego w miejscowości Brzegi, wraz z montażem niezbędnego wyposażenia (dofinansowanie w wysokości ponad 150 tys. zł)
  • oraz rewitalizacja ogólnodostępnego boiska sportowego przy Zespole Szkolno - Przedszkolnym w Dzianiszu (dofinansowanie w wysokości ponad 61 tys. zł).

Łączna wartość przekazanych czeków to ponad 200 tys. zł.

źródło: Malopolska.pl



Gorlicki Klubu Cyklistów świętował 25-lecie istnienia. Szybko jeżdżą i... biegają!

$
0
0

W sobotnie popołudnie 25 lipca w hotelu Margot jubileusz 25-lecia świętowali członkowie Gorlickiego Klubu Cyklistów. Co ciekawe, członkowie klubu nie tylko ścigają się na rowerach, ale też bardzo dobrze biegają!

Na okolicznościowe spotkanie przybyli zawodnicy, działacze oraz osoby wspierające działalność klubu. Zanim jeszcze członkowie klubu, działacze i zaproszeni goście spotkali się na jubileuszowym spotkaniu, o godz. 10 wyruszyli na trasę Symbolicznego Rajdu Rowerowego z okazji 25-lecia GKC.

– Pojechaliśmy z Gorlic do Szymbarku i z powrotem ścieżką rowerową wzdłuż rzeki Ropy – informuje Wojciech Gorzkowicz, prezes klubu.

Następnie już bez rowerów wzięli udział w okolicznościowym spotkaniu. Wszystkich gości powitał Wojciech Gorzkowicz, prezes klubu, wielki miłośnik kolarstwa, biegów, siatkówki i narciarstwa biegowego. Historię klubu przestawił Maciej Jurusik.

– Klub powstał 6 czerwca 1995 roku. Jego pierwszym prezesem został Józef Mituś, a klub skupiał wokół siebie około 25 członków. Jego początkowe struktury tworzyli m.in. Jerzy Ćwik, Janusz Gurgul, Dariusz Nowak, Kazimierz Lepa, Mariusz Dąbrowski, Ryszard Cygańczuk, Jan Gnat, Adam Mosoń, Wojciech Fiołek, Kazimierz Trojanowicz i Grzegorz Krupa. Przez 25 lat istnienia klubu przewinęło się przez niego dziesiątki uczestników. Klubowicze brali udział w wielu imprezach, organizowanych na terenie województwa małopolskiego, ale i nie tylko — informował Maciej Jurusik.

Pierwszymi zawodami, które organizował GKC były zawody kolarzy górskich rozegrane 14 października 1995 roku na Górze Cmentarnej, a pierwszy wyścig szosowy odbył się trzeciego maja 1996 roku na trasie Gorlice - Uście Gorlickie - Sękowa - Gorlice.

– W roku 1998 nastąpiła zmiana władz klubu i prezesem został Wojciech Fiołek właściciel nieistniejącego już sklepu rowerowego Cyklo, a zarazem pierwszego serwisu rowerowego przy ulicy Piekarskiej - informował Maciej Jurusik.

Wśród udokumentowanych doniesień prasowych, jakie znalazły się w archiwum klubu, zachowały się wzmianki o udziale w Kolarskich Kryteriach Ulicznych organizowanych przez Sądeckie Towarzystwo Cyklistów, z sukcesem Wojciecha Rosłońskiego, który w 2004 i 2005 roku w Nowym Sączu stawał na podium. Kolejny start, godny opisania, to Europejski Rajd Wokół Beskidu Niskiego, gdzie 147-km trasę wiodącą z Gorlic przez Magurę Małastowską do Bardejowa i dalej przez Muszynę, Grybów z metą w Gorlicach, pokonało 38 kolarzy, w większości z Gorlickiego Klubu Cyklistów.

– W 1999 roku ponownie gorliccy cykliści funkcję prezesa powierzyli Józefowi Mitusiowi, który pełnił ją aż do 2013 roku, a następnie prezesem został Wojciech Gorzkowicz i pełni ją cały czas – mówił Maciej Jurusik.

Klubowicze aktywnie brali udział w lokalnych wyścigach „Po ziemi gorlickiej". Tu największe sukcesy odnosili Ryszard Cygańczuk i Wojciech Rosłoński. Najbardziej wyczerpującym dla uczestników wyścigów okazał się Rajd Rowerem Wokół Tatr, gdzie na 227-kilometrową trasę wiodącą z Nowego Targu przez Chochołów, Liptovski Mikulasz, Stary Smokowiec, Łysą Polanę, Bukowinę Tatrzańską wyruszyli Andrzej Bełko, Sebastian Basałyga, Ryszard Cygańczuk, Tomasz Pyznar, Kazimierz Lepa, Wojciech Rosłoński, Kazimierz Trojanowicz i Wiktor Wacek. W 2014 grupa kolarzy szosowych brała udział w prestiżowym wyścigu Tour de Pologne dla amatorów.

– W 2017 roku nawiązaliśmy współpracę z biegaczami ze Stowarzyszenia Maraton Gorlice. Owocem tej współpracy jest coroczna organizacja wspólnej imprezy w trzech konkurencjach biegi, łyżwo i nartolorki oraz kolarstwo szosowe. Zawody rozgrywane co w ramach Weekendu Naftowego (w tym roku planowano w maju, ale przeniesiono na trzeci października) - informuje Wojciech Gorzkowicz, prezes klubu.

Z okazji jubileuszu nie zabrakło podziękowań, wyróżnień, życzeń, był toast jubileuszowy tort i wspólne rozmowy o dalszym rozwoju klubu oraz startach. Warto dodać, że wśród członków klubu znajdują się bardzo aktywni biegacze: należą do nich Wojciech Gorzkowicz, Maciej Hassak, Grzegorz Rosłoński, Wojciech Zapłata, a także sympatycy klubu Bogdan Lisowicz i Rafał Sawczyn. Możemy ich spotkać na większości imprez biegowych w Małopolsce i Podkarpaciu. 

Marek Podraza, Ambasador Festiwalu Biegów


Galeria: 

Ruszyły zapisy na Bieg o Puchar Szymbarskiego Kasztelu

$
0
0

Tradycyjnie w połowie września Szkoła Podstawowa w Szymbarku, UKS Gryf Szymbark oraz Gmina Gorlice zapraszają wszystkich miłośników biegania na Bieg o Puchar Szymbarskiego Kasztelu. Już można się zgłaszać na start.

- 19 września po raz czternasty pod murami renesansowego kasztelu w Szymbarku spotkają się miłośnicy biegowej rywalizacji, aby walczyć na dystansach 5 i 10 km. Zapraszamy także zawodników nordic walking do szybkich trzech kilometrów z kijami. Obok biegów dla dorosłych organizujemy oczywiście także biegi dla dzieci i młodzieży - zaprasza Marek Dziedziak, dyrektor szkoły i organizator biegu.

Impreza rozpocznie się o godzinie 10.00. Start i meta zlokalizowany będzie w rejonie Przystanku Szymbark (teren rekreacyjny w pobliżu Kasztelu w Szymbarku).

Czy warto?

Co roku uczestniczę w tej imprezie i gorąco ją polecam. Jest wspaniała organizacja, bardzo miła atmosfera, pyszny poczęstunek, piękna trasa biegowa i to, co zawsze wyróżnia tę imprezę - niska opłata startowa. W tym roku bieg na 10 km to koszt 15 złotych (przy płatności do 31 sierpnia) i 25 złotych (od 1 września) a w biegu na 5 km i nordic walking: 10 złotych (do 31 sierpnia) i 15 złotych (od 1 września). Uzupełnieniem oferty szymbarskich organizatorów są ciekawa trasa i zawsze piękne medale nawiązujące do Szymbarku i Gminy Gorlice.

Zapisy i regulamin: TUTAJ

Marek Podraza, Ambasador Festiwalu Biegów

Hale, maseczki, 14 tys. uczestników... Maraton i półmaraton w Hamburgu ostatecznie odwołane

$
0
0

Ostatecznie maraton, ak jak i inne imprezy masowe w mieście, nie dojdzie do skutku - zdecydowało miasto Hamburg.

Organizatorzy Maratonu Hamburg ogłosili już datę edycji 2021 - 25 kwietnia - i uruchomili zapisy na bieg.

Przypomnijmy, niemieccy organizatorzy dostosowali formułę imprezy do obostrzeń rządu federalnego związanych z pandemią COVID-19. Sprawdzian miał nastąpić 13 września.

Maraton i półmaraton w Hamburgu na…. 14 000 uczestników. Jak to możliwe?

Dziś wiemy, że impreza nie odbędzie się w tym terminie.

"Drodzy Biegacze, walczyliśmy i mieliśmy nadzieję. Staraliśmy się kontynuować wydarzenie, którego historia pisze się nieprzerwanie od 1986 roku, z wszechstronną koncepcją organizacyjną i higieniczną, która została zaakceptowana przez wiele stron, i dać ważny przykład dla biegania. Ale niestety musimy poinformować, że 13 września nie możemy ugościć uczestników 35. Haspa Marathon w Hamburgu.

Po intensywnych i pełnych zaufania dyskusjach z miastem Hamburg, zdecydowaliśmy się odłożyć 35. Haspa Marathon Hamburg do wiosny 2021 roku.

Jesteśmy głęboko przekonani, że nasza obecna praca nie poszła na marne, ale położyła koncepcyjne podstawy dla naszych przyszłych wydarzeń, w środowisku, w którym koronawirus najprawdopodobniej będzie naszym niewidzialnym i nieprzyjemnym towarzyszem, przynajmniej w perspektywie średnioterminowej.

Teraz przystępujemy do planowania 35. Haspa Marathon Hamburg - 25 kwietnia 2021 r. Z tą samą energią, ale z przewagą dłuższego czasu realizacji.

Wszyscy zarejestrowani uczestnicy otrzymali wiadomość e-mail dotyczącą przełożenia wydarzenia z różnymi ofertami rekompensaty za opłacony numer startowy.

Chcielibyśmy serdecznie podziękować wszystkim, którzy pozostali nam lojalni, wspierali nas i dodawali nam otuchy w ostatnich tygodniach i miesiącach. Jest to dla nas nie tylko bardzo cenne, ale także stanowi ogromną motywację do pracy. Już nie możemy się doczekać przyszłego roku i wszystkich, którzy chcieliby nadal towarzyszyć nam w tej podróży.

Bądźcie zdrowi!

Ze sportowymi pozdrowieniami Wasz zespół Haspa Marathon Hamburg"

- czytamy w oświadczeniu organizatorów imprezy.

red.


Były mistrz świata na 1500m zawieszony

$
0
0

Kenijczyk Elijah Manangoi unikał kontroli antydopingowych. Grozi mu dwuletnia dyskwalifikacja.

Były mistrz świata w biegu na 1500m z Londynu, trzykrotnie błędnie wskazał kontrolerom miejsce swojego pobytu. Jak wyjaśnił w mediach społecznościowych w odpowiedzi na "dewastującą wiadomość" o zawieszeniu, chodzi o 2019 r. gdy zmagał się z kontuzją. Zapewnił, że nigdy nie przyjmował zakazanych środków. Zapewnił, że fakty są po jego stronie i nie ma nic do ukrycia przed kontrolerami.

Do czasu złożenia wyjaśnień i rozpatrzenia sprawy przez Komitet ds. Integralności Lekkiej Atletyki (AIU), Elijah Manangoi nie może startować. Grozi mu 2-letnie wykluczenie z imprez mistrzowskich, w tym nadchodzących Igrzysk Olimpijskich w Tokio.

Elijah Manangoi zdobył srebrny medal na mistrzostwach świata w Pekinie (2015) i złoty w Londynie (2017). Z powodu kontuzji Kenijczyk opuścił MŚ w Dosze, gdzie brązowy medal wywalczył nasz Marcin Lewandowski.

Wraz z Manangoi'em AIU zawiesiła długodystansowca Patricka Siele, który odmówił poddania się badaniu antydopingowemu oraz zdyskwalifikowała na 8 lat Mercy Kibarus, która po raz drugi została przyłapana na stosowaniu sterydów anabolicznych. Z kolei na 2 lata zawieszono Kennetha Kipkemoi'a, który wpadł na stosowaniu terbutaliny.

red.


Pogoda sprzyja wędrówkom w góry. Kryniccy goprowcy mają pełne ręce roboty

$
0
0

Pogoda sprzyja wędrówkom w góry. Urazy rąk i nóg, zasłabnięcie i zagubienie na szlaku, to przyczyny ostatnich, kilku interwencji ratowników Krynickiej Grupy GOPR. Najczęściej udzielali pomocy poszkodowanym na Jaworzynie Krynickiej.

We wtorek 28 lipca, w godzinach południowych, ratownicy Krynickiej Grupy GOPR udzielili pomocy kobiecie, która podczas wycieczki nad Słotwinami w Krynicy doznała urazu nogi. Zespół goprowców przetransportował poszkodowaną do szpitala. 

W niedzielę (26 lipca) ok. godziny 13, na szlaku prowadzącym z Jaworzyny w kierunku Krynicy, pomocy potrzebowała 64-letnia turystka, która doznała urazu stawu skokowego. Na ratunek pospieszył goprowiec, pełniący dyżur na Jaworzynie Krynickiej, który przetransportował poszkodowaną do karetki pogotowia. Kilka godzin później, na stokach Jaworzyny Krynickiej, zasłabł mężczyzna. Pomocy ponownie udzielał ratownik, pełniący dyżur na szczycie, który przekazał poszkodowanego pod opiekę rodziny. 

W tym samym czasie ratownik GOPR, pełniący dyżur na Przehybie został wezwany na ratunek turyście, który upadł i doznał kontuzji. Natomiast w sobotę (25 lipca), kilka minut po godzinie 23. dyżurny CSR Krynica odebrał zgłoszenie o zagubieniu się rodziców z dziećmi w rejonie Kotylniczego Potoku pod Radziejową.

W akcji uczestniczyli ratownicy z RSR Piwniczna, a także GP GOPR Sekcja Szczawnica. Po godzinie goprowcy na quadach dotarli do zaginionych, a następnie odtransportowali czteroosobową rodzinę samochodem terenowym do schroniska.

źródło: Sadeczanin.info, Krynicka Grupa GOPR


The project is co-financed by the Governments of Czechia,  Hungary, Poland and Slovakia through Visegrad Grants from International Visegrad Fund. The mission of the fund is to advance  ideas for sustainable regional cooperation in Central Europe.

Projekt współfinansowany przez rządy Czech, Węgier, Polski i Słowacji poprzez Granty Wyszehradzkie Międzynarodowego Funduszu Wyszehradzkiego. Misją funduszu jest promowanie pomysłów na trwałą współpracę regionalną w Europie Środkowej.

Viewing all 13095 articles
Browse latest View live


<script src="https://jsc.adskeeper.com/r/s/rssing.com.1596347.js" async> </script>