Quantcast
Channel: Świat Biega
Viewing all 13095 articles
Browse latest View live

Tłumy uczestników w Runmageddonie Kraków [ZDJĘCIA]

$
0
0

To był niezwykle mokry i błotny weekend nad Zalewem na Piaskach w podkrakowskiej gminie Liszki. Blisko 7,5 tys. osób postanowiło sprawdzić swoją siłę i charakter zmagając się na kilku dystansach w ekstremalnym biegu przeszkodowym. Na trasie czekały do pokonania dziesiątki zaskakujących konstrukcji, tony błota, woda, kamienie, opony i liczne doły. Uczestnicy niezłomnie i z ogromną satysfakcją dotarli do mety.    

Kraków już po raz drugi stał się miejscem zmagań dla jednej z edycji największego w Polsce i najbardziej ekstremalnego cyklu biegów przeszkodowych w Europie. Organizatorzy przywieźli do Małopolski 50 ton sprzętu, ustawiając na trasie m.in.:Multirig – składającą się z kółek i uchwytów konstrukcję wymagającą ogromnej siły fizycznej, debiutującą w Krakowie, złożoną z aż 1000 opon - Oponeo, czy Aquaman by Samsung, wymagający wysokiego wyskoku z trampoliny i uderzenia w dzwonek. Na tej ostatniej każdy z uczestników został sfilmowany przy wykorzystaniu techniki slow motion. Ogromne wrażenie zrobiła najnowsza przeszkoda, Atak Szczytowy aka Dreszczowiec czyli 7 metrowa, dwustronna ściana ukośna z linami. 

Organizator zaskoczył uczestników jeszcze większą liczbą przeszkód. Do pokonania było ich zdecydowanie więcej niż zapowiadano przed startem. W formule Intro czekało 28 przeszkód, zamiast zapowiadanych 15, w Rekrucie 30 przeszkód zastąpiły 42, a w Classic’u uczestnicy pokonali aż 56 utrudnień zamiast 50. Nie zniechęciło to jednak startujących: “Było rewelacyjnie!” – mówi 32 letni Marcin po pokonaniu sześciokilometrowej formuły Rekrut z 42 przeszkodami. “To był mój debiut i przed startem miałem pietra. Uprawiam sport rekreacyjnie, głównie gram w piłkę z kolegami i bałem się, czy podołam. Udało się i satysfakcja jest gigantyczna!” – powiedział tuż po dotarciu do mety. 

Dodatkowe atrakcje

Ulewne deszcze, jakie towarzyszyły Runmageddończykom przez cały weekend, nie odstraszyły również najmłodszych. Specjalną edycję Runmageddon KIDS, dla dzieci w wieku 4-11 lat, pokonało prawie 800 dzieci. Na ponad kilometrowej trasie czekało na nich 16 specjalnie przygotowanych przeszkód, w tym najdłuższa w historii 30 metrowa  zjeżdżalnia.  Na starcie pojawiły się również zespoły fimowe. 113 przedstawicieli biznesu ruszyło na trasę w ramach integracji grup pracowniczych, wspomagając tym samym Szlachetną Paczkę. Dochód z zakupionych przez nich pakietów startowych został przekazany właśnie na jej konto. Na wszystkich, którzy pojawili się w Miasteczku Kibica, czekały liczne atrakcje przygotowane przez sponsorów: strefa gastronomiczna z Food Truckami, Strefa Challenge i Chillout. Dzieci mogły wziąć udział w licznych animacjach oraz skosztować cukierków marki Wawel. 

Zwycięzcy serii Elite

W seriach Elite, gdzie uczestnicy nie mogą pomagać sobie przy pokonywaniu przeszkód rywalizując ze sobą na trasie, najlepsi okazali się: 

Na dystansie 6 km z 42 przeszkodami, wśród kobiet Anna Solakiewicz z czasem 02:04:00, a wśród mężczyzn Piotr Prusak z Gorący Potok Team, który dotarł do mety 
w 58 minut i 06 sekund. 

Na dystansie 12 km i 56 przeszkód najszybszy okazał się ponownie Piotr Prusak, osiągając czas 01:23:41. 

Jesienne Runmageddony 

Kolejne edycje Runmageddonu już wkrótce. We wrześniu z przeszkodami będzie można zmierzyć się w Gdańsku, Warszawie i Wałbrzychu. W październiku m.in. w Kocierzu gm. Andrychów i na Kaukazie, gdzie odbędzie się druga w historii Runmageddonu edycja poza granicami Polski (pierwsza miała miejsce w marcu na Saharze).

Więcej informacji i zapisy na www.runmageddon.pl.

źródło: Runmageddon



Maratony na świecie: Na południe… Finlandii. Maraton Morza Bałtyckiego

$
0
0

Finlandia kojarzy się najczęściej z Laponią, reniferami, Mikołajem i śniegiem. Ale to także piękne bałtyckie wybrzeże, pełne skalistych plaż i uroczych drewnianych domków oraz małe miasteczka i wioski z niepowtarzalnym klimatem. Jednym z nich jest Hanko.

Miasteczko leżące na Półwyspie Hanko, najdalej wysuniętej na południe części Finlandii, było przez lata areną walk. W XVIII wieku miała tutaj miejsce słynna walka między Rosją a Szwecją. Później Półwysep dostał się w dzierżawę ZSRR. Dzisiaj o jego historii świadczą pomniki, pobliskie muzeum wojny oraz niezwykła architektura. Swego czasu Hanko upodobała sobie rosyjska arystokracja, która przyjeżdżała tutaj jak do sanatorium. Pozostałością tamtych czasów są wille – drewniane, kolorowe, każda inna i bardziej imponująca. Mają swoje nazwy i wiele z nich przekształcono obecnie w pensjonaty i kawiarnie.

 

Fascynującą architekturę regionu można będzie zobaczyć podczas maratonu odbywającego się jesienią w mieście. Baltic Sea Marathon to impreza kameralna (mniej niż 500 uczestników na trzech dystansach łącznie), ale bardzo klimatyczna. Może nie oferuje wielu atrakcji, targów expo, setek kibiców i transmisji na żywo, ale z pewnością możemy liczyć na piękne widoki na trasie i gościnność mieszkańców miasta.

TERMIN

Baltic Sea Marathon odbędzie się 6.10.2018. Start w samo południe (należy pamiętać o zmianie czasu – w Polsce będzie to 11:00).

POGODA

Hanko leży na Półwyspie Hanko, w strefie klimatu umiarkowanie zimnego, ale w bezpośrednio nad morzem. Jest chłodno i wilgotno, opady są stosunkowo wysokie. Średnia temperatura października to zaledwie 6 stopni Celsjusza. Należy się też przygotować na bardzo prawdopodobne opady deszczu oraz mocny wiatr od morza.

TRASA

Mierzy 21,097 km, maratończycy muszą przebiec dwa okrążenia. Trasa rozpoczyna się i kończy obok szkoły w Hanko, zahacza o starówkę miasteczka i sporą część Półwyspu Hanko. Przebieg trasy będzie oznaczony linią na asfalcie a każdy kilometr dodatkowo pionową tabliczką. Po drodze czeka dziesięć punktów odżywczych, oferujących wodę, pomarańczowy izotonik, rodzynki, banany oraz, fińskim zwyczajem, korniszony.

Limit czasu na pokonanie trasy to 6 godzin. Ciekawe jest to, że uczestnicy półmaratonu oraz biegu towarzyszącego na dystansie 10 km mają tylko pół godziny mniej (5,5 h).

IMPREZY TOWARZYSZĄCE

Maratonowi towarzyszą pół- o raz ćwierćmaraton. Dla uczestników przewidziano poczęstunek i kawę w miejscowej szkole, która na czas biegu zamienia się w biuro zawodów.

ZAPISY

Zapisy są dostępne na TEJ stronie. Koszt udziału w maratonie to 47 euro. Za półmaraton zapłacimy 42 euro a za ćwierć – 32 euro. W pakiecie między innymi koszulka.

WYMAGANE DOKUMENTY

Dowód osobisty lub paszport.

WYJAZD

Hanko znajduje się niemal w połowie drogi między Helsinkami a dawną stolicą Finlandii Turku. Jeśli chcemy tam dolecieć, można szukać połączeń z tymi dwoma miastami. Z Gdańska do Turku operuje tani przewoźnik i przy odrobinie szczęścia można polecieć w dwie strony za mniej niż 100 zł. Do Helsinek dolecimy bezpośrednio z Warszawy fińskimi liniami lotniczymi (cena jest znacznie wyższa).

Jeśli planujemy dłuższą wyprawę, połączoną ze zwiedzaniem, możemy wybrać się samochodem. Z Tallinna do Helsinek kursują regularnie promy a dalsza podróż zajmie nieco ponad godzinę.

KOSZTY POBYTU

Finlandia nie jest tanim krajem, choć na szczęście nie tak drogim jak Szwecja czy Norwegia. Za nocleg w prywatnym pokoju zapłacimy co najmniej 200 zł, sporo więcej, jeśli chcemy mieć do dyspozycji aneks kuchenny. Warto jednak w niego zainwestować, bo posiłki w restauracjach to duży wydatek: ceny fastfoodów zaczynają się od 7 euro a za obiad musimy liczyć minimum kilkanaście (bez napojów).

Ceny w sklepach są wyraźnie wyższe niż w Polsce, warto zaopatrzyć się na wyjazd w część prowiantu jeszcze w kraju.

INNE BIEGI

Duże maratony odbywają się w Helsinkach oraz Turku. W stolicy Finlandii mamy nawet dwa biegi – jeden w maju, drugi pod koniec sierpnia.

Strona imprezy: http://ilmoittautuminen.itamerimaraton.com/en

KM


W niedzielę MP w półmaratonie. Komu medale?

$
0
0

Ponad pół setki zawodników i zawodniczek wystartuje w 27. Mistrzostwach Polski w półmaratonie, które odbędą się w Pile. Pod nieobecność ubiegłorocznych mistrzów Arkadiusza Gardzielewskiego i Ewy Jagielskiej, swoich szans szukają inni.

Wśród zgłoszonych biegaczy najlepszym wynikiem w tym sezonie legitymuje się Adam Nowicki, który wiosną w holenderskim Venlo uzyskał rezultat 1:04:23. Jest to trzeci czas na krajowych listach. Lepsze rezultaty w tym roku uzyskali tylko Arkadiusz Gardzielewski i Henryk Szost. Obu zabraknie jednak w Pile.

28-letni Nowicki był już mistrzem kraju w półmaratonie. Złoto zdobywał w 2014 roku i na pewno chciałby odzyskać tytuł, zwłaszcza że ostatni dwa razy musiał zadowolić się srebrem. Rekord życiowy zawodnika MKL Szczecin wynosi 1:03:57.

Wspominaliśmy maratończyków, którzy którzy brali udział w Mistrzostwach Europy w Berlinie. Na liście startowej jest jeden z kadrowiczów - Błażej Brzeziński. Zawodnik Śląska Wrocław w tym roku ukończył półmaraton w Warszawie z czasem 1:05:17, co dało mu dziesiąte miejsce. w Poznaniu był siódmy z rezultatem 1:10:40.

Brzeziński był już wicemistrzem kraju w półmaratonie, w 2010 roku. Na pewno chce do swojego dorobku dołożyć złoto, ale miesiąc po wymagającym starcie jest to z pewnością trudne zadanie. Na pewno ważna będzie wygrana w innej klasyfikacji - Mistrzostwa Wojska Polskiego w Półmaratonie. Czempionat ściągnął także do Piły m.in. Łukasza Parszczyńskiego czy Damiana Kabata.

Na starcie stanie też Szymon Kulka, który w tym roku wygrał w Poznaniu z wynikiem 1:04.33. Następnie w Łomży wywalczył srebrny medal Mistrzostw Polski w biegu na 10 000 m z wynikiem 29:31.63. Tuż za podium znalazł się w Gdańsku podczas krajowych mistrzostw na 10 km. 25-letni długodystansowiec z gminy Ropa był już mistrzem Polski w półmaratonie - w 2016 roku. Jego rekord życiowy to 1:03:03 z Krakowa, również sprzed dwóch lat i jest to najlepszy wynik w stawce.

W stawce mężczyzn zabraknie wszystkich medalistów sprzed roku. Lepiej sytuacja wygląda w rywalizacji pań. Tu o podium po raz kolejny ubiegać będą się zdobywczyni brązowego krążka Aleksandra Lisowska oraz wicemistrzyni kraju, Olga Ochal. Rekord życiowy pierwszej z wymienionych to 1:17:01 z 2014 roku. Biegaczka AZS UWM Olsztyn pokazała w tym roku, że ma patent na rozprawianie z rekordami. Najlepszy wynik w karierze Olgi Ochal to 1:12:47 z 2012 roku.

Wśród zgłoszonych zawodniczek najlepszy rezultat w tym roku posiada 28-letnia Anna Gosk, która w tym roku w Warszawie trasę pokonała w 1:14:49. Jest to też drugi wynik w tym sezonie na krajowych listach. Biegaczka Podlasia Białystok w zeszłym roku w Pile uplasowała się tuż za podium. Na pewno teraz ma większy apetyt.

Swoją pozycje będzie chciała potwierdzić dziesiąta maratonka Europy Izabela Trzaskalska. Podopieczna trenera Marka Jakubowskiego posiada rekord życiowy 1:11:33 z Krakowa z 2016 roku. Rezultat ten dał jej wygraną w Cracovia Półmaratonie Królewskim. Iza jest w dobrej formie, w miniony weekend w Siedlcach uzyskała czas 15:57 na 5 km, przegrywając tylko o sekundę z Katarzyną Rutkowską.

W biegu weźmie udział też inna uczestniczka berlińskich ME, tyle że w biegu na 5000 m - Paulina Kaczyńska. Jej rekord życiowy w półmaratonie to 1:16:27 z 2017 roku z Zielonej Góry.

O kolejny medal mistrzostw kraju powalczy Karolina Pilarska, która w Dębnie wywalczyła złoto w maratonie. Jej najlepszy wynik w karierze na dystansie o połowę krótszym wynosi 1:16:28 z 2016 roku.

Najbardziej doświadczoną zawodniczką w stawce jest 41-letnia Agnieszka Gortel Maciuk, która w dorobku ma cztery złote medale w półmaratonie i jeden w maratonie. Jej rekord życiowy w półmaratonie to 1:12:52 z 2010 roku.

Mistrzostwach Polski w półmaratonie rozegrane zostaną w ramach Półmaratonu Philipsa. Impreza odbędzie się w niedzielę 2 września. Start o godzinie 11:00.

Pełna lista zgłoszeń: TUTAJ

RZ


 

 

 

 

 

 

 

 

 

Jest termin ORLEN Warsaw Marathon 2019

$
0
0

Znamy już termin 7. ORLEN Warsaw Marathon. „Narodowe Święto Biegania” odbędzie się 14 kwietnia 2019 r. Impreza posiada odznakę IAAF Silver Label.

Nowy termin to z pozoru mała, ale znacząca zmiana w porównaniu do ostatnich edycji. Od kilku lat zawody odbywały się w przedostatnią niedzielę miesiąca. Tylko raz OWM odbył się w połowie kwietnia - w 2014 roku zwycięzca imprezy Etiopczyk Tadese Tola ustanowił rekord imprezy 2:06:55. Jest to również najlepszy wynik uzyskany na polskiej ziemi.

Biegacze, którzy planują start są zadowoleni.

„Tydzień przed świętami, dwa tygodnie po Półmaratonie Warszawskim i dwa tygodnie przed początkiem maja, kiedy może robić się już ciepło. Bardzo dziękujemy!

„Taaaaak jest! W Wielkanoc będę mógł jeść mazurki hurtowo!”

„Nie da sie lepiej. Jestem obecny”

- to tylko część komentarzy internautów w kanałach społecznościowych imprezy.

Póki co nie wiadomo kiedy ruszą zapisy do imprezy, a będzie równie istotna informacja. Do tegorocznej edycji zgłoszenia wystartowały dopiero 15 grudnia, czyli sporo za późno. Była to jedna z przyczyn obniżenia frekwencji wydarzenia - bieg na głównym dystansie ukończyły „tylko” 5522 osoby, czyli o prawie 1070 uczestników mniej niż w 2016 r. Nie znamy też programu wydarzeń towarzyszących (biegacze dopytują głównie o bieg na 10 km).

Już trzy duże wiosenne maratony podały swoje przyszłoroczne terminy. Czekamy tylko na Łódź. Póki co wszystkie odbywają się w różnym terminie, co nie było zawsze takie oczywiste. W tym roku w tym samym terminie odbyły się właśnie ORLEN Warsaw Marathon i Cracovia Maraton.

Terminy wiosennych maratonów A.D. 2019:

  • 45. Dębno Maraton 8 kwietnia 2019
  • 7. Orlen Warsaw Marathon 14 kwietnia 2019
  • 18. Cracovia Maraton 28. kwietnia 2019

RZ


Przeszkodowcy jak futboliści. OC(R)O chodzi z tymi mistrzostwami?

$
0
0

Być najlepszym zawodnikiem w kraju, to marzenie każdego sportowca. Niezależnie od tego czy uprawia się lekką atletykę, czy tak rozwijającą się dyscyplinę jak biegi przeszkodowe - OCR. Co jednak, gdy niemal równolegle toczą się dwie imprezy rangi Mistrzostw Polski?

„To już kiedyś grali”. Można przeżyć déjà vu, porównując finał biegów przeszkodowych z meczami drużyn ubiegających się o tegoroczny tytuł Mistrza Polski w futbolu amerykańskim. Wszystko z powodu rozłamu ligi i powstaniu dwóch konkurencyjnych rozgrywek. I tak we Wrocławiu mistrzami kraju zostali - Lowlanders Białystok, a w podwarszawskich Ząbkach - Warsaw Eagles. To właśnie w tych samych Ząbkach odbyły w weekend Mistrzostwa Polski OCR, zorganizowane przez OCRA Poland. Kolejna impreza o krajowy prymat wystartuje już 8 września w Gdyni, a organizować ją będzie OCR Polska.

Wróćmy do Ząbek.

Uczestnicy mistrzostw rywalizowali na dystansie 3 i 15 km. Zmagania toczyły się wśród elity oraz w kategoriach wiekowych. Na deser rozegrano biegi sztafetowe 3 osobowe - kobiece, męskie i mieszane. Zadania są podzielenie na część biegową, siłową i techniczną.

Gościem specjalnym zawodów był znany Brytyjczyk Jonathan Albon - wielokrotny mistrz świata w biegach przeszkodowych. Na najdłuższym dystansie nie dał on nikomu szans i wygrał z wynikiem 1:24:20, pokonując mistrza kraju Tomasza Krawczyka o ponad 6 minut. Wśród pań najlepsza była Małgorzata Szaruga, która dystans pokonała w 2:21:33.

W biegu na krótszym dystansie złoto zdobył Wojciech Sobierajski, który trasę pokonał w 20:19, a dopiero trzeci wśród elity (!) był wspomniany Albon, z rezultatem 24:51. W rywalizacji pań najlepsza okazała się ponownie Małgorzata Szaruga z czasem 37:50.

W sztafetach męskich wygrała drużyna Piotr Łobodziński, Jonathan Albon i Wojciech Sobierajski. Wśród pań na najwyższym stopniu podium stanęły mistrzyni świata w biegu 24-godzinnym Patrycja Bereznowska, Małgorzata Szaruga oraz Norweżka Henriette Albon - żona Jonathana.

Kolejnych, nowych, podwójnych (?) mistrzów Polski w biegach przeszkodowych poznamy w Gdyni. Zawody rozgrywane będą na dystansie 5 i 15 km, a trasa prowadzić ma min po terenie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego.

Kto jest kim w polskim OCR? O sytuacji na rynku biegów przeszkodowych pisaliśmy TUTAJ.

RZ


Najmłodszy z biegów Festiwalu UTMB zakończony [WYNIKI POLAKÓW]

$
0
0

W Chamonix swoje sukcesy świętują już uczestnicy pierwszego z biegów imprezy - MCC.

Do pokonania mieli 40 km i 2300 m przewyższeń. Startowali ze szwajcarskiego Martigny-Combe, a wśród uczestników dominowali mieszkańcy okolic Mont Blanc i wolontariusze. Te grupy były faworyzowane przy zapisach, ale udział był otwarty dla każdego. Linię mety przekroczyło 844 biegaczy. Wśród finiszerów było również dziewięcioro Polaków.

Rywalizację mężczyzn wygrał mieszkaniec Martigny Cesar Costa, który do Chamonix przybiegł po 3 godzinach, 35 minutach i 41 sekundach.

Wśród pań najszybsza była Kate Pallardy, którą bieg dużo kosztował emocjonalnie i fizycznie. Swoje zwycięstwo zadedykowała babci. Niestety babcia zmarła dwa dni przed startem i amerykańska biegaczka bardzo przeżywała, że nie może wrócić na pogrzeb do Chicago. Fizycznie Kate Pallardy czuła się źle, jeszcze przed startem. Kłopoty sprawiał jej żołądek, a sprawę zaognił dodatkowo transport górskimi drogami na start. W efekcie do samego startu, Amerykanka wymiotowała. Mimo to, bieg wygrała z czasem 4:47:00. Strefę mety opuszczała z opuchniętą kostką.

Wśród Polaków najwyżej uplasował Robert Dudzik, który z czasem 4:46:43 zajął 30 miejsce.

Wśród Polek, najszybsza była Katarzyna Szewczyk, która z czasem 6:05:25 zajęła 28 miejsce.

Najnowszy z biegów rodziny UTMB ukończyła również dziennikarka Beata Sadowska. Zrobiła to... bez zegarka. Jak napisała na swoim profilu, upewniała się, że zdąży przed limitem, pytając kibiców o godzinę.

Wyniki Polaków MCC:

Mężczyźni:

30. Robert Dudzik - 4:46:43
92. Marcin Brus - 5:27:15
450. Wojciech Abulewicz - 7:17:31

Kobiety

28. Katarzyna Szewczyk - 6:05:25
37. Halszka Graczyk - 6:16:49
86. Beata Sadowska - 7:09:05
96. Kasia Wolska - 7:19:25
129. Julia Chmielowska - 7:47:13
188. Agata Czepiec - 8:38:38

Rywalizacja na trasie MCC już się zakończyła, tymczasem od poniedziałku na 300-kilometrowej trasie są uczestnicy PTL. Na razie prowadzi francuski zespół Les Beaufortains: Thierry Bochet i Sebastien Gerand. Polska ekipa Beer Runner w składzie Eligiusz Olszewski i Jarosław Haczyk, biegnie na 21 pozycji. Ultra Tarnów & Ultra Mind - Tadeusz Podraza i Maciej Piotrowski - plasuje się na 51. miejscu. 

IB


Mistrzostwa Świata Masters nie tylko dla mistrzów! Wystartuj i Ty!

$
0
0

Marzyliście kiedyś o starcie w ważnej międzynarodowej imprezie z białym orzełkiem na piersi u boku wielkich gwiazd sportu? Wydawało się Wam to nieosiągalne? Szansą na spełnienie tych marzeń będą 8. Halowe Mistrzostwom Świata w Lekkiej Atletyce Masters, które już za 7 miesięcy odbędą się w Toruniu. To okazja naprawdę dla wielu!

Już za nieco ponad 200 dni do Grodu Kopernika zjadą zawodnicy z blisko 100 krajów, ażeby powalczyć o medale światowego czempionatu weteranów lekkoatletyki. Organizatorzy szacują, że w rywalizacji weźmie udział ponad 4 tysiące zawodników, z których najmłodsi będą mieli 35, a najstarsi – nawet przeszło 100 lat. Polski Związek Lekkiej Atletyki Masters chce wystawić aż 1000-osobową reprezentację Polski, która powinna powalczyć o wygraną w klasyfikacji medalowej.

Kadra wbrew pozorom nie jest budowana tylko i wyłącznie w oparciu o wielkich mistrzów, znanych wszystkim kibicom zawodników, którzy duże triumfy święcili przed laty. Do reprezentacji, w której już są m.in. mistrzowie olimpijscy, może dołączyć w zasadzie każdy spełniający kryterium wiekowe (w dniu rozpoczęcia sportowej rywalizacji w ramach mistrzostw, czyli 24. marca 2019 roku, trzeba mieć ukończone co najmniej 35 lat). Drugim warunkiem jest złożenie oświadczenia o stanie zdrowia, który umożliwia start w zawodach, a trzecim – opłacenie wpisowego. Co jeszcze? To wszystko! Żadne minima, klasy sportowe, czy nawet licencje zawodnicze nie są wymagane.

W naszej reprezentacji nie zabraknie wielkich postaci polskiej lekkoatletyki, byłych mistrzów, medalistów i rekordzistów Polski, Europy i świata. Jednakże ta kadra jest otwarta w zasadzie dla wszystkich, którzy chcieliby poczuć smak sportowej rywalizacji i stawić czoła najlepszym w swojej kategorii wiekowej. Czekamy na „na nowe talenty”, które te trzy proste warunki spełnią i wystartują w mistrzostwach świata – podkreśla Wacław Krankowski, prezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki Masters.

– To jest sport przez duże „S”, gdzie walki na bardzo wysokim poziomie i wspaniałych wyników bynajmniej nie brakuje, ale to także sposób na zdrowy styl życia i rodzaj wspaniałej zabawy. I chociażby dla tego nie zamykamy się na nikogo, także na tych, którzy nie są i nigdy nie byli wyczynowymi sportowcami. Wprost przeciwnie! Bylibyśmy bardzo szczęśliwi, gdybyśmy za te siedem miesięcy mogli wystartować w Toruniu w ponad tysiącosobowym gronie, szczególnie wspólnie z osobami, których do tego momentu jeszcze nie znamy. Zapewniam, że start w narodowych barwach u boku wielu sław sportu to naprawdę bezcenne przeżycie, a Mazurek Dąbrowskiego dostarcza takich samych wspaniałych przeżyć w każdym wieku – zaznacza Krankowski.

Faktycznie, w zasadzie każdy spełniający wymogi, może wystartować u boku takich mistrzów jak chociażby: Robert Korzeniowski (czterokrotny mistrz olimpijski w chodzie sportowym), Władysław Kozakiewicz (mistrz olimpijski w skoku o tyczce), Urszula Kielan (wicemistrzyni olimpijska w skoku wzwyż), Sebastian Chmara (halowy mistrz świata i Europy w siedmioboju lekkoatletycznym, aktualny rekordzista kraju w siedmio- i dziesięcioboju)...

... Wanda Panfil-Gonzalez (mistrzyni świata w maratonie – jedyna Polka, która wywalczyła ten tytuł), czy też kulomiotka Ludwika Chewińska (posiadaczka najstarszego, bo aż 42-letniego rekordu kraju seniorów). Swój start zapowiedzieli już inni znani i utytułowani zawodnicy, uczestnicy igrzysk olimpijskich i zdobywcy wielu prestiżowych trofeów, m.in. Paweł Czapiewski, Janusz Trzepizur, Marek Plawgo, Genowefa Patla, Ryszard Szparak i wielu innych.

Ambasadorami wydarzenia są również znany dziennikarz sportowy Przemysław Babiarz, znakomity sędzia i statystyk lekkoatletyczny Janusz Rozum, a także dwukrotny mistrz olimpijski w pchnięciu kulą, a obecnie jeden z wiceprezesów Polskiego Związku Lekkiej Atletyki – Tomasz Majewski, który już potwierdził start w mistrzostwach świata, choć niekoniecznie w swojej koronnej konkurencji. Ideę sportu weterańskiego i mistrzostw świata masters w Toruniu wspierała także zmarła niedawno największa ikona polskiego sportu - Irena Szewińska.

Co ciekawe, nie wszyscy reprezentanci Polski muszą opłacać wpisowe za start, albowiem pakiet startowy można sobie... wygrać, zajmując czołowe miejsca w niektórych wydarzeniach organizowanych i współorganizowanych przez Polski Związek Lekkiej Atletyki Masters. Jest to możliwe dzięki pozyskaniu do współpracy szeregu partnerów. Możliwość wywalczenia pakietu startowego dotyczy głównie biegaczy długodystansowych. O tego typu pakiety walczyli w miniony weekend m.in. zawodnicy rywalizujący w 40. Memoriale im. Grzegorza Duneckiego. Już niebawem powalczą z kolei uczestnicy biegu o Mistrzostwo Polski Masters na 10 km w Życiowej Dziesiątce, odbywającej się w ramach TAURON Festiwalu Biegowego w Krynicy, a także podczas Półmaratonu Toruńskiego, który odbędzie się 28 października (pakiety startowe ufunduje portal „maratonypolskie.pl”).

Co warte podkreślenia, choć marcowy czempionat ma charakter halowy, to w jego ramach odbędą się też niektóre konkurencje stadionowe (m.in. rzut młotem, oszczepem i dyskiem), uliczny chód sportowy na 10 km, bieg przełajowy na dystansie 8 km (dla osób powyżej 70 lat 6 km), bieg uliczny na 10 km oraz półmaraton.

8. Halowe Mistrzostwa Świata w Lekkiej Atletyce Masters odbędą się w dniach 24-30. marca 2019 roku. Ich organizatorami są Miasto Toruń i Polski Związek Lekkiej Atletyki Masters.

Więcej informacji na oficjalnej stronie internetowej mistrzostw https://wmaci2019.com, stronie związku https://www.pzlam.pl, a także na fanpage'ach WMACI2019 i PZLAM.

Źródło: PZLAM


Jarząbek i Kozłowski wygrywają 8. Bieg Fabrykanta

$
0
0

8. Bieg Fabrykanta przeszedł do historii z wzrostem frekwencji. Zawody na dystanse 10 km ukończyło ponad 1200 osób. Bieg główny poprzedziła druga edycja Biegu Grohmana i biegi dziecięce, którym jak zawsze towarzyszyło dużo emocji.

Bieg Fabrykanta wygrał po raz drugi z rzędu, Artur Kozłowski, który uzyskał wynik 30:41.Wyprzedzając Tomka Osmulskiego i Tomka Owczarka.

- Nie ma łatwych biegów, ale dzisiaj była super pogoda, świetni kibice, cudowna atmosfera. Uwielbiam przyjeżdżać na Bieg Fabrykanta. Rewelacyjne uczucie, gdy wbiega się pierwszym na metę – powiedział trzykrotny zwycięzca Biegu Fabrykanta. Wśród Pań niespodziankę sprawiła Sabina Jarząbek, która wygrała i ustanowiła nowy rekord życiowy 35:33, na drugim miejscu finiszowała Monika Kaczmarek, a na trzecim Zuzanna Mokros.

Start Biegu Fabrykanta poprzedziła rywalizacja na dystansie 1 mili. W rywalizacji Pań najlepsza okazała się Katarzyna Rutkowska z Białegostoku, który uzyskała czas 4:57. Wśród mężczyzn wygrał reprezentant Ukrainy - Dmitri Musiatcenko z czasem 4:16.

W sobotnie popołudnie na ulicach Łodzi z 10 km trasę zmierzyło się ponad 1200 biegaczy, na imprezę przyjechali zawodnicy z całej Polski, wśród nich Paweł ze Zgierza

- W Biegu Fabrykanta ostatni raz biegłem pięć lat temu, impreza zmieniła się nie do poznania, podobnie jak Księży Młyn, sporo kibiców, muzyka na trasie do tego sporo znajomych. Warto było wybrać się do Łodzi i pobiec w sobotni wieczór.

8. Bieg Fabrykanta odbył się w ramach cyklu biegów o Puchar Marszałka Województwa Łódzkiego, a organizatorem zawodów byli KS Alaska, firma inesSport oraz stowarzyszenie Bądź Aktywny.

Szczegółowe informacje o zwodach dostępne są na stronie www.biegfabrykanta.pl.

Źródło: Organizator



Emocjonujący finisz maratonu Igrzysk Azjatyckich [WIDEO]

$
0
0

Zwycięzcę Igrzysk Azjatyckich w biegu maratońskim wyłonił zacięty sprinterski finisz. Za metą nie zabrakło protestów i oskarżeń.

Igrzyska rozgrywane są w stolicy Indonezji - Dżakarcie. Przez ostatnie 5 km, krok w krok ulice miasta przemierzali razem Japończyk Hiroto Inoue oraz naturalizowany reprezentant Bahrajnu El Hassanem El Abbassim. Najważniejsze wydarzenia działy się jednak dopiero na stadionie Gelola Bungarno.

Wychodząc na ostatnią prostą prowadził Japończyk, ale rywala miał tuż za plecami. W pewnym momencie do ataku poderwał się El Hassanem El Abbassim, próbując znaleźć dla siebie trochę miejsca na pierwszym torze. Na ok 50 metrów przed metą doszło do przepychanki, bo Inoue nie zamierzał odpuścić. Zawodnik z Bahrajnu stracił równowagę.

Obu zawodnikom zmierzono identyczny czas – 2:18:22, ale to Japończyk zakończył bieg ze złotym medalem. Bahrajn złożył oficjalny protest, ale został on odrzucony.

Zmagania ukończyło w sumie 15 maratończyków.

W rywalizacji pań emocje były dużo mniejsze. W spokojnym biegu wygrała naturalizowana biegaczka z Bahrajnu - Rose Chelimo, mistrzyni świata w maratonie z 2017 roku. Zawodniczka ta uzyskała wynik 2:34:51. Nad drugą na mecie Japonką Keiko Negami miała prawie półtorej minuty przewagi. Rywalizacje ukończyło 17 zawodniczek.

Bieg maratoński rozpoczął zmagania lekkoatletów w Igrzyskach Azjatyckich. Rywalizacja na bieżni potrwa do 30 sierpnia.

RZ


Najszybszy debiutant świata w maratonie ma kolejny cel

$
0
0

W ubiegłym roku w Berlinie Guye Adola na równi rywalizował z samym Eliudem Kipchoge. I chociaż okazał się nieznacznie słabszy od gwiazdy królewskiego dystansu, to i tak lepszego debiutu nie mógł sobie wymarzyć. Kolejnym celem Etiopczyka jest Mainova Maraton Frankfut

28-letni Guye Adola to najszybszy debiutant w historii maratonu. W stolicy Niemiec uzyskał czas 2:03:46. Dla porównania, Eliud Kipchoge rozpoczął przygodę z królewskim dystansem wynikiem 2:05:30 (2013), Kenenisa Bekele z rezultatem 2:05:04 (2014), a rekordzista świata Dennis Kimetto - 2:04:14 (2012).

W swojej krótkiej karierze Adola wywalczył już dwa brązowe medale mistrzostw świata w półmaratonie w 2014 roku (indywidualnie i drużynowo). Jego najlepszy wynik na tym dystansie to 59:06 z Nowego Delhi. W tym roku z problemami ukończył Maraton Londyński, z wynikiem 2:32:35 (1:03:25 na półmetku). Ostatecznie zajął 27. miejsce open. We Frankfurcie liczy na wygraną.

Głównymi rywalami Adoli będą Etiopczyk Kelkile Gezahegn, z rekordem życiowym 2:05:56, oraz Kenijczyk Martin Kosgei, którego najlepszy wynik w karierze wynosi 2:07:22. W ostatnich latach Kosgei to etatowy wicemistrz niemieckiej imprezy.

W stawce jest też rekordzista 37-letni Niemiec Arne Gabius, który właśnie nad Menem, w 2015 roku uzyskał czas 2:08:33. Będzie to jego czwarty start we Frankfurcie. Do tej pory trzy razy łamał granice 2:10:00. Od 25 lat żaden inny niemiecki biegacz nie może pochwalić się takimi wynikami.

W elicie znalazł się też przedstawiciel Azji, Japończyk Hiroyuki Yamamoto, który w rok temu w Tokio uzyskał wynik 2:09.12

37. Mainova Frankfurt Marathon odbędzie się 28 października. Zawody posiadają range IAAF Gold Label. Organizatorzy liczą, że na starcie może stanąć 15 000 uczestników.

RZ

fot. www.photorun.net


Są szanse na medale, nie ma pieniędzy na wyjazd. Możemy pomóc!

$
0
0

Są zdeterminowani, dobrze wytrenowani, kochają sport a na koncie mają znaczące sukcesy. Chcą odnosić kolejne, ale nie mogą - przez brak środków finansowych.

Magdalena Dąbrowska to mistrzyni Europy na 200 m, Zofia Dzięcioł na 400 m. Zuzanna Szymańska i Mikołaj Woźniak to medaliści mistrzostw Polski w konkurencjach pozabiegowych a Dominik Ulatowski biegiem na 400m wywalczył złoty medal mistrzostw Polski. Chociaż cała piątka to utalentowani lekkoatleci, okazji do zdobywania medali nie mają zbyt dużo. W tym roku podczas mistrzostw Polski w Krakowie, po raz pierwszy zawodnicy z zespołem Downa mogli dołączyć do rywalizacji sportowców z niepełnosprawnością intelektualną. W zeszłym roku rywalizowali na mistrzostwach Europy. Teraz stoją przed wielką szansą, tyle że ich na nią nie stać.

Od 1 do 8 października na Maderze odbędą się mistrzostwa świata zawodników z zespołem Downa. Polacy mają tam szanse medalowe, ale nie mają pieniędzy na wyjazd. Po pomoc zwrócili się do Ministerstwa Sportu, niestety otrzymali odpowiedź odmowną. Teraz ich start zależy od dobrej woli kibiców sportowych i ludzi, którzy wierzą, że żaden rodzaj niepełnosprawności nie stoi na drodze do sukcesów sportowych.

- Poziom wyszkolenia uczestników tych zawodów jest naprawdę imponujący - mówi Łukasz Głasek, prezes Mazowieckiego Stowarzyszenia Społeczno-Sportowego Sprawni Razem, inicjator wprowadzania na zawodach w Polsce odrębnej kategorii dla sportowców z Zespołem Downa.

- Za każdym razem, gdy podpytuję trenerów z innych krajów w jaki sposób dochodzą do tak świetnych rezultatów, słyszę w odpowiedzi: trening, trening, trening. Ich zawodnicy trenują tak, jak sportowcy pełnosprawni, w ramach sportowych szkół i klubów, nastawionych na rezultaty. Pracują z wykorzystaniem profesjonalnych metod treningowych. Marzy mi się stworzenie takich warunków dla sportowców z Zespołem Downa u nas, w Polsce - dodaje Łukasz Głasek.

Mazowieckie Stowarzyszenie Społeczno- Sportowe „Sprawni Razem” oraz rodzice zawodników, wobec odmowy dofinansowania ze środków publicznych, wzięli sprawy we własne ręce. Wysyłają prośby o wsparcie do firm i instytucji. Zorganizowali również publiczną zbiórkę pieniędzy. Potrzebują 55 000 zł. Na razie na koncie zbiórki jest 10 638 zł.

W pomoc lekkoatletom z zespołem Downa zaangażował się Janusz Bukowski, ze Stowarzyszenia „Dać Siebie Innym”. Znany biegacz, organizator i animator wierzy, że mimo krótkiego czasu zbiórki, uda się osiągnąć cel. Nie raz już biegacze dokonywali niemożliwego, by pomóc innym.

Pomóc można wpłacając darowizny na TEJ stronie. Do czego horąco zachęcamy!

IB


IAAF, ITRA i WMRA razem. Nowe mistrzostwa świata na horyzoncie

$
0
0

Bieganie terenowe i górskie, które zyskuje sobie coraz więcej zwolenników, wchodzi na nowy poziom. Dwie największe organizacje łączą siły i składają nową propozycję biegaczom. Międzynarodowe Stowarzyszenie Biegów Trailowych (ITRA) i Światowe Stowarzyszenie Biegów Górskich (WMRA) ogłosiły zacieśnienie współpracy i długofalowe partnerstwo, nad którym swój parasol organizacyjny rozłoży IAAF.

Co to oznacza dla biegaczy?

Zarówno WMRA jak i ITRA co roku organizowała własne mistrzostwa świata. Teraz proponują jedne zawody pod nazwą IAAF World Trail and Mountain Running Championship, czyli mistrzostwa świata w trailu i górskim bieganiu razem. Zdaniem Jonathana Wyatta, stojącego na szczycie WMRA, połączenie sił umożliwi rywalizację najlepszych na świecie biegaczy górskich i trailowych w jednym miejscu i czasie. Pierwsze takie mistrzostwa miałyby się odbyć w 2021 r., a kolejne edycje byłyby rozgrywane co dwa lata.

Michel Poletti z ITRA, w swoim wystąpieniu na konferencji prasowej na której ogłoszono współpracę podkreślił, że bieganie w terenie jest szybko rozwijającą się dyscypliną i jej zawodnicy zasługują na większą rozpoznawalność na arenie międzynarodowej. Wspólne działanie największych organizacji biegowych mogłoby to ułatwić. Zaangażowanie IAAF w biegi w terenie i w górach pomoże przenieść wartości z bieżni i biegów na asfalcie, a te związane z fair play i czystością w sporcie także w ten obszar.

Na razie szczegóły nowych mistrzostw nie są jeszcze znane. Staną się one przedmiotem dyskusji wszystkich zaangażowanych stron. Pierwsze reakcje biegaczy, zarówno te oficjalne jak i wyrażane w formie komentarzy internetowych, są pozytywne. Wszyscy mają nadzieję, że będzie to okazja by raz na dwa lata rywalizować w gronie najlepszych na świecie.

IB


Marcin Świerc wygrywa TDS! Historia pisze się na naszych oczach! "Jestem przeszczęśliwy!"

$
0
0

Festiwal UTMB znów szczęśliwy dla Marcina Świerca. Po ubiegłorocznym drugim miejscu w 101-kilometrowym CCC, biegacz z Lisowicz poprawił ten wynik w jeszcze trudniejszym TDS! To największy sukces polskiego ultra w historii!

Świerc przystąpił do rywalizacji mocno zmotywowany i wytrenowany – temu startowi podporządkował przecież ostatni rok życia – ale też z niepewnością, po nieudanym starcie w Lavaredo Ultra-Trail (zszedł na 20. kilometrze trasy przez problemy żołądkowe). Start w Dolomitach była ważną, kolejną próbą sił w starciu z czołówką światową (m.in. Pau Capell, Hayden Hawks, Tim Tollefson), ale wciąż był to start kontrolny. Humory poprawił na pewno wygrany później Bieg Marduły, ale najważniejszy był TDS – 121 km dystansu i 7300 m wspinaczki w pionie.

Marcin rozpoczął spokojnie, od 20. miejsca na 15. kilometrze w Lac Combal. Potem już tylko piął się w klasyfikacji. Po 36 kilometrach był już szósty, po 50 – piąty. W połowie dystansu w Cret Bettex pukał już do podium, tocząc pasjonujący pojedynek z Rosjaninen Dmitrijem Mitiajewem, Amerykaninem Dylanem Bowmanem i Hiszpanami Pablo Villą Gonzalezem i Tofolem Castanerem.

Wbiegając do Les Contamines-Montjoie, na 97 kilometrze trasy, Marcin wciąż był czwarty. Wybiegając z punktu minął Gonzaleza (ten po chwili zszedł z trasy), a niedługo potem na podejściu "połknął" umierającego – tak wtedy wyglądał – Bowmana (ten, jak się później okazało, kilka kilometrów wcześniej pomylił trasę). Ok. 20 km przed metą Polak był już drugi, za Mitiajewem.

W Bellevue na 111. kilometrze czołową trójkę dzieliły tylko cztery minuty – po dwie minuty między Rosjaninem, Polakiem i Amerykaninem. Na przedostatnim punkcie, w Les Houches 115 km, Bowman niespodziewanie przegonił Świerca. Gdy Marcin zmieniał czołówkę i uzupełniał zapas wody, Amerykanin przemknął przez namiot bez chwili wytchnienia. Po kilkunastu sekundach Świerc ruszył w pogoń.

Ostatnie, już płaskie kilometry biegu to wyczekiwanie na wieści z trasy. Livetracking GPS wskazywał, że cała trójka biegnie bardzo blisko siebie, a różnice są... metrowe.

Na mecie odległości były minimalne. Przy aplauzie sporej grupy polskich kibiców oraz okrzykach niedowierzania i zdumienia spikerki i komentatorów, na deptak wpadł Marcin Świerc! Jako pierwszy Polak wygrał bieg w ramach UTMB! Ze świetnym czasem 13:24:00 godz., z nieco ponad minutową przewagą nad Dylanem Bowmanem i blisko 2-minutową nad Mitiajewem, który na końcówce spadł z pozycji lidera aż na trzecie miejsce. Świerc udowodnił, że górale muszą być też szybcy na płaskim – jego świetny występ wiosną w Półmaratonie Warszawskim (41. miejsce i czas 1:11:51) nie był przypadkiem. 

Metę w Chamonix Świerc przeciął przeszczęśliwy, wymachując biało-czerwoną flagą, a przy tym pełny wigoru, jakby cały ten dystans i przewyższenie nie zrobiły na nim żadnego wrażenia.

Po chwili utonął w objęciach żony i kibiców. Uronił łzy… szczęścia!

To pierwsze polskie zwycięstwo w imprezie Festiwalu UTMB i drugi triumf Polaka w cyklu Ultra-Trail World Tour (Magda Łączak wygrała w lutym Transgrancanarię). Historia pisze się na naszych oczach!

– Jestem przeszczęśliwy! Żona czekała na mecie, więc musiałem biec bardzo szybko, by się z nią spotkać! – skomentował Marcin Świerc. 

Marcin Świerc swój historyczny triumf w TDS wykuwał powoli. Regularnie piął się w górę klasyfikacji i dopiął swego. Zupełnie inaczej układał się bieg Dimitri Mitjajewa. Rosjanin był liderem od 20. kilometra biegu. Swoją pozycję utrzymywał przez 30 km, jednak około 50. kilometrowa zaczął tracić pozycję i czas do liderów. Wydawało się, że ta tendencja się utrzyma, jednak 20 km przed metą Mitjajew znów objął prowadzenie. Woli walki mu nie brakowało, szwankowało za to kolano. Osłabł na tyle, że Bowman nadrabiający stracony na poszukiwanie właściwej trasy czas, zdołał go wyprzedzić.

Ostatecznie Mitjajew zakończył bieg na trzecim miejscu. Nie do końca odpowiadał mu nowy profil trasy, który wprawdzie zakładał taki sam dystans, ale przewyższenia układały się inaczej niż w pierwotnym przebiegu. Zawodnicy z powodu prognozowanej burzy, wystartowali również 2 godziny później niż początkowo planowali.

Problemy na trasie miał również Tofol Castanyer. Hiszpana męczyły po drodze problemy żołądkowe i był rozczarowany swoim wynikiem na mecie. - Wolałbym być na podium, ale niestety nie udało się - mówił czwarty zawodnik TDS, z wynikiem 13:58:25.

Wśród pań, triumfowała Audrey Tanguy. Francuska w tym roku była druga na mecie MIUT. Na tej samej pozycji zakończyła 90-kilometrowy bieg wokół Mont Blanc, jednak w swoje zwycięstwo w TDS nie wierzyła. - To nie wydawało mi się możliwe. Dopiero, gdy minęłam Rory Bosio, pomyślałam, że to się może udać i że może dam radę. Potem po prostu dałam z siebie wszystko - mówiła Tanguy, która do Chamonix przybiegła po 16 godzinach, 5 minutach i 22 sekundach.

Drugie miejsce zajęła zwyciężczynięUTMB z 2014 r. - Rory Bosio. Do Tanguy straciłą 14 minut i 14 sekund. Amerykanka z myślą o utracie zwycięstwa pogodziła się z chwilą, gdy minęła ją Tanguy. - Ja tam umierałam, a ona była taka świeża i silna - mówiła na mecie Bosio.

red. na podst. transmisji online


Ultra na świecie: Łotewski Park Narodowy zachwyci biegaczy

$
0
0

Sigulda to niezwykłe miasteczko, łączące w sobie tajemniczą historię, dogodne położenie i bliskość obszarów zielonych. A to wszystko zaledwie 50 km od stolicy Łotwy! Macie ochotę zobaczyć zamki i dworki sprzed kilku wieków? To w Siguldzie i sąsiedniej Turaidzie. Przejechać się kolejką linową albo zwiedzić największą łotewską jaskinię? Też tutaj. A może wyruszyć na jeden z kilkudziesięciu przepięknych szlaków poprowadzonych przez tajemnicze wąwozy, niezwykle zielone lasy i urwiste klify nad rzeką. Miasteczko bywa nazywane bramą Parku Narodowego Rzeki Gauji. Można tutaj wędrować, zwiedzać, spłynąć rzeką kajakiem albo… biegać. Na przykład podczas najtrudniejszego w kraju biegu ultra, czyli Siguldas Kalnu Maratons. W kraju, który choć jest płaski jak stół, potrafi zaskoczyć nawet wytrawnych ultrasów.

TERMIN

Siguldas Kalnu Maratons wystartuje 6. października 2018 roku o godz. 10:00.

POGODA

Średnia temperatura na początku października to 8-10 stopni Celsjusza. Pogoda zmienia się szybko a opady są dość częste. Warto wziąć to pod uwagę podczas pakowania plecaka na zawody.

TRASA

W temacie ultra mamy do wyboru jedną trasę. Tytułowy maraton, wbrew nazwie, mierzy w tym roku 74 km. Towarzyszą mu „półmaraton” o długości 36 km oraz bieg górski na dystansie 15 km.

Trasa nie została jeszcze ujawniona, pewne jest to, że rozpocznie się i zakończy w Siguldzie, będzie miała długość 70-74 km i przewyższenie nie większe niż 3000 metrów. Nawierzchnia w większości naturalna – leśne i polne drogi, wąwozy, ścieżki i sporo terenowych przeszkód, jak zapowiadają organizatorzy.

Punkty odżywcze będą usytuowane na trasie co 7-10 km. Limit czasu na pokonanie głównej trasy to 12,5 godziny. Składa się ona z czterech (różnych) okrążeń, jedyny limit czasowy obowiązuje na końcu trzeciej pętli – trzeba rozpocząć ostatnią przed godzinę 20:00. Na całej trasie dozwolone jest używanie kijków biegowych i trekkingowych.

Limit czasu dla krótszych dystansów, zarówno 36, jak i 15 km, to 8 godzin.

ZAPISY

Dostępne na TEJ stronie.

Opłata startowa za dystans ultra wynosi 40 euro, jeśli zarejestrujemy się i opłacimy do 10 września. Później wzrasta do 45 euro i jest możliwa do 4 października. W biurze zawodów opłata wynosi 60 euro. Za dystans 36 km zapłacimy odpowiednio 30/35/45 euro a za towarzyszący bieg na dystansie 15 km 20/25/30 euro.

WYMAGANE DOKUMENTY

Dowód osobisty lub paszport.

WYJAZD

Sigulda leży 50 km od stolicy Łotwy. Do Rygi można dojechać na kilka sposobów. Podróż samochodem z Warszawy zajmie około 9 godzin. Samolotem mniej niż 1,5 godziny, w dodatku mamy do wyboru kilka połączeń dziennie. Koszt to 400-500 zł. Można także szukać połączeń autokarowych – cena będzie znacznie niższa, ale czas przejazdu dłuższy a komfort mniejszy.

Z Rygi do Siguldy dotrzemy autobusem lub wynajętym samochodem.

KOSZTY POBYTU

Noclegi w okolicy, nawet w samym miasteczku nie są drogie. Dwuosobowy prywatny pokój można znaleźć już za nieco ponad 100 zł, za 180-200 wynajmiemy cały apartament, z kuchnią i łazienką. Posiłki w restauracjach to koszt od 7 do 20 euro na osobę. Zakupy w sklepie zrobimy w cenach podobnych do polskich.

Strona imprezy: www.raid.lv/en

KM


Swimrun zdobywa Polskę. „Widok może wzbudzać śmiech, ale...”

$
0
0

Swimrun to nowe wyzwanie dla biegaczy czy triathlonistów. Wrażeniami ze startu w Wiórach, gdzie ostatnio odbywały się zawody w tej nowatorskiej konkurencji, łączącej bieganie z wodą podzielił się z nami Łukasz Nester, autor bloga „Biegam bo tak Wyszło”.

Pływobieganie

- Swimrun to trochę dziwna dyscyplina, a dla niektórych naprawdę bardzo dziwna. Startuje się w parach. Dozwolone, a czasami nakazane jest związanie się linką, dzięki czemu lepiej pływająca osoba ciągnie w wodzie tą słabszą, a podczas biegu szybciej biegająca pomaga wolniejszej. Startujemy w piankach, no i oczywiście w butach. Pozostała część ekwipunku to „łapki”, czepek, okularki, tzw. „pullboy”, najlepiej założyć długie skarpety. Widok „swimrunowca” może wzbudzać śmiech i nie lada zdziwienie, szczególnie, gdy wybiega on z wody na jakimś kempingu lub przebiega przez czyjeś pole.

Pierwszy raz z informacją o swimrunie natknąłem się jakiś rok temu oglądając relację „Od Grubasa do Ultrasa” z jego startu w Rockmanie i zapadło mi to w pamięci, a zwłaszcza szczególnie pokonanie 4 444 schodów. Istna droga przez mękę, ja nie wiem czy bym dał rade pokonać tysiąc. Pokazałem ten filmik koledze i od razu się wkręciliśmy. Znudziło nas już klepanie kilometrów po asfalcie, triathlony nie dla nas, więc swimrun spadł nam z nieba. Odpaliliśmy przeglądarki w telefonach i poszukiwania takich zawodów w Polsce. Trafiliśmy na imprezę w Stężycy. Od razu się zapisaliśmy na indywidualne 5km. W debiucie Tomek zajął 3 miejsce, a ja bodajże 8. To miało być przetarcie przed pierwszy poważniejszym startem na Swimrun Wióry.

Gdzie drwa rąbią, tam Wióry lecą

- Sobota, 25 sierpnia, godzina 3 rano. Ruszamy z Warszawy, kierunek Wióry w Górach Świętokrzyskich. Start na długim dystansie podczas zawodów Swimrun Wióry. W planach było jakieś pięć-sześć godzin wysiłku. Na zmianę bieganie i pływanie, bieganie, pływanie, itd. Według organizatorów wpław pokonać trzeba było w sumie 5,5 km i ok 26 km biegnąc. Z kolegą Tomkiem jak to ostatnio bywa ponownie pojechaliśmy nieprzygotowani biegowo, ale pływacko nie baliśmy się niczego. Zarówno jeden jak i drugi z nas bez problemu robi ponad 3 km ciągiem poniżej godziny.

Na miejsce startu dojechaliśmy kilka minut po 5. Odebraliśmy pakiety i poszliśmy jeszcze chwilę odpocząć w aucie. Zawody rozpoczęły się dwie godziny później. No to siup pomyślałem, choć pierwszy odcinek to bieg na odcinku 4 km. Początkowo w dół, gdzie nawet jak na nasze braki biegowe lecieliśmy lekko poniżej 4:40 min/km. Skręt w prawo w las i się zaczyna. Długi podbieg lub jak w naszym wykonaniu, ale też i innych ekip podejście. Lekkie wypłaszczenie i znowu bieg. Ostatnia część to zbieg prosto do wody.

Do odcięcia

- Wskakujemy i płyniemy. Przed nami ponad 800 m. Wybiegamy z wody, okularki na szyję, przypinamy „łapki” do pasa i lecimy dalej. Tym razem troszkę krócej, jakoś ponad 700m biegu i znowu woda. Tak naprawdę ledwo ją poczuliśmy, bo to tylko 100 m i znowu długi bieg. Drugi odcinek 4 km. Trzeba było rozpiąć piankę żeby się nie przegrzać. Najważniejsze to dotrzeć do drugiego punktu na którym był tzw. „cut off”. Musieliśmy się zmieścić w 2h20', inaczej nie można kontynuować rywalizacji. Dotarliśmy w jakieś 1h48'.

Później już zaczęła się cała zabawa. Pierwszy z dwóch kilometrowych odcinków pływackich. Im dłuższy odcinek w wodzie tym lepiej dla nas. Potrafiliśmy odrobić naprawdę spore straty w wodzie. Jako, że byłem holowany przez Tomka, to z pływania pamiętam tylko widok jasno zielonej linki, która nas łączyła. Trasa prowadziła drogami nad zalewem, czasami przez krzaki, trawy, pola, bruzdami pomiędzy polami, po zalanych trawach nad wodą, jakimiś wąwozami, trochę wspinaczki, sporo stromych zbiegów. Nawierzchnia co chwilę się zmieniała i o ile Tomek bez problemu leciał w swoich nowych „laczkach” o tyle jak w swoich startówkach na płaskiej podeszwie jeździłem momentami jak na łyżwach.

Parszywa 13?

- Zawody ukończyliśmy na 13. miejscu na 22 zespoły męskie. Czas 5:09:41. Będzie co poprawić przy kolejnej edycji. W przypadku swimrunu jest podział na 3 kategorie: mężczyźni, kobiety, mix. Nie ma kategorii open, ani wiekowych.

Już 3 września na archipelagu sztokholmski, pomiędzy miasteczkami Sandhamn i Uto, odbędą się Mistrzostwa Świata w swimrunie. To właśnie Szwedzi uznawani są wynalazców tej konkurencji. W walce o medale do pokonania jest 75 km z czego 10 to trzeba przepłynąć.

RZ



Wypocząć w Krynicy? Sprawdzamy gdzie i jak zregenerować się po biegu

$
0
0

Regeneracja, odpoczynek, odnowa biologiczna, mają wpływ na wyniki sportowe. A gdy startuje się w biegach TAURON Festiwalu Biegowego w Krynicy stają się kluczowe. W końcu do wyboru jest tyle biegów i tak różnorodnych, że trudno poprzestać na jednym.

Najłatwiejszy dostęp do regeneracji będą mieli ci biegacze, którzy zamieszkają w hotelu z częścią poświęconą relaksowi. Wśród hoteli partnerskich Fundacji „Festiwal Biegów” taką ofertę ma Hotel „Perła Południa”. W biegowy weekend będą tam dostępne masaże sportowe i bogactwo zabiegów hydroterapii. Można z nich korzystać codziennie od 12 do 21:00, nawet nie będąc gościem tego hotelu, ale wcześniejsza rezerwacja jest niezbędna. Miejsce cieszy się dużym wzięciem – usłyszeliśmy w hotelu.

W Hotelu Spa Dr. Irena Eris część spa będzie dostępna tylko dla gości hotelowych, ale po wcześniejszym umówieniu się, w części kosmetycznej, można skorzystać z masażu. W Pensjonacie Pod Samowarem do swojej Strefy Relaksu złożonej z sauny i niedużego basenu zapraszają tylko korzystających z noclegów.

Zanim zaplanujecie pobyt w Krynicy, łączący bieganie i relaks w spa, warto się wcześniej upewnić, że będzie ono w ten szczególny weekend dostępne, bo np. w polecanym przez nas ośrodku Hajduczek z zabiegów uzdrowiskowych korzystają wyłącznie kuracjusze.

Jednak Krynica-Zdrój to nie tylko hotele. Biegacze mają tu do wyboru miejskie gabinety masażu i rehabilitacji, groty solne, w których można się zrelaksować i oczyścić drogi oddechowe. Do dyspozycji są także miejskie i uzdrowiskowe baseny. Popływać przez cały weekend będzie można m.in. w Centrum Wypoczynku i Rehabilitacji Damis. Na zabiegi trzeba się tam wcześniej umawiać i nie będą dostępne w niedzielę.

Jeśli wybieracie się do Krynicy pobiegać i odpocząć, to teraz jest właściwy moment, by zarezerwować sobie wizytę w spa.

Oficjalne hotele Festiwalu Biegów: TUTAJ

IB


Nie tylko Marcin Świerc. 31 Polaków na mecie TDS

$
0
0

TDS w limicie czasu ukończyło w sumie 31 Polaków. Niestety nie wszystkim biegaczom udała się ta sztuka.

„Z powodów niezależnych ode mnie, związanych ze zdrowiem, musiałem zejść z trasy po ponad 100 km, będąc na 29. pozycji, ale dałem z siebie więcej niż wszystko. Już od samego początku coś wisiało w powietrzu i nie czułem się dobrze”

- pisał na swoim profilu Łukasz Zdanowski, który jeszcze 25 km przed metą był kandydatem by zająć drugie po Marcinie Świercu, miejsce wśród Polaków na mecie TDS. Jego sprawy z poprawieniem czasu i wysoką pozycją w TDS na razie pozostaną niezałatwione.

Drugim Polakiem, który dotarł do Chamonix był Tomasz Moskalik, który metę przekroczył 10 godzin 11 minut i 51 sekund po Marcinie Świercu.

„Otóż okazało się, że jestem drugim po Marcinie wśród Polaków i pierwszym w kategorii wiekowej Veteran ( tak... ma się swoje lata). Może to nic szczególnego, ale dla takiego amatora, jak ja, to znaczy bardzo dużo!”

- napisał Tomasz na swoim profilu.

Najszybszą Polką na mecie TDS była Katarzyna Żebrakowska, która z czasem 26:32:43 zajęła 55 miejsce wśród pań.

Wyniki Polaków TDS 2018:

Mężczyźni:

1. Marcin Świerc - 13:24:00
276. Tomasz MOSKALIK - 23:35:51
283. Paweł JĘDRZEJEWSKI - 23:39:36
294. Seweryn SOCHA - 23:50:22
331. Kamil DĄBROWSKI - 24:23:26
376. Paweł SÓJKA - 25:08:44
394. Bartlomiej MIKOLAJCZAK - 25:18:23
420. Aleksander SZUKALSKI - 25:34:50
466. Dawid MALEC - 26:02:28
492. Rafal SZYSZKOWSKI - 26:16:52
507. Andrzej KOWALIK - 26:25:09
558. Marcin KACZOREK - 26:49:00
594. Krzysztof KAISER - 27:00:45
666. Andrzej CIURASZKIEWICZ - 27:30:39
667. Andrzej KOWALSKI - 27:30:40
687. Mikolaj KOWALSKI BARYSZNIKOW - 27:43:53
705. Mikołaj SPECHT - 27:49:26
711. Maciej MAKOWSKI - 27:50:37
746. Marcin CETNAROWSKI - 28:16:28
763. Sebastian SZOTOWICZ - 28:22:34
801. Grzegorz SIKORA - 28:43:06
809. Tomasz Jakub KRAUSE - 28:48:36
819. Wojciech LUBIENSKI - 28:56:08
955. Rafal KINCER - 30:00:47
1035. Zdzislaw WOLNY - 30:39:54
1052. Bartosz KAMIŃSKI - 30:49:56
1211. Andrzej FUNKA - 32:25:06

Kobiety:

55. Katarzyna ŻEBRAKOWSKA - 26:32:43
70. Anna BIENIECKA - 27:33:07
90. Alicja JĘDRASZEK - 28:43:29
137. Beata KŁOPOTOWSKA - 31:47:04

IB


Biegacze z MGB posprzątali las. „Nie jestem frajerem sprzątając cudze śmieci”

$
0
0

W środowe popołudnie las na obrzeżach Bytomia zaroił się od biegaczy i okolicznych mieszkańców. Postanowili posprzątać Miechowicką Ostoję Leśną, choć przecież sami w niej nie naśmiecili. W ruch poszły gumowe rękawiczki i worki na śmieci. Zużyto ich prawie 100 sztuk!

Skąd pomysł na sprzątanie lasu? - Porządek musi być. Pod takim hasłem odbyło się kolejne sprzątanie miechowickiego lasu przed organizowanym przez nasze stowarzyszenie, czyli Miechowicką Grupę Biegową, sobotnim biegiem III Kieta Cross-Mol – wyjaśnia Damian Nitecki. - Tak samo, jak gospodarz zapraszający gości do mieszkania dba o czyste i pachnące mieszkanie, wypolerowane kieliszki, doczyszczone sztućce i podłogi, tak samo my postanowiliśmy zadbać o czystość w naszym lesie, aby każdy uczestnik naszego biegu mógł się cieszyć z piękna otaczającego krajobrazu i korzystać z uroków Miechowickiej Ostoi Leśnej.

Pomysł pojawił się w grupie i szybko został obwieszczony światu w postaci wydarzenia na Facebooku. Odzew był spory. Do pomocy przyszło ponad 60 osób. Całkowicie bezinteresownie. Większość stanowili członkowie Miechowickiej Grupy Biegowej oraz ich rodziny. Na leśne ścieżki wyszli albo wybiegli, wszyscy uzbrojeni w worki i rękawiczki. Sprzątali kilka godzin.

– Akcja jest cykliczna, sprzątamy zawsze przed biegiem Cross MOL oraz po to, by nasz las był nadal piękny. Członkom MGB pomagają całe rodziny, w tym dzieci, które dopytują się nawet, kiedy znowu będą mogły sprzątać las – relacjonuje Jadwiga Krochmalska. - Ludzie uśmiechali się do nas i mówili dzień dobry. Myślę, że to świetny przykład dla młodych pokoleń.

Choć biegacze raczej nie śmiecą na swoich treningowych ścieżkach (o śmieceniu w trakcie zawodów pisaliśmy tutaj), to coraz częściej poczuwają się do troski o „swoje podwórko”. Na świecie popularność zyskuje plogging, czyli jogging połączony ze zbieraniem śmieci (czytaj więcej). Miechowicka Grupa Biegowa nadała mu bardzo konkretny wymiar. To liczna i zgrana drużyna, w której wystarczy rzucić hasło, by zainicjować akcję. Wystarczyła propozycja, by w bytomskim lesie zebrać kilkadziesiąt worków śmieci.

Członkowie grupy nie mieli problemu ze sprzątaniem „po kimś”: http://www.festiwalbiegowy.pl/biegajacy-swiat/organizator-posprzata-czy-... jest "mój" las, moje miejsce na ziemi. Tutaj i nigdzie indziej. W innych miejscach jestem na chwilę, jestem gościem, ale wracam zawsze do siebie. To tutaj odnajduję tysiące argumentów, maleńkich iskierek, które powodują, że jestem spokojna, szczęśliwa i czuję, że jestem we właściwym miejscu – mówiła po akcji Krystyna Benska. – Sprzątam las, żeby mnie samej było przyjemnie w nim przebywać. Nie czuję się "frajerem" sprzątającym cudze śmieci. Jest mi smutno, że tak mało ludzi rozumie jak ważny dla naszego zdrowia psychicznego i fizycznego jest ten las. A ja go kocham, mogłabym walczyć o niego na pięści.

Może warto zawalczyć o swoje lasy, parki i ścieżki biegowe? Skrzyknąć znajomych albo samemu zabrać worek na trening? To nic nie kosztuje a wiele zmienia.

KM


MP OCR 2018... po raz drugi. OCR Polska zaprasza

$
0
0

Reprezentanci klubów zrzeszonych w Stowarzyszeniu Biegów Przeszkodowych OCR Polska wystartują w weekend 8-9 września w Gdyni w I Mistrzostwach Polski Biegów Przeszkodowych. Celem zawodów jest wyłonienie Mistrza Polski Biegów Przeszkodowych na pierwszych niezależnych, niekomercyjnych zawodach sportowych tego typu – informują organizatorzy imprezy ze Stowarzyszenia Biegów Przeszkodowych OCR POLSKA wraz z Adventure Park Gdynia Kolibki.

 

Na starcie I Mistrzostw Polski Biegów Przeszkodowych nie zabraknie gwiazd polskiego OCR, znajdujących się na szczycie Rankingu Liga OCR- Puchar Polski : Tomasz Oślizło, Sebastian Kasprzyk a wśród kobiet: Małgorzata Daszkiewicz, Aleksandra Grobelna.

W Gdyni zapowiadają się dwa dni wspaniałych sportowych emocji. Start w Mistrzostwach Polski Biegów Przeszkodowych awizują wielkie gwiazdy polskiego sportu, ale i medaliści największych imprez europejskich i światowych. W sumie do startu w zawodach na chwilę obecną zgłosiło się ponad 200 biegaczy.

Swój udział w wydarzeniu zapowiedział również Thibault Debusschere! - Zwycięzca OCR Series 2017/2018 World Finals oraz Mistrz Europy na dystansie STANDARD podczas OCR European Championship 2018 w Danii.

Spotkamy tam reprezentantów wszystkich grup treningowych polskiego OCR, a także organizatorów biegów partnerskich, którzy zaprezentują nam na trasie biegu swoje najlepsze przeszkody.

Mistrzostwa Polski Biegów Przeszkodowych to dwudniowa rywalizacja zawodników na dystansach 5 oraz 15 kilometrów. Malownicza trasa po terenie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego, gdyńskiej plaży z odcinkiem wodnym oraz terenie Adventure Parku z kilkudziesięcioma przeszkodami gwarantują satysfakcję wszystkim uczestnikom. Terenowo urozmaicona i złożona trasa w połączeniu z technicznymi przeszkodami pozwoli wyłonić z fali ELITE pierwszego Mistrza oraz Mistrzynię Polski Biegów Przeszkodowych na dwóch dystansach.

Prawo startu w Mistrzostwach Polski Biegów Przeszkodowych OCR POLSKA w fali ELITE mają wyłącznie zawodnicy którzy uzyskali wcześniejsze kwalifikacje tj.:

  • 50 pierwszych mężczyzn i 30 pierwszych kobiet z rankingu Pucharu Polski po ostatnim Biegu Ligowym poprzedzającym Mistrzostwa Polski.
  • 3 pierwszych mężczyzn z fali elite i 3 pierwszych kobiet z fali elite z zawodów biegów partnerskich,
  • zwycięzca wśród mężczyzn i kobiet z zawodów biegów partnerskich bez serii Elite,
  • posiadacze dzikiej karty przyznawanej przez organizatorów.

Oprócz "najlepszych z najlepszych" biegaczy OCR w Polsce startujących w fali ELITE, w wydarzeniu może wziąć udział każdy chętny. Przewidywane są starty uczestników w kategoriach wiekowych i w Biegu Przyjaźni (łączącym format Open z biegiem rodzinnym i dla dzieci).

Niezwykle interesująco zapowiada się jednak mistrzowska rywalizacja, zarówno w fali Elite, jak i wiekówkach. Stawką tych potyczek będą nie tylko medale, ale również przepustki na OCR European Championship 2019, które również odbędą się w Gdyni.

Główne sesje mistrzostw rozgrywane będą w sobotę od 9:00 kiedy to wystartują kolejno fale Elite i kategorie wiekowe w biegu na 15 km oraz w niedziele kiedy to od 9:00 wystartują kolejno zawodnicy Elite i kategorii wiekowych w biegu na 5 km.

Emocji nie zabraknie również podczas biegu przyjaźni czyli 5 km odcinka trasy pokonywanego w niedzielne popołudnie przez miłośników zabawy biegami przeszkodowymi oraz całe rodziny. Jest to bieg nastawiony na świetna zabawę dla dorosłych i dzieci.

Mistrzostwa Polski to nie tylko rywalizacja ale i sportowa rozrywka – każdy będzie mógł spróbować swoich sił w pokonywaniu przeszkód na jedynym takim Centrum Testowym Barbarian LAB, które na całe 2 dni zawita na terenie Adventure Park Kolibki.

Zapraszamy do kibicowania temu historycznemu wydarzeniu ! Emocji z pewnością nie zabraknie. Relacje wideo z areny przeszkodowych zmagań zapewnią lokalne media oraz niezliczona ilość fotografów , wszystko po to by pokazywać, że biegi przeszkodowe to ekscytujące ludzkie historie i inspirować innych do robienia niezwykłych rzeczy. Mistrzostwa Polski OCR będzie można śledzić na naszych mediach społecznościowych Facebook/MistrzostwaPolskiOCR/– będą oznaczane hashtagami #MPOCR2018 #MistrzostwaPolskiOCR

Honorowy Patronat nad Mistrzostwami objęło Ministerstwo Sportu i Turystyki. Patronatu udzielili także Marszałek Województwa Pomorskiego i Prezydent Miasta Gdynia.

Szczegółowe informacje dotyczące I Mistrzostw Polski Biegów Przeszkodowych dostępne w Regulaminie na stronie: www.mistrzostwapolskiocr.pl

mat. pras.

Fot. Podhalańskie Dziki - Gorący Potok Team, Biegun OCR, OCREC 2019


Diamentowa Liga: Zgubił buta i... wygrał! [WIDEO]

$
0
0

W czwartek w Zurychu poznaliśmy pierwszych zwycięzców Diamentowej Ligi. Bohaterem zmagań został Kenijczyk Conseslus Kipruto, który wygrał bieg na 3000m z przeszkodami… mimo braku jednego buta. Już dziś w Brukseli dokończenie finałowej rywalizacji.

O wyczynie Kenijczyka piszą dziś niemal wszystkie serwisy sportowe na świecie. Mistrz olimpijski z Rio wygrał Diamentową Ligę, biegnąc przez ponad 2000 m w jednym pantoflu. Mimo kłopotów nie zwalniał tempa i cały czas znajdował się w czołówce stawki, cierpliwie pokonując kolejne płoty i rów z wodą.

W walce o wygraną w połowie bosy biegacz zmierzył się z liderem światowych list Marokańczykiem Soufiane El Bakkali, który jako jedyny w tym roku złamał 8 minut (7:58.15 -red). Po sprinterskim pojedynku lepszy okazał się Kipruto, który uzyskał wynik 8:10.15. Nad rywalem miał zaledwie 0.04 s przewagi

Jedyny polski akcent biegów w Zurychu to start na 5000 m pań Renaty Pliś. Polka nie uczestniczyła jednak w zasadniczej rywalizacji, a pomagała uczestniczkom w wykręceniu dobrych czasów; prowadziła stawkę przez 1000 metrów. Jej międzyczas wyniósł 2:53.05.

Zacięty pojedynek o wygraną stoczyły mistrzyni Europy na tym dystansie Holenderka Sifan Hasan, oraz mistrzyni świata Kenijka Hellen Obiri. Na ostatniej prostej, gdy wydawało się, że to Hasan wrzuci piąty bieg i wyprzedzi rywalkę, to Obiri zachowała więcej sił i wygrała Diamentową Ligę z wynikiem 14:38.39. Dopiero szósta była Etiopka Genzebe Dibaba, która wyraźnie odstawała od prowadzących rywalek.

W biegu na 800 m pań faworytka była tylko jedna. Dwukrotna mistrzyni olimpijska Caster Semenya wygrała w tym roku cztery mityngi Diamentowej Ligi na tym dystansie, raz wybrała start na 1000 m, gdzie też była górą (poza punktacją cyklu). Zajmowała też szóste miejsce w biegu na 1500 m. Tradycyjnie biegaczka z RPA wystartowała mocno i nie kryła się za pacemakerką. Zresztą nie miała jak, bo od pewnego czasu nikt jej nie dyktuje tempa na zawodach. Zwyciężyła z wynikiem 1:55.27. Za jej plecami toczyła się zacięta walką o drugie miejsce. Tu najlepsza była Amerykanka Ajee Wilson, która uzyskała rezultat 1:57.86.

Z powodu zapalenia gardła w finale na 1500 m mężczyzn nie wystartował młody gwiazdor Norweg Jacob Ingebrigtsen - dwukrotny mistrz Europy z Berlina. Rodzinę reprezentował tylko starszy brat Filip, który zajął siódme miejsce z czasem 3:34.13. Wygrał Kenijczyk Timothy Cheruiyot – wicemistrz świata z Londynu, z rezultatem 3:30.27.

Polacy w Zurychu:

  • Marcin Krukowski (rzut oszczepem) – 5 miejsce,
  • Michał Haratyk (pchniecie kulą) – 7. miejsce
  • Marcelina Witek ( rzut oszczepem) – nie sklasyfikowana, spalone próby
  • Paulina Guba (pchniecie kulą) – 5 miejsce

W piątek Brukseli drugi dzień finałów Diamentowej Ligi. Zawodnicy ubiegali się o awans do tej fazy podczas 12 kwalifikacyjnych mityngów. Wyniki osiągane tam i zdobyte punty nie mają jednak już znaczenia. Liczy się tylko co nastąpi wieczorem. Dziś w biegu na 1500 m wystartuje Sofia Ennaoui, a na 800 m walczyć będzie Marcin Lewandowski. Transmisja w Polsacie Sport Extra od godziny 20:00.

Zwycięzcy finałów Diamentowej Ligi otrzymują nagrodę w wysokości 50 tys. dolarów. Druga lokata wyceniana jest na 20 tys., a trzecia na 10 tys. dolarów. Praktycznie żaden z uczestników decydującego biegu nie odchodzi z pustymi rękami, bo ósmy zawodnik może otrzymać 2 tys. dolarów. Nagrody też przewidziane są dla zawodników z miejsc 9-12 w biegach długich.

RZ


Viewing all 13095 articles
Browse latest View live


<script src="https://jsc.adskeeper.com/r/s/rssing.com.1596347.js" async> </script>