Quantcast
Channel: Świat Biega
Viewing all 13095 articles
Browse latest View live

"Jesteśmy jedną wielką rodziną". IV Międzygrupowy Zlot NW

$
0
0

Kilkadziesiąt grup, drużyn i stowarzyszeń z całego kraju wzięło udział w IV Międzygrupowym Zlocie Nordic Walking na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. Kijkarze spotkali się w Żarkach-Letnisku, skąd przeszli ponad 15-kilometrową, malowniczą trasę do Przybynowa. Tym razem nikt się nie ścigał, co dało okazję do integracji, kontynuowanej później podczas gier, zabaw i posiłku.

– Zlot Nordic Walking u Marioli Pasikowskiej w Żarkach urósł już do rangi kultowej imprezy międzygrupowej. Ekipy przyjechały z całej Polski, m. in. spod Łodzi i ze Strzelec Opolskich, jak i całej okolicy – mów Elżbieta Gębska. – Tutaj się poznajemy, integrujemy, zaprzyjaźniamy, wspólnie bawimy, trochę rywalizujemy… A do tego robimy piękną trasę, porządne 15 km. Jesteśmy goszczeni pysznym jedzonkiem, po którym nabieramy energii na całą resztę zabawy – chwali. A zapytana o sens takiego spotkania bez rywalizacji wyjaśnia: – My poznajemy się i spotykamy głównie na zawodach. Tam rywalizujemy, ale poza zawodami przyjaźnimy się i takie zloty to okazja, żeby się zobaczyć, odnowić znajomości i nawiązać nowe. Takie przyjaźnie trwają później latami, bo my od lat jesteśmy jedną wielką rodziną.

Okazji do spotkań bardziej towarzyskich niż sportowych nie ma w ciągu roku zbyt wielu. Zauważyła to Mariola Pasikowska, utytułowana zawodniczka, która poza tym, że osiąga znaczące sukcesy na zawodach w Polsce i Europie, znana jest ze swojego optymizmu i otwartości wobec innych kijkarzy. Postanowiła zorganizować imprezę bardziej sportową i „na luzie” niż te, które już są w kalendarzu.

Wszystko oparła o wspólny marsz, podczas którego nie ma elementu rywalizacji, a przystanki robione po drodze nie pozwalają uczestnikom zbytnio oddalić się od siebie. W międzyczasie muszą wykonać zadania sprawnościowe i intelektualne. Nie brakuje ich także na mecie w Przybynowie. Tym razem uczestnicy zlotu grali w ogromne kółko i krzyżyk, używając do tego... piłek lekarskich i własnych nóg. O kolejności decydowała szybkość reakcji, nie obyło się więc bez malowniczych upadków i mnóstwa śmiechu. Były zumba i tańce integracyjne, a w międzyczasie – ciepły posiłek. Na wszystkich czekały medale, dyplomy i upominki.

– Jest fantastyczna atmosfera i świetna zabawa – mówiła w przerwie zabaw Ewelina Suriak. – Nordic walking uprawiam od dwóch lat, to fantastyczna dyscyplina, nie zamienię jej na żadną inną. Reprezentuję drużynę Viking Nordic Team Częstochowa, przyjechaliśmy kilkunastoosobową ekipą. Łączy nas pasja, miłość do sportu i wszystkich nordikowych przyjaciół. Nie walczymy ze sobą, ale przyjaźnimy się, a na trasach rywalizujemy tylko dla satysfakcji. Zawsze za to z sympatią – podkreśla. – Rajd oceniam na piątkę, jak zawsze u Marioli. Lepiej być nie mogło.

Spotkanie miłośników nordic walking było okazją do podzielenia się planami startowymi na nowy rok. Zawodnicy wymieniali się nazwami ciekawych imprez, planowanymi dystansami i rekordami, zapraszali wzajemnie na zawody w swoich stronach. Większość wyjechała z Przybynowa nie tylko z medalem, ale też wypełnionym kalendarzem startowym. I dużą dawką pozytywnej energii.

Katarzyna Marondel, Ambasadorka Festiwalu Biegów


Eliud Kipchoge: „Rekord nieważny. W Londynie chcę zwycięstwa!”

$
0
0

Gdy pada nazwisko Eliuda Kipchoge, wiadomo, że bieg będzie szybki. Gdy obok niego w elicie London Marathonu pojawiły się nazwiska Bekele, Farah i Biwott, od razu rozpoczęły się rozważania, czy padnie rekord świata.

Ale wszystkie analizy matematyczne i rachunek prawdopodobieństwa mogą nie mieć znaczenia. Kipchoge konsekwentnie powtarza, że rekord świata go nie interesuje. Twierdzi, że w Londynie myśli o zwycięstwie, ale nie bierze pod uwagę bicia wyniku wszechczasów. Nie wyklucza oczywiście, że ogromna chęć zwycięstwa u wszystkich zawodników elity może przynieść skutek uboczny w postaci rekordu świata w maratonie.

W tym tygodniu, w rozmowie z chińską agencją Xinhua, Kipchoge stwierdził, że zdania nie zmienił: „Zapomnijcie o rekordzie świata. Nie jadę (do Londynu – przyp. red.) po rekord. Mam zamiar po prostu pobiec szybko. Rekord może padnie, może nie. W tym momencie w ogóle się na nim nie skupiam” – mówi.

Kipchoge już dwukrotnie był bliski poprawienia najlepszego wyniku na świecie, nie wspominając o rewelacyjnym wyniku podczas próby złamania 2h zorganizowanej przez koncern Nike. Najwyraźniej jednak rekordzista londyńskiej trasy marzy przede wszystkim o trzecim zwycięstwie w London Marathonie i nie chce mierzyć się z presją rekordu.

Taką właśnie presję stworzyła sobie jego rodaczka, Mary Keitany. Kenijka zapowiada rekord świata kobiet. O nowym najlepszym wyniku mężczyzn Kipchoge mówi tylko: „Wkrótce padnie”.

IB

4 miejsce może cieszyć. IV Marceliński Bieg Zimowy w relacji Ambasadora

$
0
0

Lubię startować w imprezach organizowanym przez biegi.wlkp, bo większość odbywa się w lasach, parkach, po prostu w pięknych okolicznościach przyrody. Zawsze to ucieczka od startów asfaltowych, które wielkimi krokami zbliżają się na wiosnę. Bieg Zimowy odbył się po raz czwarty w poznańskim Lasku Marcelińskim. Do wyboru były biegi na 5 i 10 km oraz marsz Nordic Walking na dystansie 5 km. 

Pogoda - jak na specjalne zamówienie - była zimowa, prószył śnieg, Zaraz wprawdzie topniał, no, ale skoro miał być bieg zimowy, to niech chociaż w powietrzu będzie biało, na ziemi koniecznie nie musiało, tym bardziej, że planowałem szybki start.

Start o godzinie 13:00, zaparkowałem za stadionem Lecha Poznań i przed biegiem zrobiłem jeszcze 3 km rozgrzewki. Rozciąganie i START. Wybrałem dystans 10 km, więc czekały mnie dwa okrążenia.

Już na pierwszym kilometrze dość stromy podbieg, potem już z górki i większość trasy pięknymi drogami leśnymi, parę zakrętów, więc nudno nie było, a padający śnieg dodawał uroku. Bez niego byłoby szaro, buro i ponuro. Początkowo nie biegłem na maksa, starałem się trzymać w granicach 80% możliwości, chciałem powalczyć o czas poniżej 40 minut. Podbieg razy dwa mógł to uniemożliwić, na szczęście czułem się świetnie i kontrolowałem swoje poczynania na trasie.

Po pierwszym okrążeniu stawka się zmniejszyła, bo bieg skończyli zawodnicy z „piątki”, . Postanowiłem po podbiegu, że podkręcę tempo, dogoniłem paru rywali, w miarę upływu czasu ich wyprzedzałem, w końcu 100 metrów przede mną została jeszcze dwójka biegaczy. Domyślałem się, że biegnę na 4 miejscu, lider był dość sporo przed nami, można było go zauważyć tylko na dłuższych prostych. Ale przyznam, że nie goniłem wyprzedzających, bardziej uciekałem biegaczom za mną, broniąc swojej pozycji.

Kilometr przed metą wiedziałem, że tak to się już skończy, nie dałem sobie wyrwać tego 4 miejsca. Wpadłem na metę z czasem 39 minut 41 sekund i czułem, że dałem z siebie wszystko, miałem mocną głowę, by nie odpuścić pościgowi. Mówią, że czwarte miejsce jest dla sportowca najgorsze, ale ja z tej pozycji cieszyłem się jak dziecko, tym bardziej, że swoją kategorię wiekową wygrałem.

Czekał piękny pamiątkowy medal, ciepła herbata i drożdżówka, a w oddalonym o 800 metrów biurze zawodów także zupka. Bieg na dystansie 10 km ukończyło 175 biegaczy, na 5 km - 123 osoby, a wyścig nornic walking - 16 osób.

Zaraz po biegu śnieg przestał sypać, wygląda więc  na to, że był specjalnie zamówiony przez organizatorów. Warto im za to podziękować, bo biały puch dodał  zawodom uroku.

Marek Pfajfer, Ambasador Festiwalu Biegów

WYNIKI - BIEG NA 10 KM

WYNIKI - BIEG NA 5 KM

WYNIKI - NORDIC WALKING

Problemy z zapisami do Tromsø, ale lista pełna

$
0
0

Aż 23 minuty (zamiast zwyczajowych 6) trwały zapisy na Tromsø Skyrace, na najdłuższy dystans Hamperokken. Zamieszanie było ogromne. Wielu chętnych nie mogło dopełnić formalności, inni zrobili to kilkakrotnie. Wszystko z powodu awarii serwerów Norweskiej Federacji Lekkoatletycznej.

Problemy techniczne popsuły plany biegaczom, którzy mieli nadzieję na zwiększenie puli miejsc na liście startowej. Niestety, nic się nie zmieniło i tylko nieliczni chętni będą mieli w sierpniu okazję pokonać 57 km i 4800 m przewyższenia po technicznej, wymagającej wspinaczki, trasie.

W grupie 200 szczęśliwców, którym udało się zapisać na bieg wymyślony przez wielkie sławy biegów górskich Emelie Forsberg i Kiliana Jorneta, jest 6 Polaków. Z dwoma  szczytami (Tromsdalstinden 1238 m n.p.m. i Hamperokken 1404 m) zmierzą się m.in. Dominik Jagieła, ratownik Bieszczadzkiej Grupy GOPR, który w zeszłym roku przebiegł wymagający Diagonale Des Fous oraz Łukasz Kąkol, który bieg na Reunionie ukończył rok wcześniej. Uczestnik m.in. Rzeźnika Ultra mieszka w Amsterdamie, dlatego też Łukasz widnieje na liście startowej jako reprezentant Holandii.

Do Tromsø wybiera się również uczestnik UTMB Kuba Sarata, który na linii startu spotka się z „finiszerem” TDS Robertem Sawiczem oraz  Karolem Trzaszczką z grupy biegowej Hooah, który już próbował swoich sił w Norwegii. Nowicjuszem w Tromsø SkyRace nie jest również Krzysztof Walczyk. Czwarty zawodnik Rzeźnika Ultra 160, z Hamperokken skutecznie zmierzył się już przed rokiem.

Nie są jeszcze zamknięte listy startowe 32-kilometrowego Tromsdalstind SkyRace (2000 m przewyższenia), Bøntuva SkyRace na 15 km (800 m+) oraz 2,7-kilometrowego biegu z poziomu morza na szczyt Blåmann (1044 m n.p.m.). 

ZAPISY

IB

Kolejne minima na HMŚ. Już ponad tuzin Polaków do Birmingham

$
0
0

Trzynaścioro polskich lekkoatletów wypełniło już minima na Halowe Mistrzostwa Świata (2-4 marca 2018 r.). O prawo startu w angielskim Birmingham można walczyć do 18 lutego. Skład reprezentacji zostanie ogłoszony po Halowych Mistrzostwach Polski w Toruniu.

Jeszcze kilka dni temu, w rozmowie z naszym portalem FestiwalBiegowy.pl, Anna Kiełbasińska mówiła, że sezon halowy zakończy prawdopodobnie w Toruniu podczas mistrzostw kraju, zamierza bowiem, w perspektywie igrzysk w Tokio, wydłużać dystans.

Tymczasem podczas zawodów w Spale, sprinterka SKLA Sopot ustanowiła rekord życiowy w biegu na 60 m -  7,23 sek. i wypełniła minimum na Halowe Mistrzostwa Świata. Lepszy wynik w tym roku w Polsce uzyskała tylko Ewa Swoboda. Wskaźnik PZLA na tym dystansie wynosi 7,30 sek.

Wymóg PZLA spełnił w Spale także sprinter Remigiusz Olszewski, który w biegu na 60 m uzyskał czas 6,63 sek. Tyle dokładnie wynosi minimum. Przepustkę do Birmingham wywalczyła Patrycja Wyciszkiewicz, która 400 m przebiegła w równe 53 sek. W innej serii na tym dystansie wspomniana już Anna Kiełbasińska ustanowiła rekord życiowy 53,40 sek. (minimum na HMŚ to 53,15).

W biegu mężczyzn na 400 m Jakub Krzewina osiągnął najlepszy wynik w karierze 46,50 sek. i wypełnił minimum na mistrzostwa świata (wskaźnik 46,70).

Do tej pory prawo startu w Birmingham wywalczyło 13 polskich lekkoatletów:

  • Ewa Swoboda, Anna Kiełbasińska i Remigiusz Olszewski  – bieg na 60 m
  • Damian Czykier – bieg na 60 m ppł.
  • Justyna Święty-Ersetic, Patrycja Wyciszkiewicz i Jakub Krzewina – bieg na 400 m
  • Angelika Cichocka – bieg na 1500 m
  • Sylwester Bednarek – skok wzwyż
  • Piotr Lisek – skok o tyczce
  • Paulina Guba, Konrad Bukowiecki i Michał Haratyk – pchnięcie kulą

Kolejna szansa na wywalczenie minimów na HMŚ - we wtorek w Düsseldorfie podczas drugiego mityngu IAAF World Indoor Tour oraz w weekend, ponownie w Spale.

Dwa lata temu na 16 HMŚ w Portland, nasz kraj reprezentowało 17 lekkoatletów. Biało-czerwoni wywalczyli wówczas trzy medale: sztafeta kobiet 4x400 m zdobyła srebro, a Piotr Lisek (skok o tyczce) i Kamila Lićwinko (skok wzwyż) sięgnęli po brąz.

RZ

Maratońskie wespół w zespół. Wystartuj w Ekidenie!

$
0
0

Maraton – to nie tylko samotność długodystansowca. Kto chce poczuć emocje towarzyszące rywalizacji zespołowej, może spróbować sił w Ekidenie, czyli maratońskiej sztafecie. Fundacja „Maraton Warszawski” organizuje swoją w stolicy już po raz czternasty.

Nazwa niezwykle popularnej w Japonii konkurencji nawiązuje do starego konnego systemu transportowego i pocztowego, przebiegającego wzdłuż szlaku Tokaido. Umożliwiał on szybkie dotarcie do celu, dzięki wymianie koni na kolejnych stacjach.

Jedną z najpopularniejszych sztafet długodystansowych w Kraju Kwitnącej Wiśni jest Hakone Ekiden. W zmaganiach biorą udział zespoły uniwersyteckie, które w ciągu 2 dni muszą pokonać 109 km. Z tej imprezy pochodzi niezwykle dramatyczny i zacięty finisz. Jeden błąd przesądził o porażce całego zespołu.  

Warszawski Ekiden jest rozgrywany na dystansie maratonu. Drużyny składają się z 6 osób, które mają do pokonania kolejno: 7,195 km, dwa razy po 10 km i trzykrotnie po 5 km. Bieg odbywa się na 2,5-kilometrowej pętli w parku Szczęśliwickim.

Rok temu najlepsza okazała się sztafeta Agencji Mienia Wojskowego 4, przebiegając Maraton w czasie 2:19:38. Zwycięzcy wyprzedzili swoich kolegów z AWM 1, a trzecia była ekipa Żórawski Team IV.

- W rywalizacji sztafetowej najfajniejsza jest praca zespołowa. Końcowy wynik zależy od każdego członka drużyny, przez co zawsze podczas biegu pozostaje świadomość, że nie można zwolnić, nie można odpuścić. Trzeba dać z siebie wszystko, bo na zmianie czeka kolejna osoba. Zeszły rok wspominam dobrze, bo moja ekipa stanęła na podium, choć na mecie był niedosyt, że można było zrobić coś jeszcze lepiej - mówi Michał Łasiński z drużyny Żórawski Team, który w stołecznym Ekidenie startował już 5 razy.

Sztafeta maratońska odbędzie się w dniach 12 i 13 maja. Ze względu na ogromną liczbę chętnych, by na parkowych alejkach nie było zbyt tłoczno, drużyny startują w trzech turach.

Do udziału w Ekidenie można zgłosić się wybierając jedną z dwóch ścieżek: tradycyjną lub charytatywną. W tym drugim wariancie można wesprzeć fundacje „Dajemy Dzieciom Siłę”, „Rak’n’Roll – Wygraj Życie” lub „Spartanie Dzieciom”. Żeby otrzymać numer startowy trzeba do 20 kwietnia zgromadzić 1000 pln.

W przypadku zapisów tradycyjnych opłata startowa za zespół wynosi 432 złote. Limit uczestników to 750 sztafet.

EKIDEN 2018

REJESTRACJA

RZ

Pogodowe wariacje w City Trail. Wrocław, Katowice, Szczecin

$
0
0

Trzy kolejne biegi przełajowego cyklu CITY TRAIL stały pod znakiem pogodowej karuzeli. W sobotę we Wrocławiu było ciepło i słonecznie, dzień później w Katowicach i Szczecinie biegano w warunkach zimowych.

WROCŁAW

W Lesie Osobowickim, gdzie biegacze przyzwyczaili się już do błotnistej nawierzchni, warunki były znacznie lepsze niż we wcześniejszych zawodach.

Wygrał zwycięzca dwóch z czterech poprzednich biegów Dariusz Boratyński. 5-kilometrową trasę pokonał tym razem w czasie 15 min. 10 sek. Dziewięć sekund później finiszował Kamil Karbowiak, blisko pół minuty - Rafał Mrowiński. W klasyfikacji generalnej cyklu wrocławskiego pewny zwycięstwa jest Kamil Karbowiak, który już trzy razy mijał linię mety mijał jako pierwszy.

- Już po styczniowym biegu wiedziałem, że szanse na triumf w cyklu są marne. Ale pojedyncze zwycięstwo też bardzo cieszy, tym bardziej, że to moja pierwsza od marca wygrana w jakichkolwiek zawodach – powiedział na mecie najszybszy w tym biegu Dariusz Boratyński. – Na początku roku wprowadziłem duże zmiany nie tylko w treningu, ale i życiu, bo przeszedłem na dietę. Od tego czasu rzeczywiście łatwiej przychodzą mi wszystkie treningi.

Trzecie w sezonie zwycięstwo (czas 18'16) było dla Małgorzaty Zieleń na wagę triumfu w klasyfikacji generalnej. Druga finiszowała Aleksandra Kaczmarek, a trzecia Anna Przyjazna.

Bieg ukończyło 528 osóby. Szóste zawody cyklu City Trail - Wrocław zaplanowano na 3 marca.

KATOWICE

Padający w nocy śnieg stworzył w niedzielny poranek malowniczy klimat nad stawami Janina i Barbara. Z białym puchem pod nogami trudniej było o życiówki, ale dla bajkowych widoków warto było wystartować.

Najszybszy był rekordzista trasy Dawid Malina. Tym razem 5-kilometrową trasę pokonał w 16 min. 43 sek. i o „błysk szprychy” (1 sekundę) wyprzedził Damiana Drożdża. Trzeci finiszował Kamil Czapla. Po trzeciej wygranej Malina jest już bardzo bliski końcowego triumfu w katowickim cyklu. – Na pewno wystartuję za miesiąc – zapewnia halowy mistrz Polski na 5000 m. – Pobiegłem asekuracyjnie, bo trwa sezon halowy i mam przed sobą zawody na 3000 metrów, więc nie chciałem ryzykować na ośnieżonej trasie. A dodatkowo jestem po obozie i mój plan treningowy nie zakładał dziś mocnego biegania. Zaatakowałem dopiero 600 metrów przed metą – opowiadał na mecie.

Wśród kobiet pierwszy raz w sezonie wygrała Agnieszka Gortel-Maciuk (18'32). – W styczniu mocniej potrenowałam i planowałam zejść poniżej 18 minut, ale tak szybkie bieganie uniemożliwił śnieg. Motywację zmniejszył też brak na starcie mojej największej rywalki Sylwii Ślęzak.

Ponad minutę wolniej pobiegła Michalina Mendecka (19'33), a trzecia była Kelly Smith (20'10). Sylwia Ślęzak mogła pozwolić sobie na absencję, bo jest już pewna zwycięstwa w klasyfikacji generalnej.

Bieg w Katowicach ukończyło 407 osób. Szósty bieg cyklu - 4 marca.

SZCZECIN

Także nad Jeziorem Szmaragdowym biegano w niedzielę w zimowej aurze. Wymagające warunki nie przeszkodziły w dobrej zabawie! Wiele osób dołączyło do karnawałowej akcji i pobiegło w przebraniu. - Było super. Takie przebierane zawody to świetny pomysł i wielka frajda. Trochę nas, przebierańców, było, świetnie wyglądaliśmy na tle śniegu w kolorowych ubraniach – podkreśliła na mecie Edyta Poniatowska-Tarkowska.

Najszybciej – w 19 minut i 9 sekund – przybiegł na metę Wojciech Piwowarczyk. – Biegło się super, ale musiałem bardzo uważać, na zbiegach i zakrętach mocno zwalniałem, wtedy rywale mnie doganiali i musiałem pracować na podbiegach, żeby zachować bezpieczną przewagą – relacjonował po zawodach.

Drugi z 40-sekundową stratą ukończył bieg Jakub Pankratow, a trzeci był Arkadiusz Minko. Ten ostatni prowadzi w klasyfikacji generalnej, ale na ostateczne rozstrzygnięcie trzeba zaczekać do biegu marcowego.

Wśród kobiet wątpliwości nie ma. Już czwarte zwycięstwo w sezonie odniosła Monika Jackiewicz (21'31), zapewniając sobie trzeci triumf w szczecińskim cyklu City Trail. Druga była Joanna Woźniak, a trzecia Jolanta Szwarnóg.

Bieg ukończyło 577 osób. A szóste zawody odbędą się 4 marca.

WYNIKI

WROCŁAW

KATOWICE

SZCZECIN

W najbliższy weekend odbędą się biegi numer 5 w Lublinie (sobota 10 lutego) oraz w Gdańsku iŁodzi (niedziela 11 lutego).

Informacje i zapisy - na stronie cyklu City Trail, ciekawostki na fejsbukowym profilu imprezy.

mat. pras.

zdj. Tomasz Pawlicki, Jarosław Dulny, Piotr Krawczuk

Wielkie serce sportowca. Marcin Lewandowski zbiera pieniądze dla chorych chłopców

$
0
0

Marcin Lewandowski znakomicie rozpoczął sezon halowy wygrywając bieg na 800 m podczas mityngu w Karlsruhe, inaugurującego IAAF World Indoor Tour. Po kolejne punkty cyklu poleciał do Dusseldorfu, ale podróżując po Europie, trenując i startując nie zapomina o innych.

Na swoim profilu fejsbukowym „Lewy” zdradził, że wszystkie nagrody, które zarobi w przyszłym tygodniu na zawodach Copernicus Cup w Toruniu przekaże na cel charytatywny – pomoc dla chorych Jasia i Oskara z Polic. W ogłoszoną przy tej okazji aukcję włączyli się koledzy Marcina, inni znakomici lekkoatleci, młociarka Malwina Kopron i biegacz Artur Kern

 

Na ten sam cel Marcin Lewandowski rzucił też wyzwanie mieszkańcom rodzinnych Polic. Jeśli wykupią bilety na organizowany w następny weekend koncert charytatywny dla chłopców, mistrz Europy sam przekaże na ich leczenie 12 tysięcy złotych.

 

Wielki sportowiec z wielkim sercem. Jak dobrze, że można tak powiedzieć nie tylko o Marcinie Lewandowskim. Nasi bohaterowie stadionów coraz częściej angażują się w działalność dobroczynną.

A „Lewemu” w Toruniu będziemy kibicować podwójnie – im lepiej pobiegnie, tym więcej pieniążków wpłynie na leczenie i rehabilitację Jasia i Oskara.

​Piotr Falkowski


Memoriał "Kusego" w czerwcu na Śląskim! Są już bilety

$
0
0

Memoriał Janusza Kusocińskiego to kolejna wielka impreza lekkoatletyczna, która w tym roku zagości na Stadionie Śląskim. 64 wydanie najstarszego polskiego mityngu po raz pierwszy odbędzie się w Chorzowie 8 czerwca. Dziś ruszyła sprzedaż biletów – ceny zaczynają się już od 10 złotych.

Janusz Kusociński zdobył w 1932 r. w Los Angeles złoty medal olimpijski w biegu na 10 000 metrów, we wrześniu 1939 r. walczył w obronie Warszawy. Został rozstrzelany przez hitlerowców w 1940 roku w podstołecznych Palmirach.

Memoriał Kusego jest rozgrywany od 1954 roku, pierwszy odbył się na stadionie stołecznej Legii. Warszawa to naturalne miejsce na zawody pamięci "Kusego", ale od lat nie ma godnego obiektu lekkoatletycznego. Przez kilka ostatnich lat mityng gościł w Szczecinie, teraz przenosi się na Stadion Śląski w Chorzowie, najnowocześniejszy w tej chwili obiekt lekkoatletyczny w Polsce.

Memoriał gościł dotychczas ok. 300 medalistów olimpijskich, padło na nim 10 rekordów świata, tyleż rekordów Europy i ponad 80 rekordów Polski. Władze Polskiego Związku Lekkiej Atletyki zapewniają, że na 64. Memoriale Kusocińskiego w Chorzowie nie zabraknie wybitnych sportowców. 

– Jestem przekonany, że na Stadionie Śląskim padną wyniki światowej klasy i nie zabraknie wielkich emocji. Gwarantem będą starty Anity Włodarczyk, Pawła Fajdka czy Piotra Małachowskiego w konkurencjach rzutowych i występy na bieżni Adama Kszczota czy Sofii Ennaoui – przekonuje Tomasz Majewski, wiceprezes PZLA, dwukrotny mistrz olimpijski w pchnięciu kulą.

– Kibice zobaczą też wielkie gwiazdy z zagranicy. Rozmawiamy z czołowymi zawodnikami świata i jestem przekonany, że uda nam się ich zaprosić do startu w Chorzowie – zapewnia Majewski, który jako zawodnik wielokrotnie toczył pasjonujące boje na Memoriale Kusego.

Można już kupować bilety. Do pierwszych dni marca najtańsze wejściówki będą dostępne w cenach od 10 złotych. Bilety można nabyć w serwisach Eventim, Kupbilet oraz eBilet.

mat. pras.

Będzie trasa 80 km+. Nowości ultraMaratonu Bieszczadzkiego

$
0
0

Jesienny ultraMaraton Bieszczadzki (uMB) stanie się w tym roku Ultra pełną gębą. Bieszczady w połowie października to, z wielokolorowymi połaciami lasów bukowych, jedno z najpiękniejszych miejsc na świecie. Organizator, Fundacja „Bieg Rzeźnika”, postanowił dać biegaczom możliwość dłuższego niż do tej pory podziwiania żółknących, czerwieniejących i brązowiejących liści, dlatego w szóstej edycji biegu wzbogaca ofertę dystansem 80 km+.


Start biegu jest planowany w Cisnej 13 października 2018 r. około 4:00 rano, czyli na kilka godzin przed rozpoczęciem klasycznego, 53-kilometrowego ultramaratonu. To niespełna 3 godziny przed wschodem słońca, co oznacza, że niezbędne będą czołówki.

Zawodnicy pokonają tę samą trasę co uczestnicy klasycznego dystansu uMB plus dodatkową pętlę obejmującą pasmo graniczne, Rabią Skałę i… „Być może jeszcze jeden atrakcyjny szczyt, ale tu czekamy na decyzję Bieszczadzkiego Parku Narodowego” – mówi szef Fundacji „Bieg Rzeźnika” Mirosław Bieniecki.
Zapisy na dystans 80 km+ ruszą na przełomie lutego i marca, limit uczestników to 350 osób, a podstawowe wpisowe – 140 PLN.

Przy okazji wprowadzenia nowego dystansu, organizatorzy postanowili również podnieść wysokość nagród na obu dystansach ultra. Mają być teraz znacząco wyższe niż w roku ubiegłym. Nowe regulaminy oraz szczegółowy przebieg trasy zostaną podane wkrótce.
Dla osób kochających Bieszczady, a jeszcze nieco mniej wybieganych, w ofercie nadal są biegi żartobliwie nazwane Ćwierćultra- (13 km) i PółultraMaratonem Bieszczadzkim (26 km). Wraz z serią biegów dla dzieci, ultraMaraton Bieszczadzki jest zatem imprezą dla całej rodziny lub grupy przyjaciół. Zapisy już trwają.

Piotr Falkowski

zdj. Paweł Naskrent/maratomania.pl

Druga odsłona UTWT. Tarawera Ultra bez Polaków. Znamy elitę

$
0
0

Druga odsłona prestiżowego cyklu UTWT (Ultra Trail World Tour)– już w najbliższy weekend w Nowej Zelandii. Uczestnicy Tarawera Ultra mają do pokonania 102 km i 3080 m przewyższeń trasą przez las. W elicie biegu nie ma Polaków, a listę faworytów otwiera Dyland Bowman.

Amerykanin to najlepszy zawodnik niezapomnianego Ultra-Trail Mount Fuji w 2016 r. Bieg ów został przerwany z powodu nawałnicy, a wyniki nie były brane pod uwagę w klasyfikacji cyklu. Rok później Bowman wygrał 100Miles of Istria i zajął 7 miejsce w UTMB.

Jako kandydat do zwycięstwa jest też wymieniany jego rodak Cody Reed, zwycięzca Way Too Cool 50k, który podczas MŚ na dystansie 50 km zajął 15 miejsce.

Na starcie staną także:

Litwin Vaidas Žlabys, wicemistrz ubiegłorocznej Transgrancanarii i 20 na mecie MŚ w trailu;

Nowozelandczyk Sam McCutcheon, trzeci przed rokiem w Tarawera Ultra

i jego rodak Grant Guise, który Hardrock 100 ukończył na 13 miejscu.

Wśród pań, w rywalizacji weźmie udział zwyciężczyni Tarawera sprzed 2 lat, piąta zawodniczka Western States 100 Fiona Hayvice. Nowozelandka wystartuje jednak prawdopodobnie na nowym w Tarawera Ultra, dystansie 160km.

Na tradycyjnej 102-kilometrowej trasie pobiegną natomiast:

znakomite Nowozelandki - triumfatorka Tarawera w 2015 r. Ruby Muir (ówczesna rekordzistka trasy) i trzecia przed rokiem, pochodząca z Włoch Cecilia Flori,

Amerykanki - Kelly Wolf, piąta na mecie CCC i Amanda Basham, zwyciężczyni UROC (Ultra Race of Champions),

a także Australijka Lucy Bartholomew, zwyciężczyni Ultra Trail Australia.

Jeszcze w lutym UTWT zawita do Europy. 25 lutego odbędzie się trzeci bieg cyklu, 125-kilometrowa Transgrancanaria.

IB

Adam Kszczot królem Düsseldorfu. Siódmy raz wygrał 800 m! (IAAF Indoor World Tour)

$
0
0

Zwycięstwa Adama Kszczota i Piotra Liska, dwa drugie miejsca i trzecia lokata– to dorobek polskich lekkoatletów w Düsseldorfie, w drugim mityngu cyklu IAAF Indoor Tour, halowego odpowiednika Diamentowej Ligi.

Adam Kszczot jest niekwestionowanym królem stolicy Nadrenii Północnej-Westfalii, wygrywa w Düsseldorfie bieg na 800 m nieprzerwanie od 2012 roku. Do Polaka należy też rekord mityngu (1:45.42 min.). Na świętowanie siódmego triumfu wicemistrz świata musiał poczekać kilka minut, bo we wtorkowych zawodach rozegrano dwa biegi na jego dystansie. Swoją serię Kszczot wygrał zdecydowanie w czasie 1:46,47. W pierwszym starcie w sezonie wypełnił minimum na Halowe Mistrzostwa Świata w Birmingham (1:46,50).

W korespondencyjnym pojedynku nieznacznie wolniejszy od Adama Kszczota był Kenijczyk Nicholas Kipkoech (1:46,52). Czwarty w tej serii był zwycięzca z Karlsruhe Marcin Lewandowski (1:46,93). Po łącznym zestawieniu wyników Polak uplasował się na 6 pozycji i wciąż jeszcze walczy o wypełnienie wskaźnika na marcowe HMŚ.

Drugą „polską” konkurencją w Düsseldorfie był skok o tyczce. Piotr Lisek zagrał pokerowo, opuścił 5,78 m i przeskakując w pięknym stylu poprzeczkę na wysokości 5,86 m wyprzedził rewelacyjnie do tej pory spisującego się mistrza świata Sama Kendricksa z USA.

Na piątej pozycji rywalizację zakończył Paweł Wojciechowski, który wynikiem 5,70 m wyrównał najlepszy wynik w sezonie. Ale do minimum na mundial byłemu mistrzowi świata wciąż brakuje 8 centymetrów.

Bliska zwycięstwa w biegu na 60 m była Ewa Swoboda. Nasza sprinterka zajęła drugie miejsce z najlepszym w sezonie czasem 7,20 sek. (minimum na Birmingham miała już wcześniej). Swoboda przegrała z halową mistrzynią Europy Brytyjką Ashą Philip (7,17), zostawiła za to za plecami halową mistrzynię świata z Portland, Amerykankę Barbarę Pierre.

W sprincie mężczyzn znów rewelacyjnie spisał się Chińczyk Bingtian Su. Odniósł drugie zwycięstwo w cyklu IAAF Indoor World Tour i tak jak 3 dni temu w Karlsruhe poprawił własny rekord Azji. Teraz wynosi on 6,43 sek.

Znakomicie pobiegła na 1500 m Angelika Cichocka. Dwa okrążenia przed metą wydawało się, że miejsca na podium podzielą między sobą zawodniczki z Afryki. Ale wtedy do gry włączyła się zawodniczka SKLA Sopot. Halowa wicemistrzyni świata w biegu na 800 m z Sopotu, która przez ponad tysiąc metrów biegła w drugiej grupie, wrzuciła wyższy bieg, dogoniła czołową czwórkę i mijała rywalki. Na ostatnie okrążenie wbiegała już na drugiej pozycji i tak finiszowała. Poza jej zasięgiem była tylko Kenijka Beatrice Chepkoech, która wygrała z rekordem kraju i mityngu (4:04,21). A czas 4:06,35 to rekord życiowy Angeliki Cichockiej. Dziewiątej w tym biegu Sofii Ennaoui (4:15,63) wciąż jeszcze sporo brakuje do minimum na Halowe MŚ (wynosi 4:11,00).

Dramatyczne sceny oglądaliśmy w biegu mężczyzn na tym dystansie. Zaciętą walkę o zwycięstwo toczyli mistrz świata Elijah Manangoi z Kenii i Marokańczyk Abdelaatti Iguider. W połowie przedostatniego okrążenia ten pierwszy, chyba z „pomocą” rywala, wyciągnął się na bieżni jak długi, powodując przy okazji... upadek Marokańczyka. Pech liderów wykorzystał Kenijczyk Vincent Kibet. Wygrał z wynikiem 3:36,86.

W Karlsruhe nieźle rozpoczął sezon Konrad Bukowiecki. Polski kulomiot zajął trzecie miejsce z wynikiem 20,73 m. Triumfował po znakomitym pchnięciu na odległość 22,17 m Czech Tomas Stanek.


Po dwóch mityngach cyklu IAAF Indoor World Tour, na dystansie 800 m prowadzą ex-aequo Adam Kszczot, Marcin Lewandowski i Amerykanin Eric Sowinski. W biegu na 1500 m drugie miejsce (za Beatrice Chepkoech) zajmuje Angelika Cichocka. A w skoku o tyczce Piotr Lisek prowadzi wespół z Niemcem Raphaelem Holzdeppe.

Kolejny mityng IAAF Indoor World Tour - w Madrycie, już w czwartek 8 lutego. Do końca cyklu jeszcze cztery imprezy, w tym przedostatni w kolejności Copernicus Cup w Toruniu 15 lutego.

RZ, Piotr Falkowski

 

Biegacze nagrodzeni w Gorlicach

$
0
0

Podczas uroczystego spotkania z ludźmi kultury oraz zawodnikami, trenerami i działaczami sportowymi z Gorlic, burmistrz i przewodniczący Rady Miejskiej wręczyli nagrody m. in. przedstawicielom środowiska biegowego.

W Dworze Karwacjanów w Gorlicach przedstawiciele władz samorządowych uhonorowali mieszkańców wyróżniających się w dziedzinach sportu i kultury. Nam jest szczególnie miło, że są w tym gronie biegacze i organizatorzy imprez biegowych w Gorlicach.

Gratulacje za całokształt długoletniej pracy otrzymał Augustyn Jamro, długoletni działacz sportowy, sędzia wielu dyscyplin, organizator imprez sportowych dla dzieci, młodzieży i dorosłych. Od 27 lat współtworzy Gorlicki Bieg Sylwestrowy, pomaga też w organizacji innych imprez biegowych w powiecie. Działał w zarządach klubów GKS Glinik, MKS Glimar, LKS Pogórze i Maraton Gorlice.

– Moja przygoda z działalnością sportową zaczęła się dość dawano, w latach 50 i... ciągle trwa. Miałem okazję organizować wiele imprez sportowych, a Gorlicki Bieg Sylwestrowy to jedna z najważniejszych. Za trzy lata odbędzie się jego 30 edycja – mówi Augustyn Jamro.

Nagrody samorządowe otrzymali też biegacze:

  • Patryk Zabawa– kapitan i zawodnik Gorlickiej Grupy Biegowej, zdobywca statuetki Królewskiej Triady Biegowej, dziewiąty z drużyną w ogólnopolskich zawodach „Summer Run”, współorganizator i uczestnik 150-kilometrowego biegu pt. ,,Biegam-Pomagam" dookoła powiatu gorlickiego,
  • Wojciech Zapłata– zawodnik w biegach górskich i maratonach ulicznych, nauczyciel wychowania fizycznego w Miejskim Zespole Szkół Nr 5 w Gorlicach,
  • Tomasz Mordarski– prezes Gorlickiego Klubu Sportów Walki, fizjoterapeuta, instruktor kickboxingu i boksu, którego można spotkać również na trasach biegowych.

W imieniu gorlickich mediów, Gazety Gorlickiej i Gorlice.tv, nagrodę odebrał dziennikarz i biegacz Marek Podraza, od wielu lat zaangażowany w życie miasta i lokalne media, Ambasador Festiwalu Biegów.

Marek Podraza, Ambasador Festiwalu Biegów

Grand Prix Warszawy - rusza 29 sezon. „Następuje wymiana pokoleń”

$
0
0

Grand Prix Warszawy rozgrywane w Lesie Kabackim na warszawskim Ursynowie to kawałek (a raczej kawał) historii stołecznych biegów. Startowali tam zarówno początkujący biegacze, jak i ci bardziej znani, nawet profesjonaliści. Właśnie trwa rejestracja do 29. cyklu.

Kameralna atmosfera, przełajowa trasa, bliski kontakt z naturą i tradycja. To argumenty przemawiające za startem w Kabatach. Od lat wiele osób nie wyobraża sobie soboty bez Grand Prix Warszawy. To tam powstało wiele grup biegowych i zawiązała niejedna przyjaźń. I choć z rosnącą błyskawicznie podażą biegów w stolicy o wzrost frekwencji coraz trudniej, wciąż organizatorom udaje się gromadzić na starcie blisko 300 uczestników.

– Od pewnego czasu obserwuję, że w Grand Prix Warszawy startuje coraz więcej nowych osób. Następuje pewna wymiana. W tej chwili mamy już  zarejestrowanych ok. 50 nowych u nas osób. Stali bywalcy muszą tylko przyjść w dniu zawodów. Mam nadzieje, że po zimie zdążyli się stęsknić za tą trasą – mówi z uśmiechem Alina Sakwa, organizatorka cyklu.   

Grand Prix Warszawy to osiem biegów rozgrywanych od lutego do października. Ze względu na ochronę przyrody, w wakacje niezbędna jest przerwa (Las Kabacki jest rezerwatem).

– Przyznam, że ze względu na pęczniejący kalendarz biegowy, w tym roku było trudno ułożyć nasz terminarz. Zawsze staraliśmy się rozkładać imprezy wiosna – jesień pół na pół,. Tym razem tak się nie udało. Więcej startów, pięć, będzie więc w pierwszej roku. A pod uwagę i tak braliśmy tylko imprezy, które są w naszych okolicach – dodaje nasza rozmówczyni.

Biegi należące do GPW odbywają się na dystansie około 10 km. Klasyfikacja generalna jest prowadzona na podstawie punktów zdobytych za zajęte miejsce. Zwycięzca otrzymuje 100 punktów, natomiast za setną lokatę na konto zawodnika „wpływa” 1 pkt. Pod uwagę jest branych maksymalnie sześć najlepszych startów.

Pierwszy bieg – już w sobotę 10 lutego. Start i meta znajdują się w okolicach stacji postojowej metra na Kabatach. Kobiety wyruszają na trasę o godzinie 11, mężczyźni 10 minut później.

Abonament na cały sezon kosztuje 170 pln. Udział w jednych zawodach to 25 pln. Biegacze powyżej 65 roku życia mają ulgi w opłacie wpisowej. Elektroniczny formularz wypełniają TYLKO osoby debiutujące w Grand Prix 

Ubiegłoroczny cykl Grand Prix Warszawy wygrali Artur Jabłoński (dwukrotny triumfator Biegu 7 Dolin 64 km na Festiwalu Biegowym) i Marta Kazimierczak, która rok temu w Krynicy wygrała B7D 34 km. Czy uda im się obronić tytuły w GPW przekonamy się jesienią.

 

Grand Prix Warszawy 2018– TERMINARZ

  • 10 lutego
  • 3 marca
  • 17 marca
  • 7 kwietnia
  • 28 kwietnia
  • 22 września
  • 6 października
  • 20 października

RZ

Hawajski senat przegrał z biegaczami

$
0
0

W połowie stycznia, w hawajskim senacie ogłoszono projekt ustawy, zakazującej udziału w maratonach i półmaratonach osobom poniżej 18 roku życia. U podstaw takiego pomysłu leży przekonanie poparte badaniami naukowymi z 2010 r., że młode organizmy nie są dobrze przystosowane do obciążeń związanych z bieganiem, a przez to są bardziej narażone na ewentualne kontuzje oraz problemy kostno-stawowe.

Biegacze na Hawajach nie zgodzili się z takim punktem widzenia. Długo trwała ostra dyskusja, w której argumentom polityków  przeciwstawiano badania wykazujące brak związku pomiędzy bieganiem, a problemami zdrowotnymi. Maratończycy, trenerzy, triathloniści, nauczyciele i rodzice protestowali przeciwko ustawie.

W raporcie z konsultacji społecznych można przeczytać, że ustawa została odebrana jako "nieuprawnione odbieranie prawa do decydowania młodzieży i opiekunom młodych biegaczy". Nie brakowało głosów, że podstawowym problemem młodych Hawajczyków jest otyłość i związane z nią choroby. Zakaz biegania (czy raczej startowania w biegach) miałby ten stan jedynie pogłębiać.

W raporcie pojawiły się liczne opinie biegaczy, którzy - dziś już doświadczeni - zaczynali przygodę z długim dystansem w bardzo młodym wieku. Padały również argumenty, że bieganie nie jest bardziej szkodliwe od innych sportów. Jeśli więc ustawodawcy chcą go zakazać w trosce o zdrowe kości, ze szkół powinny zniknąć także gry zespołowe.

Siła i liczba argumentów spowodowały, że ustawodawcy wycofali się z pomysłu i głosowali przeciwko wprowadzeniu ustawy w życie. Biegacze odnieśli polityczne zwycięstwo zachowując prawo startu w maratonach w dowolnym, nieograniczonym z dołu wieku. 

IB


Koszulka Biegu Na Szczyt Rondo 1 z SOS Wioski Dziecięcej w Kraśniku

$
0
0

Organizatorzy prześcigają się w pomysłach na atrakcje, mające przyciągnąć biegaczy na ich imprezy. Jedną z nich jest jak najbardziej oryginalna koszulka w pakiecie startowym. Na oryginalny pomysł wpadli organizatorzy warszawskiego Biegu Na Szczyt Rondo 1.

O przygotowanie projektu koszulki poprosili... dzieci z SOS Wioski Dziecięcej w Kraśniku, które od lat wspierają. Najbardziej przypadł do gustu pomysł 10-letniej Marysi.

- Dla naszych podopiecznych udział w Biegu Na Szczyt Rondo 1 jest wielkim przeżyciem i co roku czekają na ten dzień. To, że jedna z naszych podopiecznych jest autorką grafiki na tegorocznej koszulce, jest dla nas dodatkowym wyróżnieniem. Jesteśmy wdzięczni organizatorom biegu za wieloletnie wsparcie - mówi Dariusz Krysiak, dyrektor SOS Wioski Dziecięcej w Kraśniku. Na konto Stowarzyszenia wpłynęło już 180 tys. pln.

Ósmy Bieg Na Szczyt Rondo 1 odbędzie się 24 lutego 2018 roku i będzie zaliczany do Towerrunning Tour 2018, najważniejszego cyklu biegów po schodach, organizowanego pod patronatem Towerrunning World Association.

W imprezie w wieżowcu Rondo 1 w centrum Warszawy weźmie udział blisko 700 zawodników. Będą mieli do pokonania zaledwie 142 metry, za to aż 38 pięter i 836 schodów.

mat. pras.

Biegiem między biegunami. 24000 km w 300 dni

$
0
0

Trasę z Bieguna Południowego na Północny zamierza pokonać biegiem chiński ultramaratończyk Bai Bin. 48-latek z prowincji Guizhou wyruszy w podróż 25 lutego.

Najpierw poleci z Pekinu do chińskiej stacji antarktycznej na Wyspie Króla Jerzego. Tam doświadczony biegacz, który w 2016 r. wygrał 400-kilometrowy bieg Ultra Gobi, zrobi kilka dni przerwy aklimatyzacyjnej.

Projekt biegowy rozpocznie 2 marca. Do pokonania będzie miał 24 tys. km przez 13 krajów i 65 miast. Będzie biegł 70-80km dziennie przez całą Amerykę. Przemierzy Chile, Argentynę, Peru, Ekwador i Kolumbię w Południowej, Panamę, Kostarykę, Nikaraguę, Honduras i Gwatemalę w Środkowej oraz Meksyk, USA i Kanadę w Północnej. Całość ma zająć około 300 dni, chce osiągnąć metę przed końcem roku.

Chińczyk biega ultramaratony od 17 lat i ma już doświadczenie w podobnych przedsięwzięciach, chociaż bieg pomiędzy biegunami będzie jego najdłuższym. W 2011 przebiegł 10 tys. km w 150 dni przez 6 krajów, w celu zwrócenia uwagi na braki wody w miastach na Jedwabnym Szlaku. W 2000 r. przebiegł z chińskiego miasta Guiyang do tybetańskiej Lhasy w ciągu 50 dni.

Bai Bin mówi, że ma nadzieję swoim bieganiem zarazić innych. Nie jest to jednak jedyny cel biegu. Chińczyk posłuży również jako „królik doświadczalny” i udostępni naukowcom swoje dane dotyczące stanu psychicznego i fizycznego. Mają one posłużyć do wyciągnięcia nowych wniosków o organizmie biegacza podczas ekstremalnej próby wytrzymałościowej.

Źródło: Xinhuasangbe.com

Od Barabasza po dziś. Narciarski memoriał Króla-Łęgowskiego w Zakopanem [ZAPISY]

$
0
0

Rzeźbiarz, poeta, narciarz i kolekcjoner. Mieczysław Król-Łęgowski był człowiekiem, który żył pasją i z pasją. W środowisku zakopiańskim znany z wielkiego serca i ogromnej wytrwałości, bo przez 17 lata walczył ze szpiczakiem. Kiedy go zabrakło, przyjaciele postanowili uczcić pamięć o tym wyjątkowym góralu, organizując memoriał jego imienia.

Zawody w narciarstwie biegowym odbędą się 24 lutego 2018 roku na Górnej Równi Krupowej w Zakopanem. Każdy będzie mógł spróbować sił w biegu klasycznym, który zostanie przeprowadzony w kilku kategoriach wiekowych.

Zaplanowano również bieg retro, podczas którego zobaczymy zawodników w klasycznych strojach i na starych „deskach”. Stąd nazwa imprezy "Od Barabasza po dziś" (Stanisław Barabasz to prekursor polskiego narciarstwa).

 

Dodatkowymi atrakcjami będą pokaz psich zaprzęgów oraz zabawy i konkursy dla dzieci. Zawody zwieńczy spotkanie przyjaciół przy góralskiej muzyce oraz uhonorowanie Józefa Łuszczka w 40 rocznicę zdobycia złotego medalu mistrzostw świata w biegu na 15 km.

Mieczysław Król Łęgowski stworzył ogromną kolekcję nart. Obecnie czeka ona na godne miejsce w Zakopanem, gdzie odwiedzający wystawę będą mogli lepiej poznać historię sportów zimowych w Polsce. Każda z par desek, łyżwy oraz sanki niesie ze sobą wyjątkową opowieść. O ludziach z charakterem, niepojętych wyczynach, sukcesach, tragediach i porażkach.

Góral-kolekcjoner sam był zapalonym narciarzem, ale również artystą.

Rzeźbił w stali i w słowie – pisząc wyjątkowe wiersze. Miał w sobie niesamowitą pogodę ducha, ale też szczyptę zbójeckiego charakteru.

Dlatego Grupa Przyjaciół Kasprowego Wierchu, skupiona wokół Rafała Sonika, postanowiła zorganizować memoriał narciarski, który będzie hołdem dla tego wyjątkowego artysty i pasjonata gór.

www.krollegowski.pl

facebook

 

Będzie nowy rekord świata? Doskonała obsada półmaratonu RAK w Emiratach

$
0
0

To będzie pojedynek dwóch aktualnych rekordzistek świata. Podczas półmaratonu Ras Al Khaimah w Zjednoczonych Emiratach Arabskich zmierzą się Kenijki Mary Keitany i Joyciline Jepkosgei. Czy padnie kolejny rekordowy rezultat?

Szejkowie tradycyjnie zadbali o wysoki poziom zmagań. Tak jest w emiracie Ras al-Chajma zawsze, w dziesiątce najlepszych wyników w historii kobiecego półmaratonu aż trzy pochodzą właśnie z RAK Half Marathonu, a Mary Keitany w 2011 roku oraz inna Kenijka Peres Jepchirchir ustanowiły tam rekord świata na tym dystansie.

W tej chwili najszybszą zawodniczką na dystansie 21,097 km jest ich rodaczka Joyciline Jepkosgei, jedyna kobieta, która złamała w półmaratonie granicę 1:05:00. Co więcej, zrobiła to dwukrotnie. Rekord życiowy 1:04:51 pobiła rok temu w Walencji. Organizatorom półmaratonu w Ras al-Chaima zależy, by rekord wrócił na ich teren. Ponownie zaprosili więc do siebie aktualną rekordzistkę świata, która przed rokiem była w RAK dopiero trzecia z wynikiem 1:06:08.

Mary Keitany to z kolei aktualna rekordzistka świata kobiet w maratonie bez udziału mężczyzn. W zeszłym roku wygrała królewski dystans w Londynie z wynikiem 2:17:01, poprawiając wynik Brytyjki Pauli Radcliffe. A 2,5 miesiąca wcześniej w Ras Al-Khaimah Half Marathonie była druga ze świetnym rekordem życiowym 1:05:13.

Kto jeszcze powinien liczyć się w tym roku? Na pewno kolejne Kenijki, Fancy Chimutai z „życiówką” 1:05:36 (8 wynik w historii kobiecego półmaratonu) oraz Edith Chelimo (1:05:52 to 11 miejsce na liście wszech czasów). Apetyt na wygraną ma też ich rodaczka Gladys Cherono, mistrzyni świata w półmaratonie z 2014 roku, której najlepszy wynik wynosi 1:06:07.

W składzie elity jest aż trzynaście biegaczek mających rekord życiowy poniżej 1:10:00, m.in. Vivian Cheruiyot, mistrzyni olimpijska w biegu na 5000 m. Ona, jak i kilka innych zawodniczek, które w piątek wystartują w Ras al-Chajma: Keitany, Chelimo i Brigid Kosgei, zmierzą się w kwietniu w Maratonie Londyńskim.

RAK Half Marathon odbędzie się w piątek 9 lutego. Pula nagród wynosi milion 196 tysięcy dirhamów, czyli ponad 325 tysięcy dolarów. Zwycięzcy otrzymają po 13 tysięcy dolarów, a premia za rekord świata to 100 tysięcy zielonych banknotów.

 

ELITA RAS AL-KHAIMAH HALF MARATHONU

  • Joyciline Jepkosgei (KEN) rekord życiowy w półmaratonie 64:51
  • Mary Keitany (KEN) 65:13
  • Fancy Chemutai (KEN) 65:36
  • Edith Chelimo (KEN) 65:52
  • Gladys Cherono (KEN) 66:07
  • Eunice Chumba (BRN) 66:11
  • Joan Chelimo Melly (KEN) 66:25
  • Brigid Kosgei (KEN) 66:35
  • Caroline Kipkirui (KEN) 66:48
  • Lucy Cheruiyot (KEN) 67:23
  • Vivian Cheruiyot (KEN) 67:44
  • Naomi Jebet (KEN) 68:44
  • Helen Bekele Tola (ETH) 69:48
  • Degitu Azimeraw (ETH) debiut w półmaratonie

RZ

Weekend lekkoatletycznych nadziei w Toruniu. HMP U18 i U20

$
0
0

Kibiców w Toruniu czeka w najbliższych 10 dniach potężna dawka „królowej sportu”. W przyszłym tygodniu w Arenie Toruń odbędą się Copernicus Cup, znakomicie obsadzony mityng w cyklu IAAF Indoor World Tour (15 lutego) oraz Halowe Mistrzostwa Polski (17-18 lutego).

Przystawką do tych głównych dań będzie już w najbliższy weekend rywalizacja najlepszych polskich lekkoatletów w wieku do lat 18 i 20.

Halowe Mistrzostwa Polski Juniorów i Juniorów Młodszych zapowiadają się niezwykle interesująco, bo w ostatnich tygodniach nasza młodzież niemal hurtowo poprawiała rekordy Polski, a szczególnie zwracała uwagę 17-letnia Pia Skrzyszowska ze Skry Warszawa.

Sprinterka kontynuuje piękne rodzinne tradycje, jej mama, Jolanta Bartczak była brązową medalistką halowych mistrzostw Europy w skoku w dal (1988). W styczniu Pia dwukrotnie poprawiła rekord Polski 18-latek Ewy Swobody w biegu na 60 metrów (w Toruniu doprowadziła go do 7,43 sek.) oraz najlepszy wynik w historii w biegu na 60 metrów przez płotki (8,29). W Toruniu zawodniczka Skry wystąpi w biegu płaskim.

Rekordy Polski juniorek młodszych (U18) poprawiły w tym roku także Kinga Gacka, Klaudia Kazimierska i Anna Łyko, nasza nadzieja w damskim skoku o tyczce, która rekordowy wynik doprowadziła do poziomu 4,05 m, ale na niecertyfikowanym obiekcie ma na koncie już skoki o 5 cm lepsze.

Z zainteresowaniem czekamy także na występy juniorek (U20): Adrianny Sułek, która w ostatni weekend stycznia zaimponowała wynikami w wieloboju podczas meczu międzypaństwowego w Madrycie oraz biegaczek Beaty Topki i Martyny Kotwiły.

Ciekawie zapowiadają się też konkurencje młodych mężczyzn. Jakub Augustyniak z Olimpii Grudziądz, który pobił w tym roku rekord Polski do lat 18 w biegach na 800 i 1000 metrów, w Toruniu sprawdzi się na dystansie 600 metrów. Szybko biega także junior Antoni Walicki, który kilkanaście dni temu wyrównał najlepszy wynik w historii na 300 metrów.

Halowe Mistrzostwa Polski U18 i U20 rozpoczynają się w Arenie Toruń już w piątkowy poranek. W zawodach wystąpią młodzi lekkoatleci z ponad 200 klubów.

Relację internetową z imprezy przeprowadzi TVK Toruń, a wyniki można śledzić w mediach społecznościowych PZLA i na stronie Domtel-Sport.

Pełna lista zgłoszeń

mat. pras.

Viewing all 13095 articles
Browse latest View live


<script src="https://jsc.adskeeper.com/r/s/rssing.com.1596347.js" async> </script>