Quantcast
Channel: Świat Biega
Viewing all 13095 articles
Browse latest View live

Faworyci maratonu w Atenach

$
0
0

Chociaż maraton w Atenach nie należy do uznanego cyklu World Marathon Majors, to z pewnością nie można mu odmówić prestiżu. Zawody rozgrywane są w miejscu przesiąkniętym historią. Kto powalczy o wygraną w niedzielnym biegu?

Chyba każdy pamięta ze szkoły historie o Filippidesie, który ruszył do Aten po przegranej bitwie pod Maratonem, żeby poinformować rodaków o nadciągających Persach. Po przekazaniu informacji zmarł. Historia ta zainspirowała organizatorów nowożytnych igrzysk olimpijskich.

Pierwszy raz zmagania o złoto w 1986 roku rozegrano właśnie na trasie Maraton - Ateny liczącej 40 km. Złoto wywalczył Grek Spiridon Luis z wynikiem 2:58:50. Na starcie stanęło wówczas 17 zawodników.

W tym roku w biegu weźmie udział 18 500 osób ze 100 krajów. Będzie to już 35. edycja zawodów, o którym organizatorzy mówią, że to jest ten autentyczny. Trasa wciąż prowadzi historycznie z Maratonu do Aten.

Organizatorzy liczą, że w tym roku padnie rekord trasy. Obecnie najlepszy wynik wynosi 2:10:37 i należy do Kenijczyka Felix Kandie z 2015 roku. Wśród pań najlepszy wynik w historii imprezy ma Litwinka Rasa Drazdauskait 2:31:06. Szybkiemu bieganiu nie sprzyja pofałdowana trasa.

Największe nadzieje na poprawienie rekordu pokładane są w Kenijczyku Miltonie Rotichu. Zawodnik legitymuje się rekordem życiowym 2:08:55. Było to jednak w 2013 roku w Casablance. Od tamtego czasu jeszcze tylko raz złamał granicę 2:10:00. Trzy lata temu uzyskał wynik 2:09:40. W ostatnim czasie zawodnika miały trapić kontuzje, jednak już jest w pełni dyspozycji.

Głównym rywalem Roticha wydaje się być Etiopczyk Chala Damessa, z najlepszym wynikiem w karierze na poziomie 2:11:45.

Wśród pań tytuły będzie broniła Nancy Arusei. Przed rokiem Kenijka uzyskała czas 2:38:13, co jest jej rekordom życiowym. Zapowiada się interesujący rewanż z zawodniczką z Algierii - Kenzą Dahman, która 12 miesięcy temu była druga w Atenach z wynikiem 2:38:28. Jej rekord życiowy wynosi 2:33:53.

W stawce jest też Etiopka Jemila Wortessa Shure, z życiówką 2:31:50.

35. Maraton Ateński odbędzie się 12 listopada. Start o godzinie 9:00 czasy lokalnego (10:00 w Polsce). Wydarzeniu towarzyszy kongres AIMS, podczas którego poznamy Maratończyka i Maratonkę Roku.

RZ



Maraton Nowojorski w liczbach. Imponujące!

$
0
0

48. TCS New York City Marathon imponował liczbami jeszcze zanim się rozpoczął.

Na starcie stanęło 51 307 maratończyków. Dla takiej liczby biegaczy organizatorzy przygotowali na 1 475 toalet, 65 000 kubków z kawą, 40 800 batonów.

Zmagania biegaczy śledziło 38 kamer i 165 oficjalnych fotografów biegu. Nad ich bezpieczeństwem czuwało ponad 1500 wolontariuszy medycznych zlokalizowanych w 37 punktach i 57 karetkach.

Najlepsi walczyli o łącznie 825 000 doalrów. Zwycięzca i zwyciężczyni wyjechali bogatsi o 100 000 dolarów. Zwycięzcy na wózkach otrzymali po 20 tys. dolarów, a na najwyżej sklasyfikowanych Amerykanów czekała dodatkowa premia finansowa. Sięgnęła po nią Shalane Flanagan, która zwyciężyła z czasem 2:26:53 - drugim najszybszym wynikiem uzyskanym przez Amerykankę w Nowym Jorku.

Flanagan została pierwszą amerykańską zwyciężczynią od 40 lat i jednocześnie trzecią najszybszą biegaczką w historii amerykańskiego biegania. Zwycięstwo Geoffreya Kamworora (2:10:53), chociaż pierwsze w jego karierze, nie niosło za sobą historycznych zmian w statystykach biegu.

Na podium zwycięzców w kategoriach wiekowych wskoczyła Magdalena Białorczyk, która z czasem 2:59:56 była trzecią najszybszą kobietą kategorii K45-49.

W tym roku nie padł rekord frekwencji. Według przedstawionych właśnie wyliczeń organizatora, do linii mety dotarło 50 766 osób. W zeszłym roku finiszerów było 51 394. Na trasie biegli reprezentanci wszystkich stanów USA i 139 krajów. Wśród kończących bieg, więcej było mężczyzn – 29 678.

Najstarszym z uczestników biegu był Manfred Ritter z Lichtensteinu. 82-latek nabiegał 5:25:27. Najstarszą uczestniczką była 84-letnia Amerykanka Ginette Bedard, która linię mety przekroczyła z czasem 6:12:53 i została najszybszą kobietą w swojej kategorii wiekowej.

Maraton obserwowało ponad 1 000 000 kibiców, a do tego 329 305 pobrało aplikację umożliwiającą śledzenie wyników „na zywo”. W tygodniu poprzedzającym bieg i w dniu biegu organizatorzy doliczyli się miliarda wyświetleń ich profilu w różnych mediach społecznościowych. Najbardziej popularny był Instagram, z 295 milionami wyświetleń!

IB


Shegumo, Gardzielewski, Stelmach, Badurek, Łapińska... Wystartują w 29. Biegu Niepodległości

$
0
0

Wicemistrz Europy w maratonie Yared Shgumo wystartuje w 29. Biegu Niepodległości w Warszawie. Nie będzie jednak walczył o swoją wygraną, tylko pomoże innym uzyskać dobre czasy.

Pochodzący z Etiopii zawodnik, od 2003 roku posiadający polskie obywatelstwo, będzie pacemakerem na czas 37:59. Zawodnik wystartuje z pierwszej fali. Z pewnością będzie można liczyć na doświadczenie zawodnika stołecznego AZS AWF. Przypomnijmy, że jego rekord życiowy na 10 km wynosi 30:24.

W imprezie wystartują też ubiegłoroczni zwycięzcy Biegu Niepodległości rozgrywano na ulicach Warszawy czyli Maciej Badurek i Anna Łapińska. Zapowiadany jest także start aktualnego mistrz Polski na 10 000 m i w półmaratonie - Arkadiusza Gardzielewskiego, oraz Dominiki Stalmach - mistrzyni Polski w maratonie.

Nagrody specjalne w postaci srebrnych sygnetów ze złotym orłem otrzymają: pierwsza zawodniczka i zawodnik wśród biegaczy, pierwsza zawodniczka i zawodnik na wózkach handbike z napędem pośrednim, pierwsza zawodniczka i zawodnik na wózkach aktywnych, a także osoby które zajmą 99. i 1918. miejsce na podstawie klasyfikacji generalnej.

29. Bieg Niepodległości wystartuje w sobotę 11 listopada o godz. 11:11. Chwile wcześniej na trasę ruszą wózkarze. Relacja z Warszawy jeszcze w weekend na naszych stronach.

RZ


Varsoviada: Przełaj dla olimpijki i mistrzyni świata [ZDJĘCIA]

$
0
0

Igrzyska w Warszawie? Tak, to nie żart. W stolicy trwa 54. edycja Varsoviady, czyli igrzysk studentów pierwszego roku. Za żakami już zmagania w biegach przełajowych. Zwyciężyła olimpijka z Rio.

Zmagania miały otwarty charakter. Wystartować mógł każdy bez względu na wiek i posiadane wykształcanie. Oprócz klasyfikacji dla „pierwszoroczniaków”, prowadzono też klasyfikacje generalną. Frekwencja jednak nie dopisała. Widać było, że większość osób jest już myślami przy biegach niepodległości, i to nie tylko w stolicy. Na starcie pojawili się, więc głównie studenci, bo zawody zaliczane są do Akademickich Mistrzostw Warszawy i Mazowsza.

Biegano na terenie warszawskiego AWF. Start i meta znajdowały się na głównym stadionie. Uczestnicy po pokonaniu blisko 300 metrów opuszczali bieżnię i ruszali na trasę prowadzącą przez teren kampusu i Las Bielański. Pierwsze na trasę ruszyły panie, które rywalizowały na dystansie ok 3 km. Pół godziny później ruszyli panowie, którzy mieli do pokonania 4 km.

Zwyciężczynią biegu okazała się Anna Maliszewska– drużynowa mistrzyni świata w pięcioboju nowoczesnym z 2015 roku (w drużynie m.in. z Oktawią Nowacką, brązową medalistką indywidualnie z Rio de Janeiro), uczestniczka Igrzysk w Rio. Studentka Szkoły Głównej Handlowej uzyskała czas 11:16. Druga na mecie była Kinga Reda z 6 sekundami straty. Trzecia finiszowała Oliwia Melmon z wynikiem 11:44, która przy okazji została najlepszą studentką 1 roku.

– To jest mój powrót do tej rywalizacji po krótkiej przerwie spowodowanej przygotowaniami do Igrzysk. Pamiętam trasę sprzed 5 lat, która była bardzo krótka i miała nieco ponad kilometr, teraz można było się pościgać. Trasa była wymagająca. Biegaliśmy góra i dół, nie brakowało też różnych konarów. Koleżanka prowadziła przez 2 km. Ja, ponieważ nie należę do najszybszych zawodniczek, zaatakowałam dopiero na ostatnim kilometrze. Jak widać, opłaciło się – relacjonowała triumfatorka – Jestem teraz w okresie roztrenowania, ale chciałam pomóc uczelni i zdobyć dla niej punty. Zimę zamierzam mocno trenować, bo do igrzysk w Tokio zostało coraz mniej czasu – dodała.

Wśród mężczyzn wygrał zawodnik AZS AWF Warszawa - Mateusz Kondej, który uzyskał wynik 12:43. Dla biegacza był to sprawdzian przed Młodzieżowymi Mistrzostwami Polski w biegach przełajowych. Drugi na metę wbiegł Radosław Helon z rezultatem 12:59, a trzeci - Adam Stec, z czasem 13:10. 

– Radek ruszył bardzo mocno. Ja starałem się biec swoim tempem i po 1,5 km objąłem prowadzenie. Starałem się nakręcać. To było dla mnie przetarcie przed MMP, które będą za 2 tygodnie w Kwidzyniu, myślę, że ten sprawdzian formy wyszedł pomyślnie. Trasa była trudna, miała sporo zakrętów, często trzeba było zmieniać tempo. Ale ja właśnie tego potrzebowałem. Porównując trasę z zeszłym rokiem, to było dwa razy lepiej. Wtedy sporo biegliśmy po asfalcie, teraz można było założyć kolce – opisywał Mateusz Kondej.

Najlepszym studentem pierwszego roku został Łukasz Gutkowski z AZS AWF który na metę przybiegł jako piąty.

Najlepsi zawodnicy wśród „pierwszoroczniaków” będą reprezentowali Warszawę podczas ogólnopolskiego finału, który pod koniec roku odbędzie się w Lublinie. Zawody organizowane są w kilku miastach: mi.n Krakowie (Cracoviada), Katowicach (Silesiada), czy wspomnianym Lublinie (Lubelska Uniwersjada). Najdłuższą historią legitymuje się jednak Varsoviada.

W sobotę zakończenie imprezy. Studenci rywalizują w takich konkurencjach jak piłka siatkowa, koszykówka, piłka nożna, ergometr wioślarski i tenis stołowy.

RZ


Niepodległościowy parkrun – sprawdź logistykę, zabierz flagę

$
0
0

Jak w każdą sobotę, parkrun na parkową „piątkę”. Tym razem biegom będzie towarzyszyć Święto Niepodległości. Ze względu na mnogość imprez rozgrywanych z tej okazji w całym kraju, w programie parkrunu mogą pojawić się zmiany w logistyce.

Wszystkich, którzy 11 listopada wybiorą parkrun organizatorzy zachęcają do przyniesienia ze sobą biało-czerwonych akcentów oraz strojów związanych z rocznicą odzyskania niepodległości. Przydatne będą flagi, kotyliony czy stroje w narodowych barwach. Jeśli chowacie w szafie dres reprezentacja Polski, choćby z czasów swojej dawnej kariery sportowej, sobota to dobry moment byście przypomnieli sobie lata świetności.

Z uwagi na liczne imprezy rozgrywane w całym kraju w ramach obchodów Święta Niepodległości, nie każdy parkrun będzie odbywał się zgodnie z cotygodniową praktyką. Przykładowo parkrun Gdynia nie może się odbyć z uwagi na kolizję tras z imprezą Gdyńskiego Ośrodka Sportu. Uczestnicy mogą wybrać parkrun Rumia, parkrun Gdańsk lub parkrun Gdańsk-Południe. Natomiast parkrun Warszawa-Żoliborz ruszy pół godziny wcześniej niż zwykle, czyli o 8:30. Jak jednak zapewniają organizatorzy, w zdecydowanej większości miast spotkania odbędą się bez żadnych przeszkód.

Parkrun to cykliczne biegi na dystansie 5 km organizowane przez cały rok. Udział w nich jest bezpłatny. Wymagane jest jedynie wcześniejsze dokonanie rejestracji, a następnie wydrukowanie i przyniesienie ze sobą nadanego Indywidualnego Kodu Uczestnika. Rejestracja w parkrun jest jednorazowa. Po jej dokonaniu można wziąć udział w dowolnej liczbie biegów w dowolnej lokalizacji parkrun w Polsce lub na świecie. Imprezy w całości organizowane są przez wolontariuszy.

RZ


Nadolska i Kulka wygrywają w Rzeszowie. Rekord! [ZDJĘCIA]

$
0
0

Biało-czerwone zwycięstwa na 99. rocznicę odzyskania Niepodległości! Karolina Nadolska i Szymon Kulka nie pozostawili złudzeń rywalom w 5. PKO Biegu Niepodległości w Rzeszowie. 

W pokonanym polu nasi zostawili koalicję kenijsko-ukraińską. Dla Kulki było to drugie zwycięstwo z rzędu w stolicy Podkarpacia, dla Nadolskiej perfekcyjny debiut w Rzeszowie, a zarazem znakomity prognostyk przed zbliżającym się znakomicie obsadzonym półmaratonem w stolicy Indii - New Delhi. 

Bieg ukończyło aż 1487 osób - to nowy rekord frekwencji imprezy.

Wyniki

Mężczyźni:

1. KULKA SZYMON, POL - 30:15
2. ROP-ABEL KIBET, KEN - 30:37
3. GŁOWALA ROBERT, POL - 30:54
4. SYRUK DMYRO, UKR - 31:23
5. MARSZAŁEK PATRYK, POL - 31:37

Kobiety:

1. NADOLSKA KAROLINA, POL - 33:08
2. TRZASKALSKA IZABELA, POL - 33:55
3. BARSOSIO-STELLAH JEPNGETICH, KEN - 34:15
4. OIGO-CHRISTINE MORAA, KEN - 34:23
5. CHERONO-KOECH REBBY, KEN - 36:31

Pełne wyniki: TUTAJ

Niebawem więcej.

red.

fot. Run Rzeszow



 

[ZDJĘCIA] 2. Poznański Bieg Niepodległości: Odrobili lekcję

$
0
0

8 603 osoby ukończyły 2. Poznański Bieg Niepodległości. To drugi pod względem liczności Bieg Niepodległości w kraju w tym roku. 

Frekwencja niższa niż w ubiegłorocznym debiucie (8 967 osób na mecie), za to organizatorzy wyciągnęli wnioski po ubiegłorocznej wpadce z korkiem na mecie i brakującymi rogalami dla uczestników. Rywalizacja przebiegła bez zakłóceń.

Triumfowali Bartosz Nowicki (31:28) i Katarzyna Kowalska (35:09)

Wyniki

Mężczyźni:

1. Bartosz Nowicki - 31:28
2. Tomasz Szymkowiak - 31:28
3. Krzysztof Szymanowski - 31:40
4. Szymon Bytniewski - 32:56
5. Patryk Łukaszewski - 33:04  

Kobiety:

1. Katarzyna Kowalska - 35:09
2. Agnieszka Janasiak - 38:05
3. Izabela Wierzchowska - 39:20
4. Paulina Szarzyńska - 39:36
5. Agnieszka Witczak-Flajszer - 39:38

Pełne wyniki - TUTAJ

Niebawem więcej.

red.

fot. Tomasz Szwajkowski


Gdynia: Grycko i Mach nie do zatrzymania [WIDEO]

$
0
0

Silny wiatr nie powstrzymał tysięcy biegaczy, którzy 11 listopada stworzyli największą w północnej Polsce żywą flagę, po czym pokonali 10 kilometrów.

Najszybszy spośród blisko 5 000 uczestników Biegu Niepodległości z PKO Bankiem Polskim okazał się Tomasz Grycko (30:31).

- Jeszcze wczoraj leżałem w łóżku z bólem gardła, więc tym bardziej cieszę się z dzisiejszego zwycięstwa. Biegłem z orzełkiem na piersi. Jestem dumny z tego, że jestem Polakiem i żołnierzem Wojska Polskiego – powiedział szczęśliwy Tomasz Grycko tuż po przekroczeniu linii mety. 

Zwycięstwo w ostatnim z czterech biegów PKO Grand Prix Gdyni 2017 pomogło reprezentantowi UKS Bliza Władysławowo po raz trzeci z rzędu wygrać klasyfikację generalną cyklu.

Najszybszą kobietą w Gdyni została Angelika Mach (35:31).

Przed biegiem głównym odbyły się marsze nordic walking (1645 uczestników!), biegi młodzieżowe oraz cieszący się ogromnym zainteresowaniem Bieg Malucha (ponad pół tysiąca uczestników, z których najmłodszy miał niespełna sześć miesięcy). 
Finał PKO Grand Prix Gdyni 2017 przyciągnął w sumie 6 566 osób.

Wyniki

Mężczyźni:

1. GRYCKO TOMASZ - 30:31
2. KOWALSKI MAREK - 30:56 
3. OSKIERKO ŁUKASZ - 30:31 
4. NIEMCZYK MATEUSZ - 31:16
5. FORMELA DANIEL - 31:19

Kobiety:

1. MACH ANGELIKA - 35:31
2. PAPROCKA EWELINA - 36:14
3. ŁAGOWNIK MARTA- 36:58
4. SUDZIŃSKA MARIOLA - 37:00
5. POBŁOCKA KATARZYNA - 37:19

źródło: GdyniaSport.pl 



 


Nieporęt: Najlepsi... orientaliści [WYNIKI, ZDJĘCIA]

$
0
0

Mimo porywistego wiatru, deszczu, a momentami nawet gradu, ponad 250 osób stawiło się na starcie 2. Biegu Niepodległości w Gminie Nieporęt.

Tak jak w ubiegłym roku biegaliśmy w Stanisławowie Pierwszym, na dystansach 4,75 km i 10 km, ten drugi na trasie atestowanej przez Polski Związek Lekkiej Atletyki. 

Na "dychę" w bardzo mocnej stawce bezkonkurencyjny był Piotr Parfianowicz. Biegacz na orientację UNTS Warszawa (34:38) o blisko 40 sekund wyprzedził Sergiusza Sobczyka. Trzeci był Sylwester Kuśmierz, czwarty... chodziarz Adrian Błocki, a piąty znany ultramaratończyk Paweł Żuk

Wśród Pań klasą dla siebie była Zuzanna Kubicka (42:31), także "orientalistka", która o blisko półtorej minuty wyprzedziła Michalinę Ziendarę. Podkreślić należy, iż pani Michalina nie skończyła jeszcze 18 lat - gratulacje! 

Towarzyszący bieg na 4,75 km wygrywali Dariusz Wieczorek (17:40) i Matylda Jasińska (21:49). 

Wyniki:

10 km

Mężczyźni:

1. Piotr Parafianowicz - 34:38
2. Sergiusz Sobczyk - 35:16
3. Sylwester Kuśmierz - 35:56
4. Adrian Błocki - 37:11
5. Paweł Żuk - 37:17

Kobiety:

1. Zuzanna Kubicka - 41:31
2. Michalina Ziendara - 43:58
3. Angelika Apanowicz - 44:32
4. Klaudia Roguska - 46:01
5. Marta Bazańska - 47:25

Pełne wyniki: TUTAJ

Zdjęcia: TUTAJ

Niebawem więcej.

red.

fot. Robert Wróbel


Maratończycy Roku AIMS – finał bez niespodzianek

$
0
0

Kenijczyk Eliud Kipchoge po trzeci z rzędu otrzymał nagrodę „Najlepszego Maratończyka Roku.” Wśród pań wyróżnienie to powędrowało w ręce jego rodaczki Mary Keitany. Wyboru dokonali przedstawiciele ponad 400 imprez ze 100 krajów zrzeszonych w Międzynarodowym Stowarzyszeniu Maratonów i Biegów Ulicznych – AIMS.

Na hat tricka Kipchoge w plebiscycie – niestety nie mógł odebrać wyróżnienia osobiśćie – złożyło się m.in zwycięstwo w Maratonie Berlińskim z najlepszym wynikiem sezonu na świecie - z wynikiem 2:03:32. To również czwarty wynik w historii męskiego maratonu. W maju Kenijczyk uczestniczył w projekcie Breaking 2 na torze Monza, próbując złamać magiczną barierę 2 godzin. Uzyskał wynik 2:00:25, ale ze względów regulaminowych czas ten nie może zostać uznany za rekord świata. Swoim biegiem z pewnością przyczynił się do promocji maratonu, nawet wśród osób, które nie interesują się bieganiem.

Rywalem Kipchoge w walce o nagrodę AIMS był mistrz świata z Londynu, jego rodak Goffrey Kirui.

Najlepszą zawodniczką została wybrana Kenijka Mary Keitany, która w tym roku zwyciężyła Maraton Londyński oraz ustanowiła nowy maratoński rekord świata w biegu bez udziału mężczyzn - 2:17:01. Keitany o 41 sekund poprawiła wynik Brytyjki Pauli Radcliffe. Dodajmy, że do europejki wciąż należy rekord świata w biegu mieszanym z wynikiem 2:15:25. Keitany powiedziała, że będzie próbowała poprawić swój rekord życiowy, ale nie wie czy jest w stanie pobiec na poziomie 2h15'.

Pretendentką do nagrody AIMS była w tym roku Kenijka Rose Chelimo– tegoroczna mistrzyni świata w maratonie.

Za całokształt kariery wyróżniono Portugalkę Rosę Motę– mistrzynie olimpijską z 1998 roku i mistrzyni świata z 1987 roku w maratonie. Odbierając nagrodę biegaczka mówiła, że z zadowoleniem przyjmuje zmianę w podejściu do kobiet uprawiających sport. „Początki były bardzo trudne, kiedy zaczynałam biegać w Portugalii. Teraz jestem bardzo dumna ponieważ wiele kobiet biega, chodzi, uprawia sport i konkuruje z mężczyznami – mówiła w Atenach Rosa Mota.

Wyróżnianie w kategorii AIMS Green Award za działania ekologiczne otrzymał Sanath Cape Town Marathon z RPA, a w kategorii AIMS Social Award, przyznawanej za działania społeczne, zwyciężył Maraton de los Flores Medellin z Kolumbii.

Gala wręczenia nagród odbyła się w miniony piątek w Atenach.

RZ


Ruda Śląska: Ambasadorka na podium Biegu Niepodległości

$
0
0

Ok. 70 startów i tysiące biegaczy na linii startu. 11 listopada cała Polska biegała, by uczcić Święto Niepodległości.

Jak co roku w Rudzie Śląskiej również zorganizowano Bieg Niepodległości. Już 24. edycja zgromadziła ok. 400 zawodników, startujących na dystansie 12 km, 4 km w biegu rekreacyjnym oraz marszu nordic walking.

Trasa biegu miała charakter przełajowy i prowadziła trasą cyklicznego, a także bardzo popularnego Biegu Wiewiórki. Biegano 3 pętle liczące ok. 4 km.

Pogoda dopisała.

Na mecie jako pierwszy zameldował się Damian Połeć z Rudy Śląskiej, osiągając czas 41:19. Tuż za nim na mecie pojawił się Paweł Nawrot ze Świętochłowic oraz Arkadiusz Połeć z Rudy Śląskiej.

Wśród kobiet od samego początku prowadziła ubiegłoroczna zwyciężczyni - Katarzyna Czyż z Rudy Śląskiej. Mnie udało się zająć drugie miejsce. Podium uzupełniła Elżbieta Lewicka.

Wyniki

Mężczyźni:

1. Połeć Damian – 41:19
2. Nawrot Paweł – 41:43
3. Połeć Arkadiusz – 42:09
4. Bezner Kamil – 42:22
5. Połeć Adrian – 42:54

Kobiety:

1. Czyż Katarzyna – 49:35
2. Skalska Anna – 50:11
3. Lewicka Elżbieta– 50: 24
4. Bielińska Monika - 50:39
5. Nawrat Monika – 52:49

Pełne wyniki: TUTAJ

Anna Skalska, Ambasadorka Festiwalu Biegów


Kraków niepodległościowo i dla chorych dzieci [ZDJĘCIA]

$
0
0

Krótka, bo ledwie dwuletnia jest tradycja biegania dla Niepodległej w Krakowie. Ale chętnych nie brakuje. W sobotę 2 420 osób ukończyło 2. Krakowski Bieg Niepodległości, zorganizowany przez KKB "Dystans".

Frekwencja open nieco niższa niż w premierowej edycji, ale gołym okiem różnica prawie niezauważalna (2 476 osób w 2016 r.). Biegano na dystansie 11 km z bazą na deptaku przy Al. 3 Maja. Nie brakowało biało-czerwonych flag i malowań twarzy. 

Wygrali Marcin Zagórny (37:03) i Katarzyna Golba (42:54). Zmagania drużyn wygrał DELPHI RUNNING TEAM, z Wojciechem Agiejczykiem, Jarosławem Błaszczakiem, Tomaszem Wieczorkiem, Łukaszem Guzikiem i Krzysztofem Walusem w składzie.

Beneficjentem imprezy została Fundacja Schola Cordis – Wspierania Kardiochirurgii Dziecięcej, Pana Profesora Janusza Skalskiego.

Wyniki

Mężczyźni:

1. ZAGÓRNY MARCIN - 37:02
2. DROŻDŻ DAMIAN - 37:11
3. BIELAWIEC MACIEJ - 39:35
4. BARAN WOJTEK - 39:59
5. WIKTOROWICZ SZYMON - 40:43

Kobiety:

1. GOLBA KASIA - 42:55
2. GOLEC PAULINA - 44:13
3. WIKTOROWICZ ŁUCJA - 45:02
4. BOJDA MAŁGORZATA - 48:08
5. DRZYZGA-BŁASZCZYK - 49:47

Pełne wyniki - TUTAJ.

Niebawem więcej.

red.



 

Dobry bieg Moniki Stefanowicz w Saitamie

$
0
0

Trzykrotna olimpijka Monika Stefanowicz zakończyła rok w Japonii, startując w Saitama International Marathon.


Zawodniczka Grunwaldu Poznań zajęła ósme miejsce z wynikiem 2:38:31. Polka na metę wbiegła z 10-minutową stratą do zwyciężczyni, Kenijki Flomeny Cheyech Daniel - 2:28:39.

Drugie miejsce z ledwie 3-sekundową stratą zajęła Shitaye Habtegebrel z Bahrajnu. Trzecia była Etiopka Bekelech Daba z wynikiem 2:30:06.

Najlepszą z europejek była Brytyjka Charlotte Purdue, która znalazła się tuż za podium z rezultatem 2:30:34.

Dla Moniki Stefanowicz był to drugi maraton w tym roku. W maju wystartowała w Wojskowych Mistrzostwach Świata w Ottawie. Zdobyła tam srebrny medal w kategorii służb mundurowych z wynikiem 2:38:34, a także zajęła ósme miejsce w klasyfikacji generalnej.

Pół godziny po paniach na trasę ruszyli pozostali uczestnicy maratonu, w tym faworyt Yuki Kawauchi.

Popularny maratończyk, pracujący na co dzień jako urzędnik miejski w Saitamie, wygrał z wyniki 2:15:54. To nowy rekord imprezy. Dodajmy, że zawodnik ten na początku listopada zajął piąte miejsce podczas maratonu z Nicei do Cannes z wynikiem 2:15:14.

Była to trzecia edycja Saitama International Marathon. Zawody posiadały certyfikat IAAF Silver Label. Dla zawodniczek z Japonii była to jedna z imprez kwalifikacyjnych na igrzyska w Tokio. Występ najlepszej z Azjatek Rei Iwade, która była piąta z wynikiem 2:31:11 uznany został uznany za rozczarowanie.

RZ


Rekordowy bieg z Maratonu do Aten [WIDEO]

$
0
0

Rekordowa liczba 18 500 biegaczy pokonała trasę śladami Filipidesa podczas Maratonu Klasycznego w Atenach. Najszybciej zrobił to Samuel Kalalei.

Kenijczyk ok. 35. kilometra oderwał się od Miltona Roticha i ruszył w kierunku mety zlokalizowanej na stadionie Panathinaiko. Rotich, który w przedbiegowych typowaniach pełnił rolę faworyta imprezy i zapowiadał atak na rekord trasy (2:10:37), nie podjął jednak pościgu. Taki porządek utrzymał się już do końca biegu.

Samuel Kalalei, który w tym roku biegł drugi maraton, linię mety przekroczył z czasem 2:12:17 - drugim najszybszym w swojej karierze. Sprawił sobie wyśmienity prezent na 23 urodziny, które będzie obchodzić w poniedziałek 13 listopada.

Podium zostało zdominowane przez biegaczy z Kenii. Milton Rotich, startujący po kontuzji utrzymał drugie miejsce z czasem 2:14:18, wyprzedzając Jonathana Kiptoo - 2:16:08.

W rywalizacji pań kolejność na podium została rozstrzygnięta dopiero na stadionie. 18-latka z Etiopii, Bedatu Hirpa Badane, po tym jak w Barcelonie zajęła trzecie miejsce, triumfowała w Atenach z czasem 2:34:18. To najlepszy czas biegaczki na mecie ateńskiego maratonu od 2010 r.

Kolejne miejsca na podium zajęły Kenijki. Alice Kibor, która w tym roku w Marrakeszu zajęła trzecie miejsce, w Grecji była druga z czasem 2:34:22. Z kolei obrończyni tytułu sprzed roku - Nancy Arusei, nie powtórzyła swojego sukcesu (tamten bieg był jej debiutem na maratońskiem trasie - 2:38:51). Tym razem nie wygrała, chociaż znacznie poprawiła swój ubiegłoroczny wynik. Zajęła trzecie miejsce z czasem 2:34:51.

Wyniki:

Mężczyźni:

1. Samuel Kalalei, KEN - 2:12:17
2. Milton Rotich, KEN - 2:14:18
3. Jonathan Kiptoo, KEN - 2:16:08
4. John Komen, KEN - 2:16:26

Kobiety:

1. Bedatu Hirpa Badane, ETH - 2:34:18
2. Alice Kibor, KEN - 2:34:22
3. Nancy Arusei, KEN - 2:34:51
4. Ourania Rebouli, GRE - 2:49:06

Na rekordową liczbę biegaczy złożyli się również maratończycy z Polski. Najszybszym z nich okazał się Krzysztof Bryla, który z czasem 02:56:27 zajął 88. miejsce. Dwie minuty później, na 107. miejscu w stawce maraton ukończył Jakub Ploch. Polskie podium z czasem 2:58:44 zamknął Adrian Graczyk.

IB

fot. SEGAS-AMA


Bieg Niepodległości w Rytrze Ambasadora. "Jak świętować to z bosym przytupem”

$
0
0

Dziewiąte miejsce w klasyfikacji „open” – dotąd najwyższa lokata w zawodach jaką osiągnąłem od początku mojej przygody z bieganiem. I to w jakich okolicznościach, czyli podczas 5 Biegu Niepodległości w Rytrze (koło Nowego Sącza)! Jak świętować to „z bosym przytupem”!

Kolejny z biegów już za mną. I tu pojawia się znów „zagwostka”, jak go opisać, aby nie robić tego w sposób schematyczny. Spróbuję, więc tak.

Zacznę od wyniku…

Czas 21:42 min., który osiągnąłem na tej górskiej trasie, prowadzącej w większości po kamienistej leśnej drodze, nie jest „rekordem świata”, lecz daje mi możliwość z optymizmem „patrzeć w przyszłość”. Tym bardziej, iż zważywszy na nawierzchnię trasy oraz moje „wchodzenie” w dystans 5 000 metrów  i skupienie się, w najbliższym czasie, na nim, aby poprawić szybkość, to dopiero, po „5 dla Kościuszki” (przeczytaj relację), mój drugi start na 5 kilometrów (wcześniej były „połówki” i ultra), czyli początek nowego…

… przejdę do miłego zaskoczenia…

… gdy na ok. 200 -300 metrów przed nawrotem na 2,5 km., do mojej głowy dotarło, iż jeszcze z nikim „powracającym” się nie minąłem. Wtedy to pojawiła się myśl, iż nie jest źle, a nawet jest dobrze. Chwile później zacząłem już liczenie zawodników, którzy zmierzali do mety. 1, 2, 3, …, 9, 10. Tuż przede mną kilka osób, ale nie skręcają, lecz biegną dalej (to Ci, którzy mierzą się z dystansem 10 kilometrów). O 180 stopni odbija biegacz, który jest „na moich plecach”…

… przez dygresję…

… zaczynam „zjazd”, który z metra na metr nabiera tempa. Po ok. 500 metrach mijam jedną Panią i jednego Pana. Czyli jeśli dobrze liczę powinienem być 9. Spoglądam na zegarek, „pełna 3” z przodu. Nie robię tego za często, aby przypadkiem nie sugerować umysłowi, że biegnę za szybko. Wsłuchuję się w organizm i staram się utrzymać równy krok. Dostrzegam sylwetkę poprzedzającego mnie zawodnika. Czy uda się go dogonić? Przez większość, drugiej części trasy, musimy biec z podobną prędkością, gdyż ani się nie oddalamy, ani nie zbliżamy do siebie. Do czasu. Próbuję „dociskać”. Dystans trochę się zmniejsza. Albo ja biegnę szybciej, albo On zwalnia. Zostało ok. 1000 metrów. Obraca się i czując „zagrożenie” motywuje się do gnania przed siebie. Obaj lecimy mocno. Ostatni zakręt, krótki zbieg… meta… nic się nie zmieniło… jestem 9!… nie udało się doścignąć poprzednika, ale jestem zadowolony ze startu… za metą wymiana gratulacji, spostrzeżeń z „8” oraz podziękowanie sobie za walkę do końca…

… podwójny skok…

… dodatkowa „atrakcja” na trasie, czyli skok przez… ścięte drzewo… nie takie, które leżało tam od dawna i Organizator o nim zapomniał, lecz „świeżo” powalone i „obrabiane” przez pracujących tego dnia w lesie drwali (sic!)… pod górę dodatkowy wysiłek, w dół „cyrklowanie”, aby nie zahaczyć o okrąglaka…

… dojdę do kwintesencji zawodów…

… którą bez wątpienia była rodzinna atmosfera panująca od pierwszych chwil, począwszy od otwarcia Biura Zawodów, po uroczyste zakończenie zmagań. Ciągły szum, gwar rozmów, „misie”, „piątki” na przywitanie, spotkania ze znajomymi, rodziną, wspólne zdjęcia, gratulacje dla osób i instytucji wspierających bieg oraz przeprowadzoną w ten dzień akcję charytatywną, wiwaty dla zwycięzców, losowanie nagród wśród wszystkich uczestników. Ach, jak przyjemnie bywać wśród ludzi z pasją!

I takiej radości oraz atmosfery, życzę Każdej i Każdemu z Was podczas wszystkich startów!

Karol Trojan, Ambasador Festiwalu Biegów, autor bloga BiegamBo.pl  



Z ziemi włoskiej do Polski... przywozi drugie miejsce! Biało-czerwony Maratona di Ravenna!

$
0
0

Już 19. edycja Global Ports Maratona di Ravenna Citta d’Arte upłynęła pod znakiem Polski. Nasi rodacy wybrali się do tego włoskiego miasta liczną grupą i narobili sporo zamieszania. Najwięcej Agnieszka Kuzyk, która wbiegła na metę maratonu jako druga kobieta, po chorwackiej olimpijce Mariji Vrajić. Serca włoskich zawodników i kibiców podbiła natomiast prawie czterdziestoosobowa grupa Spartan, która pokonała trasę maratonu w pełnym uzbrojeniu.

Maraton należał dzisiaj do Kenijczyków. Triumfował Samuel Kimutai Kiptum, który wbiegł na metę z czasem 2:21:20. Jego rodak Samuel Njeru Karani stracił do niego ponad 3 minut (2:34:55). Podium uzupełnił Węgier Zsigmond Elöd, któremu do Kenijskiego zawodnika brakło sekund (2:35:08). Najszybszy Włoch Gianlucca Palli uplasował się na 4 miejscu (2:37:34).

Wśród pań najlepsza była Chorwatka Marija Vrajić, która specjalizuje się w biegach 50 i 100 km (rekord Węgier) a w ubiegłym roku reprezentowała swój kraj na olimpiadzie w Rio de Janeiro. Dzisiejszy maraton ukończyła z czasem 2:48:59. Polka Agnieszka Kuzyk uzyskała wynik 2:59:08. Trzecia była Włoszka Francesca Patuelli (3:10:51).

– Do startu namówili mnie koledzy Marek Dworski i Zygmnunt Brożek. To były takie dobre anioły, które przeprowadziły całą tę akcję związaną z przyjazdem tutaj – mówiła po swoim triumfie Agnieszka Kuzyk.– Nie myślałam o swoich szansach na podium. Widziałam przed przyjazdem listę startową i wydawało mi się, że to nawet nie wchodzi w grę. Dla mnie ważne było, żeby po ostatnich przeżyciach związanych z życiem rodzinnym złamać znowu 3 godziny. Kiedyś to było normalne a ostatnio jakoś ciężko szło. To był mój cel a okazało się, że stanęłam też na podium – przyznała skromnie. – Jestem zachwycona biegiem. Maraton uważam za najlepiej zorganizowany, w jakim uczestniczyłam. Jestem pod wrażeniem trasy i atmosfery.

Poza Kuzyk 3 godziny złamał tylko jeden polski zawodnik, Wojciech Holona, który z czasem 2:57:33 uplasował się na 49 miejscu open i 5 w kategorii. – Trasa była ciekawa, ale ciężka. Biegłem w Rawennie pierwszy raz. Trafiła się taka okazja i trzeba było ją wykorzystać. Zabrałem się z grupą zawodników, którzy jeżdżą po całym świecie, żeby biegać. Nie żałuję tego wyjazdu – przyznał najszybszy z Polaków. – Miało być minutę lepiej, ale nie będę marudził, bo byłbym nieskromny. Bieganie takich czasów w moim wieku nie jest łatwe. Tutaj trasa była trudna technicznie, sporo kostki brukowej i nierówności. Ale atmosfera świetna. Włosi naprawdę potrafię organizować biegi.

Atmosferę dodatkowo podgrzewali Spartanie Dzieciom, którzy do Rawenny przyjechali naprawdę liczną grupą. Niektórzy w podróży spędzili niemal dwie doby. Musieli przyjechać autokarem, bo do samolotu nie mogliby zabrać charakterystycznych zbroi, z którymi pokonują trasę. Dzisiaj w maratonie wystartowali prawie czterdziestoosobową grupą, wzbudzając zachwyt kibiców i ogromne emocje wśród pozostałych zawodników. Dzień wcześniej Spartanie ustawili się szpalerem na starcie biegu rodzinnego. Dzisiaj na trasie śpiewali, krzyczeli, dopingowali innych i pozowali do setek zdjęć. Włosi po prostu oszaleli na punkcie zbrojnych biegaczy. Wychodzili z domów, żeby nagrać film, zrobić zdjęcia i głośno wyrazić podziw.

– Zrobiliśmy wielkie show. Miałem wrażenie, że dzisiaj całe miasto kibicowało tylko nam. Strasznie się podobaliśmy Włochom. Wszyscy się bawili razem z nami na trasie – mówił na mecie Michał Leśniewski, szef grupy Spartanie Dzieciom. – Przyjechaliśmy w 36 osób, poza tym mamy jednego rodowitego Włocha. Davide, który częściowo mieszka w Warszawie a częściowo tutaj pomógł nam wszystko zorganizować. Przyjechaliśmy tutaj bardziej jako turyści, bo to dla nas właściwie czas roztrenowania. Chcemy pokazywać ludziom jak można się bawić bieganiem i przy tym pomagać innym.

A bawić się bieganiem akurat Włosi potrafią doskonale. Maraton w Rawennie cieszy się coraz większą popularnością i przyciąga zawodników z całego świata. Poza widokową trasą ma do zaoferowania przede wszystkim piękny, ręcznie robiony medal ze szklanej mozaiki. Medale te co roku nawiązują do mozaiki w jednej z bazylik i są wykonywane ręcznie przez niemal rok. Dla wielu osób to największa ozdoba biegowej kolekcji.

W tym roku maraton ukończyło 1190 osób, półmaraton 1540, a jeszcze większa grupa wystartowała w biegu Good Morning Ravenna na dystansie 10,5 km.

Z Ravenny KM


6. Powiatowy Bieg Niepodległości Zduńska Wola - Strońsko, czzyli “Kabhi kushi, kabhie gham”

$
0
0

Musicie mi wybaczyć, że relację z Biegu Niepodległości zaczynam cytatem z hinduskiego filmu,  ale pewne skojarzenia nasuwają się same. Zresztą szaleństwa panny Linki nie powinny już Was dziwić.

A było tak...

„Na judaa honge hum, kabhi kushi, kabhie gham”
(kto oglądał - ten wie, kto nie zna- niech żałuje i nadrobi zaległości)

A teraz do rzeczy.

Jak najlepiej można uczcić Dzień Niepodległości, najważniejsze święto każdego POLAKA? Ano, tak jak to czujemy - prosto z serducha! Szczerze!

Historia pokazuje, że my Polacy jesteśmy niesamowitym narodem. Jedynym takim, który zwycięsko wychodzi z każdej opresji. Uginamy się jak trzcina na wietrze, by ostatecznie powstać i zostać „Mesjaszem Narodów”. Mocni w Bogu, w poczuciu własnej wartości, w biało-czerwonych barwach.

Tutaj mogłabym się rozpisać... wychowana na „Trylogii” wielbicielka pasowanych rycerzy oraz państwa pierwszych Piastów. Ciągle szperająca w pomroce dziejów samozwańcza „medievalistka”... wspomniałam, że próbuję nauczyć się łaciny?

No nie, dobra... nie o tym miałam pisać i nie zamierzam Was zanudzać. Strona jest o bieganiu - niech zatem tradycji stanie się zadość!

Zgadnijcie teraz od czego zacznę... no ba! Pewnie, że od pogody - to jasne, jak chińska czołówka! Czemu znów od tego? Ano...bo ja jestem biegaczem wykwintnym i wybrednym. Do życiówek potrzebny mi mróz, sucha szosa i płaski teren. Zduńska Wola natomiast, przywitała mnie słońcem, deszczem, gradem, wiatrem i podbiegami! Całe zło świata skumulowane w jednym biegu. Walka!

Zazwyczaj 11.11 stawałam na starcie Łódzkiego Biegu Niepodległości. Tego roku jednak, już zapoznana z biegami „pomarańczowych”, postawiłam właśnie na Rajsport Active i wylądowałam w Zduni - nie zawiodłam się!

Ogólnie, nie miałam tego dnia dyspozycji. Byłam zmęczona, śpiąca, bolały mnie nogi po leśnej piętnastce, bolały po stepie... marzyłam o roztrenowaniu i ogólnie ten bieg, miał być biegiem krajoznawczym. Takim na zakończenie sezonu.

Moje malkontenctwo sprawdziło się już na pierwszym kilometrze: czułam, że wystartowałam na 4:45, a zegarek pokazał 5:30! No myślałam, że się popsuł! Shit happens...trudno, biegnę dalej.

Z trudem udało mi się wejść na „swoje obroty” ale ciągle było ledwie poniżej 5:09...

Na trzecim kilometrze poczekałam nieco na Kamkę, której zegarek się ofochał i nie chciał współpracować, a potem „poszłam w trupa” by jak najszybciej dobiec do mety.Dobijały mnie podbiegi, dobijał wiatr ( Biegaczowi, to zawsze wiatr w oczy...) dobijało ostre słońce i deszcz. Przyznam jednak bez bicia, że sama trasa była piękna! Tereny jak w Gorcach!

Wiktor na horyzoncie, ale jakoś nie udało mi się go dogonić.

Mimo przeciwności, osiem kilometrów minęło mi nadspodziewanie szybko. Dopiero ostatni zdemotywował mnie srodze. Widzę zakręt. Myślę- o kurcze, teraz będzie z górki! 

I co? I kurde podbieg pod linię mety....aaaargh!

Już było mi wszystko obojętne. Krebsik - pabianajs runner natomiast bardzo „wspierał i motywował” na ostatnich metrach, dzięki czemu wymęczony uśmiech wpełzł na mą twarz... Wpadam na linię mety i z głośników słyszę „Nasza BiegaLinka”! No totalny czad! Michał Piotrowicz  - dodałeś mi skrzydeł!
Najlepszą jednak nagrodą był mój mąż czekający na mecie! Nie ma nic lepszego na świecie niż kochana mordka na mecie! ( no to mi się zrymowało)

Ukończyłam bieg z czasem 51:13. 

Chciałam lepiej, jednak ultra wrzesień, ultra październik i życiówka w Sieradzu, zebrały swój żołd.
Wygrzałam się przy ognisku (kurtka nadal śmierdzi grillem), pogadałam ze znajomymi, wypiłam ciepłą herbatkę- są wyniki!

Zerkam bez entuzjazmu. Szósta w swojej kategorii.

- „Nie jest tak źle” myślę sobie. W ogóle nie walczyłam o podium, nie liczyłam na podium, w najśmielszych marzeniach nie spodziewałam się... MIEJSCA TRZECIEGO W KATEGORII! No i jak tu nie myśleć, że jestem „Królową trzecich miejsc”? Sigridą Storradą najniższego stopnia ?

Kiedy Michał Piotrowicz wyczytał moje nazwisko poczułam się jak Buholtz! 

- „Ich bin Buholtz - ja mogę robić, co podoba mnie się”! 

Podium w takim dniu, to jak Olimpiada!

Miałam jednak mały niedosyt, bo znając możliwości Kamila- powinna być miejscu drugim. Bieg jednak to suma wszystkich strachów- nigdy nie wiadomo co się wydarzy.

Rajsport Active - jesteście niesamowici! Wasze biegi przynoszą mi szczęście. Szczęściu jednak należy dopomagać, a najlepszym pomagierem mojego jest Trener Adam! Rok pracy z tym sympatycznym gościem dał mi poprawę życiówki na 10 km o dobre 6 minut i 5 pudeł w roku!

Dziękuje też serdecznie Catering dietetyczny - Schudnij ze smakiem, bo dzięki Wam udało mi się schudnąć i dzięki temu, musiałam mniej dźwigać podczas biegu.

#Team-sc, zawsze dla Was!

Jednak najbardziej dziękuję mojemu mężowi, którego poznałam przez sport, który zaraził mnie miłością do sportu  i który ciągle mnie motywuje! Kocham Cię bardzo Paweł Szyktanc!

Wiem, było słodko, więc już Wam daję spokój! 

Pamiętajcie... Keep it Real! 

Linka Szyktanc, Biegalinka


Rekordowy Beirut Marathon. Rafał Wilk nie do zatrzymania!

$
0
0

Rafał Wilk znów najlepszy w Beirut Marathon!. W niedzielę w Libanie zamknął swój sezon startowy, w tym roku zwieńczony tytułem wicemistrza świata.

W pierwszej dziesiątce zmagań kolarzy ręcznych uplasowali się również: na szóstym miejscu Marek Wiśniewski i na dziesiątej pozycji - Robert Nowicki.

W rywalizacji biegowej tej imprezy padły dwa rekordy trasy. Wśród mężczyzn długo wydawało się, że Edwin Kiptoo, ubiegłoroczny zwycięzca, może już cieszyć się kolejnym triumfem. Biegł w swoim tempie, nie zdradzając oznak zmęczenia i nie będąc zagrożonym przez innych biegaczy.

Sytuacja zmieniła dwa kilometry przed metą. Kiptoo poczuł ból Achillesa i wyraźnie zwolnił. Tę niedyspozycję wykorzystali rywale, a przede wszystkim Dominic Ruto. Kenijczyk postawił wszystko na jedną kartę i niemal sprintem pobiegł do mety. Jej linię przekroczył z czasem 2:10:41 ustanawiając nowy rekord trasy.

Ruto wyprzedził Adane Amsalu (2:10:45), który miał problemy techniczne i stracił cenne sekundy na konieczność ponownego przekroczenia maty pomiarowej na 30. kilometrze. Kiptoo z czasem 2:11:56 zajął ostatecznie trzecie miejsce.

Rekord trasy padł także w rywalizacji pań. Tu walka o zwycięstwo rozgrywała się pomiędzy ubiegłoroczną triumfatorką Tigist Girmą a Eunice Chumbą.

Chumba, zwyciężczyni półmaratonów w Kopenhadze i Lizbonie, zapowiadała atak na rekord jeszcze przed biegiem. Zaatakowała na 34. kilometrze. Tigist Girma próbowała ją gonić, ale - jak przyznała na mecie - Etiopka była poza jej zasięgiem.

Ostatecznie Chumba wygrała z czasem 2:28:38, natomiast Girma Tigist z rezultatem 2:29:00 zajęła drugie miejsce i poprawiła swój rekord życiowy. Trzecie miejsce przypadło w udziale Debebe Gatachwe (2:30:31).

W Beirut Marathon startował również polski biegacz Andrzej Więcław, który z czasem 3:39:25 zajął 131. miejsce. Pełne wynki - TUTAJ.

IB

fot. facebook Rafała Wilka


Małżeński triumf w 20. Biegu Niepodległości na warszawskiej Białołęce

$
0
0

11 listopada na warszawskiej Białołęce odbył się już 20. Bieg Niepodległości.  

Trasa prowadziła ścieżkami lasu niedaleko restauracji „Dziki Zakątek”. Była wymagająca, na trasie było dużo piachu i trzeba było uważać na korzenie.

W pierwszej kolejności na trasę ruszyły dzieci, potem seniorzy i chodziarze z kijkami. Na koniec główny bieg na 5 km. 

Bieg wygrało małżeństwo z Białołeki - Łukasz i Izabela Parszczyńscy. Podium uzupełnili M. Biernacki i D. Wieczorkiem, oraz A. Żuraniewska i A. Szlendak. 

Irina Hulanicka, Ambasadorka Festiwalu Biegów


CITY TRAIL: Bieg Niepodległości w Lublinie i warszawskie szybkie bieganie

$
0
0

Weekend 11-12 listopada był szczególnym. W całej Polsce odbyło się ponad 100 biegów upamiętniających 99. rocznicę odzyskania przez Polskę Niepodległości. Jednym z nich był sobotni – pierwszy w Lublinie CITY TRAIL Bieg Niepodległości. Z kolei w niedzielę, w tradycyjnej odsłonie przełajowego cyklu, startowali warszawscy biegacze. Obie imprezy odbyły się na 5-kilometrowych trasach.

Lublin

CITY TRAIL Bieg Niepodległości wystartował 11 listopada, o godz. 11:11. Zawody miały z jednej strony charakter biegu okolicznościowego z okazji Święta Niepodległości, ale były jednocześnie częścią cyklu Grand Prix. Bieg ukończyło 490 dorosłych, co jest rekordem frekwencji lubelskiej odsłony CITY TRAIL.

Dodatkowo startowały dzieci i młodzież – na czterech dystansach pobiegło blisko 100 uczestników.

Był to niezwykły bieg. Rota na starcie, pamiątkowe medale z ręcznie malowanym biało-czerwonym akcentem, flagi na twarzach i w rękach zawodników budowały podniosłą atmosferę.

– To nasza kolejna edycja CITY TRAIL. Ten cykl jest dla nas na tyle wyjątkowy, że na udział w nim zdecydowali się nasi pracownicy, którzy dopiero tutaj stawiają swoje pierwsze biegowe kroki. To dało nam motywację, by wyróżnić każdy bieg w edycji. Dzisiejsze zawody były połączone ze Świętem Niepodległości, więc uznaliśmy, że to wyjątkowa okazja, by uczcić je nie tylko na biegowo, ale także poprzez symbole – flagę w ręce i flagi namalowane na policzkach. Od startu wiedziałyśmy, że nie będziemy walczyć o czas i faktycznie zamykałyśmy stawkę, ale dobiegłyśmy do mety bardzo szczęśliwe – mówiła po zawodach Aneta Hernas z Centrum Medycznego Ortooptymist, w którego barwach startuje liczna grupa osób biegających w CITY TRAIL.

Nie wyniki były tego dnia najważniejsze, ale warto zaznaczyć, że w sobotnim biegu zwycięstwo odnieśli Sebastian Smoliński (czas 17:08) i Joanna Wasilewska (20:26).

– Nie startowałem dzisiaj na 100 proc możliwości, bo jestem w trakcie roztrenowania. Przyznam, że nie musiałem się za bardzo wysilić, żeby wygrać. Mniej więcej na 4 km wyszedłem na prowadzenie i już do końca trzymałem bezpieczną przewagę – mówił na mecie Sebastian Smoliński, czterokrotny medalista mistrzostw Polski. – Start w Biegu Niepodległości to okazja, by w sportowy sposób uczcić ten dzień i pokazać, że jesteśmy swego rodzaju wspólnotą biegaczy – dodał.

Najbliższe zawody CITY TRAIL nad Zalewem Zemborzyckim w Lublinie są zaplanowane na 9 grudnia. Cykl potrwa do 17 marca 2018. Zawody wspiera Miasto Lublin.

Warszawa

Przełajowe biegi w Lesie Młociny wpisały się w kalendarze warszawskich biegaczy na stałe - mimo, że wielu uczestników brało udział również w sobotnim 29. Biegu Niepodległości, nie zrezygnowali ze startu w niedzielnej, cyklicznej imprezie. Linię mety minęło 574 dorosłych.

W biegach dla dzieci i młodzieży pobiegło ponad 270 zawodników.

Zwycięstwo na 5-kilometrowej trasie biegu głównego odniósł Kamil Jastrzębski, który uzyskał czas 14:59. Drugą lokatę wywalczył najlepszy zawodnik poprzedniego sezonu – Łukasz Oskierko (15:32), a trzeci na mecie zameldował się Paweł Szostak (15:57).

Najlepszą w kategorii pań okazała się Antonina Biała (wynik 19:00). – To mój pierwszy bieg CITY TRAIL. Byłam zaskoczona, że jest to tak szybka trasa – spodziewałam się bardziej wymagającej, tymczasem okazuje się, że można tutaj wykręcać bardzo dobre czasy i bić swoje rekordy – podkreśliła na mecie zwyciężczyni biegu – Antonina Biała. – Uważam, że jeżeli impreza jest powtarzalna, to należy ukończyć cały cykl, więc planuję wystartować we wszystkich kolejnych biegach edycji. Dzisiejsze pozytywne wrażenia utwierdziły mnie w tym postanowieniu – dodała.

Drugie miejsce zajęła Agnieszka Kowalczyk (19:20), a trzecie – Sara Dytłow (19:37).

Niemałą grupę stanowią w CITY TRAIL osoby dopiero rozpoczynające swoją biegową przygodę i takie, które właśnie w CITY TRAIL stawiają, bądź stawiały pierwsze kroki na zawodach. – Biegałam w CITY TRAIL już w poprzedniej edycji – za namową koleżanki, ale wtedy byłam dopiero początkującą biegaczką i muszę przyznać, że zraziła mnie pogoda. Zabrakło mi samozaparcia, stwierdzałam, że „jestem z cukru” i na pewno się rozpuszczę, więc odpuściłam po dwóch biegach. W tym roku powiedziałam sobie, że będę silniejsza i ukończę cały cykl – mówiła po biegu się jedna z uczestniczek niedzielnej imprezy – Kasia Sadowska. – Dzisiaj było super. Dobra pogoda, chociaż trochę ślisko, ale miałam świetne towarzystwo - startowałam z koleżanką, która podobnie, jak ja przed rokiem dopiero zaczyna biegać. Na pewno będzie nam łatwiej wytrwać przez całą zimę, kiedy będziemy się wzajemnie motywować.

Najbliższe zawody CITY TRAIL w Lesie Młociny w Warszawie odbędą się 17 grudnia. Cykl potrwa do 18 marca 2018.

Cykl Grand Prix CITY TRAIL z Nationale-Nederlanden ma wymiar ogólnopolski - uczestniczą w nim: Bydgoszcz, Gdańsk, Gdynia, Katowice, Lublin, Łódź, Olsztyn, Poznań, Szczecin, Warszawa i Wrocław. W najbliższy weekend – 18-19 listopada zawody odbędą się w Poznaniu (sobota), Bydgoszczy i Szczecinie (niedziela).

Informacje o imprezie oraz zapisy znajdują się na stronie www.citytrail.pl..

mat. pras.


Viewing all 13095 articles
Browse latest View live


<script src="https://jsc.adskeeper.com/r/s/rssing.com.1596347.js" async> </script>