Tłoczno, kolorowo i radośnie – taki był tegoroczny, trzynasty już krakowski Bieg Sylwestrowy. Na Małym Rynku, tuż za Bazyliką Mariacką, gdzie umiejscowiona była start/meta, zgromadziło się kilka tysięcy osób – biegaczy i kibiców.
Sobota w Krakowie zapowiadała się jednak niezbyt korzystnie - ujemna temperatura i alarm o przekroczeniu norm zanieczyszczenia powietrza mógł odstraszyć potencjalnych uczestników imprezy. Ale na jej starcie pojawiło się ich około dwa tysiące. Było na co popatrzeć - biegacze nie zawiedli oczekiwań i wystąpili w kolorowych strojach, chociaż niekoniecznie związanych z Krakowem i jego kulturą. Były postaci z bajek i filmów, afrykańskie plemię czy astronauci z NASA.
Największy podziw budziły przebrania przygotowane przez grupy - czy to biegowe, czy po prostu rodziny. – Co roku jest nas więcej – mówił po biegu z rodziną Grzegorz Kozień, renifer w zaprzęgu św. Mikołaja. – Nie trzeba nas zachęcać, przygotowujemy się do tego cały rok. Biegło się nam świetnie. Mieliśmy dwie malutkie choinki - jedna pięcioletnia, która nas trochę spowalniała, ale poza tym było super. Warunki i pogoda były dzisiaj idealne, jest słoneczko, przewiało smog - najlepsza pogoda do biegania.
I chociaż wyniki nie były najlepsze w roku, to nie o niedziś chodziło - zwyciężyła świetna zabawa, kreatywność i spotkanie się w gronie znajomych biegaczy, żeby na sportowo pożegnać stary rok i sezon biegowy. Jak co roku, obecny była również duch dobroczynności - suma z opłat startowych została przekazana Fundacji „Schola Cordis” Wspierania Kardiochirurgii Dziecięcej prof. Janusza Skalskiego.
Biegacze mogli wybrać dwa dystanse - „Smoczą Piątkę” lub „Radosną Dziesiątkę”. Jeszcze przed startem organizatorzy dali uczestnikom dyspensę w wyborze trasy, nawet jeśli ktoś zapisał się na inny dystans mógł pobiec dłużej lub krócej. Ruszyli w samo południe, wraz z krakowskim hejnałem - pobiegli w stronę ul, Floriańskiej, później plantami pod Wawel, na Bulwar Czerwieński, następnie przez ulicę Podzamcze z powrotem na planty i znów przez Floriańską wracali na metę. Ci, którzy wybrali dłuższy dystans po minięciu Wawelu biegli bulwarami aż w okolice mostu Powstańców Śląskich, gdzie zawracali i po tej samej tracie, co „piątkowicze”, biegli na metę. 13. Krakowski Bieg Sylwestrowy ukończyło dokładnie 1966 osób.
Niektórzy z nich na biegowym sylwestrze pojawili się po raz pierwszy. – Biegło się bardzo dobrze, doping wspaniały, atmosfera też wspaniała, przebierańcy teatralni. I za rok na pewno znowu wystartuję. Dzisiaj był mój pierwszy raz w tym biegu - moja szczęśliwa trzynastka – mówił po przekroczeniu mety Mateusz Matysik, który startował w parze ze swoją żoną, Kasią. Na uwagę zasługuje również fakt, że bieg ukończyło kilka osób na wózkach - gratulujemy im wytrwałości i determinacji.
Po ukończeniu obu konkurencji organizatorzy przystąpili do dekoracji zwycięzców w kategoriach kobiet i mężczyzn. Największe emocje wzbudziły jednak wyniki konkursu na najlepsze przebranie. Organizatorzy nagradzali przebrania pojedynczych osób, dzieci, par i zespołów. Kto wygrał? O tym możecie przekonać się zaglądając do naszej galerii.
Wyniki imprezy: TUTAJ
Niebawem więcej zdjęć.
Joanna Postrożna
