Dream Run, najlepsza drużyna 38. PZU Maratonu Warszawskiego spełnia swój kolejny sen i wydaje... kalendarz „Dream Run Boys”. W sesji fotograficznej wzięło udział 12 biegaczy reprezentujących grupę. Autorką zdjęć jest Karolina Krawczyk.
Kalendarze z udziałem sportowców to nie nowość, jednak pomysł grupy biegowej można uznać za dość oryginalny. Dwunastu biegaczy, z rekordami życiowymi poniżej 40 minut na 10 km, zamieniło dresy i biegowe obuwie na marynarki i garnitury, wcielając się w rolę modeli.
– Pomysł na kalendarz powstał podczas grupowej dyskusji. Przygotowując kalendarze na kolejny rok w jednym ze sklepów dostrzegłam taki z napisem „Dream Boys”. Z rozebranymi panami w środku. Nawiązując do naszej grupy i pewnego żartu stwierdziłam, że my zrobiliśmy lepszy kalendarz, bo mamy przystojnych i wysportowanych chłopaków. Ku mojemu zaskoczeniu pomysł się spodobał. Postanowiliśmy zadziałać - opowiada Patrycja Dettlaff, z grupy Dream Run, spiritus movens kalendarza.
– Poprosiliśmy o pomoc znajomą fotografkę, Karolinę Krawczyk. Początkowo twierdziła, że nie ma doświadczenia w sesjach studyjnych, ponieważ pracuje głównie z biegaczami w ruchu. Ale było to dla niej ciekawe wyzwanie i chciała spróbować. Później sprawy potoczyły się błyskawicznie i sami zaskoczeni jesteśmy efektem... – wskazuje nasza rozmówczyni.
Na zdjęciach znajdziemy m.in. Artura Jabłońskiego, dwukrotnego zwycięzce Biegu 7 Dolin na dystansie 64 km oraz wicemistrza Polski w długodystansowym biegu górskim z 2014 roku. Trener grupy i jej czołowy zawodnik (rekord w półmaratonie 1:07:54 - red) pozuje bez koszuli, dźwigając hantle. Jego fotografia ilustrować będzie miesiąc styczeń.
– Początkowo byłem nastawiony do tego pomysłu sceptycznie. Ale uważam, że wszystko wyszło bardzo fajnie. Na pewno będę miło wspominał to doświadczenie. Nie liczę na jakieś globalne zainteresowanie, to bardziej pamiątka dla nas, żeby powiesić na ścianie, ofiarować znajomym. Jeśli ktoś będzie tym zainteresowany to miło – stwierdza Artur Jabłoński.
– Sama sesja pokazała mi, że nie nadaje się na modela. Trzeba było przybrać poważne, groźne miny, a ja ciągle się śmiałem. Bardzo dobrze, że mogliśmy pokazać się od nieco innej strony. Wiem jednak, że muszę kupić nowy garnitur. Obecny kupiłem chyba 10 lat temu – dodaje Jabłoński.
W sesji zdjęciowej wzięli udział także Dawid Petrów (luty), Zbigniew Marzec (marzec), Stefan Międzynoga (kwiecień), Jedrzej Josypenko (maj), Rafał Budnicki (czerwiec), Mariusz Ciesielski (lipiec), Alex Dzik (sierpień), Andrzej Piątkowski (wrzesień), Marcin Stupak (październik), Mariusz Dettlaff (listopad) i Piotr „Szycha” Mądrach ( grudzień).
Kalendarz wkrótce ma trafić do druku, a być może także do szerszej dystrybucji.
– Będziemy przyjmować zamówienia przez portale społecznościowe. Nie wykluczam, że będą one też dostępne na jakimś biegu. Mamy plany, by część środków ze sprzedaży kalendarza przeznaczyć na szczytny cel. Nie ukrywam jednak, że początkowo chcieliśmy tylko pokazać chłopaków z zupełnie innej strony. Każdy ma w sobie potrzebę dowartościowania i podobania innym osobom. Poczucie własnej wartości biegaczy jest mocno skorelowane z trenowaniem. Tu przełamujemy ten wizerunek – mówi Patrycja Dettlaff.
– Na przyszły rok rozważamy podobną sesję z udziałem naszych zawodniczek. Dziewczyny są tym zainteresowane, bo widzą jak dobrej jakości są to zdjęcia. Mamy nadzieję, że powstanie kalendarz „Dream Run Girls” – dodaje Detlaff.
RZ
