Quantcast
Channel: Świat Biega
Viewing all articles
Browse latest Browse all 13095

Poznań vs. Warszawa. Biegowy weekend Ambasadora w stolicy Wielkopolski

$
0
0

Na 17. PKO Poznań Maraton wybraliśmy się z Kaśką w piątek po pracy. Podróż koszmarna, 300 km w deszczu i w dodatku pierwsze 20 km od Konotopy do bramek na autostradzie zajęło nam aż godzinę. Na szczęście Poznań przywitał nas poprawą pogody tj. lekką mżawką. Dzięki temu do późnej nocy cieszyliśmy się wspaniałą zabawą i miłą atmosferą na poznańskiej starówce – pisze Jan Nartowski, Ambasador Festiwalu Biegów

W sobotę wymorzone lenistwo i spacery po sklepach. A właściwie nie...

Zaczęło się parkrunem na Cytadeli

Start o godzinie 9:00. Żeby nie budzić Kaśki wyszedłem na czczo i bez picia. Pogoda do biegania świetna, lekka mżawka i około plus 5 stopni Celsjusza.

Ze starówki dobieg do Cytadeli 2,5 km, parkrun 5 km i powrót - razem przyzwoity 10-kilometrowy trening tempowy. Trasa na Cytadeli cudowna - widokowa, pokręcona ze zbiegami i podbiegami. Łącznie było ponad 200 osób w różnym wieku.

Co ciekawe w Wielkopolsce biegacze i biegaczki nie całują się na powitanie tylko podają sobie rękę. Na Mazowszu nie do pomyślenia...

Przed startem spotykam Janusza z Poznania. Innych znajomych nie dostrzegam. Start jak zwykle o 9:00. Trochę tłok na pierwszej prostej i zakręcie w lewo, ale ja biegnę spokojnie. Nie chcę cisnąć. Trochę przyspieszam na półmetku. Ostatecznie jestem 45/207 w kategorii wiekowej z czasem 22:24. Biorąc pod uwagę trudność trasy i jej nieznajomość - całkiem dobrze.

Po biegu woda i ciasteczka, to raczej niespotykane w Warszawie. Wracam do hotelu na śniadanie i na wspomniane wcześniej lenistwo.

Targi z rozmachem

Około godz. 14 idziemy na Targi Poznańskie odebrać pakiet startowy. Targi sportowe przygotowane z dużym rozmachem, znacznie większe niż w Warszawie. Niestety nie znajduję butów dla siebie.

Sprawnie odbieram numer startowy i pakiet. Ładna koszulka techniczna i zgrabny charakterystyczny worek na rzeczy. Pasta Party w cenie, co obecnie nie zdarza się zawsze. Ogółem wszystko świetnie. Do wieczora czas wolny.

W niedzielę pobudka o 5:00, wczesne śniadanie i jeszcze krótka drzemka. Przed godz. 8 jestem już na MTP. Pogoda w zasadzie dobra, chłodno około 5-7 stopni Celsjusza, w powietrzu wisi mżawka.

Start 17. PKO Poznań Maratonu wyznaczono na godz. 9:00. Jest już dużo biegaczy a za chwilę robi się naprawdę spory tłok. Co prawda w wielkiej hali jest dużo miejsca i swobodnie można znaleźć kawałek podłogi do przebrania. Gorzej jest z ubikacjami, do których tworzą się długie kolejki...

Do strefy startu na ulicy Grunwaldzkiej wychodzę z hali 10 minut przed biegiem. Zostało mało czasu na rozgrzewkę i przygotowanie się do startu. Nerwowo łapię GPS i robię kilka skłonów i przysiadów. W panującym tłoku nie ma już miejsca nawet na krótkie przebieżki. Na dworze jest chłodno, dla mnie wymarzona pogoda.

Staję w strefie 3h45' - to moje możliwości, chociaż uważam, że jeśli dziś złamię 4h to będzie poważny sukces, zważywszy na moje tegoroczne wyniki. Planuję rozpocząć dość szybko - tempem około 5:10/km i tak dociągnąć do połówki. To daje możliwość złamania 4 godzin.

O godz. 9:00...

… startujemy

Jest niecałe 6 tys. ludzi. Na początku jest tłoczno, ale po kilkuset metrach robi się luźniej. Trasa ta sama co w zeszłym roku. Na początek biegniemy prosto 3 km ul. Grunwaldzką, po czym skręcamy w lewo. Trasa okrąża właściwie cały Poznań. Nareszcie organizatorzy zaczynają czuć, że maraton jest również dla kibiców. Tak było w tym roku również w Warszawie.

Na trasie gra kilka zespołów rockowych i grupy bębniarzy, a na większych skrzyżowaniach i na przystankach komunikacji miejskiej stoją grupy kibiców. To bardzo pomaga w biegu. Ogólnie doping lepszy niż w Warszawie. Nie czuć też zniecierpliwienia wśród czekających na przejście ludzi.

Bufety rozstawione co 5 km. Są dobrze zaopatrzone: jest woda, izotonik, cukier, czekolada, banany i pomarańcze, w kuwetach woda do schłodzenia. Wszystko rozstawione po obu stronach jezdni, więc nie ma większego problemu z dostępem.

Biegnę neutralnym tempem 5:10 min./km. Na początku trochę zza chmur przyświeca słońce, robi się nawet dość ciepło. Trasa właściwie płaska, z niewielkimi pochyleniami to w górę to w dół. Jest kilka podbiegów na wiadukty i zbiegów pod nie, ale dość krótkich.

Dziesiąty kilometr mijam z czasem 50:43. Połówkę – 1:50:31. Na 30. kilometrze melduje się z czasem 2:39:09. Biegnie się całkiem dobrze, kibice głośno wspierają kolejnych biegaczy. Nikt nie przeszkadza w biegu, ulice szerokie, asfaltowe. Są tylko kałuże - jedni je omijają, inni biegną prosto rozchlapując wodę.

Około 26. kiloemtra zaczyna siąpić deszcz, lecz po chwili ustaje. Na 29. kilometrze ustawiono ścianę z głęboką sentencją: „IX przykazanie nie zatrzymuj się na ścianie”. Niektórzy przebiegają przez ścianę, żeby odczynić zły urok. Ja prę przed siebie.

Na 20. i 35. kilometrze odwiedzam ToiToi'a. Tracę kilka minut ale to moja fizjologia - nic nie mogę na to poradzić.

Do 36. kilometra biegnie się super. Później trochę zwalniam, brak mi siły, ale już czuję metę. Skręcamy w lewo na ostatnią prostą w Głogowską - zostaje jeszcze około 3 km. Podkręcam tempo, trasa prowadzi lekko w dół. Jeszcze tylko szpaler kibiców na ul. Głogowskiej i skręt na tereny MTP.

Widzę Kaśkę. Podbiegam i całuję ją. Ten moment słabości wykorzystuje Andrzej i wyprzedza mnie. Nie pomoże już sprint, tracę całą 1 sekundę...

Ostatnie metry przy szalonym dopingu kibiców. I jest meta. Czas 3:49:47 i miejsce 2281/5885, a w kategorii wiekowej 55/193. Następna perła do korony. To najlepszy mój wynik w tym sezonie!

Wielki kolorowy medal na szyi. A za metą woda, banany, pomarańcze , posiłek regeneracyjny i piwo.

Frekwencja nieco niższa niż w zeszłym roku, ale trasa bardzo przyjemna. Organizacja wzorowa. Pogoda - mimo obaw – dopisała. Była wprost wymarzona do bicia rekordów. Impreza udana. Plany zrealizowane z dużą nadwyżką.

Jan Nartowski, Ambasador Festiwalu Biegów



Viewing all articles
Browse latest Browse all 13095

Trending Articles


TRX Antek AVT - 2310 ver 2,0


Автовишка HAULOTTE HA 16 SPX


POTANIACZ


Zrób Sam - rocznik 1985 [PDF] [PL]


Maxgear opinie


BMW E61 2.5d błąd 43E2 - klapa gasząca a DPF


Eveline ➤ Matowe pomadki Velvet Matt Lipstick 500, 506, 5007


Auta / Cars (2006) PLDUB.BRRip.480p.XviD.AC3-LTN / DUBBING PL


Peugeot 508 problem z elektroniką


AŚ Jelenia Góra



<script src="https://jsc.adskeeper.com/r/s/rssing.com.1596347.js" async> </script>