Czwartek na mistrzostwach świata w lekkoatletyce należał do dwóch osób. Największymi gwiazdami byli Anita Włodarczyk i Usain Bolt. Nasza młociarka z ogromną przewagą nad rywalkami zdobyła złoty medal. Jamajczyk okazał się bezkonkurencyjny w prestiżowym pojedynku sprinterów na 200m.
Polka już po pierwszej kolejce konkursu objęła prowadzenie. Później z rzutu na rzut jej przewaga tylko rosła. Z czasem otwartym pytaniem stało się nie to, czy Włodarczyk zwycięży tylko czy poprawi własny rekord świata. Zabrakło zaledwie 23 cm. Zawodniczka RKS Skra Warszawa w najlepszej próbie posłała młot na odległość 80.85m.
Chinka Wenxiu Zhang, która zajęła drugie miejsce, miała rzut gorszy od Włodarczyk o 4.52 metra. To największa różnica między złotą i srebrną medalistką od 1999 roku w Sewilii, gdy młot kobiet debiutował w czempionacie IAAF. Wynik Polki jest oficjalnym rekordem mistrzostw.
W czwartek w naszej ekipie świetnie zaprezentowała się też Joanna Jóźwik. Zawodniczka AZS-AWF Warszawa co prawda w swojej serii półfinałowej na 800m zajęła dopiero czwarte miejsce, ale wynik 1:58.35 dał jej awans do finału. Przy okazji biegaczka poprawiła swój rekord życiowy o sekundę i 28 setnych!
Swoją życiówkę poprawiła też Sofia Ennaoui (2:00.11), ale jej z kolei nie udało się awansować do finału. Podobne rozczarowanie przeżył Artur Noga w rywalizacji na 110m przez płotki i Anna Kiełbasińska na 200m.
Na tym ostatnim dystansie rozegrano w czwartek finał wśród panów. Wszystkich elektryzował pojedynek Usaina Bolta z Amerykaninem Justinem Gatlinem. Podobnie jak w rywalizacji na 100 m Jamajczyk znów okazał się bezkonkurencyjny. Bolt finiszował z wynikiem 19:55. To najlepszy tegoroczny rezultat na świecie.
Gatlin był drugi – 19.74, a o kwestę trzeciego miejsca musiała rozstrzygnąć fotokomórka, bowiem identyczny czas 19,87 osiągnęli zarówno reprezentant RPA Anaso Jobodwana jak i Panamczyk Alonso Edward. Ostatecznie brązowy medal przypadł temu pierwszemu.
MGEL
fot. IAAF.org