W tym roku Tomasz Kowalski obchodziłby swoje 31 urodziny.
Trzy lata temu, tuż przed swoimi urodzinami udało mu się, razem z Adamem Bieleckim, Maciejem Berbeką oraz Arturem Małkiem dokonać pierwszego zimowego wejścia na Broad Peak (8047 m n.p.m.). Niestety, zejście nie było dla niego szczęśliwe...
Berbeka i Kowalski nie zdołali powrócić na noc do obozu IV, co zmusiło ich do biwakowania bez sprzętu w ekstremalnych warunkach. Kowalski biwakował na grani na wysokości około 7960m n.p.m., a Berbeka najprawdopodobniej na przełęczy na 7900 m n.p.m. W przeciwieństwie do Tomasza Kowalskiego, Berbeka był widziany następnego dnia rano na ścianie pod przełęczą, która prowadziła do obozu szturmowego. Karim Hayat, Pakistańczyk poszukujący zaginionych nie trafił na żaden ślad.
8 marca 2013 roku Krzysztof Wielicki poinformował, że uznaje ich za zmarłych. W lipcu 2013 na wąskiej grani na wysokości około 7960 m n.p.m. odnaleziono ciało Tomasza Kowalskiego i przeniesiono go niżej (około 15 metrów nad siodło przełęczy).
W roku 2014 na prośbę rodziców Tomka, podczas wyprawy "Broad Peak Memorial Expediton" Karim Hayat i Naseer Uddin przenieśli ciało w inne miejsce i pochowali. Ciała Macieja Berbeki nie odnaleziono.
Po informacji, że Tomasz Kowalski na zawsze zostanie w górach, przyjaciele i rodzina zorganizowali spontaniczny bieg. Bo biegać Tomasz Kowalski kochał....
7 kwietnia 2016 roku, Bieg dla Tomka odbył się po raz trzeci.
Ponad 300 osób. Biegaczy, walkerów, spacerowiczów. Dzieci i dorosłych. Sąsiadów Tomasza z Dąbrowy Górniczej, ale także wiele przyjezdnych osób. Ludzi, którzy znali Tomka osobiście a także tych, którzy niewiele o nim wiedzieli.
- Kiedy dowiedziałam się o biegu, od razu się zapisałam (w tym roku organizatorzy po raz pierwszy wprowadzili pomiar czasu, dlatego trzeba było się zapisać - red.). Uzupełniłam także wiedzę na temat człowieka, dla którego mieliśmy pobiec. To niesamowite jak piękne miał życie, jak dążył do tego by spełniać marzenia. Jego śmierć z pewnością była ciężkim przeżyciem dla rodziców, rodziny i przyjaciół, myślę jednak, że Tomek został w miejscu, które najbardziej kochał: pięknym, mrocznym i także niebezpiecznym - powiedziała nam wzruszona uczestniczka.
W Biegu dla Tomka uczestniczymy od początku. To wyjątkowa impreza, połączona ze spotkaniem, podczas którego przypominana jest historia wspinacza. Za każdym razem wracamy do domu z głową pełną przemyśleń i refleksji. Tomasz był jedną z tych osób, które nie boją się marzyć, nie boją się spełniać marzeń i dążyć do celu. Dzisiaj jest inspiracją dla innych. Jest wspomnieniem i historią godną przypomnienia.
Bo to historia, bo to marzenia. Bo to historia godna przypomnienia. Bo to są gwiazdy spuszczone z nieba...
KK