Biegacz wychodząc na trening musi być przygotowany na najbardziej nieprawdopodobne zdarzenia.
Pisaliśmy już o Adrianie Nelson, amerykańskiej biegaczce z elity, która na trasie swojego biegu spotkała mężczyznę z pętlą na szyi. Zamiast treningu, biegaczkę czekała pełna emocji, długa rozmowa, ale udało się jej przekonać niedoszłego samobójcę do zmiany planów.
W marcu zeszłego roku w okolicach Konina biegacz ratował muflona, który zahaczył rogiem o drzewo i nijak nie mógł się uwolnić. Za ten wyczyn Krzysztof Włodarczyk otrzymał list gratulacyjny od prezydenta Konina.
Tym razem kanadyjski biegacz - amator miał okazję wykazać się zimną krwią. Mike Thornton, 25-letni pilot z Brandfort przygotowywał się do Mississauga Marathon. Miał za sobą 10 z 32 zaplanowanych kilometrów, gdy usłyszał gwizdek i wołanie o pomoc.
Szukając źródła tego dźwięku najpierw zobaczył wystraszoną 4-latkę, a później jej mamę i psa, którzy mieli kłopoty. Podczas zabawy w geocatching, pies znalazł się na blisko brzegu i osunął się po wysokim, błotnistym brzegu do rzeki. Sam nie mógł się wydostać, więc jego pani ruszyła z pomocą. Ponad 30-kilogramowa waga zwierzęcia i śliski wysoki brzeg, spowodowały, że zadanie okazało się za trudne dla 27-latki.
W opinii biegacza, gdy ich zobaczył, obydwoje byli wyczerpani, próbami powrotu na stabilny grunt. Co więcej, woda miała bardzo niską temperaturę i wartki prąd. Mogło się zakończyć tragedią. Zdaniem ratowanej kobiety niebezpieczeństwa... nie było, gdyż ani pies, ani ona nie znajdowali się w wodzie. Z kolei miejscowe służby twierdzą, że o tej porze roku, z łatwością mogli się w niej znaleźć, ponieważ ziemia po deszczach i roztopach stale się osuwa.
Biegacz wyciągnął z dołu i kłopotu zarówno kobietę jak i jej psa. Zaoferował dalszą pomoc, ale kobieta potrzebowała jedynie chwili odpoczynku. Thornton kontynuował swój trening do majowego startu.
IB
Źródło: Brantford Expositor