Były kolarz, siedmiokrotny zwycięzca Tour de France, zdyskwalifikowany za stosowanie dopingu, od dłuższego czasu myśli o zajęciu się bieganiem na dystansie ultra. I stawia w tym kierunku pierwsze kroki.
W zeszłym roku został zwycięzcą 35-kilometrowego biegu trailowego w Kalifornii. Jego udział obudził wtedy wiele kontrowersji. Pomysł dopuszczenia go do biegu krytykował wtedy Sage Canaday i Joe Gray. Jednak podczas imprezy nie było protestów, ani negatywnych reakcji ze strony biegaczy.
Teraz Armstrong zapisał się na jeden z czterech treningów organizowanych przed Western States 100. Jego uczestnicy przebiegną ok. 30 km po tej części trasy, którą podczas zawodów pokonują nocą. Armstrong nie może wziąć udziału w samym WS, ze względu na dożywotni zakaz startów w imprezach USADA, jednak potwierdził i opłacił swój udział w treningu, który odbędzie się 13 lutego.
- Myślę, że zabawnie będzie zobaczyć, jak ludzie na niego zareagują - powiedział The Sacramento Bee Tim Twietmeyer, jeden z organizatorów biegu, a wcześniej jego pięciokrotny zwycięzca.
Na razie reakcje są przyjazne. Biegacze ultra zazwyczaj podkreślają niezwykłą atmosferę, jaka panuje w tym środowisku. Podobnie uważa Bob Crowley, ultramaratończyk, który w wywiadzie dla The Sacramento Bee powiedział:
- Jedną z rzeczy, jaką kochamy w naszym sporcie, jest społeczność. Jest pełna akceptacji i pokory. Jeśli Lance chce stać się częścią tego wszystkiego, myślę że zostanie powitany z otwartymi ramionami.
Had fun showing @dylanbo around #ATX today on our long run. He got 6 hrs LESS sleep than me and still kicked my ass! https://t.co/SIzjIK0pxi
— Lance Armstrong (@lancearmstrong) luty 7, 2016
IB
Źródło: The Sacramento Bee